Forum Forum o książkach nie tylko dla nastolatek Strona Główna
Home - FAQ - Szukaj - Użytkownicy - Grupy - Galerie - Rejestracja - Profil - Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości - Zaloguj
3. Mechaniczna Księżniczka
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 14, 15, 16, 17, 18, 19  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Forum o książkach nie tylko dla nastolatek Strona Główna -> Paranormal Romance / D / Dary Anioła & Diabelskie Maszyny / Diabelskie Maszyny
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
MUlka
Zaczytana



Dołączył: 09 Lis 2010
Posty: 3292
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 18 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: DJA

PostWysłany: Sob 11:22, 06 Kwi 2013    Temat postu:

pannapasazerka napisał:

nie mniej jednak przyznać należy jedno - takie rozdarcie w sercu czytelnika też trzeba potrafić wywołać - także brawo autorko - udało się! Razz


Absolutnie się z tym zgadzam. Może i manipuluje ale przynajmniej umiejętnie Wink
Zakończenie na fali popularności (super to ujęłaś), właśnie to mnie najbardziej irytuje ... Ja nie odbieram tego jako chęci zadowolenia wszystkich, ale jako strach przed niezadowoleniem sporej części ... Ehh nie ma co, przemawia przeze mnie ta przytłaczająca świadomość o której wspomniałaś i to chyba tyle Wink


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Corita
Książniczka



Dołączył: 03 Kwi 2010
Posty: 620
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Wroclove

PostWysłany: Sob 11:46, 06 Kwi 2013    Temat postu:

pannapasazerka napisał:
Corita napisał:

Hahah, a pomyśl co by było gdyby tak zakończył się Zmierzch xD
spoilery
Bella staje się wampirem, ale wybiera Jacoba, ten się starzeje i umiera, a po wielu latach Bella spotyka Edka i wyrusza z nim zwiedzać świat xD. To ja już wolę Nessie/Jake Razz
Dla mnie zakończenie jest sztuczne i wygląda jak doklejone do książki, bo autorka zapędziła się w kozi róg a chciała uszczęśliwić wszystkich, w efekcie sporo ludzi wkurzyła.

no nie, made my day Razz
spoiler:
tak, właśnie też z jednej strony przegięte jest zakończenie, no ale jednak z drugiej to jest literatura młodzieżowa, więc trudno tu oczekiwać zakończenia jak z kinga chociażby (no skrajny przykład, ale ja stephena wielką miłością darzę i odniesienie do niego jest zawsze najlepsze Very Happy). i po prostu nie mogę, no nie mogę się pozbyć wrażenia że prolog nie był do końca przemyślany Razz chyba długo tego nie przebolejemy widzę Very Happy ale z drugiej strony... romans dzieci Willa i Tess z Jemem... już to widzę... clare już pokazała że umie fajnie tworzyć pary homo, także proponuję Jema & Jamesa, jak się bawić to się bawić xD

Spoilery
Jem i James... w sensie jak Jacob i Nessie? A potem Jem i Tessa, prawie kazirodztwo xD i to nie jak Clace skoro Valentine tak namieszał, że nie wiadomo było kto jest kto, bo w końcu nie są rodzeństwem. Chociaż, skoro Tessa porzuciła Jamesa (syna, nie Jema) to skąd synek może wiedzieć, że przystojny Cichy Brat był kiedyś chłopakiem jego matki Cool?

Niektórzy ludzie po prostu potrafią pisać zakończenia (Z Kinga znam tylko Carrie - dziwne, intrygujące, pozabijał mnóstwo ludzi, a zakończenie pasuje idealnie do całości; Collins - HG (znowu mnóstwo śmierci, ale z sensem); Meg Cabot - Pośredniczka (Cabot jest dla mnie jak King dla Ciebie xD, zakończenie Pośredniczki jest dla mnie wyznacznikiem absolutnej perfekcyjności w kończeniu serii Very Happy)) a nie którzy nie - C. J Lewis - nienawidzę Opowieści z Narnii. Przesłania swoją drogą, ale Zuzanny mu nie wybaczę, tak jak Willa Clare. Moim zdaniem pani Clare umie fajnie kończyć powieści (Całe TMI, jak na razie xD CA, CP) ale tutaj schrzaniła.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
pannapasazerka
Niemowlak książkowy



Dołączył: 10 Mar 2013
Posty: 40
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: łódź

PostWysłany: Sob 11:55, 06 Kwi 2013    Temat postu:

ja sądzę że to jest trochę jedno i drugie... w sensie - i chce zadowolić większość i nie chce nikomu 'podpaść' tym prologiem Razz tak szczerze mówiąc, to przez pryzmat tego tytułu aż się będę bała sięgnąć po szóstą część MI... mam świadomość że 'będzie się działo', z tym że śnię po prostu ( Very Happy ) o tym, żeby jednak clare trochę spuściła z tonu i tym razem zrobiła to zakończenie po swojemu Smile

spoiler:

aczkolwiek ciekawi mnie czy pojawi się w szóstej części MI więcej odniesień do wydarzeń z 'clockwork princess'... sporo kwestii nie było wyjaśnianych w poprzednich pięciu częściach, a mimo wszystko te spoiwa z TID pozostały gdzieś zakotwiczone jako podkładka dla MI - chociażby jak Church trafi do Instytutu Very Happy może to głupota, ale jednak strasznie jestem ciekawa Razz no i z racji tego, że wiemy kto jest przodkiem Jace'a, a o jego przeszłości genealogicznej (o ile to dobre słowo) mamy skąpą wiedzę - a chyba to dość istotny element - Tessa nie została uśmiercona więc kto wie? może jeszcze będzie dane się nam z nią spotkać? oczywiście to nie wszystkie motywy którye mnie nurtują, nie mniej jednak ciekawość zżera! Razz


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
ven_detta
Wyjadacz kartek



Dołączył: 22 Cze 2009
Posty: 4737
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 11 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Gdańsk

PostWysłany: Sob 12:01, 06 Kwi 2013    Temat postu:

MUlka napisał:
Cytat:
Widzisz, a ja rozumiem decyzje Jema i on ją doskonale wytłumaczył. On nie zrobił tego aby żyć, został Cichym bratem aby móc walczyć o życie Tessy i Willa, tylko i wyłącznie w taki sposób mógł im pomóc. Dlaczego pozostał w tej decyzji, też dla nich, wiedział, że w ten sposób ich uszczęśliwia, byc może nie był już sobą, ale wystarczala im świadomość, że on jednak żyje.


Faktycznie, jakoś nie dotarło to do mnie za pierwszym razem, mimo że wszystko było wytłumaczone jeszcze w książce Razz Może to dlatego, jak ładnie opisała to pannapasazerka Wink
pannapasazerka napisał:
(...) u clare to jest tak, że pojawia się sporo zawiłości, owszem, ale akcja zawsze jest determinowana przez charaktery bohaterów, a nie odwrotnie. a decyzja Jema kompletnie nie jest Jemowa w moim uznaniu.

Cytat:
A z drugiej strony Laughing to było takie w stylu Jema, żeby poświęcić wszystko, co jeszcze mu zostało i rzucić się z pomocą przyjaciołom, nawet za cenę, jaką przyjdzie mu płacić przez te wszystkie lata.

Ale teraz, kiedy emocje już opadły i można logicznie spojrzeć na całość, to jestem w stanie zaakceptować taki rozwój wydarzeń.

Co do tego niewdzięcznego epilogu Very Happy
Cytat:
Ja oczywiście ryczałam, ale to właśnie raczej przez tą świadomość, że wszyscy bohaterowie, których tak pokochałam już nie żyją, Tessa jest sama na świecie i ogólnie jest lipa. (Mogę to porównać do historii Aragorna i Arweny w dodatku do ostatniego tomu LOTR Sad). Ale kompletnie nie przeszkadza mi to, że Tessa spotykała się z Jemem, bo jestem pewna, że Will był tego świadomy i w pewien sposób na pewno cieszył się, że Jem nie jest kompletnie odizolowany od swoich przyjaciół. Jedyne, co mi "uwiera", to to, że z Tessą (miłością swojego życia, no dobra) spotykał się regularnie, a co ze swoim parabatai? Na pewno widywali się od czasu do czasu, ale kurczę, biorąc pod uwagę więź, jaka ich łączyła, zasłużyli na dużo więcej Sad I dla mnie to jest poniekąd dramat tej serii Razz Bo z tym, że autorka przesadnie idealnie sparowała wszystkich, to się zgadzam (chociaż jednocześnie nie mogłam się nie cieszyć, bo to, co przeżywało główne trio, to było aż nadto Wink).

Haha, a o tych wszystkich zdradach, jakie popełniali wobec siebie Will, Jem i Tessa (chodzi głównie o scenę łóżkową i schadzkę Tessy i Jema z epilogu, wokół których jest tyle kontrowersji Razz), mogę to podsumować tak: ludzie nie są idealni Very Happy No kurde, i tak zrobili dla siebie dużo! Mogę tylko podziwiać Willa za to, że odsunął się w cień, żeby Jem i Tessa zaznali szczęścia. I tak przeszedł samego siebie, tyle się powstrzymując od uczuć, które go przepełniały. Tessa też robiła wszystko najlepiej jak umiała, nie mogę jej nic zarzucić, bo sama w takiej sytuacji chyba bym oszalała Razz A na koniec Jem zrobił to samo - poświęcił się, żeby ocalić swoich przyjaciół i dał im szansę na szczęście. Od początku było wiadomo, że cały ten skomplikowany trójkąt będzie pełen zarówno wzajemnej miłości, jak i cierpienia, nie da się uniknąć też małych (lub większych zdrad Razz).

Ja tam chcę wierzyć, że autorka od początku planowała takie zakończenie, bo świadomość, że to taki fan service jest zbyt bolesna Razz No, ale też boli mnie to, że Willa nie będzie już w życiu Tessy i Jema Sad Zupełnie sobie tego nie wyobrażam, autorka przyzwyczaiła mnie po prostu do myśli, że ta trójka jest nierozłączna, i tyle Razz

Podsumowując, nie wymagajmy zbyt wiele od młodzieżówek Very Happy I tak muszę przyznać, że TDI przeszły moje najśmielsze oczekiwania, to porównanie do ciastka i rozdartego serca idealnie to określają Very Happy Do takich rzeczy też trzeba mieć głowę Wink

pannapasazerka napisał:
po cichutku mam nadzieję że powstanie jeszcze jedna dobra seria o nefilim, chociaż zdaję sobie również sprawę z tego, że przedobrzyć też zła sprawa Wink

Ojj będą, będą Smile Clare jeszcze długo będzie płynęła na fali Nocnych Łowców:
http://www.ksiazkimlodziezowe.fora.pl/dary-aniola-diabelskie-maszyny,166/the-dark-artifices,7101.html
http://www.ksiazkimlodziezowe.fora.pl/dary-aniola-diabelskie-maszyny,166/tlh-sekretny-projekt,8800.html
Ale nie powiem, żeby mi to przeszkadzało Very Happy Nie jestem jeszcze gotowa rozstać się z tym światem, no cóż.

pannapasazerka napisał:
aczkolwiek ciekawi mnie czy pojawi się w szóstej części MI więcej odniesień do wydarzeń z 'clockwork princess'...

Cytat:
Hm, z tego co widziałam z wpisów autorki to czy Tessa pojawi się w CoHF nie jest pewne, ale za to raczej na pewno w TDA. Więc spodziewam się więcej nawiązań do TID raczej w tej drugiej serii Wink

Kurczę, że teraz jeszcze tyle czekania na te kolejne serie RazzRazz


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez ven_detta dnia Sob 12:19, 06 Kwi 2013, w całości zmieniany 3 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
pannapasazerka
Niemowlak książkowy



Dołączył: 10 Mar 2013
Posty: 40
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: łódź

PostWysłany: Sob 12:54, 06 Kwi 2013    Temat postu:

sądzę że akurat czekanie tylko zaostrzy apetyt w tym przypadku Smile póki co czekam na polskie tłumaczenie 'księżniczki', lubie sobie poobserwować te drobne różnice między wersją oryginalną a tłumaczoną Very Happy

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
MUlka
Zaczytana



Dołączył: 09 Lis 2010
Posty: 3292
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 18 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: DJA

PostWysłany: Sob 13:22, 06 Kwi 2013    Temat postu:

ven_detta napisał:

pannapasazerka napisał:
aczkolwiek ciekawi mnie czy pojawi się w szóstej części MI więcej odniesień do wydarzeń z 'clockwork princess'...

Cytat:
Hm, z tego co widziałam z wpisów autorki to czy Tessa pojawi się w CoHF nie jest pewne, ale za to raczej na pewno w TDA. Więc spodziewam się więcej nawiązań do TID raczej w tej drugiej serii Wink

Kurczę, że teraz jeszcze tyle czekania na te kolejne serie RazzRazz


Cytat:
Nie pamiętam dokladnie jak to Jem powiedział w Epilogu, ale coś w stylu, że opowie jej kiedyś historię o innych Lightwoodach, Herondaleach i Fairchaildach (boże, nawet nie wiem czy to dobrze napisałam) Wink więc pewnie Tessa nie bierze udziału w TDA, ale Jem owszem Wink Kto wie, może i będzie jego POV


Ven, ostatnie zdanie w Twoim spoilerze o niewdzięcznym epilogu Smile dokładnie o to się u mnie rozchodzi Smile A najlepsze, że zupełnie by mi to nie przeszkadzało w innej konfiguracji Wink - jestem żałosna hehe


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
ven_detta
Wyjadacz kartek



Dołączył: 22 Cze 2009
Posty: 4737
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 11 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Gdańsk

PostWysłany: Sob 15:21, 06 Kwi 2013    Temat postu:

MUlka napisał:
Cytat:
Nie pamiętam dokladnie jak to Jem powiedział w Epilogu, ale coś w stylu, że opowie jej kiedyś historię o innych Lightwoodach, Herondaleach i Fairchaildach (boże, nawet nie wiem czy to dobrze napisałam) Wink więc pewnie Tessa nie bierze udziału w TDA, ale Jem owszem Wink Kto wie, może i będzie jego POV

Całkiem możliwe, bo ktoś chyba już pytał o to Clare i nie pamiętam, żeby zaprzeczała Very Happy

A z takich ciekawostek, fragment "Miasta Zaginionych Dusz" Very Happy
Cytat:
O ceremonii ochrony po narodzinach Clary Smile

Zorganizowałam to z Magnusem. Był przy tym Cichy Brat, zobowiązany do zachowania tajemnicy i kobieta czarnoksiężnik, która zastąpiła miejsce Żelaznej Siostry. Prawie nie chciałam tego zrobić. Nie chciałam myśleć, że możesz być w niebezpieczeństwie po tym, jak ukryłam cię tak ostrożnie. Ale Magnus namówił mnie do tego, i miał rację.

Hmm czyżby Magnus, Jem i Tessa? Very Happy


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez ven_detta dnia Sob 15:22, 06 Kwi 2013, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
pannapasazerka
Niemowlak książkowy



Dołączył: 10 Mar 2013
Posty: 40
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: łódź

PostWysłany: Sob 18:02, 06 Kwi 2013    Temat postu:

A z takich ciekawostek, fragment "Miasta Zaginionych Dusz" Very Happy
Cytat:
O ceremonii ochrony po narodzinach Clary Smile

Zorganizowałam to z Magnusem. Był przy tym Cichy Brat, zobowiązany do zachowania tajemnicy i kobieta czarnoksiężnik, która zastąpiła miejsce Żelaznej Siostry. Prawie nie chciałam tego zrobić. Nie chciałam myśleć, że możesz być w niebezpieczeństwie po tym, jak ukryłam cię tak ostrożnie. Ale Magnus namówił mnie do tego, i miał rację.

Hmm czyżby Magnus, Jem i Tessa? Very Happy


o skubana, kompletnie o tym zapomniałam! Very Happy faktycznie, stawiam że to dobry trop Razz


w ogóle pytanie: czy Wy też szukacie cech charakteru bohaterów MI w ich przodkach w TID? czy tylko ja mam takie zapędy do skrzywionych analiz literackich ? Razz


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Corita
Książniczka



Dołączył: 03 Kwi 2010
Posty: 620
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Wroclove

PostWysłany: Wto 20:06, 09 Kwi 2013    Temat postu:

Z góry ostrzegam - pod linkiem spoiler nie tylko CP2 ale także TDA lub COHF xD

[link widoczny dla zalogowanych]

Cytat:
Czyli się jednak żenią. Czyli będą w przyszłych książkach. Może będą mieć dzieci. Wiecie, to by było dziwne, gdyby spotkali się praprawnuk Tessy i Willa oraz córka Tessy i Jema i zakochali w sobie xD Koligacje rodzinne Nocnych Łowców już są dziwaczne Wink


Co do COLS: Na 100% Tessa. I dlatego to właśnie nie ona Very Happy, ale inna czarnoksiężniczka, którą poznamy w przyszłości.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
MUlka
Zaczytana



Dołączył: 09 Lis 2010
Posty: 3292
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 18 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: DJA

PostWysłany: Wto 20:28, 09 Kwi 2013    Temat postu:

Ehh no cóż, muszę to jakoś przegryźć, przełknąć i żyć dalej Wink Mimo wszystko miałam nadzieję, że autorka skończy z tymi postaciami w CP2 , w przeciwieństwie do wielu ludzi, wolę kiedy historie są ostatecznie zakończone, nie ważne dobrze czy źle, po prostu żeby była kropka. Nawet wtedy kiedy bardzo, ale to bardzo lubię dane postacie ... po prostu czasami tak łatwo przegiąć w nie tą stronę co trzeba ... Choć przyznaję po cichutku, że w tym akurat przypadku znów przemawia prze ze mnie ta "przytłaczająca świadomość" Wink

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
relaxed
Zaglądacz



Dołączył: 14 Sie 2010
Posty: 2
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 13:28, 22 Kwi 2013    Temat postu:

Niech mi ktos to wytłumaczy bo ja nie rozumiem dlaczego w "miescie Zagubionych Dusz" wystepuje jeszcze Brat Zachariasz a w Mechanicznej Ksieżniczce w Epilogu oznajmuje Tess że juz jest uleczony? Czas akcji epilogu to 2008 rok a MZD RACZEJ TEZ 2008 Jace urodził sie w 1991 i ma 17 lat no to 2008 rok jest czasem akcji Darów Anioła.

Spoilery!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Akri
Uskrzydlona książkami



Dołączył: 04 Maj 2012
Posty: 751
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Idris

PostWysłany: Pon 14:42, 22 Kwi 2013    Temat postu:

Kurde! Został mi jeden rozdział i epilog, ale chyba się jeszcze nie dam rady zmusić do przeczytania. Nie potrafię tak ostatecznie zakończyć tej serii. Nie dojrzałam, by pożegnać się z Willem, Jemem, Tessą, Henrym, i innymi bohaterami Sad
Wiem, że po skończeniu będę mogła jeszcze raz przeczytać tą serię, ale to nie będzie to samo... wiedząc jak ona się skończy. A skończy się okrutnie, bo wiem o opisie jednej sytuacji opisanej z perspektywy Tess (ach! te spoilery od koleżanek! pisałam: pod żadnym pozorem mi nie spoilerój! Gdybym umierała- nie pisz mi nic o MK2!. W chwili załamania nerwowego się ją spytałam, a ona od razu, o jej nowym ukochanym OTP, o tym co będzie w epilogu. Nie zdradziła mi tylko, kto będzie bratem Zachariaszem, dlatego miałam mega zaskok jak to przeczytałam! On wcale! A wcale nie miał zadatków na Cichego Brata, po jego opisach w MZD! )
Ale może Will, Tessa i inni pojawią się w TLH. Mam nadzieję, że będą, i że nie będzie ich tam jak na lekarstwo!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Corita
Książniczka



Dołączył: 03 Kwi 2010
Posty: 620
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Wroclove

PostWysłany: Pon 18:46, 22 Kwi 2013    Temat postu:

Akri napisał:
Ale może Will, Tessa i inni pojawią się w TLH. Mam nadzieję, że będą, i że nie będzie ich tam jak na lekarstwo!


Po prostu czytaj Wink. Kto przeżyje, ten będzie.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Akri
Uskrzydlona książkami



Dołączył: 04 Maj 2012
Posty: 751
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Idris

PostWysłany: Pon 18:52, 22 Kwi 2013    Temat postu:

Łatwo powiedzieć! Nie potrafię, bo to takie ostateczne.
I wiem że Will będzie w TLH, bo on jeszcze wtedy będzie żył. Chyba, no i jak jest ojcem jednego z bohaterów to powinien być razem z Tessą.
Tylko chodzi o to, żeby było ich więcej! A nie, że tylko jakieś drobne wspominki!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Corita
Książniczka



Dołączył: 03 Kwi 2010
Posty: 620
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Wroclove

PostWysłany: Pon 20:02, 22 Kwi 2013    Temat postu:

Hmmm, powiem Ci, że zdziwiłabym się, gdyby w TLH było mało Willa. Bez spoilerów, ale sądzę, że fanki będą się tego wręcz domagać, ze względu na epilog Sad. Poza tym TLH ma być o dzieciach TID, jak TDA jest o dzieciach z TMI (Em i Julian mają koło 12 lat w COLS), więc pojawienie się ich rodziców jest naturalne Wink.

Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Corita dnia Nie 14:01, 28 Kwi 2013, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Camellia
Zaglądacz



Dołączył: 27 Kwi 2013
Posty: 1
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Kraków

PostWysłany: Sob 13:03, 27 Kwi 2013    Temat postu:

Jestem świeżo po przeczytaniu. I teraz umieram. Tylko nie wiem czy ze szczęścia, czy z rozpaczy. Cała trylogia należy do moich ulubionych i była naprawdę magiczna. Zwłaszcza nastrój tam panujący. Ale epilog po prostu.. wydawał mi się kompletnie niepotrzebny.
MUlka napisał:
oczywiście zaskoczyła mnie jedna scena, chyba wiadomo która Wink mimo wszystko wolałabym, aby wtedy w więzieniu Mortmaina Tessa wyznała Willowi miłość a nie oddała mu się.


Cytat:
No właśnie. Chociaż bardzo lubię Wessę, to mi też ta scena nie bardzo się podobała. Chociaż nie, może inaczej. Podobała mi się, ale była umieszczona w złym momencie. Po prostu oboje znaleźli się w ciężkiej sytuacji a tu nagle.. no. Zaskoczyło mnie to trochę. No ale w końcu człowiek jest tylko człowiekiem. Postawmy się w takiej sytuacji. Łatwo jest powiedzieć, że tak nie powinny zachowywać się osoby, które dopiero co straciły ważną dla siebie inną osobę. I ja też tak myślałam, ale czy łatwo byłoby się powstrzymywać, przed osobą, którą się kocha całym swoim sercem? W takiej sytuacji raczej nie można było myśleć do końca tak jak się powinno. Myślę, że oni potrzebowali swojej bliskości, żeby złagodzić ból? Może trochę przesadzam, ale takie mam wrażenie.
I faktycznie - już wiele osób to pisało - mi też bardzo brakowało wyznania miłości przez Tessę. To była taka intymna scena, czuło się miłość od nich bijącą i ten brak tego wyznania był bardzo widoczny. Tak jakby był wyrwany z tekstu.


MUlka napisał:
Ogólnie rzecz biorąc i z całym szacunkiem dla fanów Jema , wolałabym aby umarł, nie na chorobę, ale popełniając jakiś szlenie cudowny, braterski gest - bo za tą cudowną więź parabatai kocham głównie tę serie Myśle, że w ten sposób autorka oddałaby mu więcej szacunku. A tak 150 lat, siedział w ciemności i wzdychał za Tessą - to było takie niepodobne do niego.


Cytat:
Czuję DOKŁADNIE to samo. Bardzo lubię Jema i to nie tak, że życzyłabym mu śmierci, ale ogólnie Jem w epilogu był.. taki nie Jemowaty. I po prostu dręczy mnie myśl, że teraz Tessa jest razem z Jemem, a Will już dawno nie żyje. Gdy Tessa była z Willem, czułam się trochę inaczej, bo jednak była ta świadomość, że Jem żyje i że oni mogą się widywać. A Willa już nie ma. Cieszę się, że Jem jest szczęśliwy, bo to mu się należy, ale wolałabym by był szczęśliwy w inny sposób. By umarł tak, jak napisała MUlka, wtedy czułoby się coś w rodzaju dumy. Myślę, że byłby szczęśliwy gdyby umarł za przyjaciół, za osoby które kocha.
Więc wolałabym, żeby epilogu nie było. Żeby można było dokończyć sobie historię samemu i żeby nie było powiązań z innymi częściami (no wyjątkiem jest Magnus Very Happy), bo po prostu boli mnie świadomość, że - tak jak już ktoś napisał - Tessa była cały czas młoda i piękna, a Will z roku na rok stawał się coraz starszy. Gdzieś tam w głębi serca liczyłam, że może jednak oboje zestarzeją się razem, albo że oboje będą żyć wiecznie. Najgorsze jest to, że teraz jak już jest z Jemem, to z nim czeka ją to samo. On też zestarzeje się i w końcu umrze (chyba, że zginie w jakiejś bitwie czy coś). Ale znowu, nie zniosłabym myśli, gdyby Jem i Tessa mieliby w jakiś superhipermagiczny sposób mieli by żyć wiecznie, bo połowa mojego serca krzyczy "a Will? on umarł, a wy sobie żyjecie?!". Tak, jestem marudna i wybredna i właściwie prawie cały czas tylko narzekam, ale takie są moje odczucia.
Pamiętam jeszcze jak czytałam komentarze osób, które już przeczytały "zakończenie powinno się podobać zarówno fankom Willa jak i Jema", to bardzo byłam ciekawa jak to możliwe? I czegoś takie się nie spodziewałam i wcale zadowolona nie jestem ;c Kuuuurczę, brakuje mi Willa.

Poza tym, najbardziej wzruszającą sceną w całej książce wydawała mi się śmierć Jema. Za te odczucia, za przyjaźń i emocje w tym momencie po prostu Cassie uwielbiam. Ryczałam i nie mogłam przestać, czytałam w kółko, i w kółko to co odczuwał Will, co robił i jak wielkim było to dla niego ciosem. To jest prawdziwa więź parabatai. Za takie momenty kocham tę trylogię.


Koniec wielkiej i nieszczęśliwej wypowiedzi. Przepraszam, jeśli ten post wydaje się chaotyczny i w ogóle bez sensu, ale dopiero co skończyłam czytać i jestem w pogrążona w rozpaczy/szoku/bólu/Bógwieczymjeszcze.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zuz@
Złodziejka książek



Dołączył: 24 Cze 2006
Posty: 33075
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 29 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Polanica | Wrocław

PostWysłany: Pon 20:57, 29 Kwi 2013    Temat postu:

Ogólnie, jeszcze nie skończyłam- jestem na 12 rozdziale, czyli mniej więcej w połowie, ale targają mną takie emocje, że muszę o tym napisać, bo psychicznie nie wyrobię, serio!
Ogólnie znam koniec, nie będę ukrywać, że ja i spoilery się kochamy, ale mimo wszystko siedzę jak na szpilkach. Nie sądziłam, że aż tak mnie to poruszy, a jednak..od początku książki co chwile mam ataki paniki, płaczu i ch*j wie czego Razz. Jestem tak roztrzęsiona emocjonalnie, że masakra. I nawet do końca nie potrafię powiedzieć dlaczego..
Ogólnie ta seria to dla mnie coś wiecej niż trójkąt, w sumie on zawsze był tam gdzieś z tyłu. Zawsze najbardziej łapała mnie za serce więź pomiędzy Jemem a Willem, i czytając 11 rozdział, kiedy Will mówi Jemowi o uczuciach do Tessy po prostu..coś we mnie pękło, wpadłam prawie w histerię. Uwielbiam i kocham ich, a więź pomiędzy nimi...brak słów Sad. Dlatego to jak Jem odchodzi a Will jest załamany nie mogąc mu pomóc...to łamie moje serce. W tym momencie umarłam: - Jeśli jest jakieś życie po tym – zaczął – Pozwól mi się w nim poznać, Jamesie Cairstairs. Centralnie, gdybyście mnie zobaczyli jak to czytałam to byście zadzwonili do psychiatryka.
Dodatkowo, szkoda mi Jessmine..Zirytowała mnie w poprzednich częściach,a le smutne jest to jak skończyła.. Chciała szcześcia i miłości, a dostała samotność, szaleństwo, a na końcu śmierć Sad.
Cecyli...uwielbiam ją, jest taka podobna do Willa i dodatkowo dobra z niej obserwatorka. Podoba mi się to jak ta więź z Willem jest coraz mocniejsza.
I w ogóle początek i Lightworm Laughing Uśmiałam się strasznie, chociaż szkoda mi było Lightwoodów.. I w ogóle mega kibicuje Gideonowi i Sophie, uwielbiam ich sceny razem. No i bułeczki <3
A Konsul mnie denerwuje, o!
I Magnus jest taki cudowny tutaj <3 Z resztą jak zawsze, wiadomo Smile

Ale Jeeeem SadSad I Will SadSad
BUuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuu!


Idę dalej kroić swoją duszę i serce Razz


edit.

SKOŃCZYŁAM!
Myślałam, że zejdzie mi kilka dni, ale...nie mogłam się oderwać. Ryczałam, Su mnie już chyba nienawidzi xD, prawie rwałam włosy z głowy, ale...czytałam dalej. Kiedy przeczytałam ostatnie zdanie- nie wierzyłam. Nadal nie wierzę...Koniec? Jak to możliwe? Już?
Czuję się sponiewierana przez CP2, kocham tę książkę i jej nienawidzę.
Muszę zacząć od jednej ważnej kwestii. Kocham Jema. Kocham go od pierwszej chwili, w której się pojawił. Kochałam wielu bohaterów ksiażkowych, ale to uczucie jest zupełnie inne. Nie jest to takie uwielbienie jakim darzyłam Dymitra, Edwarda czy Jace'a. Jest to uczucie tak jakby każda moja komórka chciała go spotkać, kogoś tak dobrego, kochanego, odważnego, inteligentnego i wrażliwego. Ale nie tylko zalety Jema mnie oczarowały, ale przede wszystkim jego uczucia. Uczucia do Tessy, ta prawdziwa miłość która przetrwała wieki. Ale nic i tak nie może się porównać do więzi z Willem. To było coś cudownego, coś czego im zazdrościłam i coś co aż mnie przerażało. Diabelskie Maszyny zawsze będą mi się kojarzyć z tą dwójką. I wiem, że psioczyłam na Willa, ale pokochałam go równie mocno jak Jema, chociaz inaczej. I chociaż po CP1 miałam wrażenie, że Tessa nie zasługuje na nich, na Jema, że nie kocha go tak jak on ją. Myliłam się. Bo zrozumiałam, że można kochać więcej niż raz, a ona znalazła miłość dwóch cudownych chłopaków w tym samym czasie, i ta miłość do obu była zupełnie inna.
MUlka wspomniała, że wolałaby żeby Jem umarł heroicznie. Też tak myślałam, zanim przeczytałam książkę. Ale nie potrafiłabym go opuścić, nie potrafiłabym znieść myśli, ze odszedł nie pożegnawszy się z ukochanymi, że nigdy nie został mężem, że nie widział tego jak Will z Tessa dają pierworodnemu imię po nim. I chociaż bycie Cichym Bratem kłóciło się z jego naturą, rozumiem czemu to zrobi, czemu skazał się na pustkę i samotność. Dla nich, dla ludzi których kocha
Co do Willa, to cieszę się że zaznał szcześcia. Można powiedzieć, że umarł a oni żyją. Ale zanim umarł miał wszystko- rodzine, żonę, dzieci, wnuka, przyjaciół, a nawet swojego przyjaciela, chociaż w innej postaci. I gdy odchodził miał jego muzykę, co było piękne i wzruszające. Miał szczeście na które zasłużył.
Co do WIADOMO KTÓREJ SCENY to...jakoś aż tak mnie to nie zszokowało..Wiecie ostatnia noc na Ziemii, żal i rozpacz..różne rzeczy się dzieją. Myślę, ze wszyscy bardzo się zmienili w tej części, i że na każdym został pewien znak, na mnie również.
Co do innych spraw...Gideon jak oświadczył, że wyjdze za Sophie <3 OMG, to było takie urocze!!!!! Uwielbiam ich. Co do Cecyli i Gariela to trochę takie na siłę było, ale cieszę się, że dzięki temu Jace i Alec mają wspólnych przodków <3
I biedny Henry, ale ciesze się ze Charlotta została konsulem Smile
Jessmine było mi jeszcze bardziej szkoda, gdy została duchem. I cieszę się, że pojawił się wuj Jema.
I sytuacja z Aniołem, czy też znamieniem w kształcie gwiazy..super zrobione. No i mamy tutaj niebiański ogień, z którym mamy problem w Darach...Wink
Zakończenie jest takie słodko-gorzkie. Niby szczęśliwe, ale smutek i żal nie zniknął. Czytałam opinie narzekające na epilog..Ja nie będę, bo Jem jest w nim słodki i wreszcie miał szanse zacząć życie jakie zawsze powinien mieć. Chociaż nie takie idealne, bo bez tego który był jego sercem.


A i podsumowując mój stan czytając:
[/b]Me reading clockwork princess[/b]
Me at the Beginning of the book: *crying*
Me towards the middle of the book: *crying*
Me in the middle of the book: *crying*
Me towards the end of the book: *crying*
Me finished with the book: *crying*

Gdybym miała ocenić książkę miałabym tylko jedną notę : 10/10 plus moje serce i dusza.

A i wycięta scena, która mi złamała serce. Jak zawsze.
[link widoczny dla zalogowanych]

edit, kolejny Very Happy Będę edytować tego posta do usranej śmierci Razz

Przeczytałam wasze wypowiedzi odnośnie narzekań na epilog i kurde...no nie zgadzam się. Tzn może z niektórymi zgadzam, w sumie nie chcę się zbytnio emocjonować tym co myślą inni, bo to co myślę ja i nic tego nie zmieni, o:
Dlaczego Jem wg. Was miał umrzeć nie zaznawszy szczęścia albo żyć nieszczęśliwy wiecznie? Dlaczego Tessa po utracie Willa miała umierać wieczność z tęskności? Bo kochać można raz? Przecież ta seria właśnie udowodniła, że można kochać dwie osoby, i to wcale nie oznacza, że drugą kochamy mniej.
Will zaznał szczęścia, ożenił się z miłością życia i był z nią do końca swoich dni. Miał też dzieci, wnuki, całą rodzinę, coś co stracił, co sądził, że nigdy nie będzie mieć, a jednak dostał to. Miał też przyjaciół, którzy równiez zostali z nim do końca. I miał też cząstke Jema, chociaż gdy się poznali nie sądził, że będzie to możliwe. Odszedł szczęśliwy, ja w to wierzę. Bo miał coś cudownego- rodzinę i przyjaciół, którzy go kochali i byli przy nim. Jednak myślę, że naprawdę szczęśliwy odszedłby tylko z nadzieją, że Tessa i Jem kiedyś się zjednoczą. Kochał ich oboje, miłością której jja pewnie nigdy nie spotkam. Kiedy Jem dowiedział się o ich uczuciu powiedział, ze wiedząc wcześniej usunąłby się w kąt, dał im wolną rękę, bo tak bardzo ich kochał. I myślę, że Will chciałby tego samego- świadomości, że chociaż on odchodzi to ludzie, których kocha mają szanse być razem.
Wszystkie zachowania tej trójki w trylogii były kierowane przede wszystkim miłością do siebie nawzajem. Poświęcali się wzajemnie, bo kochali. I Jem właśnie to zrobił stając się Cichym Bratem- odszedł, by walczyć o tych któych kocha. I wiem, że na pewno to nie była łatwa decyzja i to że przez 130 lat nim był to tragedia i smutek, który o wiele bardziej mnie dobija, niż to że Will umarł stary i szczęśliwy. Bo Jem przez te lata był samotny, i chociaż miał kontakt z ukochanymi musiało być to strasznie bolące. I koniec końców to on musiał patrzeć na śmierć Willa, to jego opuścił Parabatai.
A Tessa...kochała dwóch chłopców, i tak naprawdę dwóch straciła. Czy miała się ukryć i całą wieczność ich opłakiwać? Zapomnieć o Jemie, bo spędziła lata z Willem? Przecież gdyby to zrobiła to okazałoby się, że wcale nie jest taka jaka myślałam, że jest, myślę że Willowi by się to nie spodobało.
A co do Jema w epilogu...minęło 130 lat, kiedy stracił wszstkich, których znał jako Nocny Łowca. Patrzył, jak odchodzą ludzie których kocha, i może nie odczuwał tego tak jak człowiek, ale miał świadomość, że zostaje sam. Kochany i dobry Jem, który tak strasznie kochał Willa i Tesse, musiał przeżyć coś czego nikomu nie życzę- samotność, piekielną samotność, na którą na pewno nie zasłużył, ale sam wybrał. Ale nie z myślą o sobie, ale własnie z myślą o innych. Znalezienie leku wcale nie wydaje się takim happy endem, bo nagle zyskuje coś o czym marzy, ale te 130 lat później. Gdy nie ma już ludzi, z którymi mógłby czerpać radość. Ale jest Tessa, jedyna która rozumie jego smutek i mijający czas. Oczywiście, że nie przestali się kochać, bo gdy kocha się tak nie można przestać. Tak jak nigdy żadne z nich nie przestanie kochać Willa. Ktoś napisał, ze świadomość że Jem żył jak Will z Tessą byli razem jest lepsza niż że Tessa z Jemem są razem jak nie ma Willa? Nie wiem, dla mnie swiadomość, że Will z Tessa musieli patrzeć na Jema, który nie jest już sobą i że nie wiedzieli, czy kiedykolwiek wróci, czy będzie znowu sobą, czy spędzi tak już wiecznosć- jakoś to nie poprawia mnie na duchu. Jednak świadomość, że Will odszedł w szczęściu, że oni wiedzą, że miał życie na jakie zasłużył. Cóż, to powoduje uśmiech. I fakt, że Jem teraz jest znowu śmiertelny, może dostać miłość, rodzinę i szczęście na jakie zasłużył, by po latach dołączyć do swojego Parabatai na brzegu rzeki. Życzę tej dwójce tego. Chociaż żal mi Tessy, bo złączyła się z tym którego kocha, jednak kiedyś będzie musiała go pożegnać, tak jak Willa. Oby pozbyła się nieśmiertelności i ta trójka mogła znowu się zjednoczyć.

Zakończenie tej serii jest takie..gorzkie. Zanim przeczytałam myślałam, że będzie na siłę, ale nie.. Teraz rozumiem. Płakałam całą noc, nadal ryczę. Myślę, że jak już skończę tego posta to nic więcej tu nie napiszę, bo nie będę w stanie. Dla mnie zakończenie, chociaż kurewsko boli jest idealne. Bo nie jest to happy end na siłę, to w ogóle nie jest happy end normalny. Jednak jest wiara, że tych których pokochałam w CP2 zyskali szczęście, na które zasługiwali.


A i na koniec najbardziej łamiąca moje serce grafika:
[link widoczny dla zalogowanych]

To tyle z moich załzawionych wypocin.

edit. To już ostatni raz Very Happy

To mnie zabija jeszcze bardziej, tak w ogóle Wink
[link widoczny dla zalogowanych]


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Zuz@ dnia Wto 8:51, 30 Kwi 2013, w całości zmieniany 4 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
pestka
Serwująca literki



Dołączył: 05 Lip 2010
Posty: 2416
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Poznań

PostWysłany: Sob 21:23, 04 Maj 2013    Temat postu:

a co z polską wersją? kiedy będzie?

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Akri
Uskrzydlona książkami



Dołączył: 04 Maj 2012
Posty: 751
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Idris

PostWysłany: Sob 21:25, 04 Maj 2013    Temat postu:

Gdzieś była informacja, że jakoś w czerwcu. Nie znam dokładnej daty Wink

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zuz@
Złodziejka książek



Dołączył: 24 Cze 2006
Posty: 33075
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 29 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Polanica | Wrocław

PostWysłany: Sob 22:32, 04 Maj 2013    Temat postu:

Akri napisał:
Gdzieś była informacja, że jakoś w czerwcu. Nie znam dokładnej daty Wink


Zgadza się, czerwiec, ale dokładnej daty jeszcze nie ma Wink
Oby nie przełożyli na później Wink


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
MUlka
Zaczytana



Dołączył: 09 Lis 2010
Posty: 3292
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 18 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: DJA

PostWysłany: Sob 22:52, 04 Maj 2013    Temat postu:

Boziu, nie było mnie kilka dni i nie zdążyłam się ustosunkować do Twojej wypowiedzi Zu Smile a przeczytałam ją tuż przed wyjazdem i sobie przemyślałam Smile Bardzo chciałam poznać opinię kogoś z Teamu Jem ... I przyznaję Ci całkowitą rację Smile - na szerszy komentarz nie mam sił. Rozumiem wszystkie Twoje argumenty i się zgadzam, najbardziej przemawia do mnie miniony czas ... I to ten właśnie miniony czas najbardziej mnie bolał i w sumie gdzieś tam nadal boli.
Cytat:
widocznie nie wystarcza mi sama świadomość tego, że Will przerzył szczęśliwe życie, chciałabym wiedzieć więcej. I najprościej w świecie zazdroszę fanom Jema, że nadal go macie, teraz w "naszych" czasach. Ostatecznie, już po dłuższym czasie brakuje mi najbardziej właśnie Teamu Jem/Will Sad wszystko w tej serii kręciło się wokół tej niesamowitej więzi, wokół ich razem i smutno mi że żyli bez siebie. Will niby szczęśliwy, ale na 100% bolało go to co się działo z Jemem, a to że Jem żył w takim "zawieszeniu" było trochę tanie... I o to mi chodziło gdy pisałam, że wolałabym aby umarł heroicznie niż żył jako Cichy Brat. W moich oczach to nie było miłe ze strony autorki i to, że teraz może być z Tessą w moich oczach nie jest wobec niego wystarczającą rekompensatą.


No cóż jest jak jest, chyba już się pogodziłam z tym na tyle na ile można Wink
Ale serio, nie wiem czy zacznę czytać kolejne serie autorki. Wątpię aby dała radę napisać coś lepszego Wink


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez MUlka dnia Sob 22:54, 04 Maj 2013, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zuz@
Złodziejka książek



Dołączył: 24 Cze 2006
Posty: 33075
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 29 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Polanica | Wrocław

PostWysłany: Nie 9:46, 05 Maj 2013    Temat postu:

MUlka, to podziwiam, że przedarłaś się przez mój emocjonalny bełkot Wink. Myślę, że tutaj niezależnie czy było się team Jem czy team Will każde zakończenie nie byłoby zadowalające. Sytuacja, która się wytworzyła przez całą trylogię była już chyba nie do wyjścia. Jestem ciekawa czy Cassandra od początku chciała, żebyśmy pokochali zarówno Willa, jak i Jema, a najbardziej chyba ich więź Wink.

Mi z kolei nie wystarcza świadomość, że Jem znowu stał się człowiekiem. Tzn. wiem, że będzie w kolejnej serii, wiem że Tessa chce być z nim, ale...minęło 130 lat i to mnie tak boli. Boli mnie świadomość, że żył te lata samotnie patrząc jak odchodzą jego bliscy, jednocześnie nie mogąc czuć tego tak jak powinien. Boli mnie, że kiedy w końcu jest sobą nie ma z nim Willa, jak sam powiedział: nie wie jak być nocnym łowcą bez niego, i ja też nie wyobrażam sobie tego. I jak Ty zazdrościsz 'Nam', że mamy teraz Jema, ja zazdroszczę 'Wam', że Will miał szczęscie i rodzinę, ale też Jema. Wiem, że nie takiego jakim był naprawdę, ale miał tę świadomość, że on żyje i nadzieję, że kiedyś znów będzie sobą. Jem niestety ma jedynie wiedzę, że Will odszedł i już nie wróci, i to mnie boli. Tak bardzo chciałabym, żeby ta dwójka mogła jeszcze jeden, ostatni raz porozmawiać.
Ostatnio nawet mi się śniły wydarzenia z CoHF, że jakaś czarownica pomagała naszym bohaterom razem z Magnusem i przeniosła ich do świata umarłych na spotkanie z Willem, bo musieli coś od niego wyciągnąć. I był z nimi brat Zachariasz i miał piękny uścisk z Willem, myślę że ryczałam przez sen Laughing Potem niestety spotkanie to przemieniło się w wizję danej czarownicy o bitwie i wszyscy zobaczyli, że Alec zginie, więc już nie było tak fajnie ...No ale nie o tym miałam pisać Wink.
Myślę, ze gdyby Jem zginął heroicznie to wszystko mogłoby się inaczej potoczyć. Myślę, że mimo wszystko wtedy coś w Willu by umarło, i zastanawiam się, czy bez tej cząsteczki Jema w sobie (jakkolwiek to brzmi xD) byłby on potem kim był, czy byłby razem z Tessą i mieli razem dzieciaczki? Nie wiem, może tak, ale ja wierzę, że to świadomość, że Jem mimo wszystko żyje uratowała to co dobre w Willu. Ale rozumiem Cię MUlka, bo sama na początku wolałam żeby Jem umarł niż odszedł gdzieś w cień, żeby w tym czasie Will i Tessa byli szczęśliwi. Ale z kolejnymi kartkami książki wiedziałam, że dobrze się stanie, że nie odejdzie, że oni nie są na to gotowi, a tym bardziej ja nie jestem na to gotowa.
Cassandra jest dla mnie mistrzynią wzbudzania niesamowitych emocji, scena kiedy Willowi krwawi jego runa parabati była tak strasznie smutna, że nigdy się z niej nie otrząsnę.
I tak naprawdę myślę, że ja do końca nie jestem w teamie Jem, i że taki najprawdziwszy mój team to team Jem/Will Razz. Bo gdyby nie ich więź to nigdy nie przeżyłabym tej serii tak mocno. Nigdy nie myślałabym o niej ze łzami w oczach jeszcze tydzień po przeczytaniu. Żadne zakończenie by mnie tutaj nie zadowoliło, bo żadne nie dawało możliwości by ta dwójka była szczęśliwa. I to jest takie smutne, mimo calej tej miłości każdy został jakoś poszkodowany. A nawet podwójnie, bo nie dość, ze sami byli poszkodowani to cierpieli też ze względu na tą drugą osobę. Ojj Cassandra coś Ty ze mną narobiła..Razz


Liczę na to, że w COHF nie będzie aż tylu łez z mojej strony, bo nie wiem czy przeżyję kolejną taką książkę, i nie żartuję tutaj Wink. Z drugiej strony TID i TMI to książki wzbudzające nieco inne emocje, nieco inne problemy.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
MUlka
Zaczytana



Dołączył: 09 Lis 2010
Posty: 3292
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 18 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: DJA

PostWysłany: Nie 11:11, 05 Maj 2013    Temat postu:

Oczywiście, że przebrnęłam i to nie raz Wink
W jednym jak widzę się zgadzamy - ja też zostałam Team Jem/Will, ale muszę też przyznać, że po części zawsze byłam Team Tessa. Prawda jest taka, że ta seria nie miała prawa dostać szczęśliwego zakończenia Smile, ale najlepsze w tym wszystkim jest to, że jak się ją rozłoży na czynniki to ma dwa HEA Smile SPOILER szczęśliwe życie Willa; Jem "odnalazł" Tessę i w końcu są razem, teraz mam nadzieję na trzecie: szczęście dla Tessy, bo mimo tego wszystkiego w epilogu poczułam w niej ten specyficzny smutek i zrezygnowanie jakie nosi Magnus, dlatego czekam na prawdziwe szczęśliwe zakończenie dla niej, bo, nie wiem czy też to czujesz, ale mimo tego, że mówi jaka to była szczęśliwa z Willem to dla mnie ciągle na czerwono wali slow "była" i aż dziw bierze, że nie zgorzkniała i chce jeszcze raz to przeżyć z Jemem - jednocześnie mam nieodparte wrażenie, że stała się maszyną do uszczęśliwiania ich obojga, mimo, że przecież doskonale wiem, jak wiele ona z tych związków wynosi ... i to jest właśnie kwintesencja tej serii, żywe emocje, które każdy odbiera inaczej... KONIEC.

No cóż, czasami odczuwam złość na Clare, ale teraz, już po czasie w większości podziw, bo dała radę, cholernie świetnie jej to wyszło - mimo wszytko Wink


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zuz@
Złodziejka książek



Dołączył: 24 Cze 2006
Posty: 33075
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 29 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Polanica | Wrocław

PostWysłany: Nie 11:39, 05 Maj 2013    Temat postu:

Mulka, co do Tessy..

Nie wiem czy pamiętasz, ale po Mechanicznym Księciu upierałam się, że Tessa nie zasługuje ani na Jema, ani na Willa. I po księżniczce moje odczucia diametralnie się zmieniły. Bo jak powiedziałaś 'byla' szcześliwa z Willem, i do tego 2008 roku nie wiedziała, czy kiedykolwiek dane jej będzie bycie z Jemem, czy kiedykolwiek go odzyska. Myślę, że Clare zarówno w postaci Tessy i Magnusa pokazuje jaka nieśmiertelność bywa cięzka, samotna i smutna. Bo wszyscy, których kochali odeszli. Szkoda mi jej, bo spędziła cudowne życie z Willem, którego kochała, ale musiała go pożegnać i przez kolejne kilkadziesiąt lat być sama ze swoim smutkiem. Niby odzyskała Jema, ale czeka ją to samo. W końcu on znowu jest śmiertelny, nawet jeśli wyleczony to zabije go w końcu czas, jeśli nie życie nocnego łowcy. A ona zostanie sama i już nie będzie miała na kogo czekać. Gdy Jem był bratem Zachariaszem miała chociaż tą świadomość, że będzie mogła go co roku spotykać przez lata, nie mówię oczywiście, że nie chciała, żeby znów był sobą, ale jednak...w momencie gdy stał się sobą jego zegar życia zaczął tykać. Jestem ciekawa, czy jeśli powtórzy się z nim historia jak z Willem to ile Tessa jest w stanie znieść? Kochała ich oboje, i w końcu przyjdzie jej bycie samotnym. A poza tym to nie tylko strata ich, ale też swoich potomków, w końcu oni też umierają podczas gdy ona jest wiecznie młoda.
Myślę, że oni wszyscy uszczęśliwiali się nawzajem, nawet jeśli w rezultacie przyniesie im to ból. Zastanawiam się jak Cassandra pociągnie ten wątek, czy da im lata życia, a potem Jem odejdzie, czy może Tessa zazna śmiertelności i zestarzeje się z nim i cała trójka spotka się gdzieś tam po drugiej stronie? A może zginą jakoś teraz w walce? I cały czas mnie zabija myśl- jak Jem stał się śmiertelny, co takiego wydarzy się w COHF ;D?


Ja podziwiam Clare, bo trudno mi znaleźć książkę przy której byłam w takim stanie. Miałam ochotę rzucić laptopem, ale mimo wszystko...to było coś. Wzbudziła we mnie miłośc, smutek, nienawiść..wszystko. Takich uczuć między innymi brakowało mi czytając 'Kosogłosa', gdzie dużo bardziej się ich spodziewałam Wink.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Młoda90
Ciekawski umysł



Dołączył: 23 Cze 2011
Posty: 1298
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Okolice: Oświęcim/Kraków

PostWysłany: Śro 10:35, 08 Maj 2013    Temat postu:

Co do polskiego wydania Mechanicznej Księżniczki (tak w skrócie):Sad

Czyli nie ma co liczyć na Mechaniczną Księżniczkę w czerwcu?

Nie.


(...)Ulegliśmy pokusie i wydamy ją jakiś czas po premierze filmu. Mamy swoje powody, choćby taki, że będzie wtedy atrakcyjniejsza dla naszych partnerów handlowych, co zawsze owocuje udanymi transakcjami wiązanymi



Rozumiem ich, że im się to bardzo płaca, ale myśl, że tak długo znowu jeszcze będę musiała czekać na książkę mnie dobija. Mam nadzieję, że wydadzą ją prędzej niż później po premierze filmu, wrzesień będzie najlepszym terminem Smile a ja chyba przestanę zaglądać na ten temat bo w końcu mnie skusi coś tam przeczytać z tego czekania.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Forum o książkach nie tylko dla nastolatek Strona Główna -> Paranormal Romance / D / Dary Anioła & Diabelskie Maszyny / Diabelskie Maszyny Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 14, 15, 16, 17, 18, 19  Następny
Strona 15 z 19

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB
Appalachia Theme © 2002 Droshi's Island