Forum Forum o książkach nie tylko dla nastolatek Strona Główna
Home - FAQ - Szukaj - Użytkownicy - Grupy - Galerie - Rejestracja - Profil - Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości - Zaloguj
4. Finale
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Forum o książkach nie tylko dla nastolatek Strona Główna -> Paranormal Romance / RS / Szeptem
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
izunias19
Nowicjusz



Dołączył: 04 Kwi 2012
Posty: 15
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 17:17, 04 Lis 2012    Temat postu:

kyarii napisał:
izunias, a zamówiłaś ją w przedsprzedaży czy jak? bo ja też już ją chce Sad


Tak, zamówiłam ta specjalną edycje na empiku i w piątek mi ją przywieźli do salonu u nas. Zawsze jak zamawiam przedsprzedaże to tak tydzień przed oficjalnym pojawieniem się na półkach przesyłają mi je.
Książka mnie osobiście się bardzo podobała, były fragmenty kiedy się śmiałam a na końcu płakałam. Lubię całą serie więc wiedziałam że i ta część mi się spodoba. Warto było czekać Wink


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Młoda90
Ciekawski umysł



Dołączył: 23 Cze 2011
Posty: 1298
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Okolice: Oświęcim/Kraków

PostWysłany: Pon 15:08, 05 Lis 2012    Temat postu:

Jestem już po lekturze Wink

Finale" to ostania część sagi Szeptem, zamykająca naszą przygodę z Norą, Patchem i innymi.
Objęcie przywództwa przez Norę nad Nefilami nie podoba się wielu z nich. Dziewczyna musi jakoś ich do siebie przekonać, ale jak to zrobić gdy się nie chce doprowadzić do walki z upadłymi aniołami? Nieufność pobratymców, mordercze treningi pod okiem Dantego, ukrywanie swojego związku z Patchem to nie wszystkie problemy, które spotykają Norę. Marcie wprowadza się do jej domu a na dodatek okazuje się, że diabelska moc wcale nie zniknęła wraz ze śmiercią Hanka - na dodatek jest ona kluczem do do unicestwienia upadłych aniołów... Pojawiają się starzy wrogowie, pojawią się nowi, a ktoś zaufany okazuje się zdrajcą.

Po trzecim tomie nie oczekiwałam zbyt wiele po tej części i może właściwie dlatego nawet przyjemnie mi się czytało. Autorka wprowadza po kolei różne wydarzenia, które powoli nakręcają akcję aż do kulminacyjnej walki, oczywiście pod koniec książki. Nora denerwowała mnie jedynie w jednym wątku, który już się przewinął w poprzednich częściach - zazdrość o Patcha, w innym rozumiałam jej zachowanie. Co do zakończenia książki a właściwie epilogu to spodziewałam się czegoś innego, bardziej nakierowanego na Norę i Patcha, ale nie jest źle.
Cieszę się, że przygoda z Norą i Patchem ma w końcu swój finał w "Finale".

A teraz trochę spoilerów:
Cytat:
- Vee jest Nefilką. Autorka chyba nie miała pomysłu jak zakończyć wątek z tą postacią więc takie rozwiązanie wprowadziła.
- Niespodziewanie, czego się nie spodziewałam pojawia się Archanioł vel Detektyw Basso. Na dodatek powiedział dwa zdania i tyle go widzieliśmy. Ani słowa jakiegoś większego wyjaśnienia całej tej wielkiej sprawy, która toczyła się przez tyle czasu.
- Śmierć Scotta. Tego się również nie spodziewałam i mi się bardzo to nie spodobało. Polubiłam go w 3 tomie i wielka szkoda, że autorka tak zakończyła jego wątek. Mogłaby to być Vee, nie miałabym nic przeciwko temu.
- Miałam takie jakieś wyobrażenie, że Patch na zakończenie książki stanie się człowiekiem i będzie mógł być z Norą. A tu otrzymał dar, że może czuć dotyk, też fajnie, może być. Wink


Czekam na wasze wrażenia Smile

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
MUlka
Zaczytana



Dołączył: 09 Lis 2010
Posty: 3292
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 18 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: DJA

PostWysłany: Nie 14:35, 11 Lis 2012    Temat postu:

Skopiuję się z LC bo szkoda mi czasu Wink

Seria zdecydowanie powinna była być max trylogią. Widać, że autorka nie miała sprecyzowanego pomysłu na tę część. Niby wszystko jest (powiedzmy) logiczne, ale chwilami postacie wyskakują jak przysłowiowy filip z konopi, coś tam bąkną i znikają - taka Marcy przykładowo. Przez takie zabiegi całość sprawia wrażenie nieprzemyślanej i niedopracowanej. Aż jestem sobie w stanie wyobrazić jak pani Becca siedzi przy biurku i stukając się po głowie powtarza: "co tu jeszcze wymyślić, żeby było więcej ? no co? ha! już wiem Dabria, niech się Nora trochę pozłości - będzie napięcie"- wybaczcie, ale to zabieg poniżający czytelników.
Jeśli o mnie chodzi, straciłam zapał już przy "Ciszy", nie znoszę takiego komercyjnego podejścia i jestem sama na siebie zła za to, że to wspieram Sad

Nie mniej samo zakończenie usatysfakcjonowało mnie, sama nie rozmyślałam o tym jak mogłoby ono wyglądać, ale podoba mi się. Czy warto dla niego brnąć przez całą książkę? Jeśli jest się oddanym fanem serii to pewnie tak, ja żałuję czasu spędzonego przy niej, chwilami przeskakiwałam nawet linijki, żeby mieć to szybciej za sobą. W końcu przyszła ostatnia scena, która potwierdziła tylko moje zdanie o całej serii. Bardzo żałuję, że nie skończyłam swojej przygody na pierwszej części - aczkolwiek nadal mam w sobie obraz "białego" Patcha ze skrzynką z narzędziami z zakończenia "Szeptem" i mam nadzieję, że taki we mnie zostanie.

Jednego jestem pewna, piątej części nie będzie. Autorka wyeksploatowała temat do granic możliwości.

Cytat:
Młoda, zgadzam się że to z Vee było słabe i również szkoda mi Scotta jego śmierć była bez sensu, tak jakby autorka chciała pokazać, że nie ma problemu z uśmiercaniem tych dobrych. Basso to chyba dopisała na sam koniec, rozśmiesza mnie zawsze to jak takie wielkie, władcze istoty jak archanioły wkładają los tylu istnień w ręce nastolatka :/
No i ostatnia scena w książce, Nora i Patch w przydrożnym hoteliku Cool być może chodziło o to, żeby pokazać jak "normalne" życie prowadzą. Ale w moich oczach wyglądało to tak jakby Patch odkąd tylko zaczął czuć o niczym innym nie myślał, jak tylko o hotelikach, a ta scena im normalnie uwłacza. Autorka mogła wymyślić tyle innych, ciekawszych zajęć dla tej dwójki. Ja sama widziałam ich, nie wiem, roześmianych w deszczu, drżących od skumulowanych wrażeń , a nie tylko z pożądania



ehhh niech będzie Wink


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez MUlka dnia Nie 14:38, 11 Lis 2012, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Czaarna.
Książniczka



Dołączył: 09 Kwi 2012
Posty: 678
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Hogsmeade

PostWysłany: Pią 17:00, 16 Lis 2012    Temat postu:

O boże o boże o boże o boże ..... Xx

Przeczytałam! Pisnęłabym na szybko jakąś recenzję, ale to jeszcze we mnie tak buzuje, że nie wiem co robić. Złapałam zawieszenie i najchętniej gapiłabym się w ścianę. Tyle dla mnie jeszcze nie zostało dopowiedziane, tyle zawodów...
Kurcze, kurcze, kurcze .xx.x.x.x.

Cały czas chce mi się iść do autorki i pytać "Dlaczego?". Jestem tak strasznie zawiedziona losami niektórych bohaterów, liczyłam na coś kompletnie innego. Niektóre sceny to wymyślone chyba tylko po to, żeby zyskać na objętości. Cholera, po co to?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
TaKtóraZatrzymałaZiemię!!
Książniczka



Dołączył: 27 Paź 2012
Posty: 574
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 21:28, 16 Lis 2012    Temat postu:

Ojej, zaczynam się bać to przeczytać... Sad

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
MUlka
Zaczytana



Dołączył: 09 Lis 2010
Posty: 3292
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 18 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: DJA

PostWysłany: Sob 9:19, 17 Lis 2012    Temat postu:

TaKtóraZatrzymałaZiemię!! napisał:
Ojej, zaczynam się bać to przeczytać... Sad


niepotrzebnie Smile czyta się bardzo dobrze, tylko pozostawia dziwny niesmak ... ja bynajmniej do dziś dnia nie dostrzegłam żadnego sensu w powstaniu tej książki


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Tirindeth
Błądząca w książkowiu



Dołączył: 04 Maj 2010
Posty: 4056
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: UĆ

PostWysłany: Sob 9:31, 17 Lis 2012    Temat postu:

MUlka napisał:
TaKtóraZatrzymałaZiemię!! napisał:
Ojej, zaczynam się bać to przeczytać... Sad


niepotrzebnie Smile czyta się bardzo dobrze, tylko pozostawia dziwny niesmak ... ja bynajmniej do dziś dnia nie dostrzegłam żadnego sensu w powstaniu tej książki


No i to jest właśnie to, czego w zakończeniach nie lubię - a tym samym nie lubię w cyklach. Nigdy nie wiesz, jak się książka zakończy, a najczęściej jest tak, że po dobrym początku przychodzi gówniane zakończenie, bo autor nie miał pomysły na ostateczny finał. Z całym szacunkiem do Becci, ale naprawdę nie czaję tego szału na Szeptem Wink Lubię tę serię, jest spoko, wszystkie części kupiłam (okej, poza ostatnią) i spoko, ale nie jest to historia, która miałaby mnie wbijać w fotel. Może mi się już przejadły anielskie paranormale Razz Finale przeczytam, ale z dużą doza sceptycyzmu, wtedy będzie mi łatwiej poradzić sobie z ewentualnymi rozczarowaniami Wink


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
MUlka
Zaczytana



Dołączył: 09 Lis 2010
Posty: 3292
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 18 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: DJA

PostWysłany: Sob 10:20, 17 Lis 2012    Temat postu:

Moim zdaniem pomysł był bardzo dobry, Szeptem mnie urzekło, do dziś pamiętam kiedy, gdzie i jak ją czytałam Smile tak jak pisałam, to tamten Patch jest tym który na zawsze ze mną zostanie i żałuję, że czytałam dalej. Z czasem autorka wszystko rozwlekła do granic możliwości, zaczęła posiłkować się zbiegami okoliczności, niektórzy bohaterowie sprawiali wrażenie, że wcale nie taka miała być ich rola. Jak sobie przypominam to odebranie pamięci Norze w Ciszy to się we mnie gotuje - takie tandetne zagranie. Nie chce mi się wierzyć, że robiła to wszystko dla fanów, żeby mogli się cieszyć z jak najdłuższego przebywania z bohaterami, tak jak robi to przykładowo Cassandra Clare, obserwowałam wypowiedzi Becci na twitterze i miałam wrażenie, że się męczy, że robi to na siłę. I tak właśnie w moich oczach wygląda ostatnia część, jak napisana na siłę. Nie jest tragiczna, jakoś tam to wszystko się układa, jest akcja, jest tajemnica, ale wrażenie w trakcie czytania jest dziwne, tak jakbym czytała o zupełnie innych bohaterach. Patch całkiem jak James Bond, do tego niby jest głównym bohaterem a w ogóle tego nie czuć. I jak sobie pomyślę o ostatnich wersach :/ serio ??? Nie wiem może innym to się spodoba, ale mnie zniesmaczyło.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Czaarna.
Książniczka



Dołączył: 09 Kwi 2012
Posty: 678
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Hogsmeade

PostWysłany: Nie 13:42, 18 Lis 2012    Temat postu:

Ja uważam, że zakończenie Ciszy było tak świetne, tak oryginalne i dobre, że równie dobrze mogłoby być zakończeniem całej serii. Wtedy tak naprawdę MY czytelnicy moglibyśmy sobie wybrać wroga, z jakim miałaby walczyć Nora. Oczywiście, byłoby wiele niedopowiedzeń ale... Mimo wszystko, byłoby to z pewnością coś wspaniałego.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
zaszumiał_wiatr
Zatracona w świecie książek



Dołączył: 07 Sie 2010
Posty: 3714
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Lublin

PostWysłany: Sob 17:28, 05 Sty 2013    Temat postu:

Przed Norą i Patchem stoi niezwykle trudne zadanie: poprowadzenie wojny pomiędzy Nefilami, a upadłymi aniołami. Co gorsze, nie mogą się wycofać z powodu złożonej przez Norę przysięgi, archaniołowie zakazali jej wojny, a Nefilowie niekoniecznie widzą ją na miejscu swojego przywódcy. Aby udowodnić im swoją siłę i pozostać u szczytu władzy, Nora wraz z Dantem, jej nowym doradcą rozpoczyna trening. Jednak nauka bycia Nefilką jest trudniejsza niż przypuszczała, zwłaszcza, gdy raz skosztuje się diabelską mocy. Nora wraz z Patchem nie mają zamiaru się poddawać i szukają sposobu, aby przechylić szalę zwycięstwa na stronę Nefilów. Jednak tu potrzebna jest pomoc archaniołów...

Ostatni tom "Szeptem" za mną i muszę powiedzieć, że odetchnęłam z ulgą. "Finale" jest lepsza od swojej poprzedniczki, ale zarazem jest zwyczajną, przeciętną książką, zdecydowanie gorszą od pierwszej części, która mnie zauroczyła. Co gorsza, to ostatni tom i można by spodziewać się po nim czegoś więcej, ale jest jak jest, czyli pospolicie i średnio. Przede wszystkim nie mogłam pozbyć się wrażenia, że "Finale" jest zaskakująco podobna do trzeciej części Dziedzictwa mroku, "Podarunku śmierci", zarówno jeśli chodzi o fabułę, jak i bohaterów. Nawet jeśli owe podobieństwa nie były umyślne, nie zmienia to faktu, że "Finale" wypada w tym świetle źle, bo niczym się nie wyróżnia, jedynie schematycznie wpisuje w zakończenie serii paranormal romance: wielka bitwa, czyjaś śmierć, wieczna miłość.

Pani Fitzpatrick nie udało się uniknąć patosu. Nora patetycznie opisuje swoją miłość do Patcha, Patch podniośle składa przysięgę, że będą razem na wieczność, a jeden człowiek pragnie władzy nad wszystkimi upadłymi aniołami. Czy może być coś bardziej rażącego w książkach dla młodzieży od pseudo poważnych wypowiedzi i napuszonych wyznań? Owszem, nieprawdopodobieństwo występowania naciąganych zbiegów okoliczności, co niestety również charakteryzuje "Finale". Dodatkowo ciągła atmosfera, że nad bohaterami wisi jakaś tragedia, wcale nie pomaga w przyjemnym czytaniu. Ostatni tom nie jest wyjątkowo przewidywalny, ale po pewnym czasie można łatwo zauważyć schemat fabuły: Nora wpada w kłopoty, ktoś wybawia ją z opresji, chwila oddechu + codzienne życie, romantyczna schadzka z Patchem, Nora wpada w kłopoty itd. Dzięki temu czyta się niezwykle szybko, bo akcja rzeczywiście jest wartka, ale jednocześnie nie jest zaskakująca i wciągająca, bo "ciągle jest to samo". Mogłabym tak opisać ostatnie trzy tomy - w każdej części dzieje się coś podobnego, co ostatecznie ma nas doprowadzić do finalnego tomu, a tu znowu znajdujemy to samo. Wystarczająco rozczarowujące i irytujące, żeby dołożyć książkę na bok.

Co ratowało "Finale" i sprawiało, że chciałam czytać dalej? Cóż, przede wszystkim chciałam zakończyć sagę. Tak, to był główny powód, dla którego czytałam tę książkę. Bohaterowie nie mają wiele do zaoferowania, Patch nie jest Patchem, który rozkochał mnie w sobie w pierwszej części, Nora pozostaje mi kompletnie obojętna, gdyby ostatecznie zginęła nie czułabym żalu do autorki, Vee straciła swój błysk w oku, a co mówić o reszcie. Nieraz w czasie przerwy od lektury, zachodziłam w głowę, dlaczego czytam takie głupoty, takie rzewne wyznania i gesty miłości, ale potem przychodziło pocieszenie: "to ostatnia część, po prostu ją skończ".

Nie mogę powiedzieć, że jestem rozczarowana "Finale", bo niewiele po niej oczekiwałam. Największym plusem powieści jest to, że szybko się ją czyta, a robi się to przede wszystkim przez pryzmat dawnej sympatii do bohaterów i z powodu małej nadziei, że może ta część będzie lepsza. Owszem, jest lepsza od "Ciszy", ale wciąż daleko jej do dobrej, ciekawej książki. Zakończenie jest oczywiście do przewidzenia, ale nie wywołało we mnie żadnych emocji, podobnie jak i resztę książki, odebrałam je całkowicie bez silnych uczuć, które zazwyczaj towarzyszą czytaniu wciągającej powieści. Jednym słowem, "Finale" jest przeciętną książką i cieszę się, że mam ją z głowy.


Spoiler
Niesamowicie ubawiło mnie wyobrażenie nieba, i to jak o nim mówiono: "nie powinienem kontaktować się z nim, gdy będzie w niebie", "poszedł do nieba po pióra", "uniemożliwi mu wyjście z nieba" itd. Po prostu śmiech, czym w końcu jest to niebo? Miejscem, gdzie można się z kimś kontaktować z ziemi? Shocked W ogóle cała postać Peppera to jakaś karykatura, klasyczny przykład ciamajdy, która wszystkiego się boi. I znowu mam wrażenie, że w tej sadze pojawiały się już takie postacie -,- Ostatnia scenka w motelu rzeczywiście słabo skonstruowana, nagle olbrzymie pożądanie, a przez cztery części dostajemy jedynie sceny pocałunków. No szkoda, że nie było tego ślubu, przecież "normalne" paranormale kończą się romantycznym i bezpiecznym ślubem głównym bohaterów Very Happy Jeszcze jeśli chodzi o ten epilog, rozśmieszyła mnie jedna myśl Nory:
"Nie widzieliśmy się przez większość dnia. Tak bardzo go pragnęłam!" Haha Very HappyVery Happy cóż za poskromiona żądza Nory, no kto by pomyślał... Wink


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Silencie
Mól książkowy



Dołączył: 06 Mar 2012
Posty: 213
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 21:50, 07 Sty 2013    Temat postu:

Becca Fitzpatrick dla pisarstwa rzuciła pracę w służbie zdrowia. "Szeptem" to jej pierwsza książka. Od razu po premierze znalazła się na liście bestsellerów "The New York Times". Becca pracuje już nad kontynuacją przygód Nory, a w wolnych chwilach oddaje się swoim pasjom: uprawia jogging, kupuje buty i ogląda seriale kryminalne.
Moje pierwsze spotkanie z autorką nastąpiło już kilka lat temu, niedługo po premierze „Szeptem”. Skuszona wieloma pozytywnymi i piękną okładką – skusiłam się na jej kupno. Bardzo zadowolona po przeczytaniu sięgałam po coraz to kolejne części serii, aż dotarłam do „Finale” która jednocześnie jest czwartą i ostatnią.
Wszystko zaczyna się w momencie, w którym Nora musi stanąć na czele nefilskiej armii, co jest dla niej zadaniem traumatycznym, trudnym i niebywale stresującym. Wypełnienie przysięgi jednak zobowiązuje. Jeśli natomiast chodzi o związek dwójki naszych głównych bohaterów – z wielu powodów muszą się ukrywać, ponieważ jest to jedynym wyjściem prowadzącym do ich spokoju.
Oprócz czwórki naszych dobrze już znanych bohaterów (mam tu na myśli Norę, Patcha, Vee oraz Scotta) przez powieść przewija się całkiem sporo zarówno już nam znanych drugoplanowych postaci, jak i kilka nowych. Jedną z kluczowych ról w końcówce tej historii odgrywa Dante, szkolący nową przywódczynię nefilów do godziwego pełnienia nowej funkcji.
Pierwsza rzecz, która praktycznie od razu rzuciła mi się w oczy i przy tym zasługuje na wielką pochwałę jest akcja. Rozwija się naprawdę dynamicznie, szybko, nie mamy zbyt wiele czasu na zastanawianie się lub nudę przy czytaniu. Nie dość, że dzieje się sporo – to jest to ciekawie opisane, wciągające. Kiedy już wchłoniemy się w lekturę, naprawdę ciężko jest się od niej oderwać, czego sama doświadczyłam na własnej skórze przeżywając kilka bezsennych nocy wypełnionych czytaniem przy słabym świetle.
Styl autorki jest ciekawy, jedynym mankamentem może być jeden z elementów narracji pierwszoosobowej – mianowicie przemyślenia głównej bohaterki, które chwilami sprawiały, że miałam ochotę rzucić książką w ścianę.
Podczas czytania wiele razy zmieniałam zdanie na temat powieści. W dodatku czytałam ją wyjątkowo długo, jeśli przyrównamy ten czas do mojego zwykłego tempa czytelniczego. Brnęłam przez nią kawałek po kawałku, od dnia premiery aż do dnia dzisiejszego. Na widok ostatniej strony zrobiło mi się wręcz smutno, ponieważ przywiązałam się do bohaterów, polubiłam zarówno ich jak i całą historię. Ale cóż, wszystko musi mieć swój koniec – a najważniejsze jest, by nastąpił on we właściwym momencie i myślę, że tu tak właśnie się stało. Jedną z największych zalet są okładki przywodzące wzrok, tajemnicze, intrygujące.
Zakończenie jest zadowalające, muszę jednak przyznać, iż jednego jego elementu się spodziewałam. Pozostałe natomiast mnie zaskoczyły.
W podsumowaniu odniosę się do całej serii, która jak każda inna ma swoje zarówno lepsze jak i gorsze fragmenty. Nie jest to co prawda literatura górnolotna, a głównym wątkiem jest tu ten miłosny, myślę jednak, że cała seria jest warta uwagi. Można przy niej ciekawie spędzić czas, rozerwać się, odstresować. Będę bardzo miło wspominać spotkanie z twórczością Beoci Fitzpatrick i z pewnością sięgnę po kolejne powieści jej autorstwa. Wystawiam więc uczciwą siódemkę i polecam wszystkim, którzy jeszcze nie mieli jej w swoich rękach.

7/10


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Mika.
Zaglądacz



Dołączył: 16 Sty 2013
Posty: 7
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 8:18, 17 Sty 2013    Temat postu:

Mogę powiedzieć tylko, że zaszłam do empiku zastanawiając się co mogłabym przeczytać. I wtedy zobaczyłam ją! Nawet nie pamiętam kiedy znalazłam się przy kasie. Książka była cudowna! Chociaż kiedy ją otworzyłam ogarnęło mnie poczucie podniecenia.. dobra, jak tylko zobaczyłam okładkę byłam już tak podniecona, że ledwo stałam w miejscu. Kiedy zaczęłam czytać poczułam ukucie jednocześnie ogromnej radości i żalu. Wiedziałam, że to będzie koniec już przygody z Patchem i Norą. Nie zawiodłam się na książce jak każda część była niesamowita. Na początku miałam postanowienie, że będę czytała wolno. Nie udało mi się. Pochłonęłam wszystko w trzy dni. Działo się to tak szybko. Autorka mnie zadowoliła. Przeczytałam ją z niezwykłą lekkością i przeżywałam wszystkie uczucia jako Nora. Nawet kiedy dowiedziała się, że już go z nią nie ma uroniłam łzę( co naprawdę rzadko mi się zdarza). Zakończenie trochę mi się nie spodobało. Jakoś nie mogłam sobie tego wyobrazić. Czekam na kolejną książkę autorki i mam nadzieję, że będzie równie świetna jak saga szeptem. ^^

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Nerezza
Ciekawski umysł



Dołączył: 19 Lip 2011
Posty: 1341
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Niemcy

PostWysłany: Sob 21:46, 16 Lut 2013    Temat postu:

Jak poznałam serię Hush, Hush. "Szeptem" czytałam lata temu i pamiętam, jak bardzo mi się nie spodobało. Zastanawiałam się, co ludzie tu widzą, a czego ja nie dostrzegłam? Postanowiłam jednak kontynuować serię, bo gdy miałam ku temu sposobność, to czemu nie skorzystać, a poza tym wolę dokańczać, to co zaczęłam. Nie wiem, czy liczyłam na to, że coś mi się jeszcze tu spodoba, ponieważ drugi tom był o ile to możliwe gorszy, ale za to trzeci zaskoczył mnie nawet pozytywnie. Nadal było nieciekawie, ale już nie tak źle. W końcu nadszedł dzień premiery czwartego tomu i mniej więcej wtedy go przeczytałam, ale nie miałam od tamtej chwili ochoty zabrać się za pisanie opinii, która może być dość nieskładna, zdecydowanie wredna, jak na niektóre gusta i może zawierać trochę spoilerów(ale to czwarty tom, więc już nie moja wina) za co przepraszam, ale chcę powiedzieć bardzo subiektywnie, co mi się w całej serii , jak również czwartym tomie nie podobało i dlaczego nie polecam tej sagi.

Jak to się zaczęło... Dawno, dawno temu... A przepraszam, to nie ta historia! Całkiem niedawno nudna, amerykańska nastolatka poznała boskiego faceta. Co za historia! I ten jeszcze poświęcił jej uwagę! Takiej dziewczynie, ona sama w to nie wierzy.... W każdym razie serduszko nieśmiałego, brzydkiego kaczątka zabiło dla niebezpiecznego faceta, który na pewno nie jest zwyczajnym przedstawicielem męskiego rodzaju. Skąd ja to znam? Nie, to nie Twilight, to Szeptem, pierwszy tom serii. A potem ten cud nad cudy oświadczył jej, że w sumie ją lubi, ba nawet czuje miętę, ale chce z niej złożyć ofiarę. Tak proszę państwa. Patch chciał zabić Norę, ale ta nic sobie z tego nie robiła, ponieważ big love spotyka się raz w życiu, które to dla niej zapowiadało się bardzo krótko, ale cóż. Wspominałam, że w obecności boskiego chłopaka wszystkie komórki mózgowe genialnej Nory(bo oczywiście była ona geniuszem, najlepsze oceny itd, a i poznali się *werble* na biologii!) zaczynały szwankować?

A co się dzieje na końcu historii? Opis wydawcy: Nora jeszcze nigdy nie była tak pewna swej miłości do Patcha. Upadły czy nie, to on jest tym jedynym. I choć wszystkie znaki na niebie i ziemi wskazują, że ta dwójka stanowi dla siebie śmiertelne zagrożenie, dziewczyna nie ma zamiaru rezygnować z ukochanego. Teraz muszą połączyć siły, by stoczyć ostateczną walkę o życie.
Starzy wrogowie powrócą, pojawią się nowi, a ktoś zaufany okaże się zdrajcą. I choć role zostały rozdzielone, Nora i Patch nie wiedzą, po której stronie przyjdzie im walczyć.
Czy istnieją takie przeszkody, których nawet miłość nie pokona?

Plus ckliwy cytat, żeby załapać kiczowatą atmosferę: "- Ofiaruj mi pocałunek, który zostanie ze mną do naszego następnego spotkania.” Klik: [link widoczny dla zalogowanych]

Skąd Ty wzięłaś to imię? Nie wiem, jak dla Was, ale dla mnie Nora, to dom Weasley'ów. Dobra, taki mały żarcik, ale teraz skupimy się na postaci nieśmiałego kaczątka, które chciałoby być łabędziem. Czytałam niejedną recenzję Finale i wszyscy zauważyli, że Nora się zmieniła, ale czy na dobre? Skromna dziewczyna zaczęła uważać siebie za boginię, co osobiście baaardzo mnie śmieszyło, ponieważ dobrze pamiętam początki i jak oceniała sama siebie Nora. Wszystko by było pięknie, ponieważ jako osoba posiadająca dość feministyczne poglądy wolę, gdy partnerzy występujący w książkach są sobie równi, a nie, że taki Patch jest lata świetlne w byciu zacnym przed swoją dziewczyną, z czego oboje zdają sobie sprawę. Ale Nora wolała sobie wyrzucać kilka tomów, jakim to jest nieogarem przy swoim boyu, aby nagle w ostatniej części uważać się za super laskę... Wyszło to co najmniej dziwacznie.

A słowami Nory: „Normalność skończyła się wraz z chwilą, kiedy w moje życie wkroczył Patch. Mój chłopak jest ode mnie wyższy o głowę, ma analityczny umysł, jest zwinny jak kot i mieszka sam w supertajnym szpanerskim apartamencie pod parkiem rozrywki w Delphic. Jego głęboki seksowny głos sprawia, że miękną mi kolana. Co więcej, Patch jest upadłym aniołem. Wyrzucili go z nieba, ponieważ zbyt swobodnie podchodził do panujących tam zasad. Jestem przekonana, że kiedy Patch pojawił się w moim życiu, normalność po prostu przestraszyła się i zwiała.”

Wszyscy poza Norą są okropni! Z cyklu: kocham Cię tak bardzo, że pozwolę Ci o sobie zapomnieć, odchodzę. Jest to temat całego trzeciego tomu, który niejednokrotnie mnie zaskakiwał! Niestety negatywnie. Nie mogłam uwierzyć w głupoty, które się tam pojawiały, a pamiętajcie, że to był nie najgorszy tom sagi. Byłam aż przerażona faktem, jak autorka niecnie potraktowała rodzinę i przyjaciół bohaterki robiąc z nich potworów. Uwaga małe spoilery. Kiedy Nora doznała zaniku pamięci, to jej matka ani najlepsza przyjaciółka nie kwapiły się, aby jej wyznać, że miała chłopaka, którego bardzo kochała. Żadna z nich nie pisnęła słówka. Co za rodzina!


Jak dobrze mieć przyjaciół! Vee to postać, która zasługuje na cały osobny akapit. Nie, jej też nie lubię, bo jak wszystkie postacie w tej serii jest przesadzona i przerysowana. Jednak współczuję dziewczynie, która miała tam rolę ofiary i zapychadła. Stworzona tylko w celu, aby Nora nie wyglądała na totalnego noł lajfa(którym była): miała być na każde zawołanie, zawsze pomocna, bbf po prostu! A do tego dziewczę spotkała ta smutna rola(spoiler!), że w kim się nie zakochała, to zawsze on ginął. Wszyscy jej faceci! Mówię Wam ubaw po pachy. Nora ani zadraśnięcia, Patch kilka wyrwanych piórek, Vee i inni nieźle się trzymają, chłopak Vee martwy. Nie dopatrzenie autorki?

Typowy paranormalny relationship. Autorka chciała tak wyjść poza ramy typowego paranormala i zrobiła takiego bałaganu w książce, że aż się sama zaplątała. Wszystkie wątki kończyły się dziwacznie, ponieważ były źle prowadzone. Najgorsze jest to, że ta seria naprawdę miała potencjał! Nawet ja to widzę, ale okropny styl pisania oraz nieciekawe postacie sprawiły, że jest to książka, jakich wiele. Nie warta uwagi. Na udowodnienie tego, mały fakt z tomu czwartego: wszystkie upadłe anioły zamieszkiwały tą jedną mieścinę, gdzie Nora sobie spokojnie żyła. Ale to dosłownie wszystkie(plus nefelimowie i archaniołowie), jestem równie poważna, jak starała się być autorka zwłaszcza w czwartym tomie, co sprowadzało mnie do częstego wybuchania śmiechem, gdy pojawiły się kolejne tego typu rzeczy. Witamy w cyrku!

W kilku słowach. "Szeptem" to niestety kolejna seria z niewykorzystanym potencjałem. Przerysowane postacie, kulejąca akcja i niedorzeczności na każdym kroku sprawiły, że na długo byłam obrażona z gatunkiem paranormal romance, ale na szczęście jest dużo lepszych książek w tym stylu! Mam nadzieję, że nikt się nie obrazi, ale ja tylko napisałam co myślę i nie bronię nikomu mieć inne zdanie ani tego nie oceniam, każdy sobie myśli, co chce. Całą serię oceniam na 3/10 i cieszę się, że to już koniec!

Ocena tomu: 5/10.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
sujeczka
Adminka



Dołączył: 25 Cze 2005
Posty: 25915
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 27 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 16:37, 21 Lut 2013    Temat postu:

Przeczytałam "Finale" już jakiś tydzień temu, ale jakoś nie miałam nawet co o niej napisać xD Chyba nie wywołała u mnie zbyt wielu emocji (no a przynajmniej tych pozytywnych) ;P A teraz, tydzień po, już nawet do końca nie pamiętam co i jak, pewnie dlatego, że większość książki czytałam tylko po to, żeby ją przeczytać i mieć sagę "Szeptem" za sobą, bez zbytniego wczuwania się w to, co się dzieje Razz Dość kiepska to reklama dla serii, ale o ile pierwsza część naprawdę przypadła mi do gustu, tak im dalej tym gorzej... Tylko tutaj muszę też zaznaczyć, że "Finale" mnie nawet specjalnie nie rozczarowało, ale to dlatego, że nie miałam wobec tej części żadnych wymagań Razz Po prostu chciałam ją mieć z głowy i na szczęście już mam xD (to ja i moja obsesja na punkcie kończenia serii, które zaczęłam... ;P)

Może zrobiłam błąd, bo przed przeczytaniem "Finale" powtórzyłam pobieżnie "Ciszę" i to chyba było zbyt wiele Nory i tej historii jak dla mnie, bo byłam zmęczona tym wszystkim już od pierwszych stron ostatniej części xD Na szczęście trochę akcji się pojawiło, więc nie było aż tak nudno, ale duuuużo brakowało, żeby książka mnie porwała i żebym nie mogła się od niej oderwać. Zwłaszcza że momentami akcja była naprawdę absurdalna, niektóre wątki i postacie totalnie z dupy za przeproszeniem... No a Nora... wkurzająca jak zawsze, a że Patch to nie ten Patch z pierwszej części, to nawet on nie ratował sytuacji. I tak szczerze mówiąc złapałam się na tym, że w tej części do nikogo nie pałałam sympatią...

SPOILERY
Cytat:
...więc gdy umarł Scott to ani trochę mnie to nie ruszyło Razz Serio, nawet przez głowę nie przeszło mi zwyczajne "szkoda", po prostu czytałam dalej, byle szybciej skończyć...

Zresztą ostatnie 20 stron to już była dla mnie totalna męczarnia - niby była walka czy coś, niby epilog, a ja czytałam i myślałam tylko "kiedy koniec, kiedy koniec" Razz trochę słabo jak na zapierający dech w piersiach finał sagi xD

W ogóle Nora w tej części z tą jej super siłą i treningami itd. zalatywała trochę Bellą po przemianie i była wkurzająca jeszcze bardziej niż zwykle Razz

Zazdrość Nory o Dabrię była wkurzająca... rozumiem w sumie to, że była zazdrosna, ale gdy połowa wątków kręciła się tylko wokół tego to miałam ochotę walić głową w ścianę...

Wyznania miłosne Patcha i Nory były nadęte jak nie wiem Razz

I jeszcze w epilogu z Nory wychodzi naprawdę chamidło, bo wręcz widać było, że cieszy się, że Marcie umarła i to w stylu "haha, dobrze jej tak" - a przynajmniej ja to tak odebrałam Razz No kurde, serio nie lubię Nory, taka jakaś fałszywa i zakłamana jest... w sumie ciężko mi określić o co dokładnie mi chodzi, ale nie chciałabym przyjaźnić czy kumplować się z taką osobą jak ona :/

No i te archanioły... Ciśnie mi się na usta tylko "ja pitolę" tyle że w innej wersji xD Tak nimi straszyli itd., a ci których poznaliśmy (choćby Pepper - faaak) to żenada. Słabe to jak nie wiem, no kurde ;P Nie wiem co oni tak przeżywali te archanioły... W ogóle Patch też taki słaby, tępy i nieudolny w tej części... myślałam, że był nieco mądrzejszy i sprytniejszy, a tu nic z tego... I to przedstawienie nieba, zgadzam się z zaszumiał_wiatr... porażka normalnie xD

Aaa, i jeszcze detektyw Basso - to było absurdalne, w połowie książki Nora wyczuwa, że jest kimś więcej niż człowiekiem i oczywiście jak klepie wszystko Patchowi, tak tego mu nie powiedziała ;P więc się zastanawiałam do końca o co chodzi, spodziewałam się czegoś super... no dobra, bez przesady, że super, czegoś fajnego po prostu, a głupie to było Razz

Vee jako Nefilka to kolejna żenada... Autorce chyba nie chciało się opisywać rozmowy między Norą i Vee na ten temat i konsekwencji tej rozmowy, dlatego poszła na łatwiznę i zaserwowała nam coś takiego... I w tym momencie się okazuje, że generalnie wszystkie osoby, z którymi Nora miała do czynienia to generalnie nie ludzie, spoko luz Razz No bo dosłownie wszyscy, którzy się przez tę serię przewinęli byli jacyś paranormalni... Znów głowa w ścianę.

I jeszcze motyw z Marcie i jej wprowadzeniem się do Nory... nieee, to wcale nie było podejrzane, ani trochę. I nie, to wcale nie było ani trochę zryte... masakra. W ogóle matka Nory to jedna z najbardziej beznadziejnych matek ze wszystkich książek, jakie czytałam. W ogóle rodzice w tej serii przedstawieni są w sposób tak żałosny, że aż to boli.

Patch, który może czuć mnie nie ruszył. Epilog też zbytnio nie, w sumie co do niego zgadzam się z MUlką...


*Te uśmieszki w spoilerach to nie z zadowolenia z lektury, tylko z szyderstwa, tak tylko zaznaczę Razz

Ogólnie jak się wygadałam w spoilerach, to stwierdziłam, że jednak jestem trochę sfrustrowana po tej części... i ogólnie całej sadze. Cieszę się, że to wreszcie koniec i nie dostaniemy już niczego więcej.

I o ile przy wielu innych książkach czy też seriach na koniec często piszę "Na pewno nie raz do niej wrócę", tak tutaj mogę napisać, że z pewnością już nigdy do niej nie wrócę. No chyba że do pierwszej części, ale to tylko wtedy, gdy już zapomnę, jak słabe były trzy następne...


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez sujeczka dnia Czw 16:39, 21 Lut 2013, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
patusia.dorota
Książniczka



Dołączył: 27 Sty 2012
Posty: 688
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: kraina bez czasu

PostWysłany: Czw 19:52, 21 Lut 2013    Temat postu:

Nerezza jak czytałam Twoja recenzje to cały czas się śmiałąm, super Ci wyszła Very Happy

Ja chyba pożyczę ją kiedyś od koleżanki, jeszcze tylko nie wiem, kiedy, bo bardzo mnie do niej nie cięgnie... Razz


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
MUlka
Zaczytana



Dołączył: 09 Lis 2010
Posty: 3292
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 18 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: DJA

PostWysłany: Czw 20:25, 21 Lut 2013    Temat postu:

hahaha czytam tak sobie spoilery Su i stwierdzam, że nic mi nie mówią, a przecież niedawno książkę przeczytałam ... to strasznie źle świadczy o tej lekturze - co najlepsze pierwszą część pamiętam całkiem całkiem :/ Uważam, że trzeba było tak to skończyć i na serio byłoby super, a tak autorka brnęła i brnęła i zaszła w bagno ... a kiedy sobie przypominam zakończenie, to za każdym razem wydobywa się ze mnie strasznie nieładne parsknięcie, ależ to było tandetne :/

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
zaszumiał_wiatr
Zatracona w świecie książek



Dołączył: 07 Sie 2010
Posty: 3714
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Lublin

PostWysłany: Czw 21:52, 21 Lut 2013    Temat postu:

Hehe, MUlka, tak szczerze to nawet nie pamiętam dokładnie tego zakończenia Very Happy Postarałam się wrzucić całą tę książkę w najczarniejsze odmęty mojej pamięci - i udało się Very Happy Opinia i spoilery Su tylko przypomniały mi o wrażeniach, jaki odniosłam po przeczytaniu(cóż, za wiele to też ich nie było Razz), czyli taką żałość, że pierwsza część była fajna, a trzecia i czwarta to naprawdę gniotowate paranormale... Szkoda potencjału.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Nerezza
Ciekawski umysł



Dołączył: 19 Lip 2011
Posty: 1341
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Niemcy

PostWysłany: Pią 22:44, 22 Lut 2013    Temat postu:

patusia.dorota napisał:
Nerezza jak czytałam Twoja recenzje to cały czas się śmiałąm, super Ci wyszła Very Happy

Ja chyba pożyczę ją kiedyś od koleżanki, jeszcze tylko nie wiem, kiedy, bo bardzo mnie do niej nie cięgnie... Razz


Dziękuję. :3

Przeczytać zawsze można i mieć serię z głowy. ;D Bo czyta się błyskawicznie i to chyba na szczęście.

sujeczka przeczytałam Twoje spoilery i chciałam skopiować pierwsze zdania, bo się zgadzam, a potem patrzę, że absolutnie ze wszystkim się zgadzam, więc bez sensu z kopiowaniem. XD

Cytat:

Jak tak powiedziałaś o tych ostatnich 20 stronach, to zupełnie wypadło mi z głowy, ale teraz sobie przypomniałam. Z ręką na sercu powiem, że przeczytałam te strony z 3 razy i nie mogłam zrozumieć, co się dzieje. Takie zamieszanie. XD W ogóle autorka się zaplątała. Masakra.

Co do Scotta dokładnie tak samo, ale epilog był tak za przeproszeniem z dupy wzięty, jak cała ta historia. Dobrze, że to koniec.

Jedyna sensowna postać w tej serii była oczywiście złym charakterem. Jak mu tam było... No był w ostatniej części ten trener jej. XD


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Nerezza dnia Pią 22:45, 22 Lut 2013, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
patusia.dorota
Książniczka



Dołączył: 27 Sty 2012
Posty: 688
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: kraina bez czasu

PostWysłany: Śro 21:25, 29 Maj 2013    Temat postu:

Finałowy szept.


Poznaje świat powieści, zamykam się w nim, trwam, zatracam się. Czasem wychodzę z niego z żalem, czasem z ulgą, że to się już skończyło, że nie muszę cierpieć. Są miejsca, które zapadają w pamięć, bohaterowie, którzy żyją w nas, zdarzenia, które pamięta się długo. Jednak, gdy przeżywam ten ostatni wdech, gdy opuszczam znany świat, zamykam pewien rozdział. Mogę wtedy zacząć nową drogę, nową historię, poznać nowych bohaterów, nowe miejsce, nowe wydarzenia, jednak w głowie nadal błądzi myśl o poprzednim istnieniu, o poprzedniej książce.

Tym razem zakończyłam historię „Szeptem” Becci Fitzpatrick. Ostatni tom nosi znamienny tytuł „Finale” i jest zakończeniem losów Nory i Patcha. Fani serii mogą być zawiedzeni, jednak ja jestem zadowolona, bo autorka miała w swoich powieściach wzloty i upadki. „Szeptem” było niesamowitym paranormal-romance, który naprawdę zapada w pamięć, kolejna część „Crescendo” miała niższy poziom, było w niej mniej humoru, po prostu wydawała mi się dobra, ale nie taka bym zapamiętała ją na długo. Według mnie przeciętny poziom przedstawiała przedostatnia część serii, autorka powołała się w niej na utratę pamięci, co dla mnie było po prostu beznadziejne, niczym z brazylijskiej telenoweli. Ale odbiegłam od tematu, miałam opisywać zakończenie historii, zacznę więc od tego, co się działo.

„W wojnie nie ma nic bohaterskiego. Może ona jedynie doprowadzić do absolutnej destrukcji.”

Nora stała się głową Nefilskiej społeczności, złożyła przysięgę i jeśli zrezygnuje ze swojej funkcji, umrze. Nie ma więc wyboru. Razem z Patchem próbuję zaniechać przygotować do wojny przeciwko upadłym aniołom, jednak konflikt wydaje się nieuchronny. Wielkimi krokami nadciąga znienawidzony przez Nefilów okres cheszwanu. Władza w rękach Nory nie jest silna, z każdej strony napotyka na sprzeciw i wrogość. Pozostają więc pytania. Czy dojdzie do wojny? Czy Nefilowie wyzwolą się spod władzy upadłych aniołów? I na koniec: jak ten trudny czas przetrwa związek zakochanych?

Na początku chciałam zaznaczyć, że po poprzedniej części nie liczyłam po tej książce na wiele, myślałam, że autorka się wypaliła, a dwie ostatnie części powstały pod publikę. Muszę jednak powiedzieć, że jestem miło zaskoczona, bo książka nie wypada źle, powiem nawet, że jest dobra. Oczywiście nie można tu spodziewać się jakiś wspaniałych porównań, epitetów i przenośni, bo nie na tym to polega. Paranormal romance, według mnie, powinien być lekki, mieć trochę akcji i humoru oraz zapadać w pamięć. Myślę, że z tą książką tak jest (no może minus to ostatnie, jedynie pierwszą część serii zapamiętam).

Skoro napomknęłam o akcji, to napiszę o niej trochę więcej. A działo się sporo. Wątkiem głównym były oczywiście przygotowania do wojny, jednak pojawiało się też wiele wątków pobocznych. Oczywiście wśród nich na pierwszy plan wychodzi związek Nory i Patcha(o którym więcej potem). Było też wiele scen mniej zauważalnych, jednak ciekawa dla mnie wydała się tajemnica Vee, gdy ja poznałam szczęka mi opadła. Pomyślałam wtedy, dobra, to trochę naciągane. Ale mniejsza o to. Ważne jest to, że akcja podniosła poziom od poprzedniego tomu, dzięki czemu czytałam ją z większą przyjemnością.

„Aniele. Jestem tu.”

Bohaterami pierwszoplanowymi jak zawsze są Nora i Patch. Dziewczyna nadal mnie irytowała, najbardziej, gdy rozmyślała o Patchu, jaki on cudowny, silny, ble, ble, ble... Dobra rozumiem zakochana, ale ma na głowie dużo ważniejsze sprawy, halo dziewczyno masz stanąć na czele wojska. Patch natomiast był dla mnie nijaki, jedynym punktem, na którym autorka skupiła się przy jego osobie była miłość do Nory. Po prostu nudy, gdzie ten niegrzeczny chłopak z pierwszej części, ja się pytam... Zmarnować taki potencjał... Co do ich związku nie wyczuwałam już tego ognia, które kiedyś nim rządziły. Niby były jakieś tam opisy, ale wydawały się naciągane.

Chciałabym też wspomnieć o mniej istotnych postaciach, które pojawiały się w książce i według mnie były dużo ciekawsze, miały charakter. A były to Vee, przyjaciółka Nory, Scott, przyjaciel dziewczyny i Dante, jej trener. Zacznę może od Vee i Scotta, uważam, że było im poświęcone stanowczo za mało czasu książki, praktycznie się nie pojawiali. Dziewczyna pojawiała się szczególnie rzadko, Nora praktycznie jej unikała, z lekka to dziwnie, w sumie to jej najlepsza przyjaciółka. Scott pojawiał się częściej, ale tylko dlatego, że był potrzebny Norze, mówił, że zrobiłby dla niej wszystko, ale ja w tym lekko sensu nie widziałam, przynieś, wynieś, pozamiataj. Był ciekawą postacią, bardzo było mi go żal. Ostatnia postać- Dante, na reszcie ktoś wyrazisty. Niezły koleś, mimo, że autorka kreowała go na gościa, którego nie da się lubić, tylko dzięki niemu akcja nabierała rumieńców. Dolewał oliwy go ognia, właśnie dlatego wzbudził moją sympatię, bez niego ziałoby nudą.

Zakończenie serii wypadło słodko-gorzko. Zdawało mi się, że ktoś odszedł tylko dlatego, by zakończenie nie wydało się za szczęśliwe, ale dlaczego ta postać? Zaskoczyła mnie też jedna osoba, a mianowicie detektyw Basso, cwany lis. Przez jego prezent, końcówka wydawała mi się taka mdła, na prawdę, co za dużo to nie zdrowo. A i jeszcze te wyjaśnienia w ostatnich rozdziałach, trochę to wszystko naciągane.

Podsumowując, „Finale” to dobra kontynuacja,jednak nie można się po niej wiele spodziewać.. Jak widać, sporo się czepiałam, powiem Wam, że jest duża możliwość, ze jeszcze nie wychwyciłam wszystkiego. Serię Szeptem przeczytałam szybko, pierwsza część należy do moich ulubionych i jednych z pierwszych z gatunku panaromal romance, które przeczytałam, dlatego będę ją miło wspominać. Reszta jest już mniej warta uwagi, jednak na pewno nie czyta się jej źle.
Ocena 6+/7-/10


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez patusia.dorota dnia Śro 21:41, 29 Maj 2013, w całości zmieniany 3 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
tombraiderka009
Zaczytana



Dołączył: 17 Mar 2011
Posty: 3336
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 3/5
Skąd: WILDWOOD

PostWysłany: Nie 12:29, 02 Lut 2014    Temat postu:

Becca Fitzpatrick zakończyła tę serię łagodnie. Myślałam, że będę ryczeć: "Oh, dlaczego to już koniec.!? Nieeeeee, błagam, niee.!!", ale tak nie było, z czego się trochę cieszę, bo miałabym doła przez kilka dni. Ale "Finale" skończyło się zabawnie i miło. Czułam szczęście Nory i Patcha, więc wszystko było w porządku.

"Ciszę" czytałam trochę dawno, więc obawiałam się tego, że nie będę czaić trochę czytając "Finale", ale wszystko było w porządeczku, nic nie było niezrozumiałe, autorka czasem coś tam przypominała, więc spoko Wink Nie nudziłam się, gdyż Nora jest jedną z moich ulubionych głównych bohaterek książkowych, więc nie przymulała mnie.

Bardzo fajnie czytało mi się tę książkę - Patch był taki jak zawsze, czyli seksowny, zabawny, pełen życia i miłości, odważny, groźny i ubrany na czarno ze swoim motocyklem. Nie wiem czy tylko ja to widzę, ale często w powieściach bohaterzy męscy zmieniają się, gdy są już parą z bohaterką książkową - stają się tacy strasznie czuli i zakochani bez pamięci, co denerwuje trochę mnie. Ale Patch pozostał sobą do samiusieńkiego końca, co mi baardzo się podobało Smile

Epilog dla mnie jest trochę głupkowaty, no ale niech będzie.

Była akcja w książce, smutek, zaskoczenia, niedowierzania, zdrady, śmierć, radość, łzy.. Przygoda Nory i Patcha od pierwszego tomu jest zarąbista, no i leci tak i leci przez kolejne części i nadal jest zarąbiście. Oceniam książkę 9/10 Na pewno kiedyś powrócę do panny Grey, bo uwielbiam ją za jej odwagę i determinację.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Forum o książkach nie tylko dla nastolatek Strona Główna -> Paranormal Romance / RS / Szeptem Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4
Strona 4 z 4

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB
Appalachia Theme © 2002 Droshi's Island