Forum Forum o książkach nie tylko dla nastolatek Strona Główna
Home - FAQ - Szukaj - Użytkownicy - Grupy - Galerie - Rejestracja - Profil - Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości - Zaloguj
Bezduszna - Gail Carriger
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Forum o książkach nie tylko dla nastolatek Strona Główna -> Paranormal Romance / P / Protektorat Parasola
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Silje
Wyjadacz kartek



Dołączył: 12 Lut 2010
Posty: 4795
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 13 razy
Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: Toruń

PostWysłany: Nie 20:14, 03 Kwi 2011    Temat postu:

@lma napisał:
Zachęcam, polecam Smile To coś nowego, świeżego Smile Jestem ciekawa jak wypada w porównaniu z "Percy Parker". Ach, muszę się przekonać.

I jestem okropnie ciekawa jak pozostałym spodoba się książka Smile


Ja postaram się niedługo przeczytać. Wink
Z Twojego opisu wynika, że to książka kompletnie różna od Percy; tam w ogóle nie ma wątków steampunkowych. I chociaż Percy uwielbiam, to mam straszną ochotę na Bezduszna. Very Happy


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
_AngelGabriel_
Szalona pisarka



Dołączył: 22 Sty 2010
Posty: 480
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 15:52, 09 Kwi 2011    Temat postu:

@lma napisał:
Dialogi i odzywki pomiędzy tych dwójką bohaterów są niesamowite, chyba nie przesadzę, gdy napiszę, że to jest właśnie najlepsze w całej książce.


Zdecydowanie się zgadzam. Nie pamiętam kiedy ostatnio tak się śmiałam czytając książkę. Lord Akeldama- po prostu genialny! No i ten język!


@lma napisał:
Ocena ogólna: 7/10


a ja zaszaleję i dam 10 Smile Ta ocena jest wprost proporcjonalna do ilości kalorii, które spaliłam podczas czytania śmiejąc się jak głupia z niektórych dialogów Smile

POLECAM!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Cassin'89
Zaczytana



Dołączył: 25 Lip 2010
Posty: 3204
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Zachód ;D

PostWysłany: Sob 16:54, 09 Kwi 2011    Temat postu:

@lma napisał:
Zachęcam, polecam Smile To coś nowego, świeżego Smile Jestem ciekawa jak wypada w porównaniu z "Percy Parker". Ach, muszę się przekonać.

I jestem okropnie ciekawa jak pozostałym spodoba się książka Smile


Więc ja też czytałam Percy Parker i jestem właśnie pod koniec "Bezdusznej" i muszę stwierdzić, że Alexia wypada o wiele wiele lepiej niż Percy.
Narracja jest lepsza i akcja jest o wiele lepsza.
Nie sądziłam, że tak prędko zdradzę Staż XD No, ale co tam.

Jeśli mogę się tak wyrazić, więcej z udziałem Alexi (a także hrabiego, jakby inaczej) scen Twisted Evil wiemy, wiemy jakich. A szczególnie opisów.
W obu powieściach (co bardzo sobie cenię) zmienia się co jakiś czas punkt narracji.
I nie tyle, że Alexia jest bardziej doświadczona niż Percy, ale co najmniej więcej oczytana (nie tylko w sprawach natury nadnaturalnej czy nadludzkiej) ale stosunków męsko damskich i może właśnie stąd ta korzystna zmiana w narracji.
Jak dla mnie to historia Alexi jest bardziej żywa, a historia Percy ciut wyidealizowana.
Alexia jest bardziej świadoma co się z nią dzieje jeśli chodzi o zjawiska nadprzyrodzone, podczas gdy Percy jakby z niczego nie zdaje sobie sprawy lub zwyczajnie odsuwa od siebie niektóre wizje. Nie docieka ich źródła a panna Alexia nie odpuści sobie póki sprawy do końca nie doprowadzi.
I to zdecydowanie zmienia postać jak i akcję Wink

Jej ale się rozpisałam a jeszcze nie zakończyłam książki XD
Jak skończę to dopiszę lepsze porównanie.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Lenalee
Pożeraczka książek



Dołączył: 29 Lis 2009
Posty: 9553
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 10 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Baker Street 221B

PostWysłany: Pon 11:06, 11 Kwi 2011    Temat postu:

Wystarczyło mi zaledwie kilka godzin na rozprawienie się z tą książką, ale co się dziwić? Niesamowicie się wciągnęłam i wprost nie mogłam się od tej lektury oderwać. Wink

Ogromnie polubiłam bohaterów występujących w "Bezdusznej", wydaje mi się, że najbardziej chyba lorda Akledamę, za te jego cudowne gejowskie skłonności, które od czasu do czasu przejawiał. Very Happy Polubiłam także główną bohaterkę, ponieważ jest to kobieta odważna, która wie, czego chce i nie traci zimnej krwi w nie wiadomo jak niebezpiecznych sytuacjach. Kobieta, której nie trzeba ratować z opresji, ponieważ zawsze znajdzie wyjście z trudnej sytuacji. Potrafi użyć siły (a raczej... parasolki), aby się obronić, nie rezygnując wówczas z manier, którymi powinna cechować się dama. Lord Maccon, mimo iż nie jest facetem, przy którym miękną nogi, to i tak poczułam do niego głęboką sympatię.

W książce tej najbardziej mnie zauroczył XIX-wieczny klimat Londynu, który jest tak bardzo wyrazisty, że czuć go w niemalże każdym detalu "Bezdusznej". Myślę, że to duża zasługa czarującego języka, którym posługuje się autorka, charakteryzowanego na właśnie XIX wiek.

Brak elementów zaskoczenia i wbijania w fotel nie ujmuje niczego tej książce, a wręcz przeciwnie. Czyni ją w pewien sposób subtelną i równie czarującą, co język, którym posługuje się pisarka. Jedyna rzecz, nad którą ubolewam, to emocje, które były trochę... zduszone. Nie mogłam w pełni wczuć się w tę historię, ponieważ nie mogłam całą sobą odebrać emocji płynących z "Bezdusznej". Nie wiem, dlaczego, ale wszystkie wrażenia były jakby trochę przytłumione i to jedyna rzecz, do której mogę się przyczepić. Jednak nawet ona nie staje mi na przeszkodzie, aby dać tej książce ocenę 6/6, czy jak kto woli 10/10. Wink

Osobiście bardzo zachęcam do przeczytania tej książki, ja wspaniale spędziłam z nią czas.

Recenzji napisanej przez siebie dodać tu niestety nie mogę, ponieważ pisałam ją dla nakanapie.pl i takie są wymogi, jednak możecie ją przeczytać na moim blogu, w najnowszej notce. Link macie w moim podpisie, jeżeli jest ktoś zainteresowany.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Charlotte12
Kochanka książek



Dołączył: 20 Lip 2010
Posty: 1697
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 1/5

PostWysłany: Śro 12:25, 13 Kwi 2011    Temat postu:

„Bezlitośnie wciągająca”

Opis „Bezdusznej” autorstwa Gail Carriger obfituje w barwne epitety i wiele pochwał. „Bestseller New York Timesa”, „Genialna i nadprzyrodzona”. Pozostawało pytanie, czy wierzyć tym zacnym zdaniom? Postanowiłam przekonać się o tym na własnej skórze… A raczej oczach.

Panna Alexia Tarabotti została przez własną matkę skazana na staropanieństwo, jeszcze będąc młódką. Powodem była śniada cera, egzotyczne rysy i rzekomo wielki nos. We krwi Alexii płynęła włoska krew, odziedziczona po ojcu. Pani Loontwill była święcie przekonana, że nikt nie zechce takiej dziewczyny, toteż nie miałoby sensu inwestowanie w jej suknie, rękawiczki i fryzury tylko po to, aby znaleźć jakiegoś biednego kandydata na wątpliwego męża. Takim sposobem główna bohaterka, pogodzona ze swoim losem, zajmowała się ukrywaniem przed rodziną swojej bezduszności lub inaczej mówiąc – nadludzkości. Odwiedzała różnych ludzi, goszcząc na przyjęciach i podwieczorkach, rozmawiała z lordem Akeldamą, znanym z długowieczności wampirem. Jednak książka rozpoczyna się od zdzielenia nadprzyrodzonej istoty parasolką po głowie w dziewiętnastowiecznym Londynie.

Wyżej wspomniane wydarzenie uwalnia ciąg sytuacji, następujących po sobie lawinowo. Napotkanie lorda Conalla Maccona, słowne utarczki z nim i jego betą. Trzeba bowiem wiedzieć, że hrabia Woosley był wilkołaczym alfą watahy. Co więcej, panna Tarabotti zaczęła intrygować go swoim ciętym językiem i niezłomnością godną… Cóż, jedynie jej samej. Alexia zabiła wampira, niby to przypadkowo, co nie umyka uwadze świadków – alfie i becie wilkołaków. Cały Londyn zaczyna huczeć od plotek, tajne organizacje grzebią w temacie dusz, próbując zdetronizować nadprzyrodzonych. W środku tego zamieszania znalazła się rezolutna i potrafiąca wybornie zirytować rozmówcę stara panna (choć zaledwie dwudziestosześcioletnia).

Od pierwszej strony „Bezdusznej” byłam zachwycona językiem, jakim została napisana. Wyszukane słowa, prześmieszne riposty i niekończące się utarczki między bohaterami oraz momentami czarny humor, który idealnie wpasował się w moje upodobania nakazały mi uwielbiać tą pozycję. Na moją aprobatę zasłużył sobie pomysł Gail Carriger o ulach, trutniach, clavigerach… Bardzo interesujący i świeży, tak samo jak poruszenie tematu duszy. Czym jest, gdzie się znajduje, czy można ją zlokalizować? Pewnie większość z nas kiedyś przebiegła myślami po tym zagadnieniu, jednak nie mieliśmy okazji go zgłębić. Teraz nadarzyła się okazja, wykorzystana przez Klub Hipokrasa.

Postacie wzbudzały we mnie wszelkie możliwe uczucia, od zachwytu poprzez rozbawienie, aż do obrzydzenia. Alexia Tarabotti zaskarbiła sobie moją sympatię podobnym usposobieniem. Sarkastyczna, mądra, wściubiająca swój, dodajmy że nieidealny, nos w każdą dziurę. Zaczytująca się w książkach, kochająca nowinki kobieta o silnym charakterze, tracąca głowę jedynie w sytuacjach podbramkowych, choć wciąż łapiąca ją i umieszczająca z powrotem na swoim miejscu – szyi. Wygadana, zaradna, absolutnie nadludzka. Chylę przed nią czoła w niemym uwielbieniu. Natomiast Conall Maccon rozbawił mnie swoimi rozważaniami, o których dowiedziałam się z narracji trzecio osobowej. Również uparty, choć bardziej skory do ustępstw i uległy właściwej kobiecie, która potrafi doprowadzić go do szaleństwa.

Pani Carriger stworzyła naprawdę wiele mistrzowskich postaci, ale najbardziej z nich wszystkich, oprócz panny Tarabotti oczywiście, spodobał mi się truteń lorda Akeldamy, Biffy. Zabawny, uroczy i oddany, lojalny wobec swego pana. Dbały o szczegóły, biegły w nowinkach modowych, a jednocześnie silny, przystojny i zupełnie męski.

Serdecznie polecam tę książkę wszystkim, którzy szukają niekonwencjonalnych rozwiązań, nietypowych wydarzeń, wartkiej akcji i dużej dozy wyśmienitego humoru. „Bezduszna” wciągnęła mnie bez litości, odciągając od wszelkich innych zajęć, sama w sobie będąc wystarczająco absorbującą lekturą na zajęcie kilku godzin. Padam na kolana przed talentem pisarskim Gail Carriger, dziękując za ten powiew świeżości wśród gatunku paranormal romance.

Moja ocena książki: 9,5/10


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Tirindeth
Błądząca w książkowiu



Dołączył: 04 Maj 2010
Posty: 4056
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: UĆ

PostWysłany: Śro 12:28, 13 Kwi 2011    Temat postu:

Jak już skomentowałam Cię na blogu, Charlotte - jestem ZŁA! Bo nadal nie mam tej książki, a nie przeczytanie bezdusznej to najpewniej grzech, więc muszę ją zdobyć Wink

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Rosemary
Wpatrzona w książki



Dołączył: 28 Lis 2010
Posty: 2637
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Gdańsk

PostWysłany: Śro 15:51, 13 Kwi 2011    Temat postu:

Tyle pozytywnych recenzji, a mi się coś w tej książce nie podoba. Nie ciągnie mnie do niej Sad Zastanawiam się czy wbrew sobie ją kupić, skoro taka dobra..

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Tirindeth
Błądząca w książkowiu



Dołączył: 04 Maj 2010
Posty: 4056
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: UĆ

PostWysłany: Śro 16:35, 13 Kwi 2011    Temat postu:

Rosemary, może ją pożycz od kogoś? Kupić za 34 zł i sie zawieść, to trochę lipna sprawa. Ja akurat taką tematykę preferuję więc się zakupu nie boję, ale jeśli nie jesteś pewna... Smile

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
_AngelGabriel_
Szalona pisarka



Dołączył: 22 Sty 2010
Posty: 480
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 17:50, 13 Kwi 2011    Temat postu:

Rosemary napisał:
a mi się coś w tej książce nie podoba.


jak może Ci się coś nie podobać jak nie czytałaś? Nie zrażaj się okładką, ani tematyką, bo ja też początkowo byłam sceptycznie nastawiona do tej książki, ale okazała się naprawdę niezła Smile


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Rosemary
Wpatrzona w książki



Dołączył: 28 Lis 2010
Posty: 2637
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Gdańsk

PostWysłany: Śro 18:45, 13 Kwi 2011    Temat postu:

Nie chodzi mi o to, że w treści mi się coś nie podoba, bo jak wiesz nie przeczytałam. Po prostu mam tak czasami, takie przeczucie i akurat do tej książki mnie nie ciągnie.
Tirin niestety nie mam od kogo pożyczyć Sad U mnie w bibliotece takich książek nie mają, a ebooków nie lubię Razz Przeczytam sobie niedługo fragment i wtedy podejmę decyzję.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Violet
Ciekawski umysł



Dołączył: 11 Lis 2009
Posty: 1411
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 19:55, 14 Kwi 2011    Temat postu:

Właśnie ją czytam...
I w miarę czytania, znika cały mój zapał.
Poprostu się nudze :/
Ale daje jej szansę... W końcu to dopiero dwa rozdziały za mną (co zaczne czytac, to zaraz ją odkładam i znajduje sobie milion innych zajęć)...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Cassin'89
Zaczytana



Dołączył: 25 Lip 2010
Posty: 3204
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Zachód ;D

PostWysłany: Czw 22:05, 14 Kwi 2011    Temat postu:

Ja od drugiego rozdziału nie mogłam się wprost oderwać od tej książki.
Ale każdy lubi co innego.
Moim zdaniem ta książka ma troszkę wyższą granicę wieku niż przeciętne paranormal. Punkt widzenia bohaterów to punkt widzenia osób dorosłych, chodzi mi o to że panna Tarabotti jest uważana za starą pannę a Lord też ma już swoje lata choć na nie zupełnie nie wygląda.
Dla mnie to była bardzo przyjemna odmiana, choć np lubię serię Magiczny Krąg Libby Bray (akacja też ma miejsce w czasach wiktoriańskich) to jednak tutaj w Bezdusznej ucieszyło mnie że wreszcie nie ma jakiejś pensji dla dobrych panien czy nastolatków w akcji. Gdzie nie czytasz, tam wszędzie liceum. Cały czas jakieś nastoletnie zauroczenia i całe problemy z tym wiekiem związane. Tutaj natomiast była bardzo miła odmiana - przynajmniej jak dla mnie Wink


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Cassin'89 dnia Czw 22:07, 14 Kwi 2011, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
_AngelGabriel_
Szalona pisarka



Dołączył: 22 Sty 2010
Posty: 480
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 10:33, 15 Kwi 2011    Temat postu:

Tak, tak- zdecydowanie zgadzam się z Cassin. Może po prostu jesteśmy już za stare na problemy wieku dojrzewania? Smile

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
MUlka
Zaczytana



Dołączył: 09 Lis 2010
Posty: 3292
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 18 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: DJA

PostWysłany: Pią 10:51, 15 Kwi 2011    Temat postu:

Ok przekonałyście mnie ... mam tylko pytanie, czy książka kończy się z wieloma otwartymi wątkami jak typowa saga, czy może można ją potraktować jako zamkniętą historię jak np hmm "Ukryte".

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Cassin'89
Zaczytana



Dołączył: 25 Lip 2010
Posty: 3204
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Zachód ;D

PostWysłany: Pią 10:57, 15 Kwi 2011    Temat postu:

Bardziej jak UKRYTE, choć jest zapowiedź jakby tego co może dalej być Wink

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Violet
Ciekawski umysł



Dołączył: 11 Lis 2009
Posty: 1411
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 11:05, 15 Kwi 2011    Temat postu:

Kurde, żyje niemal ćwierć wieku, czyli ile musze miec lat aby moj punkt widzenia mógł dorównac bohaterom książki?

Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Violet dnia Pią 11:06, 15 Kwi 2011, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
MUlka
Zaczytana



Dołączył: 09 Lis 2010
Posty: 3292
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 18 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: DJA

PostWysłany: Wto 15:50, 26 Kwi 2011    Temat postu:

Cassin'89 napisał:
Bardziej jak UKRYTE, choć jest zapowiedź jakby tego co może dalej być Wink


w takim razie tym bardziej kupię ... bo szczerze już mam dość typowych serii i czekania na kolejne części Cool

....

no i kupiłam tylko 26 zł w Auchanie Wink - czasem mi się trafi Smile

....

Przeczytane Smile i...
cóż to była za zabawa Smile

Choć z początku ciężko mi było przejść z nowoczesnego, dość wulgarnego języka Braciszków pani Ward do elokwencji Alexii Wink to szybko mnie książka wciągnęła i pochłonęła do reszty.

Największa jej zaleta to właśnie główna bohaterka - uwielbiam takie postacie: nie za piękna ale świadoma swoich atutów, inteligentna ale nie wszystkowiedząca i przede wszystkim dowcipna. Jej słowne potyczki z lordem rozbrajały mnie do reszty. Do tego bardzo ciekawy wątek 'kryminalny' i w ogóle cała ta genialna otoczka ... nie będę się powtarzać wszystkie atuty książki zostały już wypisane wcześniej Smile

Polecam chętnym fajnej przygody i dobrej zabawy.
Teraz się śmieję, że się wahałam, aby kupić ... jeszcze się nie nauczyłam, że na Waszych opiniach można polegać Wink
Chętnie sięgnę po kontynuację przygód Bezdusznej.

nie mogę się oprzeć muszę coś zacytować :

"...Było to niesłychanie intymne przeżycie. Bardziej nawet niż odsłonięcie kostek w miejscu publicznym..."

- poplułam się na tym, komentarze Alexii były niesamowite.


edit:

z ciekawości zajrzałam na stronę autorki Smile za oceanem (i nie tylko) ukazały się 4 części Smile to są 3 kolejne.

Niezmienna

Niewinna lub może chodzi o nienaganność, bezbłędność Wink

i
Nieczuła bądź Bez serca


fajnie Very Happy - ciekawe kiedy ukarzą się u nas ...

.........

ha już wiem - na FB Prószyński i S-ka zdradzili, że w czerwcu Very Happy - wybornie nieprawdaż ??


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez MUlka dnia Wto 15:50, 26 Kwi 2011, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Cassin'89
Zaczytana



Dołączył: 25 Lip 2010
Posty: 3204
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Zachód ;D

PostWysłany: Wto 18:42, 26 Kwi 2011    Temat postu:

MUlka cieszę się, że książka Ci się spodobała Wink

I dziękuję za info o czerwcowej premierze.
Dalsze okładki widziałam już wcześniej i nie mogę się już doczekać dalszych przygód bohaterów !

Będzie i część 5 !!! Very Happy



Marzec 2012 USA Very Happy


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Cassin'89 dnia Wto 1:12, 03 Maj 2011, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Tirindeth
Błądząca w książkowiu



Dołączył: 04 Maj 2010
Posty: 4056
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: UĆ

PostWysłany: Czw 17:06, 12 Maj 2011    Temat postu:

No i ja mam lekturę za sobą i ... Jestem zdziwiona dobrymi opiniami, ale może tylko ja mam skrzywienie, które każe mi wszystko brać od strony historycznej... Sama nie wiem. Nie jestem znowuż specjalistką, ale coś mi nie grało. Książka ogólnie ok, ale te próby narracji w stylu XIX-wiecznym... Oto recka:

Dobre obyczaje to podstawa w świecie, gdzie liczy się elegancki, schludny ubiór i powściągliwy język. Dlatego też, gdy dama wybiera się sama na spacer po parku, bądź planuje wieczorne spotkania bez przyzwoitki, może narazić się na złą sławę. Ale co się stanie, jeśli kobieta o reputacji inteligentnej, zadziornej starej panny zostanie zaatakowana przez niebezpiecznego typka i... ugodzi go? Na śmierć, oczywiście?

Panna Alexia Tarabotti to dwudziestosześcioletnia dama, która w czasach swojego życia, czyli u schyłku XIX-tego wieku, uchodzi za starą pannę. I nic w tym dziwnego, kto bowiem chciałby pojąć za żonę kapryśną dziewuchę z niewyparzonym językiem, do tego o egzotycznej urodzie nie wpisującej się w kanon ideału epoki?

W momencie, gdy poznajemy ową damę, znajduje się ona w dość patowej sytuacji – nie otrzymawszy na przyjęciu niczego odpowiedniego do zjedzenia, postanowiła zamówić sobie kanapki do biblioteki, lecz niespodziewanie spotkała tam kogoś, kto był równie głodny jak ona, lecz niekoniecznie przyciągnął go zapach kanapek. Wampir, bo takowym okazał się młodzieniec, uznał najprawdopodobniej, że Alexia będzie smacznym podwieczorkiem i postanowił się posilić. Na jego nieszczęście nie miał świadomości, że panna Tarabotti nie jest zwyczajną dzieweczką, lecz kimś, kogo każdy nadprzyrodzony powinien się bać.

Alexia bowiem jest nadludzką, czyli istotą o niezwykłej mocy ujarzmiania nadprzyrodzonych sił. Wystarczył jeden jej dotyk, by wampir na nowo stał się człowiekiem, oczywiście tak długo, jak trwał ich bezpośredni kontakt fizyczny. Dlatego też dama ta, jako przedstawicielka gatunku w zasadzie na wyginięciu, była znana w londyńskim towarzystwie istot nadprzyrodzonych jako niebezpieczna i jednocześnie pilnie chroniona przez biuro zwane BUR-em (czyli odpowiednikiem departamentu do spraw istot nie do końca ludzkich).

I tu kolejna niespodzianka – bowiem istoty nadprzyrodzone typu wampiry, wilkołaki czy duchy nie były w świecie Alexi bujdą, lecz stanowiły porządny procent całkowicie jawnie funkcjonujących obywateli Korony. Co więcej, niektórzy zasiadali nawet w gabinetach rządu! To bardzo ciekawa teoria, zwarzywszy na fakt, że w historię zostaje wplątana sama królowa Wiktoria Hanowerska.

Wracając jednak do przygody z biblioteki – Alexia w afekcie i zupełnie niespecjalnie zabija delikwenta, a na miejsce zdarzenia przybywa śledczy – gburowaty alfa wilkołaków – lord Maccon, który poza niezwykłą posturą i urodą odznaczał się także niewyparzonym, jak Alexia, językiem i nieprzyjemnym usposobieniem. I tak też rozpoczyna się śledztwo, które ma za zadanie wyjaśnić, kim był zamordowany wampir, co pociągnie za sobą kolejne wydarzenia, w których rzecz jasna główną bohaterką będzie panna Tarabotti.

Nie ukrywam, że powieść pani Carriger mnie zaskoczyła na wielu płaszczyznach. Poza oczywiście pomysłem, w którym łączy paranormal romanse i steampunkowe wizje zmechanizowanego Londynu końca XIX wieku (to pozytywnie), warto zwrócić uwagę na kreację bohaterów – tu się srodze zawiodłam, oraz język. Od pierwszego zdania oczywistym jest, że autorka chciała wystylizować powieść na kształt XIX-wiecznych dzieł pokroju Emile Zoli czy Henry Jamesa. W pewnych momentach denerwujący był fakt, że więcej dzieła stanowiły typowe dla książek Jane Austen opisy, które tak naprawdę nudzą, a nie wciągają. Jednak o ile warstwa dialogowa wymagała stylizacji, o tyle narracja w zbędny sposób została owładnięta manią wysublimowanego słownictwa, które odbierało dynamiki i emocji. Nie mniej nie ukrywam, że sam pomysł był ciekawy i oczywiście chwali się fakt, iż autorka, pisząc o minionej epoce, chciała oddać jego ducha. Jednak w takim momencie muszę zacytować myśl austriackiej pisarki Marie von Ebner-Eschenbach, która powiedziała:

„Wolno ci inaczej myśleć niż twoja epoka, ale nie wolno ci ubierać się inaczej.”

Podobną myśl znalazłam dawno temu, i choć nie pamiętam autora słów, zrozumiałam przesłanie – najlepiej pisać o czasach, w których się żyje, bo tylko wtedy jesteśmy wiarygodni. Nie mówię, że nie wolno nam tworzyć powieści, których akcja się dzieje w minionych epokach, wszak sama jestem zakochana w XIX-tym wieku, ale jeśli już to robimy, nie stylizujmy dzieła na kształt czegoś, co znamy tylko z podręczników i przekazów. Takie działania mogą wywołać efekt, jaki mamy w przypadku dzieła pani Carriger – ciekawa lektura o niestety sztucznej oprawie, którą traktuję z przymrużeniem oka.

Co do bohaterów – o ile główna bohaterka jest zarysowana w miarę oględnie, jako panna o własnym zdaniu, ciętym języku i zamiłowaniu do jedzenia i ładnych ubiorów, o tyle reszta bohaterów to tylko cienie snujące się wokół akcji. Co bowiem wiemy na temat lorda Maccona poza opisowymi informacjami, iż jest przystojnym gburem? Jak przedstawia się postać jego przyjaciela i bety watahy? Ile można powiedzieć o przyjaciółce Alexi? A o jej rodzinie? Znajomych? Nic, co by nam pomogło w określeniu charakterystyki tych sylwetek. A to ogromny minus, niestety.

Zakończenie bynajmniej nie zaskakuje, byłam przekonana co do finału wydarzeń. I nie ukrywam pewnego... powątpiewania, czy aby Bezduszna na pewno zasługuje na tak liczną kontynuację – bodajże naliczyłam z pięć części, a kto wie, czy na tym zakończy się historia?

Moja ocena dla powieści to 7,5/10. Za ciekawy pomysł. Wszak wiele dzieł dotyczących „dawnych czasów” tworzone są ot tak, na „odwal się”, a tu, pomimo istotnych niedociągnięć, można na plus uznać próby i chęci, jakie autorka podjęła, by nadać powieści wymiaru prawdopodobieństwa.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
MUlka
Zaczytana



Dołączył: 09 Lis 2010
Posty: 3292
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 18 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: DJA

PostWysłany: Czw 19:40, 12 Maj 2011    Temat postu:

Tirin bardzo ciekawa recenzja Smile
Czy książka zasługuje na kontynuację? Według mnie tak. Wyróżnia się wśród ogromu paranormali na rynku, jest tyle beznadziejnych serii w które włożyłam kasę, że Bezduszna przy tym jest wybitną pozycją.
Ja osobiście nie przykładałam zbytniej uwagi do tego czy autorka odnalazła się w tym stylu ... skupiłam się bardziej na kryminalnym wątku i samej Alexii - która bardzo przypadła mi do gustu. Lektura była lekka i świeża Smile Ale spotkałam się już wcześniej z negatywnymi opiniami co do tej XIX wiecznej oprawy ... no cóż rzadko wszystko, wszystkim się podoba Smile

[W moim przypadku istotne jest też co po czym czytam, przykładowo po Blasku Wink nawet Zniewolonym skłonna bym była dać 10/10 - taki żart ... ale chyba przekaz zrozumiały]


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Tirindeth
Błądząca w książkowiu



Dołączył: 04 Maj 2010
Posty: 4056
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: UĆ

PostWysłany: Czw 19:47, 12 Maj 2011    Temat postu:

MUlka, Kochana, Dziękuję za zrozumienie, oczywiście tu Ci przyznam rację - pomysł dobry, tego nie potępiam. Ale jak mówiłam, zboczenie jest zboczeniem niestety Razz bardzo możliwe, że sama z braku laku sięgnę po kontynuację, wszak Lord Maccon, być może dzięki niedopracowaniu charakteru i możliwości popuszczenia wodzy fantazji przez czytelniczki, jest zaiste... intrygujący Razz

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
MUlka
Zaczytana



Dołączył: 09 Lis 2010
Posty: 3292
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 18 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: DJA

PostWysłany: Czw 20:06, 12 Maj 2011    Temat postu:

No tak, jak się ma hopla na punkcie jakiegoś tematu, to albo się chce żeby był dopracowany, albo lepiej żeby go nie było - bo wtedy każda ryska denerwuje Wink - doskonale to rozumiem. Dlatego takie opinie są cenne Smile

Lord mi się kojarzył ze starszym, zmęczonym kolesiem Wink ale to fakt intrygujący był ... a jak wiadomo porządny amant to połowa sukcesu romansu Cool


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Tirindeth
Błądząca w książkowiu



Dołączył: 04 Maj 2010
Posty: 4056
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: UĆ

PostWysłany: Czw 20:11, 12 Maj 2011    Temat postu:

Tak, powiem Ci, że na początku wydawał mi się takim wielkim owłosionym starym dziadem. Ale potem mówię sobie "trochę fantazji!" i już było lepiej Wink

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Violet
Ciekawski umysł



Dołączył: 11 Lis 2009
Posty: 1411
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 7:58, 14 Maj 2011    Temat postu:

Mam wrażenie, że „Bezduszna” to jedna z tych książek, obok których ja nie przeszłabym obojętnie. Sama okładka przyciąga wzrok i wpada w pamięć, więc na sklepowych półkach mimochodem, zawsze ją zauważałam. Dodając do tego ciekawy opis, to cóż mogę powiedzieć – wpadłam po same uszy! Klimaty steampunk nie są mi zbytnio znane, więc tym bardziej miałam ochotę sprawdzić czy ten gatunek, to coś co mnie pochłonie.

Główną bohaterką jest Alexia, dwudziestosześcioletnia stara panna, której ojciec był Włochem. Mało tego, Alexia nie ma duszy, a atakujący ją wampir zdaje się o tym nie wiedzieć. Nieszczęśnik, nie pochodzi z żadnego z londyńskich uli, przez co nie wie, jak Alexia działa na stworzenia, takie jak on. Ku nieszczęściu Alexi, ta zabija wampira i od tamtego momentu wszystko zaczyna się walić. No może niezupełnie, bo do akcji wkracza lord Maccon, alfa sfory wilkołaków, agent Biura Ultranaturalnych Rzeczy. Alexia, chcąc nie chcąc, musi liczyć na jego pomoc w rozwiązaniu zagadki owego ataku na jej osobę, oraz sprawę zaginięć wampirów i wilkołaków. Cięty język Alexi wpakowuje ją w coraz to większe tarapaty, z których wyciągnąć ją może tylko zakochany w niej Maccon.

Jest to tytuł interesujący, jednak spodziewałam się po nim o wiele więcej. Sam początek, który zapewne miał być intrygujący i ciekawy, wyszedł nijako. Zresztą podobnie prezentuje się cała akcja, co kilkakrotnie doprowadziło do tego, że książkę odłożyłam na bok, bo byłam nią zmęczona. Na szczęście całość ratują dialogi między Alexią i lordem Macconem, które momentami doprowadzały mnie do śmiechu.

Sam klimat panujący w książce jest imponujący. Jak przystało na steampunk, XIX wiek obfituje we wspaniałe wynalazki. Nad Londynem unoszą się sterowce, a powozy obfitują w przeróżne urządzenia. Sam styl i język, którymi autorka posługuje się w książce, niesamowicie pozwalają się wczuć w tamta epokę. Mimo że na początku mnie to irytowało, z czasem stało się dla mnie sporym atutem. Należy wspomnieć, że same stworzenia nadprzyrodzone typu: duchy, wampiry czy wilkołaki, są częścią śmietanki towarzyskiej oraz nieodzownymi współpracownikami samej królowej.

Same postacie są bezbłędne. Alexia jest wręcz mistrzynią ciętej riposty i nad wyraz nowoczesną kobietą. Autorka poświęciła jej postaci naprawdę dużo uwagi. Niewątpliwie to Alexia ratuje w moich oczach całą tę książkę. W momentach, kiedy tylko dane było zetknąć się jej z lordem Macconem, powietrze było wręcz naelektryzowane, a ja nie mogłam powstrzymać się od cichego chichrania pod nosem. Maccon, jak na alfę stada wilkołaków przystało, to mężczyzna przystojny i dobrze zbudowany, który w obecności Alexi, po prostu tracił głowę. Jest to para naprawdę wybuchowa. Nie mogę też zapomnieć o barwnej postaci lorda Akeldamy. Wampir ten, ilekroć się tylko zjawiał wywoływał na mojej twarzy szczery uśmiech. Zabawny, o ciekawym charakterze, jest wiernym przyjacielem Alexi, na którym ta niewątpliwie może zawsze polegać.

Książka jest ciekawa, jednak mnie nie zafascynowała. Zdecydowanie za mało akcji, a całość ratuje tylko i wyłącznie końcówka książki, która mnie wciągnęła aż do ostatniej strony. Liczę, że kolejna część mnie bardziej porwie i autorka jeszcze nie jednym mnie zaskoczy.
Polecam osobom, które mają ochotę na drobny powiew świeżości, gdyż z literaturą steampunk ciężko się zetknąć na naszym rynku.

Ocena: 4/6


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Speechless
Uskrzydlona książkami



Dołączył: 28 Gru 2010
Posty: 879
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Warszawa | Białystok

PostWysłany: Pon 20:37, 06 Cze 2011    Temat postu:

„Bezduszna” jest pierwszą częścią cyklu „Protektorat Parasola” autorstwa Gail Carriger. Czytając tą książkę mamy możliwość „podróży w czasie”. Mianowicie, akcja rozgrywa się w czasach XIX-wiecznej Anglii, a dzięki pani Carriger możemy doskonale poczuć klimat tamtych czasów.

Alexia Tarabotti jest dwudziestosześcioletnią starą panną, której ojciec był Włochem. Jest ona bardzo wyjątkowa, bowiem nie ma duszy, lecz ukrywa ten fakt przed swoją rodziną. Pewnego wieczoru, wampir o nieznanym pochodzeniu atakuje pannę Tarabotti, nie wiedząc, że ma ona niezwykłą zdolność neutralizowania sił nadprzyrodzonych. Jakby tego było mało, Alexia za pomocą swojej ukochanej parasolki, zabija delikwenta, co przyniesie jej sporo kłopotów. Przystojny, lecz nieznośny lord Maccon, alfa watahy wilkołaków, wszczyna śledztwo. Nikt nie wie, kto stworzył wampira, który zaatakował Alexię. Czy komuś uda się rozwiązać tę zagadkę? Czy panna Tarabotti jest bezpieczna? I czy już na zawsze pozostanie starą panną, której nikt nie chce?

Szczerze mówiąc, czytałam tylko jedną książkę, której akcja toczyła się w czasach XIX wieku („Mroczny sekret” – Libba Bray). Porównując obie powieści, moim zdaniem „Bezduszna” wypada nieco słabiej. Autorka miała świetny pomysł, ale trochę nie spodobało mi się jego wykonanie. Słownictwo użyte przez panią Carriger jest fantastyczne. W każdym calu oddaje klimat tamtych czasów. Jednak momentami, czytając „Bezduszną” po prostu się nudziłam. Raz nawet nad nią zasnęłam. Przez ¾ książki, co prawda trochę się działo, ale oczekiwałam czegoś więcej. Na szczęście kilka ostatnich rozdziałów było tak cudowne, że wynagrodziły mi początek.

Bohaterowie są bardzo zróżnicowani. Są tu postacie wzbudzające moją sympatię, lecz są też takie, które znienawidziłam. Najbardziej polubiłam główną bohaterkę, która już od pierwszych stron wywołała moje zaciekawienie. Lord Maccon jest również bardzo intrygującą postacią. Przystojny wilkołak, alfa watahy. Dialogi pomiędzy panną Tarabotti i hrabią Woolsey były świetne. Naprawdę można się przy nich pośmiać. Są bardzo pomysłowe i zabawne i za nie daję duży plus.

Narracja jest trzecioosobowa. Bardzo mi się spodobał pomysł przedstawiania wydarzeń z różnych punktów widzenia. Możemy wiedzieć, co się aktualnie dzieje w dwóch miejscach naraz.

Muszę również wspomnieć o okładce książki. To ona przykuła moją uwagę i po części dzięki niej kupiłam „Bezduszną”. Świetna kolorystyka, która oddaje klimat powieści. Dama z parasolem idealnie tutaj pasuje.

Książkę polecam fanom paranormal romance. Jeśli lubisz czasy wiktoriańskie, ta powieść jest dla ciebie idealna. Pomimo tego, że trochę się zawiodłam na „Bezdusznej”, nie mogę się doczekać drugiej części serii „Protektorat Parasola” (premiera „Bezzmiennej” już 14 czerwca). Teraz już wiem, czego mam się spodziewać i mam nadzieję, że druga część bardziej mi się spodoba. Moja ocena to 7,5/10.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Forum o książkach nie tylko dla nastolatek Strona Główna -> Paranormal Romance / P / Protektorat Parasola Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3  Następny
Strona 2 z 3

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB
Appalachia Theme © 2002 Droshi's Island