Szkoła dla snobów - Carrie Karasyov, Jill Kargman

xamik

Nazywam się Lucy Peterson i powiem wam jedno: kompletnie nie pasuję do swojej nowej szwajcarskiej szkoły z internatem. Kawior do każdego posiłku, obowiązkowe fraki na balu (bo smokingi wyszły z mody), wycieczki do Genewy, zakupy u najlepszych projektantów, a wśród uczniów prawdziwe koronowane głowy... To nie moja bajka. Jestem zwykłą amerykańską nastolatką. Dostałam się tu dzięki stypendium i chcę dać czadu w klasie oraz na korcie, aby dostać się na dobrą uczelnię.

Tyle tylko, że w tej chwili wychodzę z siebie, by zrobić wrażenie na chłopaku, który wpadł mi w oko. Tak się składa, że jest księciem. W dodatku wplątałam się w koszmarną aferę z brukowcem, a najpopularniejsze dziewczyny w szkole uczyniły mnie obiektem swoich złośliwości. W co ja się wpakowałam?

od 22-04-2009
okładka podobna do "Słodko-gorzkiej szesnastki" tych autorek

Liza · Wysłany: Pon 16:51, 23 Mar 2009 Temat postu:

przypomina trochę inne książki, ale z opisu widać że nawet fajna

antiavril

Właśnie ją zaczęlam czytać, moim zdaniem jest to typowy pamiętnik nastolatki.

Slayerka

Czytał ktoś już może tę książkę i mógłby coś o niej powiedzieć?^^

Quia

Nie, nie i jeszcze raz nie.
Nie podoba mi się. Książki tych autorek są wszystkie takie same - biedna nastoletnia dziewczyna stara się zaprzyjaźnić/przyjaźni się z bogatymi snobkami z jej szkoły, w to wplątane są buty od Prady, torebki Gucciego bądź sukienki Versace. Oczywiście główna bohaterka ubiera się w sklepach, do których żadna osoba z jej szkoły nie wejdzie, lub tylko jej najlepsza hipergigamega bogata i piękna X. Dziewczyna jedzie na stypendium, bez tego przecież nie mogłaby chodzić do tej super świetnej szkoły. Musi się dobrze uczyć, żeby przyjęli ją na najlepszą uczelnię. W jej ochy, achy i żale wplątani są chłopcy i przyjęcia.
Bla, bla, bla.
Odradzam. Strata pieniędzy, przynajmniej moim zdaniem.

madziula

nawet nie wiedziałam, ze te akutorki napisały jeszcze jedną ksiazkę. Rzczywiscie z opisu wygląda bardzo oklepanie i schematowo. Dwie poprzednie mi się podobały, ale raczej nie na tyle, zeby je kupować. Jeżeli znajdę to w bibliotece to przeczytam

madziula

ha, i dzisiaj znalazłam w bibliotece Razz

w sumie bardzo podobna do poprzednich, czyta się zabójczo szybko ( ok. 2-3 godzin)
takie przyjemne, wakacyjne. Ja np. lubię takie ksiażki
niektóre rzeczy tak przesadzone, ze aż śmiesne, ale o to chyb chodziło. Temu kto szuka ambitnej literatury nie polecam, ale jako lekki odmóżdżacz pasuje jak najbardziej Wink

Lele

Moim zdaniem super książka Wink

polecam

czytałam ją jeszcze w tym roku ale jeszcze dobrze pamiętam Wink

blind-unicorn

Przeczytałam wszystkie 3 (jak chyba dotąd wydane) książki i ta mi się podobała.
Dość przewidywalna i schematyczna, ale przyjemnie i lekko się czyta.

+ podobają mi się te okładki, ale to chyba nie ma większego znaczenia ^^'

M.

Powstało sporo książek o podobnej tematyce do tej i jakoś mnie nie ciągnie, żeby ją przeczytać.

czekolada

bardzo szybko się czyta;)najlepsze było jak pozakładały te kamery..