Forum Forum o książkach nie tylko dla nastolatek Strona Główna
Home - FAQ - Szukaj - Użytkownicy - Grupy - Galerie - Rejestracja - Profil - Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości - Zaloguj
Delirium - Lauren Oliver
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Forum o książkach nie tylko dla nastolatek Strona Główna -> Antyutopie, dystopie / Delirium
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Elen
Mól książkowy



Dołączył: 29 Gru 2011
Posty: 163
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 20:40, 28 Mar 2012    Temat postu:

Opis "Delirium" bardzo mnie zainteresował, a jeszcze ten fragment całkiem fajny i bardzo pozytywna recenzje- muszę przeczytać! Smile I temat bardzo oryginalny, miłość jako choroba.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyczytana
Mól książkowy



Dołączył: 30 Cze 2011
Posty: 152
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Hogwart

PostWysłany: Czw 19:18, 29 Mar 2012    Temat postu:

Fragment nawet mi się spodobał. I do tego ta pozytywna recenzja. Najgorsze jest to, że tyle książek mnie kusi, ale środków na ich zakup brak. Ale co tam, da się radę Very Happy

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Cassin'89
Zaczytana



Dołączył: 25 Lip 2010
Posty: 3204
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Zachód ;D

PostWysłany: Czw 19:55, 29 Mar 2012    Temat postu:

Skończyłam wczoraj wieczorem Wink Troszkę się ociągałam z lekturą - straszny nawał na uczelni, a do tego cały czas mam w głowie ekranizację "Igrzysk" i trudno jest skupić się na czymś innym, gdy nieustannie sięga się po tamtą trylogię.

To teraz wrażenia z lektury "Delirium"
Portland to jedno z wielu miast na terenie Stanów Zjednoczonych, które po latach wreszcie wolne jest od deliri. Na świecie istnieje jednak jeszcze wiele miejsc pogrążonych w zarazie. Klinem w bezpieczne oazy wcina się Głusza, miejsce od którego chroni ogrodzenie pod wysokim napięciem. Tutaj każdego dnia Lena odlicza dni dzielące ją od zabiegu. Wyczekuje dnia, gdy jej szyję zdobić będzie blizna, składająca się z trzech nakłuć. Czeka na dzień, kiedy remedium wreszcie popłynie w jej żyłach, chroniąc od szaleństwa. Zanim jednak nadejdzie ten czas, wydarzy się zbyt wiele by mogła z pełną świadomością i spokojem poddać się zabiegowi.

ŻYCIE BEZ BÓLU I CIERPIENIA
Mówi się, że miłość ma wiele imion. Dodatkowo posiada także różne oblicza. Pewne jest, że może zmienić postrzeganie świata do tego stopnia, że zdolni będziemy do czynów, o które nigdy by nas nie posądzono. Wojny rozpoczynano często właśnie z jej powodu. Zdarzało się, że zakochani po niedługim czasie oboje tracili życie. "Romeo i Julia" to, w świecie naszej bohaterki, jedna z opowieści ku przestrodze. Miłość mogła być błogosławieństwem, ale niosła ze sobą również niewyobrażalne cierpienie, a któż nie chciałby życia wolnego od bólu ?
Każdy może być zakażony delirią i jego bliscy nie zawsze zdążą zapobiec najgorszemu. Dlatego właśnie nie wolno przebywać w towarzystwie nieleczonych przeciwnej płci. Gdy przejdzie się pomyślnie ewaluację, dostarczona zostaje lista kandydatów na przyszłą drogą życia. Nie można powiedzieć, że nie ma wyboru. Granice są stawiane tylko i wyłącznie dla bezpieczeństwa. Rodzina Leny rozpadła się z powodu choroby i naznacza negatywnie los bohaterki, która stara się naprawić błędy przeszłości. Czy gdy sama rozpozna u siebie wczesne objawy, zdecyduje się poprosić o ratunek ?

REMEDIUM I DELIRIUM
Lauren Oliver poznałam dzięki powieści "7 razy dziś" i już wówczas urzekł mnie niezwykle poetyki i jakże trafny sposób prezentowania rzeczywistości, uczuć i skrajnych emocji w jej wykonaniu. Teraz, mając już za sobą pierwszy tom z jej antyutopijnej trylogii, bardzo chcę poznać dalsze losy bohaterów. Powieść czyta się niezwykle szybko i kartki zdają same się przewracać aż nagle znajdujemy się już na dramatycznym zakończeniu części pierwszej. Obserwujemy przeobrażenie bohaterki, która z osoby ufającej w słuszność systemu, zmienia się w buntowniczkę dostrzegającą istnienie innego, lecz być może także lepszego świata.

Każdy rozdział powieści poprzedzają niezwykłe cytaty, które pochodzą z różnych książek i publikacji obecnych w życiu bohaterki. Dzięki nimi poznajemy historię opanowania deliri i zasad rządzących nowym światem. W pamięci zapadło mi także wiele wierszy stworzonych przez autorkę na potrzeby tej powieści.

REKOMENDACJE
Jeśli miałabym spojrzeć na "Delirium" w perspektywie przeczytanych już antyutopii to niewątpliwie wyróżnia się ono ciekawą koncepcją. Chyba nigdy wcześniej nie rozważano miłość w kategoriach tak poważnego zagrożenia i choroby. To, co dla nas oczywiste, w tym świecie przyszłości zostało zatracone, a życiodajną siłę fundamentalnych uczuć odkrywać trzeba na nowo, gdy jednocześnie i cena jest zbyt wysoka. W konstrukcji świata znajdzie się wiele punktów wspólnych z bestsellerową serią "Brzydcy, Śliczni, Wyjątkowi" Scotta Westerfelda czy powieścią "Dobrani" Ally Condie.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Cassin'89 dnia Pią 17:54, 30 Mar 2012, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Aggie
Niemowlak książkowy



Dołączył: 04 Kwi 2012
Posty: 25
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Polska

PostWysłany: Śro 20:42, 04 Kwi 2012    Temat postu:

Mam na oku ta ksiazke Smile po recenzjach widze, ze calkiem niezle sie zapowiada! Very Happy temat faktycznie calkiem fajny, tylko ciekawe czy autorka go wykorzystala na maxaa ;> mam nadzieje, ze sie nie zawiedziemy!! okladka taka sobie. Moglaby byc lepsza Razz

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Cassin'89
Zaczytana



Dołączył: 25 Lip 2010
Posty: 3204
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Zachód ;D

PostWysłany: Śro 23:22, 04 Kwi 2012    Temat postu:

Aggie napisał:
temat faktycznie calkiem fajny, tylko ciekawe czy autorka go wykorzystala na maxaa ;>P


Antyutopie to cudowny gatunek - wiadomo są różne ich rodzaje i są to powieści często na różnym poziomie napisane.
Ja za główne wyznaczniki do oceny książki podczas jej lektury wyróżniam zazwyczaj akcję, bohaterów i styl, w jakim opowiedziana jest dana historia. Dla antyutopii dodatkowo dodaję kategorię taką jak koncepcja (jak dany świat / społeczeństwo w przyszłości przedstawiono - jakie są pomysły, problemy, rozwiązania).

"Delirium" trudno jest ocenić jako antyutopię, bo nie jest to takie spektakularne widowisko jak "Igrzyska śmierci" i nie można ich porównać.
Przy ocenie koncepcji też jest problem. Dla mnie geograficznie to troszkę jak "Śmiercionośne fale" (miasto nad oceanem, od puszczy odgrodzone zwykłą siatką - tyle, że pod napięciem) ale oczywiście bez zombie.
Jest jednak zaraza (deliria), która mocnej rozprzestrzenia się na obszarach dzikich (lasy, puszcze - co poza kontrolą rządu) i tutaj może widać jakieś porównanie do "Fal".
Koncepcje tej nowej rzeczywistości trudno ocenić, bo mamy tylko to jedno miasto, gdzie dzieje się akcja. Poza zwiastunem deliri (i siatką) przypomina raczej naszą codzienność. Procedury są bardziej restrykcyjne, ale o tym lepiej dowiedzieć się samemu z książki.

Sam pomysł traktowania miłości jako choroby jest moim zdaniem warty uwagi i jest czynnikiem napędzającym wydarzenia całej książki.

Bohaterów polubiłam i owszem, ale raczej działo się to z upływem sporej ilość stron i czasu. Akcja nie należy do tych totalnie nieprzewidywalnych.
Jest tutaj jednak niepowtarzalny styl Lauren Oliver i od niego trudniej już się oderwać Wink


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Blair
Niemowlak książkowy



Dołączył: 25 Gru 2011
Posty: 40
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: I tak nie trafisz :-)

PostWysłany: Pią 18:23, 06 Kwi 2012    Temat postu:

I moja recenzja Cool

„Mówili, że bez miłości będę szczęśliwa. Mówili, że lekarstwo na miłość sprawi, że będę bezpieczna. I zawsze im wierzyłam. Do dziś. Teraz wszystko się zmieniło. Teraz wolę zachorować i kochać choćby przez ułamek sekundy, niż żyć setki lat w kłamstwie”.


Ze stylem pisania autorki zapoznałam się już przy lekturze „7 razy dziś”. Byłam kompletnie oczarowana. Z ogromną ciekawością wyczekiwałam polskiej premiery „Delirium”. Pierwszego tomu trylogii pióra tej samej pisarki. Chociaż jest to kompletnie inna historia oraz są to całkowicie odmienni bohaterowie, nie mogłam nie ulec przeświadczeniu, że znowu tonę. Tak moi drodzy, zapoznawanie się z tą historią wciągnęło mnie bez reszty.


Miasto, w którym mieszka główna bohaterka już od lat jest wolne od delirii – choroby, panoszącej się na całym świecie. Ludzie już od najmłodszych lat wyczekują momentu swojej dorosłości, jednakże wcale nie po to, aby móc zdać na prawo jazdy, czy legalnie napić się ze znajomymi alkoholu. Czekają, ponieważ wiedzą, że wtedy będą mogli zdać testy i dostać remedium – lekarstwo, dzięki któremu do końca życia będą wolni od cierpienia i bólu. Miłość bowiem jest złem, powodem wojen i okrucieństw, dziejących się na świecie. Skoro szczęście to wolność, a remedium przynosi szczęście, zarazem jest także wolnością.

Lena już od dawna nie może się doczekać, aż przekroczy próg dorosłości. W przeszłości bowiem przeżyła już o wiele więcej niż przeciętny nastolatek. Była świadkiem cierpienia własnej matki, potem także przeżyła jej samobójstwo. Będąc niemym obserwatorem upadku ukochanej osoby, powzięła decyzję, że sama nigdy taka się nie stanie. Nie popełni błędów swojej rodzicielki. Czy, aby na pewno?

Miłość to nie tylko uczucie, które może powiązać nas później często nierozerwalnym więzłem z naszą połówką. Jest to także uczucie, które objawia się w wielu innych postaciach. Jako czyste, platoniczne uczucie do przyjaciela. Często idzie w parze z szacunkiem względem rodziców, czy też pobłażliwością, którą często darzymy dzieci. Miłość ma wiele imion. Czasem rani, innymi razy przynosi spokój ducha.

Czy gdyby miłość była chorobą, chciałabyś się wyleczyć?

Podobnie jak w „7 razy dziś” świat przedstawiony przez panią Lauren jest bardzo plastyczny. Akcja książki powoli przyspiesza z każdym rozdziałem, niemniej dopiero pod koniec niewątpliwie zaczyna być dynamiczna. Nie trudno zauważyć faktu, że przy pierwszej części trylogii pisarka skupiła się na opisywaniu sytuacji, która ma miejsce oraz jej głównych aspektów. Wydarzenia stają się swojego rodzaju otoczką, czy może raczej dowodem, który pokazuje prawdziwość twierdzeń zawartych w powieści. Autorka ani razu nie odbiega od meritum książki, nie przysłania najważniejszego wątku pobocznymi, które chociaż nie skrywają się w cieniu, nie odwracają także uwagi czytelnika od bardziej istotnych spraw.

Ostatnio zauważyłam na rynku wydawniczym, rozwijającą się modę na powieści antyutopijne. Trzeba przyznać, że nawet jeśli mamy takowych książek od wyboru do koloru, to nie zawsze niektóre pozycje mogą okazać się trafnym zakupem. Po „Delirium” sięgnęłam bardziej ze względu na osobę, która ją napisała niż gatunek, w którym obraca się fabuła. Niemniej trzeba przyznać, że powieść całkiem dobrze dopasowuje się do ram, które zostały jej nadane, jednocześnie nie za bardzo się wybijając ponad inne, teraz już bardziej znane książki, ale także nie należąc do swoistej niszy gatunkowej.

Gdybym miała porównywać dzieło pani Oliver, na pewno nie byłyby to „Igrzyska śmierci”, ani żadna powieść klasyczna typu „Roku 1984”. Przy pierwszym podejściu naszło mnie porównanie do „Dobranych ” autorstwa Alyy Condie oraz „Atrofii” pióra pani Lauren DeStefano. Skojarzenie „Delirium” z dwoma wyżej podanymi tytułami, naszło mnie poprzez wątek nieszczęśliwej miłości. Jednakowoż teraz wszystko zależy od czytelnika, ponieważ o ile dzieło pani Oliver pertraktuje w tej sprawie, czyniąc tenże wątek głównym, to w „Dobranych” dochodzą także inny aspekty, takie jak Rada, czy Społeczeństwo. Pani Condie stworzyła świat, w którym wybiła wątek miłości między głównymi bohaterami, sprawiając, iż stał się on jednym z ważniejszych, jednakże cały czas tym najważniejszym pozostała walka z ustrojem czy też Społeczeństwem. Przy „Atrofii” natomiast jest to bardziej „odległa” sprawa. Chociaż Lauren DeStefano potrafi poświęcić wiele uwagi na wydarzenia pertraktujące o miłości bohaterów, to tutaj cały czas jako numer jeden stoi wątek choroby ludzkości oraz cierpienie głównej bohaterki z tym związane.

Nie licząc Leny, to właściwie żadnej z postaci „Delirium” nie można nazwać dynamiczną. Nie oznacza to jednak, że powieść „wieje nudą” kolokwialnie mówiąc. Narracja poprowadzona w książce jest pierwszoosobowa, wydarzenia poznajemy oczywiście dzięki ingerencji Leny, przez którą autorka z wielką wprawą zapoznaje nas ze światem przedstawionym. Przy lekturze książki, nie czytamy o przyczynach wprowadzanych zmian, a ich skutkach. Śledzimy poczynania ludzi, którzy przyzwyczaili się już to pewnego rodzaju „tyranii” oraz nie znają innego życia. Dla nich pozbycie się jednego z ważniejszych dla nas uczuć, jest całkowicie normalne. Tak więc prostując – system już jest, działa i nikt nie uważa go za swego rodzaju trefny. Poznając główną bohaterkę, tak naprawdę bliżej przyglądałam się osobie, która jest już taką „mróweczką”, robiącą wszystko to, co powinna. Dopiero potem, gdy w Lenie zaczynają dokonywać się zmiany, pozyskiwałam tak zwany szerszy obraz, ponieważ jednocześnie znając zdanie uległej części społeczności, zaczęłam zaznajamiać się z argumentami strony buntowniczej.

Powiem szczerze, że byłam bardzo ciekawa w jaki sposób autorka zapragnie rozwinąć wątek życia bez miłości. Opis od wydawnictwa był niezwykle interesujący. Przyciągał mój wzrok bardziej niż okładka, która na marginesie mówiąc, jest także całkiem niczego sobie. Sposób wykonania tego pomysłu przez autorkę troszkę mnie zaskoczył. Zauważyłam, że nie tylko fabuła, ale i każde zawahanie czy przyspieszenie akcji było starannie przemyślane. W powieści było poruszone wiele spraw, które nawet mi przez myśl nie przeszło, gdy w głowie układałam sobie różne wariacje, mogące być rozwinięciem fabuły.

Czy „Delirium ” to opowieść o nieszczęśliwej miłości? Tak. Czy ten wątek przewija się przez całą książkę? Trudno by było, gdyby tego nie robił. Jednakże jest tutaj także druga strona medalu, bo widzicie, ta powieść to nie tylko kilka łzawych wyznań bohaterów, którzy ubolewając nad swoim losem, szukają wyjścia z tej jakże okropnej sytuacji, aby na samym końcu osiągnąć szczęście. Jest to także książka o wzajemnym zrozumieniu, przełamywaniu własnych ograniczeń. Jak bardzo jesteśmy w stanie się zmienić dla ukochanej osoby? Wzruszająca historia o poszukiwaniu samego siebie, potrafiła budzić we mnie delikatny niepokój. Książka mnie nie obezwładniła ani za bardzo też nie poruszyła. Jeszcze nie. Jednak cała trylogia ma ogromny potencjał, którego rozwinięcie chciałabym poznać w kolejnej części.

„Kocham Cię. Pamiętaj. Tego nam nie odbiorą”

Ocena: 8/10

(źródło: [link widoczny dla zalogowanych])


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Blair dnia Pią 18:25, 06 Kwi 2012, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
młoda
Uwięziona w bibliotece



Dołączył: 14 Cze 2009
Posty: 7988
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 15:54, 10 Kwi 2012    Temat postu:

Miłość - słowo zakazane, znajduje się bowiem w "Szczegółowym wykazie niebezpiecznych słów i idei". Dlatego naukowcy wprowadzili inną nazwę: Amor deliria nervosa. To zdiagnozowana choroba, bardzo poważna, dlatego wynaleziono remedium - lek mający uwolnić mieszkańców Stanów Zjednoczonych od jej przekleństwa. Każdy obywatel kraju w 100% niepodległego, odciętego od reszty świata, jakim stało się USA 64 lata temu, musi poddać się zabiegowi. Niestety, bezpiecznie może być on przeprowadzony tylko po skończeniu 18 roku życia przez pacjenta. Wcześniej istnieje duże ryzyko: paraliż, uszkodzenia mózgu, jednak jeśli jest on już zarażony, rząd i rodzina zgadza się na przeprowadzenie remedium przed ukończeniem osiemnastu lat. Lenę od zabiegu dzieli 95 dni - nie może się go doczekać, odlicza dni do czasu, kiedy już nie będzie zagrożona chorobą, będzie mogła zacząć prowadzić stabilne życie u boku męża, którego dobierze jej komisja. Remedium pozwala kontrolować ludzi, nie są oni przywiązani do innych osób, nie jest im potrzebna przyjaźń, nie tęsknią, są skupieni na swoich obowiązkach względem rządu i rodziny.
Tym, co najpierw przyciąga do "Delirium" jest okładka. Bardzo się cieszę, że mogę trzymać książkę w ręce i patrzeć na nią bez żadnej plastikowej ochrony, że mogę dokładnie przyjrzeć się cudownym fotografiom połączonym w jedno. Pięknie to wygląda. Z tyłu napisano fragment jednej opinii: „Jesteś pod wrażeniem »Igrzysk śmierci«? Oto następna trylogia, na punkcie której totalnie zwariujesz.” Zraziło mnie to bardzo, bo naprawdę wiele książek jest teraz porównywanych do Igrzysk, nawet te, które nie mają z nimi nic wspólnego. Moim zdaniem Delirium z książką pani Collins łączy tylko fakt, że obie można przypisać do działu literatury antyutopijnej. Uważam, że nowa powieść Lauren Oliver nie musi być porównywana do niczego. Nie czytałam wielu najnowszych powieści tego typu, może to dlatego, ale nie miałam odczucia, że "to już było", które dosyć często mi się zdarzało podczas czytania ostatnich nowości książkowych. Co prawda akcja jest trochę schematyczna, jednak ja i tak się wciągnęłam (w niedzielę zaczęłam, w poniedziałek po południu już odłożyłam książkę i spacerowałam po pokoju tam i z powrotem), że nie zdążyłam nawet pomyśleć o tym. "Delirium" jest napisane stylem prostym, ale na pewno nie lekkim. Lena - narratorka powieści - jest postacią dynamiczną, dzieli się z czytelnikiem mądrymi przemyśleniami, ale nie odniosłam wrażenia, że są one górnolotne. Było wiele wzruszających momentów opisanych bez zbędnego patosu, autorce udało się wyważyć odpowiedni styl tak, żeby nie był sztuczny, a prawdziwy. Bardzo spodobały mi się fragmenty różnych poradników o chorobie, o wolności w państwie, o samym zabiegu, i tym podobnych rzeczy, które były "cytowane" na początku rozdziału. Pozwalały dowiedzieć się więcej o życiu mieszkańców tamtejszych Stanów Zjednoczonych przypominających roboty, czy też zombie.
To, co najbardziej przeraża w antyutopiach to ich prawdopodobieństwo. W państwie stworzonym przez Lauren Oliver głównym wrogiem systemu jest amor deliria nervosa, w sumie niewiele więcej, dlatego historia przedstawiona w "Delirium" nie przeraża w tak wielkim stopniu, jak inne powieści tego gatunku. Najbardziej zachwycił mnie fakt, że autorce udało się stworzyć świat, w którym amor deliria nervosa to naprawdę CHOROBA. Przez chwilę sama tak myślałam.
Sądzę, że postacie, ich historię i całą resztę powinniście sami poznać, dlatego tu zakończę swój wywód. "Delirium" porusza ważne tematy, jest w nim wiele fragmentów wartych cytowania. Sądzę, że będę wracać do tej książki. Całą dzisiejszą noc spędziłam budząc się co chwilę i próbując oderwać moje myśli od tej powieści, jednak z marnym skutkiem. Ocena: 8.5/10

Co do zakończenia...:
Cytat:
Nie mogę uwierzyć, że Alexa nie ma. Że już go nie będzie. Tzn. wierzę (i tylko to powstrzymuje moje łzy), że trafi na Oddział Szósty i przeżyje, że go odbiją. Ale po prostu mam dość książek o takim zakończeniu. Odbierają nadzieję. Zawsze coś się musi spieprzyć. Tylko dołują, a idzie wiosna i dopiero wyszłam z potężnego dołka, chyba wystarczy tych złych i smutnych rzeczy. Wczoraj to myślałam, że rozszarpię "Delirium".


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Blair
Niemowlak książkowy



Dołączył: 25 Gru 2011
Posty: 40
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: I tak nie trafisz :-)

PostWysłany: Wto 17:28, 10 Kwi 2012    Temat postu:

młoda napisał:

Co do zakończenia...:
Cytat:
Nie mogę uwierzyć, że Alexa nie ma. Że już go nie będzie. Tzn. wierzę (i tylko to powstrzymuje moje łzy), że trafi na Oddział Szósty i przeżyje, że go odbiją. Ale po prostu mam dość książek o takim zakończeniu. Odbierają nadzieję. Zawsze coś się musi spieprzyć. Tylko dołują, a idzie wiosna i dopiero wyszłam z potężnego dołka, chyba wystarczy tych złych i smutnych rzeczy. Wczoraj to myślałam, że rozszarpię "Delirium".


No niestety, tak to zwykle bywa z antyutopiami... Mam nadzieję, że dosyć szybko wydadzą drugą część. Wiedziałam, że pani Oliver lubi kończyć z rozmachem, ale co innego przeczytać książkę, gdzie już nie będzie kontynuacji, a przeczytać pierwszy tom trylogii i obsesyjnie się zastanawiać, co będzie dalej :-/


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
ven_detta
Wyjadacz kartek



Dołączył: 22 Cze 2009
Posty: 4737
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 11 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Gdańsk

PostWysłany: Wto 23:14, 10 Kwi 2012    Temat postu:

I ja już skończyłam Smile

Tak krótko, słowem wstępu: odkąd miłość została powszechnie uznana za chorobę, a naukowcom udało się wynaleźć na nią remedium, ludzie zapragnęli się z niej wyleczyć – uniknąć związanego z nią cierpienia i nieprzewidywalności, pragną dla siebie bezpieczeństwa i szczęścia, niczym nie zmąconego. W tym celu po ukończeniu 18 lat, nastolatki poddawane są "zabiegowi", który ma im to bezpieczeństwo i szczęście zapewnić.

Główną bohaterkę, Lenę, poznajemy w momencie, kiedy czeka ją ewaluacja – czyli komisyjna ocena jej osoby, która ma się przysłużyć do późniejszego sparowania z odpowiednim kandydatem. Lena jest typową przedstawicielką swojego społeczeństwa – nie ma żadnych wątpliwości co do wprowadzonego systemu, wierzy, że to wszystko jest dla ich własnego bezpieczeństwa. Boi się miłości, w końcu sama doświadczyła jej przerażających skutków, kiedy jej matka po wielokrotnych nieudanych zabiegach w końcu popełniła samobójstwo, opuszczając ją i jej siostrę. A jednak, zostawiła po sobie tyle ciepłych wspomnień, które Lenie ciężko zignorować, ale ciężko też o nich myśleć w kategoriach dobra i zła.

Lena wydaje się być zwykłą nastolatką – przeciętna, posłuszna, trochę nieśmiała dziewczyna, która pragnie jedynie być szczęśliwa, jak wszyscy. A jednak, muszę przyznać, że z początku ciężko mi się czytało właśnie ze względu na Lenę i jej poglądy – pomimo logicznych wyjaśnień, nie byłam w stanie zrozumieć jej awersji do miłości, niektóre dylematy dla mnie w ogóle nie były problemem, a wątpliwości wydawały się śmieszne. To nieco przeszkadzało mi się wczuć w jej sytuację, nie byłam w stanie patrzeć na jej świat jej oczami, ale nie uważam tego za coś złego Wink W tym przypadku wydaje mi się, że autorka wykonała kawał dobrej roboty w ukazaniu nam całej drogi, jaką przechodzi Lena w czasie tej historii. Nie jest to droga prosta – nie raz dziewczyna jest rozdarta, zagubiona, wycofuje się czy żałuje, co sprawia, że jej postać wypada bardzo wiarygodnie. A ja tymczasem nie przestawałam się zastanawiać: co takiego się wydarzyło, że aż tak zmieniła się ludzka mentalność?

Lenę otacza z jednej strony najbliższa rodzina, która zdecydowanie popiera walkę z delirią, a z drugiej strony – Hana, jej najlepsza przyjaciółka, z którą jadą na tym samym wózku. Hana jest bardzo barwną postacią, przy pierwszym spotkaniu to ona wydaje się być bardziej otwarta, śmiała i skora do buntu, przy niej Lena wypada naprawdę blado, ale to tym bardziej sprawia, że historia Leny wydaje się ciekawsza – znowu się zastanawiałam, jak to się skończy? Very Happy

I w pewnym momencie jest jeszcze Alex Cool No cud chłopak! Very Happy Może i nie wprowadza do historii nic, czego już nie znamy, ale z pewnością zamiesza w życiu Leny Wink Podobało mi się jak autorka poprowadziła wątek miłosny – wprowadzony stopniowo, nie brakuje mu tajemniczości, nutki niebezpieczeństwa oraz wielu naprawdę słodkich scen, od których aż mięknie serce Smile Poza tym, był naprawdę dobrze wypracowany i wyważony – chociaż nie da się ukryć, że to on ma największy wpływ na główną bohaterkę, to nie jest jedynym czynnikiem, ładnie przeplata się z innymi. Cieszę się, że autorka nie ograniczyła się jedynie do jednego rodzaju miłości, ale ukazała też inne jej aspekty.

Chociaż akcja nie jest jednostajna, raz przyspiesza, raz zwalnia, by Lena miała chwilę na refleksje, to czyta się cały czas lekko i przyjemnie. Nie było chwili, bym znudzona odłożyła książkę, co więcej, brałam ją ze sobą wszędzie, gdzie miałabym możliwość poczytania choćby przez 5 minut Wink Dużą zasługą w tym jest ładnie wykreowany przez autorkę świat - chociaż wizja miłości jako choroby wydaje mi się dalej abstrakcyjna, to całość była tak logiczna i spójna, że aż przestałam wykluczać takiej możliwości w przyszłości Very Happy Zobojętnienie, jakie panowało w społeczeństwie zostało przedstawione tak wiarygodnie, że i mnie to momentami przerażało Razz Zdarzyło się nawet parę zaskoczeń, natomiast akończenie trzymało mnie w napięciu przez kilka dobrych rozdziałów, aż do ostatniej strony, która okazała się okrutnym cliffhangerem - doprowadził mnie do łez!
Cytat:
SPOILER Do ostatniej strony, tak jak Lena wierzyłam, ze Alex jest tuż za nią! A on co odwalił... Sad Tak bardzo ubolewam nad takim zakończeniem, chociaż z drugiej strony nie mogę powiedzieć, że nie jest dobre, jest IDEALNE... byłoby idealne, gdybym miała pod ręką 2 tom, cholera Razz Zdecydowanie odrzucam myśl, że Alex zginie, tak jak Młoda stawiam na to, że trafi na Oddział 6, z którego go później Lena odbije. I strasznie jestem ciekawa jej spotkania z matką - zupełnie nie spodziewałam się takiego obrotu spraw Wink


Nie mogę jeszcze nie wspomnieć o stylu autorki – jestem nim dosłownie oczarowana! Lekki i naturalny, ale jednocześnie taki ładny, momentami wręcz melodyjny (jeśli ktokolwiek wie o co mi chodzi xD), że zdarzało się, że niektóre fragmenty czytałam po kilka razy Very Happy Zdecydowanie zachęcił mnie do sięgnięcia po "7 razy dziś", jak tylko będę miała okazję Wink

Jeśli miałabym porównać do czegoś "Delirium", to tak jak moje poprzedniczki, wybrałabym "Dobranych" Ally Condie Razz Mają ze sobą wiele wspólnego, szczególnie jeśli chodzi o główne bohaterki i pewien schemat świata, ale to chyba tyle. "Delirium" podobało mi się bardziej pod wieloma względami - "Dobranych" taktuję bardziej jak ładną bajeczkę, tutaj wszystko wypadało przerażająco wiarygodnie i realistycznie.

Straszne problemy miałam z oceną tej historii, bo podczas gdy pierwsza połowa książki była ok, tak finał dosłownie powalił mnie na kolana i wahałam się między 8 i 9, więc niech będzie 8.5/10 Wink Z całego serca polecam, myślę, że to naprawdę ciekawa pozycja w swoim gatunku Very Happy Ja tymczasem z utęsknieniem wyczekuję 2 tomu Very Happy


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez ven_detta dnia Wto 23:17, 10 Kwi 2012, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
MUlka
Zaczytana



Dołączył: 09 Lis 2010
Posty: 3292
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 18 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: DJA

PostWysłany: Śro 8:12, 11 Kwi 2012    Temat postu:

ven_detta napisał:
Poza tym, był naprawdę dobrze wypracowany i wyważony – chociaż nie da się ukryć, że to on ma największy wpływ na główną bohaterkę, to nie jest jedynym czynnikiem, ładnie przeplata się z innymi. Cieszę się, że autorka nie ograniczyła się jedynie do jednego rodzaju miłości, ale ukazała też inne jej aspekty.


Mi też się to właśnie podobało.
Cytat:
Miłość dosłownie otworzyła dziewczynie oczy i nagle reszta też stała się istotna. Spojrzała innymi oczami na zachowanie matki - olśniło ją, że kobieta ją kochała, na "zdradę" ojca i miała też świadomość co się z nią teraz może stać kiedy widziała swoją siostrę. Więc nawet gdyby Alex został siłą "uleczony" - co może się stać Wink ona i tak już nie pragnęłaby tej ułudy.
Plusem też było to, że przez dość długi czas wahała się, czy może jednak nie poddać się leczeniu i uniknąć tego szaleństwa, przecież niewiele by pamiętała itp dla mnie to było autentyczne i ludzkie, nie zrobiła się z niej od razu buntowniczka z krwi i kości gdzieś tam cały czas to w niej siedziała, w końcu wpajali jej to od dzieciństwa Smile
W "Dobranych" dziewucha się zakochała i nie chciała być kontrolowana - owszem też by zapomniała itp - ale z kimś tam by ją związali i byłaby być może szczęśliwa, tutaj (bynajmniej dla mnie Wink) wszystko ma wyraz taki bardziej wewnętrzny, czuła, że odbierają jej część człowieczeństwa - istotną część, tą która sprawia że się prawdziwie żyje ...
Ps: Oglądałaś może film "Equilibrium"?
To trochę takie "Delirium" z punktu widzenia strażnika, zdecydowanie ostrzejsze - ale obrazuje tych "mechanicznych" ludzi bosko - polecam Wink


Co do kontynuacji, czytałam kilka recenzji ... nie jestem zadowolona, ale zobaczymy, zobaczymy Wink
Poza tym strasznie podobają mi się tytuły w serii Wink


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
młoda
Uwięziona w bibliotece



Dołączył: 14 Cze 2009
Posty: 7988
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 13:19, 11 Kwi 2012    Temat postu:

MUlka napisał:
ven_detta napisał:
Poza tym, był naprawdę dobrze wypracowany i wyważony – chociaż nie da się ukryć, że to on ma największy wpływ na główną bohaterkę, to nie jest jedynym czynnikiem, ładnie przeplata się z innymi. Cieszę się, że autorka nie ograniczyła się jedynie do jednego rodzaju miłości, ale ukazała też inne jej aspekty.


Mi też się to właśnie podobało.
Cytat:
Miłość dosłownie otworzyła dziewczynie oczy i nagle reszta też stała się istotna. Spojrzała innymi oczami na zachowanie matki - olśniło ją, że kobieta ją kochała, na "zdradę" ojca i miała też świadomość co się z nią teraz może stać kiedy widziała swoją siostrę. Więc nawet gdyby Alex został siłą "uleczony" - co może się stać Wink ona i tak już nie pragnęłaby tej ułudy.
Plusem też było to, że przez dość długi czas wahała się, czy może jednak nie poddać się leczeniu i uniknąć tego szaleństwa, przecież niewiele by pamiętała itp dla mnie to było autentyczne i ludzkie, nie zrobiła się z niej od razu buntowniczka z krwi i kości gdzieś tam cały czas to w niej siedziała, w końcu wpajali jej to od dzieciństwa Smile

Mam tak samo.
To nie był nagły obrót wszystkiego o 180stopni, tylko stopniowe zmiany tego, czym przecież była karmiona od urodzenia. Właśnie fakt, że Lena powoli przekonywała się do kolejnych kwestii, a nie na zasadzie 'pstryk' - jedna scena, jedno wydarzenie - już kompletnie inna osoba, tylko mogłam obserwować jak wszystko w niej przechodzi przemianę. To właśnie jeden z największych plusów.
Cytat:
Różne aspekty miłości. Najciekawszą i najpiękniejszą miłością wydaje mi się miłość Hana-Lena. Były razem, jedna drugiej pomagała, chciały się pogodzić, nie chciały się rozstawać, prawdziwy ból sprawiała im myśl o tym, że po delirium już nie będą za sobą tęsknić, nawet nie wiedziały, czy w ogóle będą wspominać wspólne chwile. Niejedna ich rozmowa mnie wzruszyła, bardzo chciałabym mieć kogoś takiego, jak Hana.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Agnnes
Błądząca w książkowiu



Dołączył: 14 Lip 2009
Posty: 4434
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 6 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Rzeszów

PostWysłany: Śro 14:10, 11 Kwi 2012    Temat postu:

Zgadzam się z wszystkimi waszymi spoilerami Very Happy
Recenzję dodam później, ale jak już tak spilerujecie to żal byłoby się nie włączyć.
Jako że czuję pewną awersję do Dobranych, właśnie z powodu buntu, a również z powodu wątku miłosnego, który do tego buntu bohaterkę popchnął, podczas czytania Delirium ta kwestia stała się moją obsesją. Dosłownie, straszne to było. Praktycznie większą część książki czytałam w strachu, że autorka spieprzy tą niesamowitą opowieść źle przeprowadzonym buntem bohaterki. Byłam wręcz pewna, że jeśli tylko ta kwestia nie będzie mi odpowiadać, to wszystko inne straci jakiekolwiek znaczenie. Ale ostatecznie muszę powiedzieć, że choć może nie było to idealnie idealne, wystarczyło Very Happy
Cytat:

Podobało mi się, że bunt przeciw temu w co Lena dotąd wierzyła rozwijał się powoli, bardzo mi się podobało jak początkowo dziewczyna broniła remedium, jak bardzo bała się miłości jako choroby, jak opierała się przyjaciółce i jej "dziwnym" słowom, jak odskakiwała od Alexa. Niektóre z was piszą, że Lena początkowo irytowała was z powodu tego, że tak zaprzeczała miłości jako czemuś dobremu. Ja cały czas kibicowałam autorce żeby jak najdłużej opisywała wątpliwości Leny. Przecież ta dziewczyna miała mnóstwo powodów, żeby wierzyć w to co jej wmawiano. Całe to społeczeństwo od dzieciństwa było uczone, wychowywane, że miłość to coś złego, z tak wypranym mózgiem nie można się nawrócić na nowy sposób myślenia hop siup. Do tego oczywiście matka która była najlepszym dowodem że miłość zabija. Także kwestia tego, że Lena zostając uleczona mogła zapomnieć o bolesnej przeszłości, a to dla niej min. oznaczało że w końcu będzie szczęśliwa. No i strach przed mnóstwem rzeczy, które mogą zaistnieć gdyby nie remedium.
Dla mnie Lena mogłaby jeszcze dłużej się wahać, to byłoby całkowicie naturalne wg. mnie. Ale mimo wszystko autorka opisała to świetnie, realnie, ale i ciekawie, dlatego nie mam powodu by się czepiać Very Happy


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
MUlka
Zaczytana



Dołączył: 09 Lis 2010
Posty: 3292
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 18 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: DJA

PostWysłany: Śro 14:48, 11 Kwi 2012    Temat postu:

Mnie irytowała, ale to była taka dziwna irytacja Smile w sensie "no weź obudź się dziewczyno w końcu" Wink ... ale to właśnie był ten duży plus książki, który dla mnie dopiero z czasem nabrał swojej wartości. Były też takie momenty na początku, już nie pamiętam dokładnie jak to było, ale Lena śniła koszmary i mówiła, że wtedy dotyka ją Chłód czy Zimno - i dopiero po czasie ja sama zrozumiałam, że to przecież tęsknota - i tak mi się jej szkoda zrobiło, że nawet nie potrafiła nazwać uczucia :/
Po odłożeniu książki byłam pod jej silnym wrażeniem, oczywiście zakończenie odegrało w tym swoją rolę (było trochę "inne" od całej książki) ... i kiedy emocje już opadły, i zaczęłam patrzeć na nią chłodnym okiem to stwierdzam, że podoba mi się nadal, nawet nie wiem czy nie bardziej Smile


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Agnnes
Błądząca w książkowiu



Dołączył: 14 Lip 2009
Posty: 4434
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 6 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Rzeszów

PostWysłany: Śro 15:01, 11 Kwi 2012    Temat postu:

MUlka napisał:
Były też takie momenty na początku, już nie pamiętam dokładnie jak to było, ale Lena śniła koszmary i mówiła, że wtedy dotyka ją Chłód czy Zimno - i dopiero po czasie ja sama zrozumiałam, że to przecież tęsknota - i tak mi się jej szkoda zrobiło, że nawet nie potrafiła nazwać uczucia :/

O ja, nawet nie zwróciłam na to uwagi! To było Zimno z tego co pamiętam. Ciekawe Wink


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
ven_detta
Wyjadacz kartek



Dołączył: 22 Cze 2009
Posty: 4737
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 11 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Gdańsk

PostWysłany: Śro 18:49, 11 Kwi 2012    Temat postu:

Ja też się z Wami zgadzam w tych kwestiach Very Happy

Agnnes, mnie Lena nie tyle irytowała, co nie mogłam po prostu jej zrozumieć, mimo że rozumiem całe to pranie mózgu, jakie jej robili od lat. Zwyczajnie nie byłam w stanie spojrzeć na świat jej oczami, chociaż przyznaję, że wypadało to bardzo wiarygodnie Wink Tylko zastanawiało mnie też co takiego musiało się wydarzyć, że ludzkość doszła do takiego punktu, że uważa miłość za chorobę.
Cytat:
W sensie, czy nastąpiło to stopniowo, zmieniała się świadomość społeczeństwa, czy zostało narzucone jakoś odgórnie i wymuszone na nich. I dlaczego ludzie nie widzą niczego złego z tym całym blitzu (pomijając, oczywiście, "Odmieńców" Wink)
Mam nadzieję, że trochę się dowiemy tego w późniejszych częściach, bo pewnie na koniec jakoś uda im się obalić ten system. Tak myślę Very Happy


Co do tej miłości...
Cytat:
Mi było tak strasznie szkoda Leny, że nawet doświadczając jej (chodzi o te inne rodzaje niż do Alexa), nie była w stanie jej rozpoznać Sad Nie była w stanie stwierdzić co tak naprawdę myśli o swojej matce, czy te wspomnienia były dobre, czy złe (tak jak jej wpajali). I w tym wypadku rozumiem, że pragnęła remedium między innymi, żeby się od tego uwolnić. Długo analizowała też sytuację z Haną i mimo że były takie momenty radosne, kiedy uświadamiała sobie, co może utracić, ale potem przychodziły sprzeczki i cierpienie, od których chciała uciec, ale zwyczajnie przez długi czas nie rozumiała, że to wszystko składa się na miłość do przyjaciółki. To było wręcz przerażające Sad
A z tym Zimnem - kurczę, nie wpadłam na to Very Happy


MUlka napisał:
Ps: Oglądałaś może film "Equilibrium"?
To trochę takie "Delirium" z punktu widzenia strażnika, zdecydowanie ostrzejsze - ale obrazuje tych "mechanicznych" ludzi bosko - polecam Wink


Oglądałam tylko trailer, cały czas mam ten film w planach, ale zawsze wypada mi z głowy Razz Ale na pewno obejrzę, bo już dużo dobrego się o nim nasłuchałam Wink

O nieee, kontynuacja MUSI być świetna! Sad Zaraz też obczaję recenzje, bo szczerze powiedziawszy, kompletnie o tym nie pomyślałam xD A po takim zakończeniu to powinna być pierwsza rzecz do zrobienia Very Happy


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
młoda
Uwięziona w bibliotece



Dołączył: 14 Cze 2009
Posty: 7988
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 14:56, 12 Kwi 2012    Temat postu:

Nie lubię czytać recenzji książek, które zamierzam przeczytać, bo przeważnie ich autorzy zdradzają, co się wydarzy do połowy książki, chociaż czasami omijam te akapity Wink Ale mam nadzieję, że trafi się jakaś naprawdę pozytywna recenzja.

Cytat:
Z tym Zimnem... Nie wpadłam. Właśnie nie mogłam go zdefiniować.
Jest jedna scena, w sumie retrospekcja związana z matką. Gdy Lena upadła na ulicy, zraniła się, a potem matką ją przytuliła. I kobieta, która przechodziła obok 'Powinna się pani wstydzić'. To zabranianie jakiejkolwiek postaci miłości, jakiejkolwiek czułości, przywiązania. Nie mogę sobie wyobrazić czegoś takiego. Nie wiedzieć w ogóle, co to jest miłość.


Ven, też nie mogę sobie wyobrazić, jakim cudem doszło do tego, że miłość została uznana za chorobę. Dlatego, jak już pisałam, zaprzecza to prawdopodobieństwu książki Wink Wydaje mi się, że autorka raczej tego nie wyjaśni, a my nigdy nie dowiemy się, dlaczego tak się stało.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Agnnes
Błądząca w książkowiu



Dołączył: 14 Lip 2009
Posty: 4434
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 6 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Rzeszów

PostWysłany: Czw 15:26, 12 Kwi 2012    Temat postu:

młoda napisał:

Ven, też nie mogę sobie wyobrazić, jakim cudem doszło do tego, że miłość została uznana za chorobę.

Cytat:
Brakuje ropy ->na świecie kryzysy, strajki itp ->USA zamykają granicę, powoli izolują społeczeństwo, zauważają że miłość czy nienawiść to potężna siła, więc chcą ją wyeliminować, wprowadzają masową propagandę, zaostrzają przepisy, wychowują sobie nowe pokolenie które gdy ledwo dorośnie zostaje pozbawione połowy mózgu, zapomina prawdziwą historię, bo nie myśli o przeszłości tylko "patrzy wprzód i nie zbacza z drogi".

Ja sobie to jakoś tak tłumaczę... W książce nie jest określone w jakim akcja dzieje się czasie, nie wiadomo co tam się dzieło na świecie do tej pory. Więcej tu domysłów niż konkretów, ale nawet mnie to tak nie zastanawiało podczas czytania. Ciekawe czy autorka skupi się na tym w kolejnych częściach nieco bardziej.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
ven_detta
Wyjadacz kartek



Dołączył: 22 Cze 2009
Posty: 4737
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 11 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Gdańsk

PostWysłany: Czw 21:04, 12 Kwi 2012    Temat postu:

Cytat:
Właśnie pamiętam, że było coś o ropie, tylko już nie kojarzę czy to było przed zamknięciem granic i było przyczyną czy już po zamknięciu, brakowało jej po prostu przez brak handlu.

Faktycznie może wystarczyło parę pokoleń, żeby rozpropagować taką ideę, a reszty buntowników pozbyć się tym blitzem. Tylko to jest już tak potworny pragmatyzm, żeby pozbawić społeczeństwo uczuć, tylko po to, by móc je kontrolować, że nie jestem w stanie sobie wyobrazić, że ktokolwiek mógłby wpaść na taki pomysł... ale za jakiś czas, możliwe, kto wie?


Młoda, co do tych recenzji następnego tomu, właśnie teraz też żałuję, że to zrobiłam, bo dowiedziałam się rzeczy, których wcale nie chciałam wiedzieć xD Ale podobno jeszcze lepsza od "Delirium", więcej się dzieje Wink Tak swoją drogą, ciekawe kiedy ją u nas wydadzą...

A tytuły serii są naprawdę cudowne Very Happy Delirium, Pandemonium i Requiem - takie klimatyczne Cool Jestem jeszcze ciekawa, bo jest nowela o Hanie między 1 a 2 częścią (ebook). Strasznie chciałabym przeczytać co tam u niej słychać, ale nigdzie nie mogę jej znaleźć :/


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez ven_detta dnia Czw 21:05, 12 Kwi 2012, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
MUlka
Zaczytana



Dołączył: 09 Lis 2010
Posty: 3292
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 18 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: DJA

PostWysłany: Czw 21:44, 12 Kwi 2012    Temat postu:

Mnie w tego typu książkach jakoś niespecjalnie interesuje to jak doszło do tego jak jest - wolę czasami czarną dziurę niż nielogiczne wyjaśnienia, które niepotrzebnie zajmą moją głowę Wink

ven_detta napisał:
jestem jeszcze ciekawa, bo jest nowela o Hanie między 1 a 2 częścią (ebook). Strasznie chciałabym przeczytać co tam u niej słychać, ale nigdzie nie mogę jej znaleźć :/


[link widoczny dla zalogowanych] wrzuciłam na imageshack Wink mam też epub'a jakby ktoś wolał... sama jeszcze nie czytałam


Post został pochwalony 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
ven_detta
Wyjadacz kartek



Dołączył: 22 Cze 2009
Posty: 4737
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 11 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Gdańsk

PostWysłany: Czw 21:59, 12 Kwi 2012    Temat postu:

Dzięki, Mulka, jesteś kochana! :* Ja nigdy nie mogę znaleźć takich rzeczy, jeśli nie ma ich na chomiku, a baardzo chcę to przeczytać Very Happy

Mnie często też nie interesują przyczyny, bo zazwyczaj to po prostu można wyjaśnić ogólnym biegiem czasu i zmianami na świecie, ale tym razem jakoś zainteresowało mnie to bardzo Very Happy Może ze względu na to zakazanie miłości, albo co... no nie wiem, poczytamy dalej, to zobaczymy Wink


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
ven_detta
Wyjadacz kartek



Dołączył: 22 Cze 2009
Posty: 4737
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 11 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Gdańsk

PostWysłany: Sob 12:22, 21 Kwi 2012    Temat postu:

Przeczytałam to opowiadanie o Hanie i muszę przyznać, że było naprawdę fajne Smile Pokrywało się mniej więcej z tym okresem w książce
Cytat:
jak dziewczyny oddaliły się od siebie, bo Hana zaczęła imprezować, a Lena poznawała się z Alexem
i naprawdę ciekawie było na to wszystko spojrzeć z perspektywy Hany i poznać to, co ona poznawała - a jej doświadczenia były bardzo odmienne od doświadczeń Leny Wink

No i można się dowiedzieć paru spraw, których zupełnie bym się nie domyśliła patrząc na tą sytuację z perspektywy Leny - nie wiem czy zostaną wspomniane w późniejszych częściach. No i bardzo spodobał mi się jeden wątek, który mam nadzieję, że będzie rozwinięty Very Happy
Cytat:
Ten syn burmistrza... czy to możliwe, żeby on też był Odmieńcem? Very Happy Strasznie chciałabym się dowiedzieć jak się potoczą losy jego i Hany, bo mogą być równie ciekawe jak Leny i Alexa Very Happy

Naprawdę żałuję, że w Polsce wydawnictwa pomijają takie dodatki do serii Razz


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Agnnes
Błądząca w książkowiu



Dołączył: 14 Lip 2009
Posty: 4434
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 6 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Rzeszów

PostWysłany: Nie 12:48, 22 Kwi 2012    Temat postu:

Zaczynając "Delirium" miałam świadomość, że czytam książkę, której akcja rozgrywa się w świecie, w którym większość ludzi nie zna miłości. Długo zastanawiałam się, jak może wyglądać takie miejsce. Jak w ogóle można funkcjonować i zdrowo się rozwijać, gdy od dziecka czujesz, że tak naprawdę rodzicom na Tobie nie zależy? Wychowywanie dzieci w świecie stworzonym przez autorkę było obowiązkiem dorosłych. Mieli oni zapewnić im bezpieczeństwo, nauczyć jak bronić się przed chorobą, przygotować do życia po wyleczeniu. Czasem zdarzały się wypadki, skutki uboczne remedium, rodzice rozdrażnieni ciągłym krzykiem niemowląt po prostu je zabijali.
Zarówno podczas czytania, jak i po zakończeniu dalej nie mogę pojąć, jak możliwe jest życie w takim świecie. Lecz mimo moich wątpliwości, doceniam pracę autorki jaką włożyła w wykreowanie tego miejsca. Podkreśliła ona to co istotne, to co niedopracowane sprytnie ukryła, wstawiając przed każdym rozdziałem cytaty z różnych prac naukowych, poradników, ludowych rymowanek czy fragmentów książek o historii świata, nadała swojej wizji głębi i autentyczności. Są niedopowiedzenia, ale nie ma zgrzytów - za to wielki plus dla powieści.

"Mamo, pomóż proszę, chciałabym iść spać.
Jestem już półżywa, nie mam siły stać.
Spotkałam Odmieńca, co urzekł mnie wielce,
Pokazał mi uśmiech i skradł moje serce."


"Delirium" to historia opowiadana przez Lenę, trochę nieśmiałą, spokojną dziewczynę, która akceptuje miejsce w którym żyje. Cieszy ją to, że nie musi dokonywać trudnych wyborów, w końcu to ktoś wybierze jej idealnego męża, zapewni najodpowiedniejsze studia, nie pozwoli by stała jej się krzywda. Prawie jak w raju. Tylko od czasu do czasu coś kładzie się cieniem na to miejsce. Nocą wracają bolesne wspomnienia, przyjaciółka mówi dziwne rzeczy, na ulicy leży skatowany pies. W dodatku pojawił się pewien chłopak, który sprawia, że Lena czuje się szczęśliwa, już teraz, jeszcze przed wyleczeniem.
"Delirium" to historia dziewczyny, która uczy się buntować. W świecie w którym żyje jest to niesamowicie trudne. Od dziecka jest się uczonym pewnych niepodważalnych zasad. Jak można tak nagle obalić je wszystkie? Zmienić utrwalony sposób myślenia o 180 stopni?
Bardzo podobało mi się przedstawienie tego procesu otwierania oczu i serca na to co otacza bohaterkę. Dogmatem jest to, że miłość jest chorobą, która przez szaleństwo prowadzi do śmierci. Jak to obalić? Zakochać się. Dlatego powieść to w dużej mierze opis rozwijającego się uczucia między bohaterami. Aleksem i Leną. Wątek poprowadzony delikatnie, łagodnie, pięknie opisany językiem zawierającym mnóstwo porównań, ale bardzo łatwym i przyjemnym w odbiorze. Niektórych może to znudzić, innych urzec. Mnie zdecydowanie oczarowało Wink
Choć nie od początku. Pierwsze kilkadziesiąt stron bardzo przypominało mi "Dobranych", min. pod względem narracji a nawet kolejności wydarzeń. Na szczęście potem to porównanie mija, i książka zaczyna żyć swoim własnym życiem, z każdą strona coraz bardziej przekonując do siebie czytelnika.

Myślę, że "Delirium" to książka dla osób lubiących opowieści, w których mocnym akcentem jest rodzące się uczucie między bohaterami, ale także dla osób których ciekawią odmienne wizje świata. Mi książka bardzo się podobała, oryginalny pomysł został przez autorkę dobrze rozwinięty, fabuła była spójna i sensowna, a bohaterowie i ich historia naprawdę mnie zauroczyły.
Polecam Very Happy


SPOILER
Cytat:

Co do zakończenia. Przy tym nadlatującym helikopterze miałam ochotę powiedzieć autorce " kobieto, chyba trochę za bardzo cię poniosło! Very Happy", ale poza tym było świetnie. Ta scena gdy Lena widzi stojącego za siatką Alexa na którego rzucają się strażnicy wyryła się strasznie realistycznie w mojej głowie, tak jakbym kiedyś oglądała film z taką sceną.
Ale jak to się rozwinie dalej?
Takie oczywiste pomysły to:
1.Alex trafi do więzienia i Lena lub ktoś tam, będą próbowali go uwolnić. Co jest trochę oklepanym pomysłem, ale kto wie.
2.Alexa wyleczą z oczekiwanym skutkiem. Co jest znów bardzo intrygujące, chciałabym przeczytać jak autorka poradzi sobie z taką sytuacją.
Ale pewnie będzie coś jeszcze innego, kontynuacja bardzo mnie ciekawi Very Happy

Ale wracając jeszcze do pierwszej części, duże wrażenie zrobiła na mnie ta scena gdy Lena widzi celę matki z wyrytymi wszędzie słowami "kocham" i tunelem w literze O. To tak obrazowo opisywało miłość, strasznie mi się to podobało. W ogóle miłość była ładnie w tej książce opisana. Ale ukazanie przyjaźni też było niesamowite. Przyjaźń Hany i Leny będzie chyba jednym z moich ulubionych wątków przyjaźni w książkach, choć w sumie było go niewiele, to naprawdę był świetny i Hana też, dlatego na pewno przeczytam kiedyś ten fragment o niej, strasznie polubiłam tę dziewczynę Very Happy
I jeszcze na koniec, fajnym pomysłem było połączenie wiary z nauką w tych cytatach, to było takie dziwne, takie wręcz wytrącające z równowagi, ta modlitwa pierwiastkowa... no nie mogłam się na to napatrzyć.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Agnnes dnia Nie 12:53, 22 Kwi 2012, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
młoda
Uwięziona w bibliotece



Dołączył: 14 Cze 2009
Posty: 7988
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 18:34, 22 Kwi 2012    Temat postu:

agnnes92 napisał:
SPOILERAle wracając jeszcze do pierwszej części, duże wrażenie zrobiła na mnie ta scena gdy Lena widzi celę matki z wyrytymi wszędzie słowami "kocham" i tunelem w literze O. To tak obrazowo opisywało miłość, strasznie mi się to podobało. W ogóle miłość była ładnie w tej książce opisana. Ale ukazanie przyjaźni też było niesamowite. Przyjaźń Hany i Leny będzie chyba jednym z moich ulubionych wątków przyjaźni w książkach, choć w sumie było go niewiele, to naprawdę był świetny i Hana też, dlatego na pewno przeczytam kiedyś ten fragment o niej, strasznie polubiłam tę dziewczynę Very Happy
I jeszcze na koniec, fajnym pomysłem było połączenie wiary z nauką w tych cytatach, to było takie dziwne, takie wręcz wytrącające z równowagi, ta modlitwa pierwiastkowa... no nie mogłam się na to napatrzyć.

Cytat:
Cela matki Leny też zrobiła na mnie ogromne wrażenie! Kilka razy czytałam tą scenę.
Ja też jak zahipnotyzowana patrzyłam na tą modlitwę pierwiastkową. To był taki niecodzienny pomysł i kompletna nowość! Nigdy jeszcze się z czymś takim nie zetknęłam, niesamowity pomysł Wink

Próbowałam czytać to opowiadanie Hany, ale ciągle ktoś mi przerywał. Strasznie podoba mi się styl Hany, bo naprawdę pasuje mi do niej, jest dokładnie taki, jak ona. Mam nadzieję, że niedługo będę mogła skończyć czytać to opowiadanie Wink


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Rosemary
Wpatrzona w książki



Dołączył: 28 Lis 2010
Posty: 2637
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Gdańsk

PostWysłany: Pią 15:19, 27 Kwi 2012    Temat postu:

I ja przeczytałam, ale na razie nie potrafię powiedzieć, co myślę o książce, muszę trochę ochłonąć.
Czy byłby ktoś w stanie przetłumaczyć to opowiadania o Hanie?? Bardzo ładnie proszę Very Happy


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
~~~Aly~~~
Szalona pisarka



Dołączył: 28 Gru 2010
Posty: 252
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Warszawa

PostWysłany: Pią 19:11, 27 Kwi 2012    Temat postu:

Na mnie "Delirium" nie zrobiło w ogóle wrażenia. Książka całkiem przyjemna, ale nie zachwycająca, ciekawa, ale (tu uczciwie przyznam, ze nie wiem, dlaczego, bo temat był intrygujący) nie skłoniła mnie o przemyśleń. Bohaterka nie przypadła mi do gustu i nie mogłam znieść jej refleksji, co odebrało mi całą radość z lektury pierwszej połowy. A kiedy w końcu zaczęło się coś dziać... To książka się skończyła.
Spotkałam się z wieloma pochwałami innych dzieł autorki - może były lepiej napisane, nie wiem. Jednak w przypadku "Delirium" język strasznie mnie odrzucił. Porównania są środkiem stylistycznym i powinny występować, ale używane zbyt często, a właściwie bez przerwy, w moich oczach uczyniły tekst kiczowatym.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Forum o książkach nie tylko dla nastolatek Strona Główna -> Antyutopie, dystopie / Delirium Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5  Następny
Strona 2 z 5

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB
Appalachia Theme © 2002 Droshi's Island