Herosi ( Heroes)

sznurówka

no i nie ma już najlepszych postaci... matka Claire, Daphne, Elle, Adam. ciekawi mnie tylko czy pojawi się ten wątek Daphne i Sylera, bo ten avatar trochę namieszał...

madziula

a nawet nie wiem, to wsyztsko dziwne jest... kilka postaci w Rodzinie jest fajnych, ciekawych,a le to juz nie to

kaarmel

jestem dopiero po 1 serii. ale i tak opiszę swoje wrażenia.
serial jest taki, że nie mogłam sie w nim chwilami połapać. nie wiem do tej pory co miała na celu ta organizacja w której pracował ojciec Claire. xD albo to działo się tak szybko wszystko. raz są tu, a w następnej scenie już tam xD ^^
w każdym razie porozwodzę się nad postaciami!
Claire. - jedna z moich ulubionych choć niby taka przeciętna. uważam, że jest bardzo dobrą i ciekawą postacią. było widać, że nie może sobie wogole z tym poradzić. no tylko minus tutaj jak ona bardzo dobrze poradziła sobie z tym, że poznała rodziców... jakoś tak.. ja bym to chyba bardziej przeżywała. no sama nie wiem. a ona tak nierealnie wtopiła się w rodzinną rzeczywistość. zaskoczyło mnie to. w każdym razie taka miła i normalna. dzięki niej tak pomyślałam, że ja też mogłabym mieć taką moc!
Nikki. - lubię ją. może nie tak jak jedną inną postać, o której jeszcze powiem, ale ma fajną moc. choć troszkę przerażającą. jednak chyba sama nie chciałabym przeżyć tego co ona. i tutaj pokazane jest to jeszcze bardziej niż u Claire jak ona sobie z tym radzi. to takie dwie postacie u których tak mi się to najbardziej podobało. ich te przeżywanie, zastanawianie się co sie dzieje. to genialne. szkoda mi tylko jej męża, który co jak co, ale ciekawą postacią był. i "Majka" xD ukochałam tego chłopca od pierwszego wejrzenia! jest cudowny!i ta jego moc... czy nie fajnie byłoby porozumieć sie z moim przyjacielem na smutne wieczory - komputerem?! xDD
Nehtan. - go jakoś nie lubiłam. zbyt sztywny, poważny, egoistyczny. jedyny gest, który mi zaimponował to ten na samym końcu. jak pomógł bratu lecąc z nim w kosmos xD i wogóle co to było za zachowanie jak on traktował Claire.ten gość, którego opiszę niżej robił to lepiej...
Noah Bennet. - ..choć był po prostu świnią. od razu go nie lubiłam odkąd tylko pojawił się na ekranie. wiedziałam, że coś z nim nie tak. wiem, wiem - później okazał sie dobry, ale moja niechęć i tak nie mineła. w tej chwili nie rozumiem Claire jak ona może go tak dalej kochać... fakt. lepiej sie nią zajął niż pan polityk, który kazał jej spadać, bo idą jego wybory... eh.
Sylar. - za nic nie mogę sie zdecydować czy go lubię, czy nienawidzę. żal mi sie go zrobiło w scenie z matką. to jest tak jakby miał dwie twarze. zdecydowanie wyraźniejsza jest ta zła - no i ciekawsza przy tym, ale po prostu musiałam odwracać głowę jak były pokazywane jego ofiary. to było odrażające. i czasem ten jego wzrok... nie cierpię go. (tego wzroku). a w okularach wygląda po prostu jak... no cóż. nie będę sie powstrzymywać - jak ciota xD
Issac. - muszę o nim napisać. strasznie go polubiłam i żałuje, że zginął. myślę, że byłby świetną postacią w dalszych częściach. wiele zrobił dla Hiro. ten komiks i wogóle. nie tylko dla Hiro. i bardzo podobał mi się ten obrazek w szkicowniku jak pod tą czerwoną parasolką stała jego "dziewczyna" i Peter. no, ale jak ja bardzo nie cierpie Simone! wiem, że jestem bez serca, ale dobrze, że zginęła. nie umiała wybrać między dwoma tak wspaniałymi chłopakami. i jeszcze ta jej wyniosłość na twarzy. po prostu nie cierpiałam jej.
Matt. - miły grubasek xD ale chyba nie zdążyłam go dostatecznie polubić w pierwszej serii.
Mohinder. - jego jak najbardziej polubiłam! właściwie to normalnie mogłabym się w nim zakochać. bardzo mi zaimponował, że tak się troszczył o Molly. może nie jest wyrazistą postacią, ale i tak go lubię. często nawet bardziej niż te bardziej wyraziste.
Peter. - moja także ukochana postać. bardziej od Mohindera. bardzo go polubiłam. wydawał się taki... zagubiony. jak widziałam go na ekranie to aż sama chciałam mu pomóc! i ta jego moc... moim zdaniem on jest najsilniejszy z nich wszystkich. silniejszy od Sylara? myślę, że tak, bo on potrafi to co Sylar bez mordowania i zamieniania swojego serca w kamień.. i lubię to, że dąży do swojego celu. bezwzględnie. tak prościutko do niego.
no i mój faworyt.
oto Hiro! - po prostu bez niego serial nie byłby tym serialem! xD go to pokochałam. nie polubiłam. pokochałam. jak teleportował sie prosto do NY i krzyknął na środku chodnika "Hello New York" tym swoim piskliwym głosikiem to poczułam do niego taką wielką sympatię!
w ogóle przez cały 1 sezon ten jego optymizm, ta wielka wiara, te gadanie o bohaterach tak dobrze robiły na sercu. jeśli tacy są wszyscy Japończycy to wiem za co ich kocham xD

tak więc.
moi ukochani to Hiro, Peter, Mohinder i Claire Wink

mam nadzieję na poznanie pani Gordon, czyli mamy Claire. wydaję sie być... ciekawa Wink

choć z tego co piszecie ma być też wiele innych osób. interesujących osób ;]

madziula

ooo, kaami zaczęła oglądac Herosów Very Happy

ja skonczyłam gdzieś na połowie 4. sezonu chyba, bo dalej nie mogłam tego zdzierżyć xD a;e 1,2 i 3 sezon były świetne absolutnie Wink

kaarmel

ahh. cudownie Very Happy

ale normalnie jak oglądam od rana do wieczora to aż musiałam sobie dzisiaj przerwę po 1 sezonie zrobić. ale Peter żyje xD jak to fajnie Very Happy

madziula

ej był juz ten odcinek jak Peter był w przyszłości i stał przy tym barze? bo nie pamiętam który to był sezon, ale on tam był tak niesamowicie cudowny i sexy ze koneic świata xD

kaarmel

nie kojarzę xD
tzn był przy barze... ale to jak się obudził po tym jak go znaleźli w jakimś drewnianym pudle... i trafił do takiej dziewczyny i brata jej, a to był ten co go znalazł. i nie wiem czy to mniej więcej o ten czas ci chodzi xD

ale on zawsze jest sexy! ;d nie wiem czemu, ale tak bardzo, bardzo mi sie podoba xD

madziula

niee, wiem o który fragment ci chodiz, ale nie. To był cały taki odcinek typu: 15 lat póżniej i on był wtedy takim wojownikiem czy cos. Jesczze chyab tego nie było ale on tam był cuuuudowny <3
mi tez sie bardzo bardzo podoba Very Happy

sznurówka

czyli, że nie jestem jedyną fanką Petera Very Happy

ostatnio moja mama oglądała jakiś film, a tam.... ten aktor! Razz

zaczęłam oczywiście się ekscytować, ale mojej mamie się nie spodobał Sad

a rzeczywiście jest genialny Very Happy

zwłaszcza po przemianie ;D

kaarmel

on wogóle od początku mi sie podobał. oprócz Hiro to mój ulubieniec Very Happy

madziula

Hiro jets pozytywny i uroczy, ale peter jest... sexy xD i ma swietną moc Very Happy

kaarmel

no własnie to mi sie w Hiro spodobało. tak bardzo wyróżnia się ze wszystkich. Smile

EDIT: no nie mogę. jestem w trzecim sezonie, ale już nie mogę tego oglądać... xD

laniette

Utknęłam na 2 serii. Serial na serio spoko, ale w sumie z tego co czytałam każda seria jest mniej więcej o tym samym, ale może się mylę. I totalnie zirytowała mnie obecność tej laski co w Weronice Mars grała bo jej nie cierpię. Claire jest super

madziula

im dalej tym gorzej. A 4. seria to już w ogóle porażka. Końcówka 3. już była cienka. Ja skończyąłm chyba na połowie 4.

Kenalley

A ja się zdobyłam i skończyłam, poczynając od 3x18 na którym kiedyś utknęłam.
A co do Elle to jedna z moich ulubionych postaci Smile

kaarmel

Elle fajna była Very Happy

taka wyrazista postać. i Kristen Bell pasuje do takiej roli Very Happy

madziula

noo, Elle też świetna :d starsznie ja lubiłam, szczególnie jak się wkurzała xD

amy188

znowu obejrzałam tylko 1 sezon i kawałek 2, a tak to wynalazłam inne, ciekawsze seriale i nie wiem czy do tego wracać.

sznurówka

w sumie ten serial robi się z sezonu na sezon coraz nudniejszy, więc dużo nie stracisz jeśli przestaniesz go oglądać Smile

madziula

ja już nawet nie pamiętam na któym skończyłam... pierwsze sezony był świetne, ale potem już taaak starsznie to naciągali że szkoda.