Forum Forum o książkach nie tylko dla nastolatek Strona Główna
Home - FAQ - Szukaj - Użytkownicy - Grupy - Galerie - Rejestracja - Profil - Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości - Zaloguj
4. Nieposkromiona
Idź do strony 1, 2, 3, 4  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Forum o książkach nie tylko dla nastolatek Strona Główna -> Paranormal Romance / D / Dom Nocy
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
@lma
Zaczytana



Dołączył: 11 Maj 2009
Posty: 3177
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 13 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z opolskiego - Głubczyce

PostWysłany: Pią 12:04, 29 Sty 2010    Temat postu: 4. Nieposkromiona



Czwarty tom cyklu Dom Nocy.

Życie robi się nieznośne, gdy przyjaciele są na ciebie wściekli. W ciągu tygodnia Zoey traci wszystkich swoich trzech chłopaków i staje się wyrzutkiem, choć jeszcze niedawno otaczał ją krąg znajomych. Teraz liczba przyjaciół zmalała do dwóch osób, z których jedna jest Nieumarłą, a druga Nienaznaczoną. Tymczasem Neferet wypowiada wojnę ludziom. Zoey jest temu przeciwna, ale czy ktokolwiek jej wysłucha? Wydarzenia w szkole dla dorastających wampirów przybierają niebezpieczny obrót. Zostają ujawnione szokujące fakty, budzi się pradawne zło.

W sprzedaży od: 6 października
Cena: 29,90zł
Stron: 360


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez @lma dnia Wto 10:21, 31 Sie 2010, w całości zmieniany 4 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Paradoks__
Zaślepiona powieściami



Dołączył: 15 Kwi 2009
Posty: 5983
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 12:55, 31 Sty 2010    Temat postu:

Teeeż świetna okładka ; D
Ale `Wybranej` jednak bardziej mi się podobała ; )

A opisu ponownie nie czytałam...
Ten sam, który jest w `Wybranej`..?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Carsjana
Książniczka



Dołączył: 25 Sty 2007
Posty: 573
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 12:58, 31 Sty 2010    Temat postu:

Mi się bardziej ta okładka podoba, ale wszystkie są boskie xD Very Happy

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Lenalee
Pożeraczka książek



Dołączył: 29 Lis 2009
Posty: 9553
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 10 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Baker Street 221B

PostWysłany: Nie 13:06, 31 Sty 2010    Temat postu:

Jeszcze nigdy nie kusiło mnie tak przeczytanie opisu jakiejś książki. xD
Ale dam radę, wytrzymam. ^^
Okładka fantastyczna i sama nie umiem wybrać, która lepsza. Wybrana czy Nieposkromiona?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
@lma
Zaczytana



Dołączył: 11 Maj 2009
Posty: 3177
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 13 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z opolskiego - Głubczyce

PostWysłany: Nie 14:36, 31 Sty 2010    Temat postu:

Mi bardziej podoba się okładka Nieposkromionej.

Tak kuszą Was opisy? Hmm, chyba będę musiała je usunąć dla waszego dobra Razz


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Lenalee
Pożeraczka książek



Dołączył: 29 Lis 2009
Posty: 9553
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 10 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Baker Street 221B

PostWysłany: Nie 14:52, 31 Sty 2010    Temat postu:

Fakt, Nieposkromiona ma w sobie coś więcej... I te cudny fiolet. <3 xD
@lma, dzięęęki. xDD <3
Tak sobie myślę, jak ślicznie będą wyglądać te wszystkie 4 książki na półce obok siebie. xD


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Likantropka
Mól książkowy



Dołączył: 09 Lut 2010
Posty: 120
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Niewiadomskich Świat

PostWysłany: Wto 15:10, 09 Lut 2010    Temat postu:

Ja oczywiście z moją silną wolą nie chciałam przeczytać tego opisu i jakoś mi nie wyszło... A co do okładek te Polskie są naprawdę Boskie!

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
lila
Szalona pisarka



Dołączył: 23 Lut 2010
Posty: 436
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: WK

PostWysłany: Pon 13:32, 08 Mar 2010    Temat postu:

Okładka zarąbista.Już nie mogę się doczekać kiedy stanie u mnie w pokoju na półce Very Happy

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Leanne
Zaczytana



Dołączył: 17 Lis 2009
Posty: 3354
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 3/5
Skąd: Nigdynigdy.

PostWysłany: Czw 21:10, 20 Maj 2010    Temat postu:

Przyznam, że chociaż, "Wybrana" mnie nie zachwyciła
to z niecierpliwością czekam na tę część. Szczególnie na to,
co z losami Afrodyty, Stevie Rae i oczywiście Neferet.

No i, okładka boska *_* ^^.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Shetani
Zaczytana



Dołączył: 20 Lut 2010
Posty: 3210
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Atlantis

PostWysłany: Nie 18:20, 23 Maj 2010    Temat postu:

no to widac po opisie ze tylko Stevie i Afrodyta beda po jej stronie, moze byc ciekawie ; d

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Shaunee
Gaduła



Dołączył: 25 Kwi 2010
Posty: 1057
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Poznaaaań

PostWysłany: Czw 15:32, 03 Cze 2010    Temat postu:

Nie byłam zachwycona Wybraną, ale jeżeli tylko jakaś moja koleżanka będzie to miała, spróbuję przeczytać. Ale trzeciej nie będę już dusiła. Chyba kapnę o co chodzi w czwatrej, bez trzeciej?

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
69Magdalena69
Niemowlak książkowy



Dołączył: 03 Cze 2010
Posty: 49
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 15:49, 03 Cze 2010    Temat postu:

A kiedy będzie ta część książki w polsce ?

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Christine.
Szalona pisarka



Dołączył: 13 Kwi 2010
Posty: 381
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 5/5
Skąd: Skandynawia

PostWysłany: Czw 15:57, 03 Cze 2010    Temat postu:

Pisze w pierwszym poście, że od września.

Chociaż panie Cast nie zyskały mojej sympatii (jeśli chodzi o talent pisarski), to pewnie kupię. Jak już coś zacznę czytać, to potem muszę się dowiedzieć, jak będzie dalej.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
@lma
Zaczytana



Dołączył: 11 Maj 2009
Posty: 3177
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 13 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z opolskiego - Głubczyce

PostWysłany: Czw 16:40, 03 Cze 2010    Temat postu:

Wrzesień już chyba jest nieaktualny, początkowo miało tak być, no ale... Sad Teraz jest już mowa o październiku.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
milka111
Mól książkowy



Dołączył: 18 Kwi 2010
Posty: 101
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 20:15, 12 Cze 2010    Temat postu:

Okładka jest boska i opis też jest ciekawy mi poprzednie trzy części się bardzo podobały mam nadzieje że ta będzie równie ciekawa.Czekam na tę książke z niecierpliwością,ale do pażdziernika jeszcze sporo czasu zostało

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Shaunee
Gaduła



Dołączył: 25 Kwi 2010
Posty: 1057
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Poznaaaań

PostWysłany: Pon 15:07, 14 Cze 2010    Temat postu:

Uzbroić się musisz w dużą odrobinę cierpliwości w takim razie Wink.
Dlaczego oni tak zwlekają z wydawaniem tych książek, co? Im szybciej wydadzą, tym szybciej zarobią, chyba.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Gossipgirl
Szalona pisarka



Dołączył: 14 Lis 2009
Posty: 319
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z miasta

PostWysłany: Pon 15:27, 14 Cze 2010    Temat postu:

Hm, w sumie Wybrana nie była jakoś zachwycająca, ale chciałabym się dowiedzieć co dalej z bohaterami, jak się ich losy potoczą, tak więc trzeba czekaćSmile)

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Shaunee
Gaduła



Dołączył: 25 Kwi 2010
Posty: 1057
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Poznaaaań

PostWysłany: Czw 20:11, 17 Cze 2010    Temat postu:

Opowiecie mi? ;>
Też jestem ciekawa, ale chyba tego nie uciągnę.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
sylwinka1991
Poczytująca



Dołączył: 01 Maj 2010
Posty: 88
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Zielone płuca polski

PostWysłany: Czw 20:01, 15 Lip 2010    Temat postu:

Ta okladka chyba jest najlepsza najbardziej mi sie podoba (chyba przez ten fiolet wlasnie:) szkoda ze dopiero premiera w pazdzierniku;(

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
ven_detta
Wyjadacz kartek



Dołączył: 22 Cze 2009
Posty: 4737
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 11 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Gdańsk

PostWysłany: Czw 20:27, 29 Lip 2010    Temat postu:

premiera ma być 6 października --> [link widoczny dla zalogowanych] (jest nawet licznik).
zdecydowanie nie kupię, ale może przeczytam ebooka Razz


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Agnesja
Zatracona w świecie książek



Dołączył: 27 Cze 2010
Posty: 3931
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 13:52, 30 Lip 2010    Temat postu:

Ja mam 3 części, kupię też 4. Wszystkie okładki są super piękne Very Happy

Może treść nie jest tak piękna, ale przyjemna seria. Bez rewelki, ale może być.
No i pięknie wygląda na półce.
Na stronie pozmierzchu jest odliczanie: dni, godziny, minuty sekundy. 6 października... jeszcze kupa czasuu... ;/ A wiecie coś może o książce "Sirin"?
Jest może tu na forum temat o tej książce??

EDIT: A już znalazłam. Wysłałam wczoraj wiadomość do Wydawnictwa Dolnośląskiego z zapytaniem o tę książkę "Siren", i nadal nie dostałam odpowiedzi ;/


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Agnesja dnia Nie 13:26, 01 Sie 2010, w całości zmieniany 3 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Keller00
Nowicjusz



Dołączył: 01 Sie 2010
Posty: 14
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 19:45, 02 Sie 2010    Temat postu:

Mnie strasznie wkurza, że te książki tak wolno wychodzą. Moja kolezanka była w Kanadzie i kupiła sobie Nieposkromiona po angielsku ( pół roku temu). A w Polsce strasznie długo trzeba czekac na wszystkie książki. ;/ Confused

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Leaslie
Mól książkowy



Dołączył: 17 Sie 2010
Posty: 150
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: KrK.

PostWysłany: Czw 16:55, 19 Sie 2010    Temat postu:

A ja znalazłam na empik.com fragment Nieposkromnionej.

ROZDZIAŁ PIERWSZY

Kra! Kra!

Uparte krakanie jednej głupiej wrony nie pozwalało mi zasnąć przez całą noc – a konkretnie przez dzień, bo pew­nie wiecie, że dla wampirów, do których już prawie należę, dzień i noc zamieniły się miejscami. Tak czy owak nie zmru­żyłam oka, choć brak snu był w tej chwili najmniejszym z moich zmartwień. Moje życie straciło sens. Przyjaciele się ode mnie odwrócili. Ale czyż mogło być inaczej? Halo, to ja, Zoey Redbird, niekwestionowana Mistrzyni we Wkurzaniu Wszystkich Dookoła.

Persefona, potężna kasztanka, którą dostałam pod opie­kę na czas swego przebywania w Domu Nocy, wykręciła łeb i musnęła nosem mój policzek. Pocałowałam ją w miękki pysk i wróciłam do szczotkowania gładkiej szyi. Oporzą­dzanie klaczy zawsze pomagało mi w myśleniu i poprawia­ło samopoczucie. A bez wątpienia potrzebowałam obu tych rzeczy.

– No dobra. Od dwóch dni udaje mi się unikać Wielkiej Konfrontacji, ale dłużej już się nie da – powiedziałam jej. – Owszem, wiem, że są teraz w stołówce i pałaszują obiad, oczywiście wszyscy razem, adorując się wzajemnie, a mnie totalnie olewając.

Persefona prychnęła, po czym powróciła do przeżuwania siana.

– Taaa, ja też uważam, że są palantami. No dobra, okła­mywałam ich, choć głównie przez pomijanie pewnych kwe­stii. Najczęściej dla ich dobra. – Westchnęłam. Owszem, niemówienie im o tym, że Stevie Rae ożyła, było dla ich dobra, ale to o moim romansie z Lorenem Blakiem, Mis­trzem Poezji i nauczycielem z Domu Nocy, raczej dla mojego. – Mimo to – Persefona zastrzygła uchem, jakby naprawdę słuchała – trochę za surowo mnie oceniają.

Klacz znów prychnęła, a ja znów odpowiedziałam jej westchnieniem. Niech to szlag. Muszę wreszcie stawić im czoło.

Raz jeszcze poklepałam Persefonę, po czym powoli prze­szłam z jej boksu do pomieszczenia pomocniczego, by odło­żyć wszystkie zgrzebła, których używałam przez ostatnią godzinę. Wciągnęłam głęboko w płuca zapach koni i skórza­nych siodeł, by uspokoić skołatane nerwy. Pochwyciłam wła­sne odbicie w oszklonym oknie pomieszczenia i machinalnie przeczesałam ciemne włosy, żeby nie wyglądać jak czupira­dło. Minęły dopiero dwa miesiące, odkąd zostałam nazna­czona przez boginię i przeniosłam się do Domu Nocy, a moje włosy wyraźnie już się zagęściły i wydłużyły. Była to zale­dwie jedna z zachodzących we mnie zmian, zarówno tych niewidocznych – takich jak dar komunikacji ze wszystkimi pięcioma żywiołami – jak i tych bardzo widocznych, jak nietypowy tatuaż, który pokrywał moją twarz filigranową kombinacją niesamowitych szafirowych wzorów, po czym (w odróżnieniu od tatuaży innych adeptów, a nawet doros­łych wampirów) schodził w dół, obejmując szyję i ramiona, ciągnąc się wzdłuż kręgosłupa, a ostatnio także obramowu­jąc talię, o czym nie wiedział jeszcze nikt z wyjątkiem mojej kotki Nali, bogini Nyks i mnie.

Bo niby komu mogłabym go pokazać?

– Cóż, wczoraj miałaś faceta, a nawet trzech – oznaj­miłam swojej podobiźnie z lustra, przyglądającej mi się ciemnymi oczami z dość cynicznym półuśmieszkiem. – Ale załatwiłaś tę sprawę, co? Nie dość, że jesteś sama, to w zasadzie masz zagwarantowane, że nikt ci nie zaufa przez najbliższy… hm… powiedzmy, trylion lat. – A konkretnie nikt oprócz Afrodyty, która dwa dni temu całkiem ześwi­rowała i zmyła się z Domu Nocy z powodu podejrzenia, że niespodziewanie wróciła do ludzkiej postaci, i Stevie Rae, która ścigała wyżej wymienioną z powodu podejrzenia, że to ona (Stevie) przyczyniła się do Przemiany tamtej w wyniku utworzonego przeze mnie kręgu, który to krąg pozwolił jej (Stevie) z półmartwego zombiaka zmienić się w dziwaczne­go, ale żywego wampira z czerwonym tatuażem. Owszem, było to tak skomplikowane, jak się wydawało. – Tak czy owak – kontynuowałam rozmowę ze sobą – udało ci się zadrzeć praktycznie z każdym, kto kiedykolwiek przewinął się przez twoje życie. Gratulacje!

Warga mi drżała, a oczy szczypały od nacierających łez. Nie, powiedziałam sobie, ryczenie tu nic nie pomoże. Gdyby mogło pomóc, to moi przyjaciele już dawno rzuciliby mi się na szyję i odpuścili wszystkie winy. Musiałam po prostu sta­wić im czoło i zacząć stopniowo wszystko odkręcać.

Późnogrudniowa noc była chłodna i nieco mglista. Gazo­we latarnie ciągnące się wzdłuż chodnika od stajni i sali gim­nastycznej po główny budynek szkoły roztaczały małe aure­olki żółtego światła, piękne i trochę w stylu retro. W gruncie rzeczy cały campus Domu Nocy był niesamowicie urokliwy i zawsze bardziej kojarzył mi się z legendami arturiańskimi niż ze współczesnym światem. Uwielbiam to miejsce, pomy­ślałam. To mój dom, moje życie. Pogodzę się z przyjaciółmi i wszystko znów będzie jak przedtem.

Przygryzłam wargę i zastanawiałam się głęboko, jak też właściwie mam to zrobić, gdy nagle moje wysiłki umysło­we przerwał dziwny furkot w otaczającym mnie powietrzu. Ciarki przebiegły mi po plecach. Podniosłam wzrok, ale nie dostrzegłam nic oprócz odległego nieba i nagich gałęzi ogromnych dębów, które rosły szpalerem wzdłuż chodnika. Mimo to zadrżałam, czując w kościach, jak noc z łagodnej i mglistej przemienia się w mroczną i złowrogą.

Że niby co? Mroczną i złowrogą? Co za bzdury. Pewnie tylko wiatr szeleścił w gałęziach. Jezu, kompletnie mi odwa­la!

Pokręciłam głową z dezaprobatą i ruszyłam przed siebie. Po paru krokach znów usłyszałam ten dźwięk. Dziwaczne furkotanie nad moją głową tak wzburzyło powietrze, które wydało mi się nagle o parę stopni chłodniejsze, że uderzały we mnie podmuchy silnego wiatru. Machinalnie zaczęłam się oganiać, wyobrażając sobie nietoperze, pająki i różne inne obrzydliwe stwory.

Moje palce trafiły w pustkę, ale była to pustka wywołująca lodowaty ból. Jęknęłam z przerażenia i przycisnęłam dłoń do piersi. Przez chwilę nie miałam pojęcia, co robić. Zesztyw­niałam ze strachu. Furkotanie stawało się coraz głośniejsze, a zimno coraz bardziej dotkliwe. W końcu jakoś się pozbie­rałam, pochyliłam głowę i zrobiłam jedyną rzecz, jaką mo­głam zrobić: pobiegłam w kierunku drzwi najbliższego bu­dynku.

Wśliznęłam się do wnętrza, zatrzasnęłam grube drewnia­ne drzwi i oddychając ciężko, wyjrzałam przez umieszczone w nich łukowate okienko. Noc przeobrażała się przed moimi oczami, jakby ktoś nakładał na ciemną kartkę kolejne pędz­le czarnej farby. Lodowaty strach nie ustępował. Co tu się dzieje?

– Ogniu, przybądź – szepnęłam automatycznie, ledwie świadoma własnych słów. – Potrzebne mi twoje ciepło.

Żywioł zareagował natychmiast, wypełniając otaczającą mnie przestrzeń kojącym ciepłem kominkowego ognia. Nie odrywając oczu od okienka, przycisnęłam dłonie do szorst­kiego drewna drzwi.

– Tam – wymamrotałam. – Rozgrzej powietrze na zewnątrz.

Ogień oddalił się ode mnie ze świstem, przelatując przez drzwi i wylewając się w noc. Usłyszałam syk, jakby z su­chego lodu unosiła się para. Mgła kłębiła się jak gęsta zupa, aż zakręciło mi się w głowie i poczułam mdłości, ale wkrót­ce potem dziwna ciemność zaczęła znikać. W końcu ciepło całkowicie pokonało chłód i wszystko skończyło się równie nagle, jak się zaczęło, a noc znów stała się spokojna i zna­joma.

Co to u diabła było?

Ręka wciąż mnie szczypała. Oderwałam wzrok od okna, spojrzałam w dół i ujrzałam na dłoni czerwone pręgi, jakby podrapały mnie jakieś szpony. Potarłam ślady. Szczypały jak oparzenia od lokówki.

I wtedy nagle doznałam obezwładniającego uczucia, tak silnego, że musiała w tym maczać palce Nyks, a uczucie to mówiło, że za nic w świecie nie powinnam tu być sama. Chłód, który skaził noc – niewidzialna obecność, która mnie zraniła i ścigała – wypełnił mnie potwornym przeczu­ciem i pod jego wpływem po raz pierwszy od dawna zrodził się w mojej duszy prawdziwy, głęboki strach. Nie o przyja­ciół. Nie o babcię, byłego chłopaka czy nawet mamę, z któ­rą i tak nie utrzymywałam kontaktów. Tym razem bałam się o siebie. I już nie tylko pragnęłam towarzystwa najbliższych mi osób, lecz potrzebowałam go jak powietrza.

Przez krótką chwilę kręciłam się pod drzwiami zatłoczo­nej „jadłodajni”, czyli po prostu szkolnej stołówki, patrząc, jak inni uczniowie spokojnie i wesoło sobie rozmawiają, i nagle strasznie zapragnęłam być jednym z nich, przeciętną adeptką bez nadzwyczajnych mocy i związanej z nimi odpo­wiedzialności. Przez ten jeden moment tak strasznie chcia­łam być zwyczajna, że aż zaparło mi dech.

Potem jednak poczułam na skórze łagodne muśnięcie wiatru, który wydawał się nieść z sobą płomień niewidzial­nego ognia. Wciągnęłam w płuca odległą woń oceanu, choć w naszych okolicach próżno szukać jakiejkolwiek wielkiej wody, usłyszałam śpiew ptaków i poczułam zapach świeżo skoszonej trawy, a moja dusza zadrżała z rozkoszy, wiedząc, że to odpowiedź wszystkich pięciu żywiołów, z którymi po­trafiłam się komunikować: powietrza, ognia, wody, ziemi i ducha.

Nie byłam zwyczajna. Nie byłam taka jak jakikolwiek inny adept czy wampir i nie powinnam tego żałować. Teraz część mojej niezwyczajności podpowiadała mi, że muszę wejść do stołówki i spróbować pogodzić się z przyjaciółmi. Wyprostowałam więc plecy, rozejrzałam się twardo po sali i bez trudu odnalazłam swoją gromadkę siedzącą przy tym stoliku co zwykle.

Wzięłam głęboki oddech i szybko przeszłam przez salę, pozdrawiając skinieniem głowy lub uśmiechem osoby, które mnie witały. Zauważyłam, że wszyscy patrzą na mnie z ty­pową mieszanką szacunku i podziwu, co oznaczało, że naj­bliżsi przyjaciele nie obgadali mnie przed całą szkołą oraz że Neferet nie przypuściła na mnie otwartego ataku. Jeszcze nie.

Chwyciłam pierwszą z brzegu sałatkę i colę, po czym trzymając tacę tak sztywno, że aż palce mi zbielały, skiero­wałam się prosto do właściwego stołu i zajęłam swoje zwy­kłe miejsce obok Damiena.

Gdy usiadłam, nikt na mnie nie spojrzał, ale swobodna pogawędka momentalnie umilkła. Nienawidzę tego jak dia­bli. Co może być gorsze od sytuacji, w której podchodzi się do swoich rzekomych przyjaciół, a oni natychmiast cichną, żeby nie zdradzić, o czym akurat rozmawiali?

– Cześć – powiedziałam, choć miałam ochotę uciec i zalać się rzewnymi łzami.

Odpowiedziała mi grobowa cisza.

– Co nowego? – zwróciłam się do Damiena, wiedząc, że jest najsłabszym ogniwem w łańcuchu milczenia.

Niestety, odpowiedziały mi Bliźniaczki, a nie Damien, który jako gej był z natury bardziej wrażliwy i uprzejmy.

– Nic a nic, prawda, bliźniaczko? – odparła Shaunee.

– Jak wyżej, bliźniaczko. Nikt nam nic nie mówi, bo przecież nie jesteśmy godni zaufania – poparła ją Erin. – Komu jak komu, ale nam po prostu nie można ufać. Wiedzia­łaś o tym, bliźniaczko?

– Do niedawna nie – odpowiedziała Shaunee. – A ty?

– Ja też nie – przytaknęła Erin.

Pewnie już wiecie, że w rzeczywistości bynajmniej nie są bliźniaczkami. Shaunee Cole to śniada Amerykanka pocho­dzenia jamajskiego, wychowana na Wschodnim Wybrzeżu. Erin Bates jest z kolei uroczą blondynką urodzoną w Tulsie. Spotkały się dopiero po tym, jak zostały naznaczone i znala­zły się w Domu Nocy. Wylądowały tu tego samego dnia i od razu się okazało, że idealnie do siebie pasują, jakby genety­ka i geografia nie miały nic do rzeczy. Dziewczyny potrafiły dokańczać za siebie myśli, jakby się telepatycznie komuni­kowały. W tym momencie obie patrzyły na mnie spode łba z identycznym wyrazem gniewnej podejrzliwości na twarzy.

Matko, jakie to było męczące.

I wkurzające. Owszem, miałam przed nimi tajemnice. Owszem, okłamywałam je. Tylko dlatego, że było to absolut­nie konieczne. No dobra: było konieczne w większości przy­padków. Więc to idiotyczne wywyższanie się Bliźniaczek naprawdę działało mi na nerwy.

– Dziękuję za przeuroczy komentarz. Spróbuję teraz zadać pytanie komuś, kto nie stanowi stereofonicznej wer­sji Blair z Plotkary. – Odwróciłam się od nich i spojrzałam prosto na Damiena, choć słyszałam, jak dziewczyny wciąga­ją powietrze, żeby powiedzieć coś, czego w przyszłości (mia­łam nadzieję) będą gorzko żałować. – Cóż, kiedy pytałam „co nowego”, tak naprawdę chodziło mi o to, czy zauważyłeś ostatnio na dworze tę straszną widmową, trzepoczącą dzi­waczność. Co mi odpowiesz?

Damien jest wysokim, naprawdę przystojnym facetem o idealnej budowie. Jego orzechowe oczy, zwykle wyraziste i życzliwe, teraz były nieufne i chłodne.

– Trzepoczącą widmową dziwaczność? – zapytał. – Wybacz, ale nie mam pojęcia, o co ci chodzi.

Serce ścisnęło mi się na dźwięk tego obco brzmiącego głosu, lecz starałam się docenić fakt, że przynajmniej uzy­skałam odpowiedź.

– W drodze ze stajni coś mnie jakby zaatakowało. W sumie niczego nie widziałam, ale to było zimne i zrobiło mi na ręce wielką pręgę. – Uniosłam dłoń, żeby mu poka­zać, i okazało się, że nic już na niej nie ma.

Super.

Shaunee i Erin równocześnie prychnęły, a Damien miał jedynie bardzo, ale to bardzo smutną minę. Otwierałam właśnie usta, by wyjaśnić, że jeszcze parę minut wcześniej pręga była doskonale widoczna, gdy do stolika podbiegł Jack.

– Hej, cześć. Sorki, że się spóźniłem. Po prostu wkła­dając koszulę, nagle zobaczyłem na niej wielką plamę, cen­tralnie z przodu! Nie do wiary, co? – paplał, stawiając na stole swoją tackę i wciskając się na siedzenie obok Damie­na.

– Plamę? Chyba nie na tej cudnej koszuli od Armanie­go, którą ci dałem na gwiazdkę, co? Tej z długim rękawem? – zapytał nerwowo Damien, przesuwając się, by zrobić miejsce dla swojego chłopaka.

– Jezu, nie! W życiu bym jej nie poplamił. Jest najcu­do… – Zamilkł jak rażony gromem, przenosząc wzrok na mnie. Przełknął ślinę. – O. Cześć, Zoey.

– Cześć, Jack – odparłam z uśmiechem.

Bynajmniej nie mam nic przeciwko temu, że on i Damien są razem. Są fajni i bardzo ich lubię, podobnie jak reszta mo­ich przyjaciół i każda inna osoba, która nie jest wyjątkowo ograniczona i przekonana o swojej wyższości.

– Nie spodziewałem się ciebie tutaj – wymamrotał Jack. – Myślałem, że wciąż się… no… – Umilkł niezręcznie i zarumienił się uroczo.

– Że wciąż się ukrywam w pokoju? – zapytałam usłuż­nie.

Skinął głową.

– Nie – odparłam stanowczo. – Z tym już koniec.

– Rychło w czas – mruknęła Erin, ale zanim Shau­nee zdążyła dorzucić swoje trzy grosze, od strony drzwi do­biegł bezczelnie uwodzicielski śmiech i wszyscy obrócili się w tamtą stronę.

Do sali wparowała Afrodyta, mrugając do Dariusa, jed­nego z najmłodszych i najprzystojniejszych Synów Ereba – wojowników strzegących Domu Nocy – i kokieteryj­nie potrząsając włosami. Zawsze miała talent do robienia wielu rzeczy naraz, więc to mnie specjalnie nie zaskoczyło w przeciwieństwie do luzu i opanowania, jakie demonstro­wała. Zaledwie dwa dni wcześniej omal nie umarła, a potem dosłownie dostała schizy, bo szafirowy kontur półksiężyca, zdobiący każdego adepta od chwili rozpoczęcia przemiany, wskutek której albo przeobrazi się w wampira, albo umrze, zniknął z jej czoła.

A to znaczyło, że jakimś cudem zmieniła się ponownie w zwykłą śmiertelniczkę.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Shetani
Zaczytana



Dołączył: 20 Lut 2010
Posty: 3210
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Atlantis

PostWysłany: Pią 8:09, 20 Sie 2010    Temat postu:

ja nadal twierdze, ze co książka to lepsza, wiec mam nadzieje ze sie nie zawiode, denerwuje mnie tylko to ciągłe wspominanie ze bliźniaczki nie sa bliźniaczkami.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Agnesja
Zatracona w świecie książek



Dołączył: 27 Cze 2010
Posty: 3931
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 14:35, 23 Sie 2010    Temat postu:

No, troszkę denerwowało to, że autorki co chwilę cos przypominały. W sumie to dobrze, ale z drugiej strony właśnie te bliźniaczki to nie prawdziwe bliźniaczki itp. Confused

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Forum o książkach nie tylko dla nastolatek Strona Główna -> Paranormal Romance / D / Dom Nocy Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony 1, 2, 3, 4  Następny
Strona 1 z 4

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB
Appalachia Theme © 2002 Droshi's Island