Forum Forum o książkach nie tylko dla nastolatek Strona Główna
Home - FAQ - Szukaj - Użytkownicy - Grupy - Galerie - Rejestracja - Profil - Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości - Zaloguj
Cytaty :)
Idź do strony Poprzedni  1, 2
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Forum o książkach nie tylko dla nastolatek Strona Główna -> Paranormal Romance / D / Dary Anioła & Diabelskie Maszyny / Diabelskie Maszyny
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Miriel
Mól książkowy



Dołączył: 20 Cze 2012
Posty: 140
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 23:27, 25 Cze 2012    Temat postu:

Kilka ciekawszych cytatów z Mechanicznego Anioła, których jeszcze nie było.

"-Śledziliśmy ich już wcześniej i nigdy nie udało się nam przyłapać ich na nielegalnej działalności - przypomniał Henry. - Nie jest wbrew prawu być idiotą.
- Na szczęście dla ciebie - mruknęła Jessamine.
Pan Branwell zrobił urażoną minę, ale nic nie powiedział."
Jakoś mi to zapadło w pamięci, Henry jest taki aż zbyt bezbronny, żeby go obrażać Wink.

"-Pulvis et umbra sumus. - odezwał się Will. To strofa z Horacego."Prochem i cieniem jesteśmy". Stosowne, nie sądzi pani? Zabójcy demonów nie mają długiego życia. Umieramy młodo, palą nasze ciała, proch do prochu, w dosłownym znaczeniu. Potem znikamy w mrokach historii i nawet ślad nie pozostaje na stronicach przyziemnej książki, żeby przypominać światu, że w ogóle kiedyś istnieliśmy."

"-Zastanawialiśmy się, co z tobą zrobić. Podziemni nie mogą wiecznie mieszkać w Instytucie - wyjaśnił Will. - Ja zaproponowałem, żeby cię sprzedać Cyganom z Hampstead Heath. - Przeniósł wzrok na Charlotte. - Słyszałem, że kupują kobiety jak konie.
- Will, przestań - skarciła go pani Branwell. - To niedorzeczne.
Herondale odchylił się na oparcie krzesła.
- Masz racje. Nigdy by jej nie kupili. Jest zbyt chuda."
Ach ten Will ;D

"- Myślę, że powinnaś pozwolić mi zabrać biedną Tessę do miasta na zakupy. Inaczej przy pierwszym głębszym oddechu suknia na niej pęknie.
Will popatrzył na Tessę z zainteresowaniem.
- Chyba powinna teraz spróbować, żeby zobaczyć, co się stanie.
- Och - bąknęła Tessa, mocno zakłopotana."

"- Ja wierzę w dobro i zło - powiedział Jem. - I w to, że dusza jest wieczna. Ale nie wierzę w piekło, widły, płonącą smołę i wieczną mękę. Nie wierzę, że można groźbą zmusić ludzi do dobrego.
Tessa spojrzała na Willa.
- A ty w co wierzysz?
- Pulvis et umbra sumus - odparł Herondale, nie patrząc na nią. - Wierzę, że jesteśmy prochem i cieniem. Co oprócz nich istnieje?"

"- Will - zaprotestowała Tessa. - Ja nie...
- Oczywiście, że nie poszłabyś tam sama, tylko ze mną - przerwał jej Will niecierpliwym tonem. - Nie pozwoliłbym, żeby coś ci się stało"
Niby taka tylko wymiana zdań, ale pokazuje, ze Will wcale nie jest taki bez serca Smile.

"Amor verus moritur numquam" Napis z naszyjnika Camille, "prawdziwa miłość nigdy nie umiera".

"- Jeśli chodzi ci o to, że w pokoju była ładna dziewczyna, i to cię rozpraszało, bardzo dobrze cię zrozumiałem.
- Sądzić, że jest ładna? - Will był zaskoczony. Przyjaciel rzadko wyrażał opinie w tego rodzaju sprawach.
- Tak. Ty też tak myślisz.
- Ja nie zwróciłem na to uwagi, naprawdę.
- Ale ja zwróciłem uwagę, ze ty zwróciłeś uwagę. - Jem się uśmiechał."

Strasznie mi się podoba zacytowany w książce fragment Opowieści o dwóch miastach:
"A jednak byłam na tyle słaby i jestem na tyle słaby, by pragnąć, aby pani dowiedziała się jaką władzę ma pani nade mną, że w garstki popiołu, którą jestem, zmieniał się w płomień."

"- Dobry Boże - mruknął Herondale, przenosząc wzrok z Charlotte na Nathaniela i z powrotem. - Czy jest coś co bardziej ogłupia kobiety niz widok rannego młodego mężczyzny?"

" Myślę, że on cię kocha, na swój sposób, ale nie zamartwiaj się takimi myslami. Równie wspaniale jest kochać, jak być kochanym. Miłości nie da się zmarnować." [Jem]
Te wszystkie mądrości Jema w książce są świetne, zawsze wie co powiedzieć Smile

Oraz kilka z Mechanicznego Księcia:

"-Odszkodowania - powiedział nagle Jem, odkładając ołówek.
WIll spojrzał na niego zaintrygowany.
- Czy to jakaś gra? Rzucamy pierwsze słowo jakie przyjdzie nam do głowy? W takim razie moje brzmi: "genuphofobia" i oznacza irracjonalny strach przed kolanami.
- A jakie jest określenie na racjonalny strach przed irytującymi idiotami? - wypaliła Jessamine."

"- Szukanie tam wydaje mi się trochę głupie - stwierdził Will. - Mało prawdopodobne, żeby Mortmain złożył kiedykolwiek oficjalną skargę na Nocnych Łowców. "Bardzo oburzeni Nocny łowcy uparli się, że nie umrą, mimo że ja tego bardzo chciałem. Domagam się rekompensaty. Proszę przesłać pocztą czek na nazwisko A. Mortmain, 18 Kensington Road"."

"Miał długa, białą brodę i geste, białe brwi, a na sobie ciężki płaszcz, czarny kapelusz z nieprzemakalnej tkaniny i stare marynarskie buty. Wyciągnął rękę i położył ją na ramieniu Willa.
- Nefilim, To wy? - odezwał się głosem burkliwym, z wyraźnym akcentem z Yorkshire.
- Dobry Boże - powiedział Will, kładąc teatralnym gestem dłoń na sercu. - "Stary ten żeglarz zatrzymuje jednego z trzech".
- Przybyłem tu na prośbę Aloysiusa Starkweathera. Wy jesteście tymi chłopakami, których on oczekuje, czy nie? Nie mam całej nocy, żeby tu sterczeć.
- Ważne spotkanie z albatrosem? - rzucił Will. Nie będziemy pana zatrzymywać."

"Poczuła muśnięcie dłoni na ramieniu i ciepły oddech na włosach. Nie musiała się odwracać, żeby wiedzieć kto za nią stoi.
- idziemy, narzeczono? - szepnął jej Jem do ucha. W jego głosie wyczuła śmiech. - Razem wkroczymy do jaskini lwa."

Podoba mi się nawiązanie wypowiedzi Willa, do listów Tessy:
"- Jakbym stawał się coraz mniejszy, jakby wszystko, co we mnie dobre, uczciwe i prawdziwe pędziło gdzieś w ciemność... Czy jeśli człowiek długo przed czymś się broni, traci to zupełnie? Czy jeśli nikomu na tobie nie zależy, w ogóle istniejesz?
Ostatnie słowa wypowiedział tak cicho, że Magnus musiał wytężyć słuch.
- Co to miało znaczyć?
- Nic. przeczytałem to kiedyś."
"Drogi Nacie, tak bardzo dzisiaj za tobą tęskniłam. Myślałam, że umrę. Jeśli znikniesz, nie zostanie na świecie nikt, kogo obchodzi, czy żyję, czy umarłam. Czuje, że się rozpuszczam i znikam, bo jeśli na świecie nie ma nikogo, kto cię kocha, czy w ogóle istniejesz?"

"- Istotnie - przyznała. - Choć, z drugiej strony, nie jest to taka wielka tajemnica, prawda? Will zrobiłby dla ciebie wszystko...
- Nie jestem pewien, czy posunąłbym się aż do takiego stwierdzenia. - Ton Jema był cierpki.
- Oczywiście, że by zrobił. Jak każdy. Jesteś taki miły i dobry...
Oczy Jema się rozszerzyły. Wyglądał na zaskoczonego, jakby nie był przyzwyczajony do takich pochwał, ale przecież musiał być, pomyślała zmieszana Tessa. Z pewnością każdy kto go znał, wiedział, jakie ma szczęście. Czuła, ze jej policzki zaczynają płonąć. Skarciła się w duchu. Co się z nią dzieje?"

"- [...] On wie, że nie obchodzi cię, co o tobie sądzą inni ludzie. Zawsze jednak sądził, że obchodzi cię, co on myśli. I co czuje.
Will pochylił się. Blask ognia rysował dziwne wzory na jego skórze, siniak na policzku wydawał się prawie czarny.
- Obchodzi mnie, co myślą inni - oświadczył, wpatrując się w płomienie. - Tylko to mnie interesuje: co inni myślą, co do mnie czują, a ja do nich. Doprowadza mnie to do szaleństwa. Chciałem uciec...
- Nie mówisz poważnie. Will Herondale przejmujący się tym, co inni o nim myślą? - Tessa siliła się na lekki ton.
Zaskoczył ją wyraz jego twarzy. Nie była zamknięta jak zwykle, tylko otwarta, jakby został przyłapany na myśli, którą rozpaczliwie chciał się podzielić, ale nie potrafił się to tego zmusić. [...]
- Tess. Kiedy patrzę na ciebie, myślę tylko o tym, co do mnie czujesz, i boję się..."

"- Nigdy mi to nie przeszkadzało - ciągnął Jem. - To znaczy, błądzenie. Zawsze uważałem, ze nie można naprawdę się zgubić, jeśli się zna własne serce. Ale mogę się pogubić, nie znając twojego. - Zamknął oczy, a Tessa zauważyła, ze jego powieki są cienkie jak pergamin, a on sam wygląda na bardzo zmęczone. - Wo ai ni, Tesso - wyszeptał. Wo bu xiang shi qu ni.
Nie miała pojęcia skąd to wie, ale zrozumiała, co znaczą te słowa.
Kocham cię.
I nie chcę cię stracić."

I takie małe porównanie, Jem i Will na ten sam temat:
"- Ja nie zdradziłem Instytutu dla Tessy - powiedział spokojnie. Nie kłamałem i nie narażałem na niebezpieczeństwo tych, którzy o mnie dbają, odkąd zostałem sierot.
- To znaczy, ze tak naprawdę jej nie kochasz - stwierdziła Jessamine.
- Gdyby mnie poprosiła o szpiegowanie, zrozumiałbym, że tak naprawdę mnie nie kocha - odparował Jem."
"- Widziałem twarz Gideona, kiedy patrzył na Sophie - powiedział Will. - To Tessa pierwsza zwróciła mi uwagę, ze podoba mu się nasza panna Collins, a ja po zastanowieniu doszedłem do wniosku, ze to prawda. A zakochany człowiek... zakochany człowiek powie wszystko i zdradzi każdego. - Mówiąc to, patrzył na Tessę."


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Miriel dnia Pon 15:27, 30 Lip 2012, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Forum o książkach nie tylko dla nastolatek Strona Główna -> Paranormal Romance / D / Dary Anioła & Diabelskie Maszyny / Diabelskie Maszyny Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2
Strona 2 z 2

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB
Appalachia Theme © 2002 Droshi's Island