Forum Forum o książkach nie tylko dla nastolatek Strona Główna
Home - FAQ - Szukaj - Użytkownicy - Grupy - Galerie - Rejestracja - Profil - Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości - Zaloguj
Bohaterowie
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Forum o książkach nie tylko dla nastolatek Strona Główna -> Antyutopie, dystopie / Gone
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Paradoks__
Zaślepiona powieściami



Dołączył: 15 Kwi 2009
Posty: 5983
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 20:48, 17 Cze 2010    Temat postu:

Cóż..
Dziwnie myślał, ale walczył o swoje..


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Paradoks__ dnia Sob 21:34, 22 Paź 2011, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
MyFault
Szalona pisarka



Dołączył: 04 Cze 2010
Posty: 275
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 13:09, 01 Lip 2010    Temat postu:

Z pierwszej części [bo na razie tylko tą przeczytałam] chyba najbardziej lubiłam Lanę. Sama nie wiem czemu. Była taka najnormalniejsza. Genialna Astrid była jak dla mnie za genialna [wiem, że to może brzmi dziwnie, ale taka idealizacja postaci mnie wkurza, taki Sam na przykład, wszystko robił idealnie, nie miał wad itp., choć i tak go lubię]. Quin mnie irytował, ale był taki 'ludzki'. To, że zdradził Sama strasznie mnie rozzłościło, potem znowu był w jego 'teamie', ale przynajmniej ktoś, kto ma wady, wielkie, porządne wady xd Uroczy był Komputerowy Jack. Diana też jest fajna. Może nie o tyle fajna, co odważna, silna itp. Jak już ktoś wcześniej wspomniał, Pete jest chyba najbardziej tajemniczą postacią. Nie za bardzo pamiętam postać Edilia, książkę czytałam dawno. ;]
Zapomniałam jeszcze o Mary. Mateczka Mary... fajny przydomek ;] Pałam do niej pełnym podziwem, ja bym nie wytrzymała jednego dnia z dzieckiem, a ona zajmowała się całym przedszkolem...


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez MyFault dnia Czw 13:21, 01 Lip 2010, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
młoda
Uwięziona w bibliotece



Dołączył: 14 Cze 2009
Posty: 7988
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 20:55, 01 Lip 2010    Temat postu:

A ja po drugiej części polubiłam Sama xD
No i Caine. Ciekawi mnie.
Lanę strasznie lubiłam i lubię dalej. Jest to chyba jedna z nielicznych, do których mój stosunek po II części się nie zmienił. No, może jeszcze Edilio. Jak go kochałam tak kocham dalej xD


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
sujeczka
Adminka



Dołączył: 25 Cze 2005
Posty: 25915
Przeczytał: 1 temat

Pomógł: 27 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 23:36, 01 Lip 2010    Temat postu:

Ja też bardzo lubię Sama... ale od samego początku, choć po drugiej części polubiłam go jeszcze bardziej. Nie jest właśnie takim bohaterem idealnym, który zawsze wie, co i jak, na wszystko znajdzie rozwiązanie i nigdy nie popełnia błędów. Choć akurat te jego cechy zostały podkreślone w drugiej części, w pierwszej nie były aż tak widoczne Wink W każdym razie na pewno nie nazwałabym go bohaterem idealnym, bez wad, bo ma ich jednak trochę, przez co jest naprawdę wiarygodny Smile

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
młoda
Uwięziona w bibliotece



Dołączył: 14 Cze 2009
Posty: 7988
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 20:48, 02 Lip 2010    Temat postu:

Dokładnie za to go polubiłam po tej drugiej części Suu. Tutaj są uwydatnione te jego słabości, jest prawdziwy.
Chciałabym jeszcze, żeby John zaczął odgrywać większą rolę w książce, żeby częściej się pojawiał ;]


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
IWannaKissYou
Gaduła



Dołączył: 30 Maj 2010
Posty: 1103
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: Jelenia Góra

PostWysłany: Pon 21:44, 12 Lip 2010    Temat postu:

Jeśli o mnie chdzi to duet Sam&caine nie przypadł mi do gustu. Idioci.
Zaintrygowała mnie Diana chociaż było jej mało miała coś w sobie. Orc też świetny, niby takie groźny ale jednak miękki Very Happy Najlepsza postać? Pete, niby nic nie wie ale to przecież stworzył ETAP.Astrid lubię.
Quinn i Howard do domu! xD


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
alonse001
Nowicjusz



Dołączył: 12 Lip 2010
Posty: 16
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 12:07, 13 Lip 2010    Temat postu:

Ja uwielbiam - Dreaka, Astrid i Sama
Nie lubie - Mery Lenny i Alberta

Nie wiem dlaczego ale tak jest chociaż nie chce by któreś z tych co nie lubie umarło Wink


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
q1a1z1w2
Ciekawski umysł



Dołączył: 29 Mar 2010
Posty: 1303
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: stąd ; p

PostWysłany: Wto 11:29, 17 Sie 2010    Temat postu:

Na pierwszy miejscu oczywiście Edilio, nie ma lepszego Very Happy
A poza nim to jeszcze Sam, Orc, Brianna, Diana, Dekka no i Astrid xd
Alberta lubiłam po pierwszej części, ale stwierdzam, że jest zbyt zarozumiały i kurde w drugiej części go normalnie nienawidziłam.
Caine'a polubiłam pod koniec drugiej części dopiero xd


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Silje
Wyjadacz kartek



Dołączył: 12 Lut 2010
Posty: 4795
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 13 razy
Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: Toruń

PostWysłany: Nie 23:46, 05 Wrz 2010    Temat postu:

Moim zdecydowanie ulubionym bohaterem jest pies Patrick. Uwielbiam go! Jest taki kochany! Strasznie kojarzy mi się z moją Sabą, która na pewno też byłaby mi taka wierna.

Najbardziej nie lubię: Astrid. Nawet bardziej niż Drake'a, nawet bardziej niż Zila, nawet bardziej niż samą Ciemność. Oby umarła jak najszybciej (choć pewnie niestety wytrzyma do końca :C )


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
kaarmel
Uwięziona w bibliotece



Dołączył: 06 Kwi 2009
Posty: 7767
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: podlaskie

PostWysłany: Sob 10:02, 11 Wrz 2010    Temat postu:

bohaterowie to chyba najgorszy minus tej serii.

czy każdy główny bohater, och, męski bóg musi być opisywany:
"Nosił dżinsy i zwyczajne T-shirty, nic, co by przyciągało uwagę."
a pomyśleć tyle gąsek się w nim zakochało? no dajcie spokój. jeśli naprawdę by się tak ubierał to przecież nie przyciągnął by uwagi i Diany i Astrid. a tu nagle dwie, o.
albo zapomniałabym o wrażliwości!
"Chciał tylko wziąć Astrid za rękę i zaprowadzić ją na plażę, rozłożyć koc na gorącym piasku, położyć przy niej i spać przez jakiś miesiąc."
cudowne, ale gdzie bez przesady. to jest o miłości dziecka do dziecka, choć dobra - są tylko o rok ode mnie młodsi.

poza tym ta ich zmienność - przepraszam, ale czy ja czytałam o czternastolatkach biegających z pistoletami czy o czternastolatkach wołających "Mamusiu!"? biegali z bronią jak z lizakiem i nic sobie nie robili ze śmierci tylu swoich rówieśników! wybaczam już Orcowi, albo Howardowi słowo "suka" bo i tak w tych czasach są na pewno używane nawet przez młodsze dzieci.
albo ogólnie zabijanie. szczerze nie rozumiem komuś, kto się nie dziwi, że kilkunastoletni ludzie wogóle mają odwagę strzelać z broni. czy to nie dziwne? myślę, że jeśli dałoby się pistolet takiemu dzieciakowi na pewno nie wiedziałby jak z tego strzelić, jak go używać.
oczywiście, że mam jeszcze stosowny cytat:
"...jedenastoletnia dziewczynka, a my jej dajemy pistolet? Żeby strzelała? Do ludzi? To chore. (...) To naprawdę jest złe. Złe już w wypadku dzieciaków w naszym wieku, a co dopiero czwarto- i piątoklasistów?"
czemu Sam dopiero zdał sobie z tego sprawę na koniec? tak samo nic nie zrobił praktycznie jak zabili Bette, choć coś tam próbował, albo nie interweniował jak tylko zobaczył co się dzieje. po prostu w tamtym momencie musiałam aż dwa razy fragment przeczytać, aby się upewnić czy to aby na pewno tak było. no proszę, albo "Drake idzie zamordować Astrid. Ona pomogła ci zdać matmę. Możesz temu zapobiec." Niezły argument, nie ma co. Zabijanie i matma? Rozumiem, gdyby mieli ją pobić, ale te dzieciaki chciały ją rzekomo zabić...
choć znowu Suu wspomniała o jego wadach. może to są te jego wady? że jest takim troszkę dzieckiem nie umiejącym sobie poradzić z innymi koniecznie, chcącymi być dorosłymi...?

na początku było wspominane kilka razy o niemowlętach, które są w domach. po kilku dniach, o zgrozo, oni dopiero się domyślają, że trzeba ich poszukać? i później nagle jest wielka rozpacz, że znaleźli, któreś zwyczajnie martwe?
a niby Sam jest taki wrażliwy, dobry i pomocny. jeśli miałby być dobrym, trzeźwym i bystrym przywódcą, choć o tym wspomnę niżej, to pomyślał by o tym, a nie tylko o sobie i jego przyjaciołach.

dodatkowo ta walka o władzę. świat z książki jest właściwie osadzony w naszym świecie, więc takimi normami trzeba się kierować. czy jakiekolwiek dzieci martwiłyby się o władzę? czy wybierałyby przywódcę? myślę, że nie, a tutaj było tak mocno pokazane, jak dwóch braci walczy o przywództwo. rozumiem jakby oni mieli kilka lat więcej, bo byłoby czym dowodzić, ale dziećmi? 10 latkami?

autor według mnie nieudolnie próbował połączyć DZIECI XXIw. z odwagą i trzeźwością umysłu sprzed o, ho, ho. albo to ja żyję w innym świecie.

dobra, wiem, że narzekam i pewnie zaraz zostanę obrzucona "pomidorami", czy czymś takim xD

ale na pocieszenie dodam, że są w bohaterach perełki Smile
wspomniany już wyżej przez Silje pies Patrick, ale także jego pani Lana (ah, chyba najnormalniejsza postać!) i Edilio (idealny jest Very Happy). pokochałam też Mary za te przedszkole, bo po prostu nie mogę znieść, że nawet inni tak to wszystko zostawili! przecież to niedopuszczalne, żeby takie maluszki zostawały bez opieki, a ona bodajże 12-latka dała z siebie wszystko w tej sprawie.
Astrid jest dość fajna. normalna, choć skoro jest taka genialna to też mogłaby okazać swoją dojrzałość, a raczej mało jej widziałam, bo była zapatrzona w swojego brata, choć po jego odnalezieniu mogła zrobić coś pożytecznego, co jest dość... nie wiem czy mogę to podciągnąć pod egoizm.

dobra. pewnie zaraz jakiegoś bana dostanę za moje krytyczne słowa xD


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez kaarmel dnia Sob 10:03, 11 Wrz 2010, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Agnesja
Zatracona w świecie książek



Dołączył: 27 Cze 2010
Posty: 3931
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 16:59, 16 Wrz 2010    Temat postu:

Bohaterowie są ok, ale jest jeden dość duży minus - wiek. No bo np. taki Drake to przecież brutalne zwierzę do zabijania, ma tylko 13/14 lat! A z kolei Atsrid jets za idealna na ten wiek.
Ale tak to bohaterowie są w porządku. Tylko właśnie ten wiek... Confused


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
IWannaKissYou
Gaduła



Dołączył: 30 Maj 2010
Posty: 1103
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: Jelenia Góra

PostWysłany: Śro 20:40, 19 Sty 2011    Temat postu:

Dość dawno zetknęłam się z tą serią ale mogę tylko powiedzieć, że lubiłam Sama, wydawał się hmmm... najwłaściwsze określenie to chyba będzie " dobrym chłopcem". Nie wiadomo czemu, lubiłam Dianę, chociaż gdyby spojrzeć na to pod innym kątem była "czarnym charakterem". Edilio też był sympatyczny.
Astrid nie wywoływała u mnie żadnych odczuć - była tak pośrodku, jednak najbardziej wkurzającymi osobami okazali się Lana, Quinn ( chociaż na początku go lubiłam), i jak łatwo się domyślić, Caine.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Marta7
Szalona pisarka



Dołączył: 14 Lis 2010
Posty: 321
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Warszawa

PostWysłany: Czw 22:44, 27 Sty 2011    Temat postu:

Też uważam, że bohaterowie są zdecydowanie przesadzeni i Kamii nie zostaniesz obrzucona pomidorami, a przynajmniej nie przeze mnie xD Zgadzam się całkowicie z twoją wypowiedzią z wyjątkiem zdań na temat Astrid. Ona jest OKROPNA!! Niby taka inteligentna, a nic po niej nie widać. Genialna, piękna, idealna Astrid- denerwują mnie takie bohaterki. Wiem czepiam się, ale zdecydowanie popieram Silje, że autor powinien ją uśmiercić ;p

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kinia;)
Poczytująca



Dołączył: 28 Maj 2011
Posty: 56
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 21:41, 28 Maj 2011    Temat postu:

Uwielbiam Dianę i Caine, po prostu mam obsesję na ich punkcie Wink Uwielbiam też Sama i Hunera. Moją sympatią darzyłam również Edilia Very Happy

Nie znosiłam Astrid ! Zawszę będę to podkreślać ! Najgorsza postać z możliwych. Była zbyt pewna siebie, wręcz zarozumiała i przemądrzała. Myślała, że wszystko wie najlepiej i jest najlepszym przykładem na to jak dziewczyny w ETAP-ie powinny się zachowywać.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Bloo
Nowicjusz



Dołączył: 11 Cze 2011
Posty: 14
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 18:25, 11 Cze 2011    Temat postu:

Ja najbardziej lubiłam Caine'a i Briannę. Ta dwójka była taka charakterystyczna. reszta to takie troche masło maślane. Nie Lubie Astrid. Nie wiem czemu. Denerwuje mnie.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kinia;)
Poczytująca



Dołączył: 28 Maj 2011
Posty: 56
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 21:55, 11 Cze 2011    Temat postu:

Taa mnie też. Jest przemądrzała, zarozumiała i uważa, że wszystko wie najlepiej, ponad to non stop wytyka Samowi jego błędy, choć sama nie umie sobie tak naprawdę poradzić z wszechogarniającymi ją sytuacjami.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Leanne
Zaczytana



Dołączył: 17 Lis 2009
Posty: 3354
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 3/5
Skąd: Nigdynigdy.

PostWysłany: Nie 0:21, 12 Cze 2011    Temat postu:

Drake. Po prostu go uwielbiam. Mam słabość do jemu podobnych bohaterów, od zawsze, no i moja chora wyobraźnia daje o sobie znać. Ja po prostu wszystko w nim kocham, właśnie to,że jest taką bezwzględną maszyną do zabijania, nie zdolną do ludzkich uczuć. Po prostu uściskałabym, jakbym miała jak, chociaż nie wiem czy byłby z tego zadowolony. Wink Caine'a i Dianę też bardzo lubię, zdecydowanie moja ulubiona para. Szczególnie Diana, taka fajna dziewczyna z charakterem. Dekka - już z tego powodu,że jest lesbijką, ma moją miłość i uznanie. Uwielbiam ją <3. To samo tyczy się Brianny. Natomiast, szczerze i z całego serca nienawidzę Sam'a i Astrid. Taka idealna para, szczególnie Astrid... no po prostu miałam ochotę ją udusić, w niektórych momentach.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kinia;)
Poczytująca



Dołączył: 28 Maj 2011
Posty: 56
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 11:25, 12 Cze 2011    Temat postu:

Mnie tam Sam, aż tak bardzo nie przeszkadza, bo w dostał ode mnie dużego plusa za początek plagi ;p No i w pladze wkurzała mnie też Taylor ... była straszna. ;p

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
miri
Mól książkowy



Dołączył: 09 Sie 2011
Posty: 131
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: i tak nie trafisz

PostWysłany: Śro 17:34, 10 Sie 2011    Temat postu:

Wśród bohaterów GONE moim faworytem jest zdecydowanie Caine. Jest nieobliczalny, a przez to ciekawy, na pewno ciekawszy od Sama, który ma syndrom Harry'ego Pottera i ciągle chce zbawiać świat. Jeśli ktoś mnie wkurza, to genialna Astrid - nie potrafi się zająć sobą, a rządzi Samem, do tego jest zbyt świętoszkowata, przez co frustruje Sama.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Shaunee
Gaduła



Dołączył: 25 Kwi 2010
Posty: 1057
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Poznaaaań

PostWysłany: Sob 19:37, 22 Paź 2011    Temat postu:

Może po kolei... Bo inaczej się zaplączę i wyjdzie gorzej niż zwykle Very Happy.

Sam - ogólnie to nic nie mam do chłopaka. Tylko nie wiem, co on widzi w tej Astrid. Jak dla mnie, to ona jest takim typem człowieka, którego ja chybabym nie polubiła. Chłopak inteligentny - myślę, że gdyby nikt mu się z butami w plan nie wkręcił, całość wyglądałaby całkiem inaczej. Wszystko byłoby bardziej uporządkowane, bo z pomocą an pewno przyleciałaby Astrid, oczywiście.

Astrid - niech już sobie kocha tego brata, ale są rzeczy ważniejsze. Wybaczcie. Mądre to to i może jest, ale... wkurza. Czasem ma takie momenty, że normalnie chciałabym ominąć kawałek ksiązki.

Pete - podziwiam go. Pamiętacie ten moment, kiedy Astrid miała powiedzieć, ze jest debilem? A on ją wtedy nagle przeteleportował. Ten dzieciak nie jest głupi.

Caine, Diana - wsadzę ich w jeden punkt, bo obojga nie lubię. Agrr. Czemu? NIE WIEM! Nie lubię. Diana to taki pies Caina trochę. A on ją, przepraszam lubi? No to to chyba działa na zasadzie "wiesz, nie zabiję cię, bo cię kocham, ale... leć do Sama odbić Jack'a" .___.

Jack - mały inteligent, który nie potrafi stwierdzić, po której stronie barykady jest. Bystre to, ze hoho, ale... cóż. Nie wiem, czy ja na jego miejscu poszłabym do Caine'a, zważywszy na to, jaki z niego pacan.

Bryza, fuu - w ogóle, ile ona ma lat? Sześć? Brianna brzmi o wiele lepiej. Normalniej.

Taylor... - nie jestem pewna, czy to jest ta, co się może teleportować? WYCZEPISTA MOC. O. Też taką chcę :3

Orc, Howard - powiem tak, jak czytałam o Orcu, to az mi się chciało wymiotować. niestety, nie potrafię tego wyjaśnić. W ogóle, mój żółątek największe rewolucje wykonywał, kiedy czytałam o Orcu na tym przeklętym polu kapusty i o tym robaku. Brr. Howard... wiecie co? Porównałabym go z Dianą. "Stary, otwórz mi piwo? Lecę, przyjacielu?". Ech.

W ogóle, wtrącę to tutaj. Uważam, ze niektóre dzieciaki, które powinny... być jak zupki chińskie - dorośli instant... po prostu się cofali. To były nastolatki przecież, do 15 lat. Ja rozumiem, ze w tym okresie, okresie dorastania chcą spróbować wszystkiego. Ale... te pistolety?! CO TO MIAŁO BYĆ? Skończyły mu się zabawkowe na kulki?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
miri
Mól książkowy



Dołączył: 09 Sie 2011
Posty: 131
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: i tak nie trafisz

PostWysłany: Sob 20:00, 22 Paź 2011    Temat postu:

Wiesz, Shaunee, muszę trochę skrytykować cię za tego posta. No bo wiesz, w GONE to była dosyć dziwna sytuacja i wszelkie normy przestały tam działać. To zaczęło się od samego początku - na początku dzieci nie chodziły spać tak wcześnie, jak kazaliby im rodzice, jadły same słodycze, a potem zaczęło się to rozwijać, aż skończyło się na broni. Nawet nie wiesz, jak w obliczu sytuacji kryzysowej potrafi się zachować człowiek. Poza tym - ktoś musiał tym wszystkim rządzić, a że zaczęli między sobą walczyć, to chcieli wyeliminować za wszelką cenę przeciwników - do tego przydały im się pistolety. No i wiesz... Piętnastolatkowie to jednak nie takie dzieci. Nie dalej jak dwa miesiące temu sama przestałam być piętnastolatką, więc...

Co do Caine'a i Diany - czy ona właśnie przez całą serię nie pokazywała, że nie jest psem Caine'a? Zależy, co przez to rozumiesz. W pewnym sensie był on mózgiem całej akademii i w zasadzie wszyscy robili to, czego chciał, więc Diana, żeby nie zostać skrzywdzona, musiała się dostosować, chociaż często miała inne zdanie na różne tematy. To, że nie jest "psem Caine'a" pokazywała, kiedy nie dała mu się omotać i nie pozwalała się mu dotykać - po pewnym czasie uległa, no ale ludzie, która z nas w końcu by tego nie zrobiła Very Happy (zwłaszcza, że pojawiły się odpowiednie warunki, gdy dostali się na wyspę, mieli jedzenie, wodę i niezłą chatę do dyspozycji).


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Shaunee
Gaduła



Dołączył: 25 Kwi 2010
Posty: 1057
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Poznaaaań

PostWysłany: Sob 20:23, 22 Paź 2011    Temat postu:

Wiesz. Nie masz co mnie tutaj krytykować, bo ja doskonale rozumiem całą sytuację. Rozumiem także to, że człowiek pod wpływem bardzo silnych emocji czy zmian się zwyczajnie... rozwija, czy zmienia. Natomiast chciałam bardziej poruszyć kwestię tego, że te dzieciaki w ogóle o niczym nie myślały. Przepraszam, ale wiesz - nawet mnie martwi jak kończy się keczup i nie nakładam go na kanapkę tylko, co zwykle, żeby starczyło na obie. Mam nadzieję, że mnie zrozumiałaś.

Wybacz, ale co do mojego zdania o Dianie, nie będę się tłumaczyć, ani go zmieniać, ponieważ zwyczajnie tak nie sądzę. Ja wiem, że Caine by jej nie skrzywdził, i myślę, że ona też o tym wiedziała. Rozumiem tylko tę część, ze faktycznie mogła go kochać i robić to dlatego. Co nie zmienia faktu, że nadal jej nie lubię. Właśnie sądzę, że pokazywała. Zawsze była tam gdzie on, robiła to, co jej kazał. Spójrzmy na to z innej strony - czy on zrobiłby wszystko to, co ona dla niego, nie oczekując niczego w zamian? Może jednak się pomyliłam i to Caine był tym złym. Hmm. Dało mi to do myślenia.

Fakt faktem, nadal jej nie lubię. Może zmienię zdanie po przeczytaniu kolejnych części.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
miri
Mól książkowy



Dołączył: 09 Sie 2011
Posty: 131
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: i tak nie trafisz

PostWysłany: Sob 21:45, 22 Paź 2011    Temat postu:

On był w pewnym sensie psychopatą, na pewno mógłby ją skrzywdzić - tylko dlatego, że jako dziewczyna, która mu się sprzeciwia, podważała jego autorytet. Poza tym, czy można mówić o miłości między tą dwójką? Oni się trzymali ze sobą, bo im było dobrze - inaczej Caine przy jego skłonnościach trzymałby ją w bunkrze, żeby nic jej się nie stało, poza tym cały czas Diana odtrącała jego zaloty - to byłaby raczej chemia, a nie miłość.
A jeśli mówiąc o tym, że dzieciaki nie myślały przyszłościowo, np. z tym jedzeniem, to masz rację, ale to w końcu tylko dzieci. Stosunek starszych do młodszych był niewielki, nie miał kto "za nich myśleć", poza tym kto by przypuszczał, że ETAP tak długo potrwa. Jakbym wiedziała, że się przewrócę, to bym sobie usiadła. I zawsze tak jest.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Shaunee
Gaduła



Dołączył: 25 Kwi 2010
Posty: 1057
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Poznaaaań

PostWysłany: Sob 21:50, 22 Paź 2011    Temat postu:

A ja jednak myślę, że to co ich łączyło było miłością. Szczenięcą taką. Bo nie sposób mówić o prawdziwym, gorącym uczuciu między dwojgiem 15-sto latków. Kochał ją na swój sposób, ona jego też. Nie poświęcałaby się dla niego, nie robiłaby tego, co robiła. Mówisz, że odtrącała jego zaloty? Czytałaś Tożsamość Anioła? Andrea również odtrącała Kaspara, po to, żeby mu pomóc. Może ona też myśli, że w jakiś sposób mu pomaga. Nie wiem, w jaki, ale kto wie.

Przepraszam, za każdym razem sobie zaprzeczam, ale dochodzę do wszystkiego na nowo.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
miri
Mól książkowy



Dołączył: 09 Sie 2011
Posty: 131
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: i tak nie trafisz

PostWysłany: Sob 22:10, 22 Paź 2011    Temat postu:

A ja właśnie myślę, że nie było w tym ani odrobiny romantyzmu, a jeśli już coś z miłości, to tylko przyzwyczajenie, bo do poświęceń żadne z nich nie było zdolne. Wiem, że to by było fajne, Caine jako taki Damon w Gone, su***syn, który zmienia się dla swojej ukochanej (i niedoszłego dziecka Rolling Eyes), ale to tak nie działa. To po prostu - przepraszam za wyrażenia - nieczuła, bezwzględna suka i jej kompan, wcale nie lepszy, którzy że sobą śpią, bo uważają to za fajne (czyli w zasadzie pojawia się Damon, ale nie z Eleną, tylko z Katerine).

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Forum o książkach nie tylko dla nastolatek Strona Główna -> Antyutopie, dystopie / Gone Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3  Następny
Strona 2 z 3

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB
Appalachia Theme © 2002 Droshi's Island