Forum Forum o książkach nie tylko dla nastolatek Strona Główna
Home - FAQ - Szukaj - Użytkownicy - Grupy - Galerie - Rejestracja - Profil - Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości - Zaloguj
Tożsamość anioła - L.H. Zelman.
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Forum o książkach nie tylko dla nastolatek Strona Główna -> Paranormal Romance / TUW / Tożsamość Anioła
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Marysia
Mól książkowy



Dołączył: 05 Kwi 2010
Posty: 238
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Z głupia frant

PostWysłany: Sob 13:56, 09 Kwi 2011    Temat postu:

bee napisał:
Marysia napisał:

Oczywiście są też plusy książki napisanej przez polską autorkę. Język, szczególnie dialogi między młodymi bohaterami, jest zdecydowanie bardziej naturalny niż gdyby przeszedł przez tłumacza. Na początku bardzo mnie to pozytywnie zaskoczyło, już podczas rozmowy między Anreą i Carmen da się odczuć tę barwność naszego wspaniałego języka (zdradliwego również! ;).


Z tym akurat nie mogę się zgodzić. Tłumacz, tak samo jak pisarz, może być zły lub dobry i to jakiej jakość jest przekład zależy od umiejętności tłumacza. Jeśli chodzi o Tożsamość anioła to raczej wątpię, żeby przekład nastręczał wiele trudności tłumaczowi. Żeby nie być gołosłowną, przytaczam kilka nazwisk tłumaczy, spod pióra których wyszły prawdziwe perełki: Piotr W. Cholewa, Michał Rusinek, Maria Skibniewska, Halina Kralowa, Marek Bieńczyk, Hanna Baltyn, Maryna Ochab itd.


I u Tolkiena postaci posługują się slangiem młodzieżowym? Nie mam wątpliwości, że są tłumacze, którzy zdołają przetłumaczyć tekst i oddać jego sens, żart, gry słowne, intencję pisarza. Niewątpliwie tłumacz pełni wielką rolę w odbiorze tekstu, od przekładu często zależy być albo nie być pisarza na rynku międzynarodowym. Można by tak dywagować. Jedna kwestia. Czy tacy tłumacze zajmują się powieściami z gatunku paranormal romance?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
nati853
Zaglądacz



Dołączył: 18 Mar 2011
Posty: 5
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 15:06, 09 Kwi 2011    Temat postu:

Mi się ta książka bardzo niepodobała i strasznie dłużyła. Było zbyt gwałtownych zwrotów akcji, np. SPOILER
Cytat:
Andrea najpierw była w swoim pokoju, potem zobaczyła tego demona uciekła do domu Kaspara a zaraz już jechała w góry.


Ogólnie to pomysł autorka miała ciekawy, ale moim zdaniem popsuła książkę stylem pisania. Raczej nie sięgnę po następne części.

Aha, i jeszcze te imiona! Rozumiem że Azathra i Narthangel i reszta tych aniołów mieli takie imiona ale Kaspar kojarzył mi się z jakimś ptakiem a ojciec Raul...
Lepiej byłoby wybrać polskie imiona nie jakieś zwyczajne, ale polskie.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Tirindeth
Błądząca w książkowiu



Dołączył: 04 Maj 2010
Posty: 4056
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: UĆ

PostWysłany: Sob 15:59, 09 Kwi 2011    Temat postu:

No w końcu! nati853 dobrze mówisz o tych akcjach, też się tam trochę pogubiłam. Pierwsza część książki jednak była znośna - podobało mi się to, że spoilerKaspar tak zabiegał o Andreę, a po piętach deptał Narthangel, ale potem... :/ Tak sobie.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
dziuniakunia
Poczytująca



Dołączył: 14 Cze 2009
Posty: 92
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 12:34, 10 Kwi 2011    Temat postu:

Nie przecze, druga czesc jest troche przedobrzona. Ale ogolne wrazenie po przeczytaniu jest bardzo dobre.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
bee
Poczytująca



Dołączył: 22 Paź 2008
Posty: 79
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 15:02, 11 Kwi 2011    Temat postu:

W żadnym momencie nie napisałam, że u Tolkiena ktoś się posługuje slangiem młodzieżowym. Pisałam tylko o kompetencjach tłumacza i podałam kilka nazwisk bardzo dobrych tłumaczy (specjalizujących się w bardzo różnych rodzajach literatury) Odnosiłam się do Twojego zdania:

[quote="Marysia"][quote="bee"]
Marysia napisał:

Język, szczególnie dialogi między młodymi bohaterami, jest zdecydowanie bardziej naturalny niż gdyby przeszedł przez tłumacza.


A z niego wynika założenie, że tłumaczenia zniekształcają tekst do tego stopnia, że język przestaje być naturalny. Albo, i również jest taka możliwość, źle Cię zrozumiałam. A czy tacy tłumacze zajmują się takim gatunkiem literatury. Cóż, to już zależy od wydawnictwa.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Shetani
Zaczytana



Dołączył: 20 Lut 2010
Posty: 3210
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Atlantis

PostWysłany: Pon 14:48, 23 Maj 2011    Temat postu:

Jak na książkę polskiej autorki to jedna z lepszych pozycji. Nie żebym coś miała do polskich autorów, ale od zawsze przemawiały do mnie książki zagraniczne. Mimo wszystko tutaj się nie zawiodłam. Są plusy i minusy, ale nie jest źle.
Podobał mi się pomysł i fabuła. Akcja toczyła się w miarę szybko, więc nie było zbyt wielu nudnych fragmentów. Moim zdaniem bohaterowie byli trochę mało wyraźni i charakterystyczni. Najbardziej to chyba polubiłam Narthangela. No ale tak to już mam, że złe charaktery są dla mnie najlepsze ; )
A w ogóle.. Azathra.. ja myślałam przez kilka rozdziałów czy to koleś czy laska, okazało się jak się okazało, ale przez chwilę to do mnie nie docierało xD
Przyjemne jednak było to, że Andrea usilnie dążyła do celu i pomagała innym. Tylko, że SPOILERmiłość Kaspara i Andreii była jak dla mnei sztuczna. Za szybko się rozwinęła, w ogóle brakowało mi tam czegoś. Po prostu takie sztuczne..KONIEC SPOILERA
W sumie ciekawa jestem kolejnych części, bo zakończenie nie dało mi jakoś wizji przyszłych losów Andie..


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
ven_detta
Wyjadacz kartek



Dołączył: 22 Cze 2009
Posty: 4737
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 11 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Gdańsk

PostWysłany: Czw 21:38, 26 Maj 2011    Temat postu:

Aaa, przeczytałam już jakiś czas temu i jeszcze nic tu nie napisałam o tej książce, więc nadrabiam zaległości Very Happy

Andrea jest aniołem. Każdy jej to mówi. Oprócz tego, że pilnie studiuje i nie angażuje się w studenckie imprezowe życie, to jeszcze poświęca się pracy w fundacji, która pomaga potrzebującym, angażuje w akcje, a dodatkowo zawsze znajdzie czas, żeby odwiedzić dom spokojnej starości. Tym sposobem, jej życie osobiste praktycznie nie istnieje, a sama Andrea oddaje się całkowicie pomocy innym.

Aż, pewnego razu, zostaje dostrzeżona przez jednego z najpopularniejszych, najprzystojniejszych i najlepszych studentów na jej uczelni: Kaspara. Za jego sprawą i z małą pomocą zwariowanej współlokatorki Andrei – Carmen – dziewczyna zostaje wciągnięta w życie studentów z wyższych sfer. Jednak, oprócz tego, że czuje się nieswojo, pojawia się nowy problem. Był bowiem powód, dla którego Andrea unikała towarzystwa i trzymała się raczej na uboczu przez te wszystkie lata – straszny powód. Co więcej, od pewnego czasu wydaje jej się, jakby czuła przy sobie czyjąś obecność. Nawet kiedy nikogo nie ma w pobliżu.

Powiedzenie: „Jesteś aniołem” w tym wypadku nabiera zupełnie innego znaczenia.

Po świetnym prologu, początek historii trochę ostudził mój entuzjazm. Nie mogłam nie pomyśleć, że jest to kolejna z kolei historia o brzydkim kaczątku, na które zwrócił uwagę książę z bajki, tym bardziej, że cała akcja skupiała się na pełnym dramatów związku Andrei i Kaspara, a postacie zachowaniem do złudzenia przywodzili na myśl licealistów.
Cytat:
SPOILER No, błagam. "Kaspar jest mój, trzymaj się od niego z daleka" i te sprawy po prostu wołały o pomstę do nieba. Oczywiście, na wzór wielu innych historii tego typu autorka musiała wcisnąć gdzieś wredną sukę. Chociaż pojawiła się tylko w pierwszych rozdziałach, później wszelki słuch o niej zaginął Confused

A z tą wielką miłością Andrei i Kaspara, to zgadzam się z Sheti - za szybko, zbyt melodramatycznie i po prostu sztucznie. Czułam się, jakbym czytała dobry materiał na telenowelę. Zwłaszcza, że Andrea wydawała się taka niezależna, a cały czas tak naprawdę ulegała Kasparowi, który był arogancki i wkurzający Confused Chociaż, w momencie kiedy wyjawił Andie prawdę o sobie, to trochę spotulniał i zrobił się bardziej interesujący Wink A szczególnie podobało mi się, że nie są sobie przeznaczeni, ale walczą o swoją miłość. Ale z drugiej strony - właśnie, wielka miłość, a na drugą połowę książki prawie całkowicie zniknął Neutral


Chociaż równocześnie nie mogłam nie zauważyć bardzo ładnego stylu pisania autorki, który sprawiał, że aż chciało się przewracać strony – przystępny, lekki, a jednocześnie na poziomie, co najlepiej widać po naprawdę ładnych opisach i swobodnych dialogach.

Sami bohaterowie, może oprócz Andrei, mimo że naprawdę dobrze skonstruowani i wprowadzeni – nie zlewają się w jedno, każdy się czymś wyróżnia - zostali przedstawieni trochę pobieżnie. Chodzi mi o to, że nie dowiadujemy się o nich właściwie niczego więcej, poza tym, że uczestniczą w bieżących wydarzeniach i jaka jest ich rola. Podobnie zostało potraktowane miejsce akcji – tak naprawdę nie wiemy gdzie konkretnie ma miejsce historia. Nie wiem czy miło to jakiś cel – uniwersalność, anonimowość? A jednak o wiele lepiej, jak dla mnie, byłoby po prostu wybrać jedno zwykłe miasto, stworzyłoby to więcej możliwości dla historii.

Jest jednak coś, co bardzo mi przypadło do gustu – aura tajemnicy, gdy stopniowo odkrywamy wszystko razem z główną bohaterką. Podobała mi się ta cała masa niedopowiedzeń, domysłów, poszlak, spekulacji – nic nie było pewne, co tylko dodawało powieści smaczku. Co więcej, czytelnik w trakcie lektury może domyślić się paru kluczowych kwestii, podczas gdy Andrea zostaje ich nieświadoma, a to bardzo dobrze budowało napięcie. To, plus kilka niespodzianek, które zaskoczyły mnie po drodze, popychało mnie do dalszego zagłębiania się w lekturę.

Oczywiście, wszystko zmierzało do jednego celu – odkrycia przez Andreę swojej anielskiej świadomości. A kiedy ten moment nadchodzi, dzieli książkę na dwie bardzo różniące się od siebie części. Nagle, ze zwykłej uczelni i codzienności wpadamy po uszy w sprawy boskie, zdecydowanie większej wagi. Telenowela Andrei i Kaspara idzie w odstawkę, podobnie jak dotychczasowi bohaterowie, którzy się przewijali, zostają zastąpieni „grubszymi rybami”. Brzmi zachęcająco, ale jednak coś poszło nie tak.

Z jednej strony bardzo podobało mi się, że autorka trzymała się kanonu jeśli chodzi o sprawy niebiańskie, czerpiąc z literatury żydowskiej, nie zmieniała „zasad gry” na potrzeby swoich postaci (chociaż trochę je naginała, ale to akurat wyszło na plus). Zaskoczyła mnie także pozytywnie złożoność całego wątku anielskiego – jednak nie sprowadzał się tylko i wyłącznie do miłości romantycznej między dwójką bohaterów, ale obejmował wszystkie rodzaje miłości, czasami bardziej skomplikowane, czasami mniej i całą historię upadku. Ukazana została także prawdziwa ludzka natura, zarówno jej dobre, jak i złe strony, przerażająco rzeczywiste, a którym musimy stawiać czoło.

Z drugiej jednak strony, książka zaczęła tracić w moich oczach. Bohaterowie, po których spodziewałam się dużo, nie odgrywają wcale znaczącej roli. A do tego, pojawiają się nowe postaci, które bardzo sobie cenię w innych powieściach (chociażby Mai Lidii Kossakowskiej) i bardzo nie lubię, kiedy nie są przedstawione w jakiś ciekawy sposób, a tu niestety zostały potraktowane trochę po macoszemu. Ale to już raczej kwestia osobista Wink
Cytat:
SPOILER Po co w tej historii był w ogóle Narthangel? Kompletnie nie zrozumiałam na czym polega ta wielka miłość jego i Andrei. Tylko pojawiał się znienacka, wkurzał i szalał z zazdrości. Parę razy ocalił Andie tyłek, i tyle Confused

O Samaelu już w ogóle nie wspomnę, bo był taki mdły i jakiś bezbarwny, że aż żal. W porównaniu z Samem pani Kossakowskiej, to ciepłe kluchy z niego. I, oczywiście, musiał się zainteresować Andreą Razz

Jedynie Rafaela mogłabym polubić, gdyby jego postać została jakoś bardziej rozbudowana. Ale po zakończeniu, można się spodziewać, że będzie go więcej w kolejnej części, więc jest szansa Wink A tak w ogóle, samo zakończenie jest całkiem ciekawe.


Zrobiło się patetycznie, chociaż to akurat można wytłumaczyć anielską naturą Andrei – bo w końcu stała się aniołem pełną gębą. A jednak, jak na taką współczesną, miejską rzeczywistość, wszystkie te anielskie zabiegi wypadają dość nienaturalnie, dialogi nie są już takie swobodne, akcja zaczyna zwalniać, a Andrea coraz więcej rozmyślać. W rezultacie, w każdym momencie mogłam odłożyć książkę i wcale nie ciągnęło mnie do dalszego czytania.

Podsumowując, mam naprawdę mieszane uczucia co do tej książki. Z jednej strony, ma w sobie cechy, które bardzo cenię, ale z drugiej takie, które kompletnie mnie nie przekonały. Historia nie wzbudziła we mnie żadnych głębszych emocji, nie podbiła mojego serca, nie przywiązałam się do żadnego z bohaterów – w sumie ich losy pozostawały mi obojętne, a relacji między niektórymi postaciami po prostu nie zrozumiałam. Często nie podobały mi się posunięcia głównej bohaterki i tylko działała mi przez to na nerwy. A jednak, myślę, że książka dużo zyskuje na tym, że nie jest tłumaczona z jeżyka obcego i jest warta poświęcenia chwili, by wyrobić sobie własną opinię na jej temat. Wielu osobom może przypaść do gustu, może znajdą w niej „to coś”, czego mi się niestety nie udało znaleźć. Ale na pewno sięgnę po kolejne części, bo jest w tej historii potencjał, a nuż kolejne przygody bohaterów spodobają mi się bardziej?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
zakochanawilczyca
Szalona pisarka



Dołączył: 14 Maj 2011
Posty: 469
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: dalej niż myślisz.

PostWysłany: Czw 14:49, 02 Cze 2011    Temat postu:

właśnie ostatnio zamówiłam sobie tę książkę Smile w przyszłym tygodniu będę ją mieć ! <hurra> I tak sobie czytam i czytam wasze opinie, i widzę, że są podzielone :] Jedne z was uważają że "Tożsamość Anioła" to wyśmienita książka, za to inne sądzą całkiem inaczej Smile mam nadzieję, że zakup tej książki nie był moim błędem : D

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Martycja
Zatracona w świecie książek



Dołączył: 25 Cze 2007
Posty: 3562
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 8 razy
Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: Inowrocław

PostWysłany: Nie 12:49, 05 Cze 2011    Temat postu:

Dziś na wykładzie zaczęłam czytać. Po 50 stronach stwierdziłam, że słuchanie wykładowcy jest lepszym wyborem :/

Główna bohaterka jest wkur(...) od samego początku, aż się boje co dalej Neutral


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
zakochanawilczyca
Szalona pisarka



Dołączył: 14 Maj 2011
Posty: 469
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: dalej niż myślisz.

PostWysłany: Nie 16:14, 05 Cze 2011    Temat postu:

Ojoj, a czemu tak cię wku.wia?

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Martycja
Zatracona w świecie książek



Dołączył: 25 Cze 2007
Posty: 3562
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 8 razy
Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: Inowrocław

PostWysłany: Wto 11:36, 21 Cze 2011    Temat postu:

Książkę w końcu przeczytałam. O fabule pisać nie będę, bo już wcześniej była wspomniana, więc znów skoncentruję się na wadach i zaletach Wink

Minusy

Oprócz niezwykle irytującej bohaterki oraz tragicznego Kaspara, który jest postacią tragiczną i do tego tragicznie się zachowuje, dochodzi MEGA WIELKI spoiler z tyłu książki. Ja wiem, że treść „Jeśli pewnego dnia okaże się, że jesteś aniołem i twoja obecność na ziemi to nie przypadek... Czy w to uwierzysz?” miała zachęcić do zakupu książki, ale ja wiedząc, że Andrea jest tym cholernym aniołem, jeszcze bardziej męczyłam się czytając. Jak można pisać z tyłu okładki o czymś, co jest motywem przewodnim historii?! Czytelnik powinien wraz z główną bohaterką powoli odkrywać tajemnicę, która otacza Andreę, a nie śledzić jej poczynania i zastanawiać się, kiedy to dziewczę w końcu się dowie, o tym, co ja - czytelnik wiem od samego początku?! Bohaterka uświadamia to sobie nie wcześniej niż w połowie powieści. W tym momencie, odetchnęłam. Jednak zaraz po uldze poczułam kolejne spięcie, bo o czym będzie reszta książki? Dopiero wtedy, kiedy już niczego nie mogłam się spodziewać, historia mnie zainteresowała i czytanie było dla mnie o wiele łatwiejsze. Szkoda, że musiałam na to czekać prawie 150 stron.

Kolejnym minusem jest górnolotny język. Tak jak w opisach jest to jeszcze znośne, tak wydumane konwersacje głównych bohaterów wołają o pomstę do piekła. Którzy nastolatkowie (pod przykrywką studentów) używają takiego języka? Aż szkoda, że jeszcze nie mówili do siebie wierszem, normalnie mi tego brakowało. Ciekawe jakby to było, gdyby postacie używały mowy z Shakespearowskich sonetów albo posługiwały się językiem mistrza Yody? Patetyczność dopiero byłaby to!

Do czego by tu się jeszcze doczepić... Już wiem! Do scen „ni z gruszki ni z pietruszki”, które potrafią nieźle rozproszyć całe wczuwanie się w akcję lub spowodować parsknięcia, a nawet ataki kostycznego śmiechu. I jak tu skupić się na fabule podczas sceny akcji, kiedy to nagle dzwoni telefon i kobieta, którą znacie z widzenia, tłumaczy się wam ze swojego postępowania? Czy autorka postanowiła dworować sobie z czytelników? Czy ja, używając archaicznych bądź wysublimowanych synonimów, naigrawam się z tych, którzy czytają niniejszą recenzję? Razz

Plusy

Chyba trochę przesadziłam z tymi minusami, dlatego teraz napiszę o zaletach, bo „Tożsamość anioła” przeczytałam i to dość szybko Wink
Mniej więcej w połowie lektury, historia nabiera tempa i zaczynają dziać się interesujące rzeczy. Autorka wprowadziła do akcji dwóch „bad guys”, a nawet i „bad girl”, dzięki czemu powieść mnie w końcu wciągnęła. Co ciekawe, to właśnie ci źli podnieśli ocenę, jaką chcę wystawić powieści na koniec recenzji, bo to właśnie oni spowodowali, że zapomniałam o pierwszych 150 stronach bólu i męki jaką przechodziłam czytając pierwszą połowę książki.

Podobały mi się odnośniki do legend biblijnych oraz cytaty z różnych znanych (mniej lub bardziej) tytułów, na przykład z Fausta, jakie autorka wplotła w swoją historię. Carmen została moją ulubioną bohaterką, bo tylko ona była żywiołowa, a jej zachowanie nie irytowało mnie ani trochę, bo w przeciwieństwie do reszty postaci występujących w książce, nie zachowywała się jak emo. Ona była jak bryza w upalne, letnie dni, to znaczy była bardzo potrzebna w fabule, bo inaczej czytelniczki, nie potrafiłyby odróżnić jednej melancholijnej bohaterki od drugiej.

Rozwiązanie akcji również przypadło mi do gustu. Nie chodzi mi oczywiście o postępowanie głównej bohaterki, które było do bólu anielskie, tylko o to, jak doszło do tego, że Andrea została człowiekiem oraz w jakiej okoliczności to się stało. Poza tym, dziewczyna zyskała w moich oczach, jak jej anielska dusza zaczęła dawać znać o sobie w pewnych momentach i, o dziwo, wcale nie była wtedy taka anielska, jak na anielicę przystało. Szkoda, że takich intrygujących przebłysków Andrea miała mało, bo przez osiemdziesiąt procent czasu, była iście denerwująca.

Komu polecić tę książkę? Na pewno fankom „Szeptem”, bo odniosłam wrażenie, że autorka dała nam polski odpowiednik owego tytułu, abyśmy my - dziewczyny nie narzekały, że tylko za granicą potrafią tworzyć „takie” powieści. Pomimo mojej dość negatywnej recenzji, „Tożsamość anioła” jest lepszym tworem, niż „Szeptem”, bo główny bohater nie traktuje głównej bohaterki, jak szmaty, tylko jak bóstwo. No dobra, Kaspar czasem postępował wbrew woli Andreii, ale to było dla jej dobra! Zaraz, przecież Patch też ponoć prześladował Norę dla jej dobra...
Nie ważne.

Ogólna ocena: 3/6

Recenzja wprost z mojego bloga Razz


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
momster
Niemowlak książkowy



Dołączył: 01 Lip 2011
Posty: 31
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Sz.

PostWysłany: Pią 21:57, 01 Lip 2011    Temat postu:

Padło na "Tożsamość", przeczytałam stosunkowo niedawno, więc jeszcze sporo pamiętam. Kilka moich uwag odnośnie tej książki.

Dopiero niedawno dowiedziałam się, że L.H Zelman jest polską autorką. Gdybym dowiedziała się wcześniej, raczej bym nie przeczytała. Powodów jest sporo. Nie to, żebym miała uraz do "wszystkiego co polskie", po prostu czasem po sesji mam ochotę odpocząć od naszych rodaków. Troszeczkę cieplej zaczęłam myśleć o tej młodej debiutantce po przeczytaniu z nią wywiadu.

Oczywiście polska lektura=doszukiwanie się "polskiego" sensu. Przypominając sobię niektóre akcje, przychodzi mi na myś: "ależ to pasuje do naszych realiów" -_- Aniołki, diabełki, ksiądz "prawie że" kluczowa postać - może to moje przewrażliwienie, czepialstwo i temu podobne, ale czy polacy nie potrafią ominąć spraw kościoła? -_- No, ale okej, bez komentarza w tej kwestii miało być, więc i niech tak będzie, więcej się w tym temacie nie wypowiem Wink

Dalej... Co mnie zaskoczyło? Imiona bohaterów. Całe szczęście, że nie są polskie. Nie wyobrażam sobie np. Andrei jako Ady, Carmen jako Kamili czy Karoliny. Nie znoszę polskich imion, więc tutaj autorka zasłużyła na plus. Skoro przy imionach jesteśmy, przejdę do postaci. Andrea - denerwująca od samego początku. Coś mi w tej dziewczynie nie pasowało, autorka chciała stworzyć ideał, ale chyba należałoby pamiętać, że będąc aniołem, cały czas była też człowiekiem. Niby Zelman o tym wie, wspomina, ale tylko w rozmowach Andreai z aniołem Rafałem (dobrze pamiętam?-__- chodzi o imię). Denerwowała mnie ta jej niedostępność, zwłaszcza na początku. Opisy typu: "jestem taka beznadziejna, brzydka, nikt mnie nie zechce" uznałam za typowe, więc zostawię bez komentarza. Andrea zyskałaby wiele w moich oczach, gdyby miała trochę "jaj". Kaspar - chyba najbardziej ciekawa osoba i nawet jego wzdychanie do Andrei mi nie przeszkadzało. Dzięki niemu, do połowy książki była jakaś tajemnica, przez to właśnie książkę do pewnego momentu czytało się z zaciekawieniem, nerwowo obgryzając paznokcie. Carmen i Barbs- jakby na doczepkę. Postaci niby drugoplanowe, a może trzecioplanowe, trudno określić. Niczym mnie do siebie nie przekonały, jak też cała plejada gwiazd typu ojciec Raul, Andrian, babcia szpitalna (wybaczcie, imienia nie pamiętam). No i na koniec Narthangel - najbardziej udana postać. Nie powiem, że jest w mojej wizji idealny, ma oczywiście kilka niedociągnięć, ale jest chyba najbardziej oryginalny i tajemniczy. Po każdym opisie wyobrażałam go sobie inaczej, najpierw jako mrocznego chłoptasia łaknącego zemsty, później jako rozwścieczonego kochanka oczekującego cielesnego spełnienia. I To się autorce udało, trzeba przyznać.

Fabuła. Może tutaj krótko. Do połowy - zwykłe czytadło. Sceny miłosne Kaspara i Andrei przyprawiające o mdłości. W momencie powstania tajemnicy, czyta się z wielkim zainteresowaniem, później już tylko postaci przeskakują z jednego miejsca w drugie, w efekcie ciężko połapać się w niektórych momentach. Wciskanie niektórych motywów jakby na siłę, np. o co cho z tym całym Adrianem? Postać-widmo, niczego ciekawego nie wnosi do opowieści. Takich zapychaczy dziur jest mnóstwo (np. kot Adriana). Końcówka opowieści przypadła mi do gustu. Nie powiem, że nie jestem ciekawa, co dalej się wydarzy.


Język - muszę przyznać, że jestem mile zaskoczona. Niesamowity styl utrzymany do końca, przepiękne cytaty, przy których warto się zatrzymać i zastanowić nad sensem tych słów nie tylko odnośnie postaci i wydarzeń w książce Smile

Sięgnę po drugą część z ciekawości. Zobaczymy, jak autorka rozwinie tą opowieść, co będzie działo się z miłością Andrei i Kaspara (chociaż zgadzam się z jedną z dziewczyn, że to uczucie budowane jest troszeczkę "na siłę")

Trochę chaotyczna ta moja wypowiedź, ale chyba zawarłam wszystko, co chciałam powiedzieć. Jeśli sobie coś przypomnę, dopiszę Smile


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Mika_x3
Zaglądacz



Dołączył: 02 Lip 2011
Posty: 6
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Bydgoszcz

PostWysłany: Pią 19:37, 15 Lip 2011    Temat postu:

Wczoraj skończyłam ,,Tożsamość anioła". Ogólnie książka ciekawa, a przede wszystkim nie nudna. Wink

Jeśli chodzi o główną bohaterkę, Andreę, strasznie mnie denerwowała. Z jednej strony czuła się zaszcycona, że Kasper się nią interesuje, ale z drugiej strony się bała. Tylko czego ?! Nie rozumiałam jej. Przecież skoro podoba się najprzystojniejszemu facetowi na studiach, to powinna się cieszyć, nieprawdaż ? Wkurzały mnie teksty typu: ,,On chce mnie wykorzystać". A co on jej zrobił, przepraszam bardzo, że miała takie podejrzenia ?! Zdecydowanie była najbardziej denerwującą bohaterką ze wszystkich książek, które przeczytałam (wnerwiała mnie też Zoey z cyklu ,,Dom nocy", ale to z innych powodów...).

A Kaspar? Przede wszystkim, ohydne imię, ale cóż... dało się przeżyć. Podobało mi się w nim to, że zachowywał się jak facet. Pomimo tego, że Andrea go raniła, on uparcie wierzył w ich miłość i nie przestawał ją kochać. Zaimponował mi tym.

Jeśli chodzi o innych bohaterów, polubiłam Carmen (a przy okazji fajne imię ;D), Samaela (uwielbiam takie czarne charaktery, chociaż w głębi duszy kibicowałam Andrei, pomimo tego, że mnie wkurzała xD).

Podsumowując, książka mi się podobała i czekam na ,,Bezsenność anioła" i ,,Grzechy anioła". A, zapomniałam dodać, że pod koniec była trochę pomotana; takie ,,pomieszne z poplątanym". Osobiście lubię lektury, przy których nie trzeba zbytnio wysilać swojego mózgu i wszystkiego skrupulatnie zapamiętywać. Przecież książki czyta się po to, aby się odprężyć, nieprawdaż? Ale ogólnie polecam. Very Happy


Post został pochwalony 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Gość







PostWysłany: Czw 7:38, 25 Sie 2011    Temat postu:

Ta książka mnie zaskoczyła. Nie sądziłam, że tak mi sie spodoba. Pewne momenty były niesamowite. Już myślałam, że wiem co sie dzieje..a tu bam i znowu nie mam pojęcia. Do tego to wszystko takie troche z religią.Jak to czytałam to miałam ochotę cały czas się modlić.Very Happy Wy też.?
Powrót do góry
Martycja
Zatracona w świecie książek



Dołączył: 25 Cze 2007
Posty: 3562
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 8 razy
Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: Inowrocław

PostWysłany: Czw 13:06, 25 Sie 2011    Temat postu:

O tak, nawet kilka razy błagałam różowego niewidzialnego jednorożca, aby mnie stratował kopytami i nadział na swój magiczny róg Very Happy

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Shaunee
Gaduła



Dołączył: 25 Kwi 2010
Posty: 1057
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Poznaaaań

PostWysłany: Pią 19:31, 21 Paź 2011    Temat postu:

Pomysł jest, umiejętności są - efekt? Czy ja wiem?
Niby kobieta napisała coś innego, nie pamiętam, żebym czytała książkę podobną do tej. Z tymi wcieleniami. Poza Błekitnokrwistymi, ale to chyba działało na troszkę innej zasadzie.

Andrea sobie jest, natomiast Kaspar to chyba takie, wiecie supermegaultra ciacho : D.
Ta dziewczyna strasznie mnie denerwuje - Kaspar to nie pies. Nie może go, kurczę, chcieć rano, a w południe kazać spadać na drzewo. Też ma uczucia. Tak jak napisała koleżanka wyżej, mnie Zoey również irytowała. Tylko że ta Andrea, to już przechodzi wszystko. Paranoiczka jakaś. Tylko czekałam na jakiś tekst w stylu: "On mnie zaraz zgwałci". Kiedy on ją chciał tylko pocałować!

Nie wiem, po co ta cała szopka z tym niemówieniem jej o tym, kim naprawdę jest. W końcu, ten cały facet na A. i tak już ją gonił.

Prawdę mówiąc, chyba po prostu nie mogłam tej ksiązki zrozumieć. Myślę, że wezmę się zbiorę i przeczytam to jeszcze raz.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
PinkMiracle
Szalona pisarka



Dołączył: 30 Lip 2010
Posty: 280
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Poznań

PostWysłany: Pon 17:39, 05 Mar 2012    Temat postu:

Po tę książkę sięgnęłam z czystej ciekawości. Byłam na wakacjach we Wrocławiu i tak się złożyło, że książki, które wzięłam ze sobą szybko przeczytałam i nie miałam już czym zajmować mojego umysłu, tak więc sięgnęłam po tę pozycję na półce z książkami. Opis sam w sobie zachęcający, biorąc pod uwagę, że kupiłam tę książkę, to coś musiało przyciągnąć moją uwagę. Muszę przyznać, że do ściągnięcia z półki zachęciła mnie okładka, a na opis spojrzałam dopiero później, ale kto tak nie robi?

Przeczytałam to dosyć szybko i przyznam szczerze, że jestem rozczarowana. Gdy przeczytałam opis myślałam, że książka będzie interesująca, będą jakieś zwroty akcji, zachwycający bohaterowie czy coś co choć trochę odróżni tę książkę od reszty jej podobnych. Prawda jest taka, że teraz każda książka jest kopią poprzedniej i nie pokazuje nic nowego. Cały schemat się w kółko powtarza, co jest dość irytujące. No, ale dość o tym, przejdę w końcu do książki.

Biorąc pod uwagę to co napisałam wyżej ta książka nie różni się niczym od innych jej podobnych, Głównej bohaterce brak charakteru, brakuje jej tego czegoś, co mają zwykle postacie w książkach, takiej iskry życia. Przez cały czas, gdy czytałam wyobrażałam sobie te postacie jako kartki papieru rozłożone na stole. Płaskie i niczym nie wypełnione, po prostu samo opakowanie.

Akcja książki dzieje się w obecnych czasach, narracja jest w formie pierwszoosobowej. W czasie trwania akcji bohaterka dowiaduje się kim jest i poznaje siebie na nowo. Zaczyna zadawać się z popularnymi dzieciakami ze swojej szkoły co skutkuje dziwnymi wydarzeniami, w których ona gra główną rolę.

Nie powiem, książka jest w pewnym sensie interesująca, lecz głównie dla osób, które lubią płytkie historię. Może powiecie, że za ostro oceniam tę pozycję, ale po którejś z kolei książce o dziewczynie, którą zaczyna adorować najpopularniejszy chłopak w szkole zaczyna mnie to drażnić. Gdyby jeszcze te książki miały w sobie to coś, to przeżyłabym to jakoś, ale takie bezmyślne powtarzanie tego samego schematu jest już po prostu straszne.

Osobiście książki nie polecam. Nie przypadła mi do gustu i ogólnie nie podobała mi się.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Tirindeth
Błądząca w książkowiu



Dołączył: 04 Maj 2010
Posty: 4056
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: UĆ

PostWysłany: Wto 8:32, 06 Mar 2012    Temat postu:

PinkMiracle, dobra opinia, podoba mi się. Tylko teraz uważaj, bo fani i przyjaciele Zelman na Ciebie naskoczą, że nie zrozumiałaś idei tej powieści Razz

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
PinkMiracle
Szalona pisarka



Dołączył: 30 Lip 2010
Posty: 280
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Poznań

PostWysłany: Pią 18:15, 09 Mar 2012    Temat postu:

Ta powieść ma jakąś ideę? Laughing A tak serio...

Ech, ale co mogę na to poradzić, że tak właśnie odczułam tę książkę? Każdy ma swoją opinię, a mnie jakoś nie ruszają rozwścieczeni fani xD . Prawda jest taka, że autorka po prostu dopiero zaczyna się posługiwać swoim piórem i jej książki są... specyficzne... Wink . Powinna bardziej się do tego przyłożyć. Zwłaszcza do postaci, bo to one odgrywają ważne role w książce, a u niej są one jedynie lekkim smagnięciem ołówka.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
anusiaa
Uskrzydlona książkami



Dołączył: 26 Kwi 2011
Posty: 812
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Kielce

PostWysłany: Sob 20:21, 01 Wrz 2012    Temat postu:

W gruncie rzeczy bardzo mi się podobała ta książka. Najbardziej urzekło mnie to, że wszystkiego dowiadywałam się razem z bohaterką, a właściwie nie, raczej chodzi mi o to, że to bohaterka sama się wszystkiego dowiadywała tzn. nie było tu takiego czegoś, że ktoś jej opowiedział całą historię. To mi się spodobało, ponieważ często autorzy idą na skróty i po prostu wykładają całą historię na jednej stronie.
Jeśli chodzi o oryginalność książki to prawda jest ona inna niż wszystkie przynajmniej według mnie, jednak co do tych aniołów to w moim mniemaniu jest tu pewne niedociągnięcie. Uważam, że autorka nie oddała dobrze jakSpoiler Andrea odzyskuje pamięć i w końcu zaczyna myśleć jak anioł po prostu jest sobie Andrea a w następnym rozdziale już anioł Azathra.Spoiler Jednak książkę miło mi się czytało oraz zostały jeszcze pewne kwestie do wyjaśnienia, dlatego chętnie przeczytam kolejne tomy.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
bloody
Mól książkowy



Dołączył: 16 Mar 2013
Posty: 145
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: St. Vladimir's Academy

PostWysłany: Pon 11:40, 18 Mar 2013    Temat postu:

Niedawno się dowiedziałam, że ja trzymam książkę polskiej autorki. Początkowo mnie wciągnęła, ale potem mnie już nudziła, zresztą z aniołami wątki mnie męczą już, może dlatego. No nie dla mnie.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Tajemnicza Brunetka
Szalona pisarka



Dołączył: 01 Kwi 2012
Posty: 479
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 18:00, 19 Cze 2013    Temat postu:

Czy przesadzę, jeśli powiem, że tak książka jest hmm... dziwna? Po polskiej autorce spodziewałam się czegoś lepszego, a tam wszystko było takie zamerykanizowane do granic możliwości. Andrea? W moim mniemaniu była po prostu chora psychicznie albo miała rozdwojenie jaźni, no bo jak można tyle działać dla innych, a dla własnych znajomych być zwykłą zołzojędzą? Okropność! Męczyłam się, czytając tę pozycję. Jedna wielka nuda, dla mnie to w ogóle ni był romans. Przebrnęłam przez to bez żadnych pozytywnych emocji. Dalszym częściom dziękuję, nie przeczytam.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Forum o książkach nie tylko dla nastolatek Strona Główna -> Paranormal Romance / TUW / Tożsamość Anioła Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4
Strona 4 z 4

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB
Appalachia Theme © 2002 Droshi's Island