Forum Forum o książkach nie tylko dla nastolatek Strona Główna
Home - FAQ - Szukaj - Użytkownicy - Grupy - Galerie - Rejestracja - Profil - Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości - Zaloguj
I tom - Przykry Początek

 
To forum jest zablokowane, nie możesz pisać dodawać ani zmieniać na nim czegokolwiek   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum Forum o książkach nie tylko dla nastolatek Strona Główna -> Kosz
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
scarlett
Adminka



Dołączył: 17 Cze 2005
Posty: 1380
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z książki

PostWysłany: Sob 10:17, 25 Cze 2005    Temat postu: I tom - Przykry Początek



OPIS KSIĄŻKI:
Rodzeństwo Baudelaire: 14-letnia Wioletka o umyśle wynalazcy; 12-letni Klaus - intelektualista i pożeracz książek oraz małe Słoneczko - dziewczynka w wieku niemowlęcym z talentem do gryzienia i przegryzania, przeżywają straszną tragedię. Bawiąc się na plaży otrzymują wiadomość, że ich dom spłonął a wraz z nim kochający rodzice. Opiekunem dzieci, których ogromny majątek Wioletka może przejąć dopiero po uzyskaniu pełnoletności, jest bankier, pan Poe. Oddaje je pod kuratelę Hrabiego Olafa, łajdaka nie z tej ziemi, który prowadzi własną trupę teatralną złożoną z takich jak on sam rzezimieszków.

LIST AUTORA DO CZYTELNIKÓW:
Drogi Czytelniku,
Jeśli sięgnąłeś po tę książkę, aby poczytać sobie coś łatwego i wesołego, to obawiam się, że wybrałeś jak najgorzej. Z początku, gdy rodzeństwo Beaudelaire obraca się w towarzystwie interesujących gadów i roztargnionego wuja, historia ta może ci się wydać wesoła, ale nie daj się nabrać.
Jeżeli wiesz już cokolwiek o pechowych sierotach Beaudelaire, nie będziesz miał wątpliwości, że nawet miłe zdarzenia prowadzą w ich życiu do zguby.
Mówiąc konkretnie, w książce, którą w tej chwili trzymasz w ręku, dzieci będą musiały znieść: wypadek samochodowy, straszny smród, jadowitą żmiję, długi nóż, ciężką, mosiężną lampę biblioteczną, oraz ponowne pojawienie się osoby, której miały nadzieję nigdy więcej nie oglądać.
Moim przykrym obowiązkiem jest spisanie tragicznych przypadków rodzeństwa Beaudelaire, ale Tobie, Czytelniku, nic nie przeszkadza odłożyć tę książkę i poczytać sobie raczej coś wesołego, o ile wolisz wesołe lektury.
Z poważaniem
Lemony Snicket

FRAGMENT:
Rodział pierwszy

Jeśli szukacie opowieści ze szczęśliwym zakończeniem, poczytajcie sobie lepiej coś innego. Ta książka nie tylko nie kończy się szczęśliwie, ale nawet szczęśliwie się nie zaczyna, a w środku też nie układa się za wesoło. To dlatego, że niezbyt wiele szczęśliwych zdarzeń miało miejsce w życiu trójki młodych Baudelaire'ów. Wioletka, Klaus i Słoneczko byli dziećmi inteligentnymi, obdarzonymi wdziękiem, fantazją i przyjemnymi rysami twarzy, lecz mieli straszliwego pecha i wszystko, co ich spotykało, skażone było nieszczęściem, smutkiem i rozpaczą. Informuję was o tym z przykrością, ale taka jest prawda.

Ich nieszczęścia rozpoczęły się pewnego dnia w miejscowości Słona Plaża. Trójka młodych Baudelaire'ów mieszkała z rodzicami w wielkim domu, stojącym w samym centrum brudnego, ruchliwego miasta. Od czasu do czasu rodzice pozwalali im na samodzielną wycieczkę zdezelowanym trolejbusem - słowo "zdezelowany", jak zapewne wiecie, oznacza "niezbyt sprawny" czyli "grożący awarią" - nad morze, gdzie dzieci mogły spędzić coś w rodzaju jednodniowych wakacji, pod warunkiem, że wrócą do domu na kolację. Akurat ten ranek był szary i pochmurny, co wcale nie zmartwiło młodych Baudelaire'ów. W dni gorące i słoneczne Słona Plaża roiła się od turystów, tak że nie było gdzie rozłożyć koca. Za to w dni szare i pochmurne Baudelaire'owie mieli całą plażę dla siebie i mogli robić, co kto lubił.

Wioletka Baudelaire, najstarsza z rodzeństwa, lubiła puszczać kaczki. Jak większość czternastolatków, była praworęczna, więc kamienie skakały dalej po burej tafli wody, gdy Wioletka rzucała je prawą ręką, niż gdy robiła to lewą. Puszczając kaczki, Wioletka wpatrywała się w horyzont i rozmyślała nad wynalazkiem, który zamierzała skonstruować. Każdy kto znał Wioletkę poznałby zaraz, że myśli bardzo intensywnie, ponieważ jej długie włosy związane były wstążką, aby nie wpadały do oczu. Wioletka miała spory talent do wymyślania i konstruowania dziwnych urządzeń, więc jej wyobraźnię wypełniały często obrazy trybów, dźwigni i przekładni - a nie lubiła, gdy przeszkadzało jej w myśleniu coś tak banalnego, jak włosy. Tego ranka zastanawiała się nad konstrukcją urządzenia, które zawracałoby kamień-kaczkę z powierzchni morza.

Klaus Baudelaire, średni członek rodzeństwa i jedyny chłopiec, lubił obserwować stworzenia w kałużach. Klaus miał nieco ponad dwanaście lat i nosił okulary, dzięki którym wyglądał inteligentnie. Klaus b y ł inteligentny. Baudelaire'owie - rodzice mieli w domu ogromną bibliotekę - pokój wypełniony tysiącami książek na każdy właściwie temat. Mając zaledwie dwanaście lat, Klaus nie przeczytał, oczywiście, wszystkich książek z biblioteki Baudelaire'ów, ale przeczytał ich bardzo wiele i całkiem sporo zapamiętał z lektury. Wiedział, po czym odróżnić aligatora od krokodyla. Wiedział, kto zabił Juliusza Cezara. Wiedział też bardzo dużo o maleńkich, oślizłych żyjątkach zamieszkujących Słoną Plażę, które właśnie w tej chwili obserwował.

Słoneczko Baudelaire, najmłodsze z trójki, lubiło gryźć. Słoneczko było jeszcze dzidziusiem, w dodatku bardzo małym jak na swój wiek - niewiele większym od kalosza. Braki w rozmiarach nadrabiało wielkością i ostrością swoich czterech zębów. Słoneczko było jeszcze w wieku, gdy człowiek wypowiada się głównie seriami niezrozumiałych pisków. O ile nie używało któregoś z nielicznych znanych sobie prawdziwych słów - czyli "butla", "mama", albo "ugryź" - większość ludzi miała kłopoty ze zrozumieniem, co Słoneczko mówi. Na przykład tego ranka powtarzało w kółko "Gak!", co prawdopodobnie znaczyło: "Patrzcie na tę tajemniczą postać, która wyłania się z mgły!"

Rzeczywiście, w dalekiej, mglistej perspektywie Słonej Plaży widać było wysoką postać, kroczącą w stronę młodych Baudelaire'ów. Słoneczko przez dłuższy czas obserwowała tę postać i piszczała przeraźliwie, zanim Klaus oderwał wzrok od kolczastego kraba, którego właśnie badał, i też zauważył, że ktoś nadchodzi.

Wyciągnął rękę i dotknął ramienia Wioletki, wytrącając ją z wynalazczego natchnienia.

- Spójrz tam - powiedział, wskazując palcem. Postać zbliżała się i dzieci mogły już dostrzec pewne jej szczegóły. Była mniej więcej wzrostu dorosłej osoby, tylko głowę miała wyjątkowo podłużną i kanciastą.
- Jak myślisz, co to jest? - spytała Wioletka.
- Nie wiem - odparł Klaus, wytężając wzrok - ale wydaje mi się, że to idzie właśnie do nas.
- Nikogo więcej nie ma na plaży - zauważyła Wioletka z lekkim niepokojem. - Na pewno idzie do nas.

Ścisnęła w lewej dłoni płaski, gładki kamień, którym właśnie zamierzała puścić kaczkę najdalej jak się da. Nagle przyszło jej na myśl, aby rzucić kamieniem w tę niepokojącą postać.

- To tylko tak groźnie wygląda - odezwał się Klaus, jakby czytał w myślach siostry. - Przez tę gęstą mgłę.
Miał rację. Kiedy postać do nich dobrnęła, dzieci z ulgą stwierdziły, że nie jest to żaden potwór, tylko ktoś znajomy: pan Poe. Pan Poe był zaprzyjaźniony z państwem Baudelaire i dzieci często widywały go na domowych przyjęciach. Wioletka, Klaus i Słoneczko najbardziej lubili swoich rodziców właśnie za to, że kiedy do domu przychodzili goście, dzieci nie musiały iść się bawić, tylko wolno im było siedzieć z dorosłymi przy stole i uczestniczyć w rozmowie, pod warunkiem, że po przyjęciu sprzątną ze stołu. Pana Poe zapamiętały główne dlatego, że zawsze miał katar i co chwila przepraszał, aby wstać od stołu i wykaszleć się w pokoju obok.

Pan Poe zdjął cylinder, z powodu którego jego głowa wyglądała we mgle tak podłużnie i kanciasto, po czym przez chwilę nic nie mówił, tylko głośno kaszlał w białą chusteczkę. Wioletka i Klaus podeszli, aby podać mu rękę i przywitać się uprzejmie.

- Dzień dobry panu - powiedziała Wioletka.
- Dzień dobry panu - powiedział Klaus.
- Bi pa! - powiedziała Słoneczko.
- Dzień dobry - powiedział pan Poe, ale miał bardzo smutną minę. Przez parę sekund nikt się nie odzywał. Dzieci zastanawiały się, co też pan Poe porabia na Słonej Plaży, kiedy powinien siedzieć w swoim banku w mieście. Jego strój nie był w żadnym razie strojem plażowym.
- Ładny dzień - odezwała się w końcu Wioletka, próbując nawiązać rozmowę. Słoneczko pisnęło jak rozzłoszczony ptak, a Klaus wziął je na ręce i przytulił.
- Tak, całkiem ładny - przyznał pan Poe z dziwnym roztargnieniem, wpatrując się w dal pustej plaży. - Obawiam się, drogie dzieci, że mam dla was bardzo przykrą wiadomość.

wp.pl

---
Polecam! Ciekawa książka i chociaż miało chyba być tragicznie, to moim zdaniem ta książka jest bardziej śmieszna. No, chociaż faktycznie rodzeństwo nie ma szcześliwego życia. Ale Lemony opisał to w taki... fajny, lekki sposób.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Linds*
Mól książkowy



Dołączył: 17 Cze 2005
Posty: 151
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Warszawa

PostWysłany: Sob 10:22, 25 Cze 2005    Temat postu:

niedawno przeczytalam = w czwartek, wiec jeszce dobrze wszystko pamietam... chociaz ich losy sa z deczka pokrecone i powiedzmy ze tragiczne, ksiazka jest momentami smieszna Smile

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Sylville
Poczytująca



Dołączył: 17 Cze 2005
Posty: 58
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z fotela przed monitorem

PostWysłany: Sob 13:26, 25 Cze 2005    Temat postu:

Czytałam w czerwcu zeszłego roku (prawie zbankrutowałam - kupić dziewięć tych książek za jednym razem!), ale warto było. Może trochę dziecinna, ale coś w niej jest i mnie to wystarcza ^^

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
scarlett
Adminka



Dołączył: 17 Cze 2005
Posty: 1380
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z książki

PostWysłany: Sob 19:29, 25 Cze 2005    Temat postu:

właśnie, straszliwie drogie są. Niby w twardej oprawie i super wydane, ale jedną stronę czyta się około pół minuty. Więc taki jeden tomik jest na jedno popołudnie.
Dlatego ja akurat SNZ pożyczam od kumpeli Wink


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Linds*
Mól książkowy



Dołączył: 17 Cze 2005
Posty: 151
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Warszawa

PostWysłany: Sob 19:33, 25 Cze 2005    Temat postu:

^ tak jak ja i w dodatku od tej samej... ale ciekawi mnie dlaczego sa one takie drogie, od cholery kosztuja... dziwi mnie to

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
scarlett
Adminka



Dołączył: 17 Cze 2005
Posty: 1380
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z książki

PostWysłany: Sob 19:35, 25 Cze 2005    Temat postu:

^
twarda oprawa (w miękkiej byłoby przynajmniej o połowę tańsze), ładnie wydane (rysunki w środku)


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Linds*
Mól książkowy



Dołączył: 17 Cze 2005
Posty: 151
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Warszawa

PostWysłany: Sob 19:38, 25 Cze 2005    Temat postu:

^ ale chyba specjalnie zrobili tylko w twardej (chcialam napisac w miekkiej, kaleka ze mnie) nikt im chyba nie bronil w miekkiej, albo przynajmniej srednio twardej

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
scarlett
Adminka



Dołączył: 17 Cze 2005
Posty: 1380
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z książki

PostWysłany: Sob 19:40, 25 Cze 2005    Temat postu:

heh, zrobili w twardej, bo ta seria miała wyglądać jak księgi dokumentacyjne. Bo w końcu Lemony pisze tak, jakby sieroty Baudelaire żyły naprawdę i zdarzenia jakie ich spotkały zdarzyły się naprawdę Wink

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Sylville
Poczytująca



Dołączył: 17 Cze 2005
Posty: 58
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z fotela przed monitorem

PostWysłany: Sob 20:32, 25 Cze 2005    Temat postu:

Oprawa jest twarda, bo wydanie ma wyglądać jak z epoki wiktoriańskiej. Było tak napisane w jakimś wywiadzie ze Snicketem (albo na stronie).

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Linds*
Mól książkowy



Dołączył: 17 Cze 2005
Posty: 151
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Warszawa

PostWysłany: Sob 20:34, 25 Cze 2005    Temat postu:

^ aha, tak srednio wyglada na takie

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Mila
Poczytująca



Dołączył: 15 Kwi 2006
Posty: 80
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 17:29, 17 Kwi 2006    Temat postu:

no średnio. jest troche śmieszne ale jeszcze jest to że doraśli są jakby nie za mądzy...no chociaż z tym wierzeniem hrabiemu Olafowi...nie tylko w 1 tomie.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
ZUZIA:)
Książniczka



Dołączył: 15 Kwi 2006
Posty: 532
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Bydgoszcz

PostWysłany: Czw 8:19, 20 Kwi 2006    Temat postu:

scarlett napisał:
właśnie, straszliwie drogie są. Niby w twardej oprawie i super wydane, ale jedną stronę czyta się około pół minuty. Więc taki jeden tomik jest na jedno popołudnie.
Dlatego ja akurat SNZ pożyczam od kumpeli Wink

Ja dostałam pierwsza od may...na urodzinki...a reszte (do 4) z biblioteki...ale masz racje, że zdzieranie kasy...Smile


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
andzia013
Mól książkowy



Dołączył: 03 Sty 2006
Posty: 169
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z maRzeń

PostWysłany: Pią 22:07, 26 Maj 2006    Temat postu:

moja kumpela ma 11 Smile) RazzP pożyczyłam narzie pierwsza i nie moge się zebrać aby zaczac czytac RazzP

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
lamusia
Zaglądacz



Dołączył: 30 Maj 2006
Posty: 3
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 13:32, 30 Maj 2006    Temat postu:

ja czytałam 2 części tylko, ale od znajomych dowiedziałam sie że potem każdy tom kończy sie tak samo czyli za każdym razem zwiał Hrabia Olaf, ale ogólnie fajne to było

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Żaba
Mól książkowy



Dołączył: 23 Paź 2005
Posty: 241
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 15:52, 15 Sie 2006    Temat postu:

mam trzy książki, nawet....ale nie rewelacja daje na 3 albo 4

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
malgosiaa
Zaglądacz



Dołączył: 16 Sie 2006
Posty: 8
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Bytom

PostWysłany: Pią 12:18, 22 Wrz 2006    Temat postu:

Też się dziwie dlaczego takie drogie.30 zł. za 1 tom? To Harry Potter i Zakon Feniksa kosztuje 45 zł. i ma 900 ileś stron.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Lottie
Nowicjusz



Dołączył: 28 Lut 2007
Posty: 13
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 16:56, 28 Lut 2007    Temat postu:

Pierwsze części były najlepsze... Jakieś 2 lata temu byłam zachwycona tą serią, ale teraz wydaje mi się taka... infantylna, przekombinowana i wyidealizowana. No dobra, i tak ją lubię... Ma swój urok Wink

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
elinor
Niemowlak książkowy



Dołączył: 13 Mar 2007
Posty: 39
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z książki

PostWysłany: Śro 21:00, 14 Mar 2007    Temat postu:

Mnie się podobała. Czytałam wszystkie dwanaście części i czekam na szczęśliwe zakończenie w ostatnim (jak zapewnia autor) tomie. Choć, znając upodobania Snicketa, pewnie będzie dość oryginalne i jak zwykle smutne.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
To forum jest zablokowane, nie możesz pisać dodawać ani zmieniać na nim czegokolwiek   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum Forum o książkach nie tylko dla nastolatek Strona Główna -> Kosz Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Możesz pisać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB
Appalachia Theme © 2002 Droshi's Island