Forum Forum o książkach nie tylko dla nastolatek Strona Główna
Home - FAQ - Szukaj - Użytkownicy - Grupy - Galerie - Rejestracja - Profil - Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości - Zaloguj
"Bez tytułu" - lunoliel
Idź do strony 1, 2  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Forum o książkach nie tylko dla nastolatek Strona Główna -> Kosz / Konkurs z selkar.pl / Archiwum
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
sujeczka
Adminka



Dołączył: 25 Cze 2005
Posty: 25915
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 27 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 15:27, 23 Sie 2010    Temat postu: "Bez tytułu" - lunoliel

"Bez tytułu" - lunoliel
- Ashley – Zakkhary wypuścił jej dłoń delikatnym ruchem. Nie chciał zniszczyć tej chwili. Moment przed pocałunkiem. Te kilka cennych sekund kiedy kobieta i mężczyzna złączą się po raz pierwszy, są niezapomnianym przeżyciem. Chciał to zapamiętać. Nie ważne czy będzie im dane żyć razem. Wieczność nie należy do niego, ale te kilka minut, tak.
- Ashley – Uwielbiał wypowiadać jej imię. Od pierwszego spotkania widział z nim przyciągającą moc. Jakby sam wydźwięk tych słów ciągnął go na grubej linie do nieuniknionego. Pomyśleć że zna ją zaledwie dwa dni.
- Chciałem Ci powiedzieć – Aksamitny głos, zamglone spojrzenie. Czy będzie umiał się pohamować?
- Cii – przyłożyła palec do jego ust. Ten delikatny gest miał go jedynie uciszyć, lecz on dostrzegł w nim coś więcej. Aksamitna skóra Ashley, nieskalana promieniami słonecznymi. Delikatne, prawie że dziecięce dłonie. Zamknął jej dłoń ponownie w swoim uścisku. Tym razem nie chciał jej jedynie trzymać. Pragnął jej posmakować. Nie urywając kontaktu wzrokowego, przyciągnął pod same usta.
- Jesteś taka pięk… - zamarł w pół słowa. Spojrzał na jej dłoń, mrugnął kilka razy dla pewności. Jednakże nic to nie zmieniło. Pewna część w jego duszy rozpadła się na setki kawałków, by w tej samej chwili inna część zaczęła świecić. Nie miał wątpliwości, znamię w kształcie lilii zmieniało wszystko. Uklęknął
- Pani – Przyłożył zaciśniętą dłoń do swojego serca. – Czekaliśmy na Ciebie od wieków.
I w tedy zawalił się jej świat.

***

KILKA GODZIN WCZEŚNIEJ.

Promienie słoneczne wpadły przez uchylone okno do sypialni. Ich ciepła, świetlista moc potrafi nieść pokrzepienie. Sprawiają, że ludzie budzą się do życia po długim zimowym letargu, a ich cera nabiera brązowego koloru. Bose spacery po plaży, miękki piasek między palcami, zapach jodu wypełniający płuca. Pierwszy dzień wakacji spędzany nad morzem należy do chwil, na które się czeka cały rok.
Ashley De’Telman przyleciała do Malej kilka godzin przed wschodem słońca. Zawsze podróżowała po zmroku. Prawdę powiedziawszy jej życie ograniczało się do ciemności. To nic dziwnego dla istot nocy. Ashley lubiła tak o sobie myśleć. W ten sposób było jej się łatwiej pogodzić ze swoim przekleństwem.
Jej rodzice rozwiedli się jak miała 15 lat. Sąd zadecydował że będzie mieszkała z matką w Shirtown. Ojciec zrezygnował z praw opieki dla jej dobra. Dom z widokiem na plażę nie jest najlepszym miejscem dla osoby z poważną chorobą skóry. Lekarze nie potrafili tego zdiagnozować przez całe 7 lat. Ashley się już pogodziła z tym iż nigdy więcej nie poczuje ciepłych promieni słonecznych na swoich różanych policzkach.
Dziewczyna nie mogła zasnąć. Całą podróż spędziła w samolocie siedząc obok śmierdzącego starszego typka, który zaglądał do jej dekoltu i głośno sapał. Oczywiście, jej sąsiad był przekonany o tym, iż dziewczyna nie widzi jego niewłaściwego zachowania. Zerkał na nią gdy ta miała zamknięte oczy lub zerkała na ekran telewizora umieszczonego dla umilenia podróży. Jednak ona wiedziała. Dziewczyna miała silnie rozwinięty szósty zmysł. Nie było to nic magicznego. Nie widziała przyszłości, nie potrafiła czytać w ludzkich umysłach, nie rozmawiała ze zwierzętami. Zwyczajnie potrafiła odczytywać mowę ciała. Widziała w ludziach to, co zwykły szary człowiek nie był w stanie dostrzec. Ten dar przeniósł się na jej pasję, która przeistoczyła się w pracę.
Otworzyła oczy by rozejrzeć się po pomieszczeniu. Zawsze to robiła budząc się. Nie miał znaczenia fakt, czy to był jej pokój, czy obce miejsce. Pierwszą rzeczą, jaką robiła tuż po przebudzeniu się, było sprawdzenie bezpiecznej ścieżki. Bezpiecznej, czyli takiej której nie dosięgały promienie słoneczne. Wystarczyła chwila nieuwagi, aby dziewczyna musiała spędzić następne kilka dni płacząc z bólu. Tęsknota w jej sercu już dawno zamarła. Choroba pojawiła się tydzień przed jej 10tymi urodzinami. Odpędziła nieprzyjemne wspomnienia gwałtownym ruchem głowy.
Ojciec umeblował pokój tak, aby dziewczyna mogła się po nim swobodnie poruszać, pomimo nieprzyjaznych słonecznych wibracji. Ciężkie kotary zasłaniały okna. Jedynie jedno małe okienko było nie przysłonięte. Ojciec z tego powodu wybrał jej pokój. Okno dawało niewiele światła o tej porze dnia, ale wystarczyło na tyle by wpuszczać orzeźwiające powietrze oraz rozświetlać pomieszczenie. Ashley ubrała się w letnią zwiewną sukienkę. Kupiła ją specjalnie na wyjazd. W rodzinnym mieście średnia temperatura w środku dnia nie przekraczała 10 stopni zatem nigdy nie miała możliwości pokazać się w tak kobiecym stroju.
Obudziła się znacznie później niż początkowo myślała. Była już pora obiadowa, kilka godzin do zachodu słońca i będzie mogła wyjść z ciasnego mieszkania. Ojciec nigdy nie obchodził się z nią jak z jajkiem. Co prawda pilnował, aby zbyt duża ilość promieni słonecznych nie wpadała do pomieszczenia w którym przeżywała, lecz nocami dawał jej więcej swobody. Nie to co matka, ona najchętniej wychodziłaby z Ashley z domu. Ale zabranie matki na imprezę nie jest zachwycającą perspektywą, a już na pewno nie pomaga w podrywaniu. Dziewczyna miała świadomość tego, iż nigdy nie znajdzie kogoś na stałe, jak wytłumaczyć chłopakowi iż w dzień nie może opuścić swoich czterech ścian. Jednakże nie przeszkadzało jej to w tym by królować na parkiecie.
Tuż przed samym zachodem przyszła odwiedzić ją Katie, osiemnastoletnia kuzynka od strony ojca. Gdyby nie jej poczucie humoru, Ashley nigdy nie pogodziła by się ze swoją chorobą. To właśnie Katie zaczęła ją nazywać „istotą nocy” dodając przymiotniki „piękna, zjawiskowa, niespotykana, jedyna w swoim rodzaju”. Ten kto wymyślił powiedzenie „z rodziną dobrze się wychodzi jedynie na zdjęciach” na pewno nie miał kogoś tak dobrego w swojej rodzinie.
- Cześć wujku! Porywam Twoją córunie na imprezę na plaży. – Nie czekała na jego protesty, już miała gotową odpowiedź – Tak, tak zaczyna się po zmroku, nie ma możliwości by coś jej się stało. Podwójna randka. Prawdę powiedziawszy to będzie dziesięciu napalonych facetów i my dwie. Sex, sex i może trochę alkoholu.
- Tak, tak. Tylko nie zapomnijcie o zabezpieczeniu.
Wyszły tuż przed zmrokiem. Słońce chowające się za linią horyzontu nie jest dla Ashley szkodliwe. To jedna z osobliwości jaką lekarze nie potrafili wyjaśnić. Tak samo jest ze sprawą, dlaczego choroba pojawiła się po kilku latach. Matka oczywiście nie wypuszczała dziewczyny z domu z obawy przed opóźnionymi objawami, dlatego uwielbiała wyjazdy do ojca. On ufał, wiedział że Ashley nie chce zrobić sobie krzywdy. A zachodzące słońce jest jedną z nielicznych chwil, w których dziewczyna mogła poczuć to naturalne ciepło. Dziewczyny usiadły na swoim ulubionym skrawku plaży. Ashley miała ochotę zamknąć oczy i cieszyć się wolnością, jednakże w ten sposób straciła by cenne chwile patrząc w wielkie pomarańczowo-czerwone słońce. Rozkosz wywołana dziewiczą przestrzenią będzie musiała poczekać.


- John czemu mam iść z Tobą spotkać się z jakąś biedną panną – Zachary buntował się przed pomysłem kolegi. John spotykał się z Katie od jakiegoś czasu. Naprawdę lubił spędzać z nią czas, dlatego jak dziewczyna poprosiła go o przysługę to od razu się zgodził. Nie chciał jej zawieść. Zastanawiał się nad wprowadzeniem jej do swojego świata, a to wymagało dużej ilości zaufania. Ono albo koniec związku. Jeszcze było jedno wyjście, ale zdecydowanie nie chciał się do niego stosować. Opędził od siebie czarne myśli i spojrzał na przyjaciela.
- Zak, zlituj się nade mną i zamknij na kilka godzin swoją niewyparzoną gębę. Widziałem zdjęcie tej małej, jest słodka lubisz takie – zobaczył jak oczy Zacha nabierają liliowego blasku. Uderzył go z całej siły w plecy
- Nawet się nie waż! Masz ją nie ruszyć, możecie sobie potańczyć, porozmawiać. Ale do cholery Zakh nic poza tym. Wytrzymasz jedną noc bez miziania.
- Ta, jasne. Ale wisisz mi przysługę, a jak laska okaże się maszkarą to nawet dwie.
Przyjaciele szli na miejsce spotkania. Wybrali ścieżkę przy samym morzu. Powód był prosty, w ten sposób mogli uniknąć pomyłki z podrywaniem innych lasek. Nie wszystkie tłumaczenie „sorry, moja dziewczyna ma taką samą bluzkę” przyjmują jako prawdziwe. Raz podeszli w ten sposób do nieźle wyglądających panienek. No przynajmniej z tyłu.
- Na trzeciej. – John wskazał delikatnym ruchem dłoni na dwie dziewczyny. Siedziały za daleko by mogły ich rozpoznać, jednak Zakh i jego przyjaciel widzieli je doskonale. Dziewczyna Johna, ruda o przemiłym uśmiechu, za słodkim zdaniem Zakharego, mówiła coś do znajomej siedzącej obok. Rude dziewczyny były w guście oby panów, lecz w tym przypadku Zakha odstraszała opalona cera. Jak ruda, to blada taką wyznawał zasadę. Przeniósł wzrok na panienkę siedzącą obok i nie mogł uwierzyć w to, co sam spostrzegł. Przetarł oczy by sprawdzić czy zmysły go nie zawodzą. Czerne włosy sięgające łopatek, a może i samych pleców. Trudno było to ocenić patrząc na nią od przodu. Rozmarzone spojrzenie, uśmiech anioła. Błogi wyraz ulgi przylgnął do jego uśmiechu. Nie spodziewał się tak dobrze zapowiadającego się wieczoru.
- Ma chorą skórę, nie może wychodzić na słońce. Pewnie jest jedną z nas. Dziś jest Twój wielki dzień przyjacielu. Możesz wprowadzić zagubioną. I co do przysługi, to chyba Ty będziesz mi coś winien.
- O ile jest jedną z nas a nie ludzką imitacją – spojrzenie jakim obdarzył John mogło zabić. A przynajmniej porządnie wystraszyć - no dobra, dobra niektóre ludzkie istoty do czegoś tam się nadają.


Po krótkim zapoznaniu cała czwórka udała się na plażę docelową, tam gdzie miły się rozpocząć obchody pierwszego dnia lata. John wyciągnął ramię w kierunku swojej partnerki i postanowił jej nie puszczać przez cały wieczór. Ashley nie czuła się zmieszana z tego powodu, cieszyło ją szczęście kuzynki. Jednakże miała powód do zmartwienia. Zachary wpatrywał się w nią jak wygłodzony wilk spogląda na owcę.
- Dobrze, powiedz o co Ci chodzi bo naprawdę przeraża mnie to Twoje spojrzenie – Rozpoczęła rozmowę gdy kuzynka była zbyt zajęta chłopakiem by zwrócić na nich uwagę. Nie chciała jej przecież zdenerwować.
- Znamy się od może 20 minut a przypatrujesz się mi bez ustanku. Trochę mnie to przeraża – Użyła trochę zbyt ostrego tonu, lecz chciała mieć pewność że chłopak ten zrozumie ukryte przesłanie.
- Słyszałem że masz problemy ze skórą możesz coś o nich opowiedzieć ?
- Jak jest narażona na działanie promieni słonecznych to szybko powstają paskudne bąble z których – już miała opowiedzieć o okropnie śmierdzącej wydzielinie która się wydobywa spod jej skażoną słońcem skóry, lecz oprzytomniała że nie jest u lekarza. Jak się ma niespotykaną chorobę i połowę życia spędza się jeżdżąc od medyka do znachora, to się reaguje automatycznie na te pytania- zresztą, nie chcesz wiedzieć nic szczegółowego na ten temat.
- Wychodzi z nich paskudna wydzielina która śmierdzi jak tygodniowe zwłoki – skończył jej zdanie. Zupełnie jakby czytał w jej myślach.
- Skąd do cholery możesz wiedzieć – spojrzała przelotnie na kuzynkę, która nadal całowała się z Johnem. Nie ona by nigdy nikomu nie powiedziała o jej przypadłości.
- Wszystko Ci wyjaśnię w swoim czasie, wiem że to brzmi dziwnie, ale wszytko zrozumiesz. – mówiąc te słowa uśmiechnął się dość wymownie. Ashley nie wiedziała co się dzieje, lecz w jednej chwili wszystkie troski związane z chorobą odpłynęły w niebyt. Zapomniała nawet o tej dziwacznej wymianie zdań. Rozluźniona mogła zacząć się dobrze bawić.


- Zaufaj mi – Słońce zaczęło witać swoimi radosnymi, ciepłymi promieniami. Katie cały czas niepewnie spoglądała na Ashley, która stała z twarzą skierowaną na wschód. Obok niej stał Zakh. Trzymali się za ręce. Właściwie to on ją trzymał, gdyż dziewczyna wyglądała jakby była w transie. Uśmiechała się na przywitanie świecącej gwiazdy, jak dziecko które dostaje od matki lizaka w kształcie swojej głowy.
- Nie bój się, nic jej się nie stanie. Wiemy co robimy – John szeptał jej do ucha uspokajające słowa. Nigdy wcześniej nie wierzyła w magię, jednak to, co widziała w ciągu kilku ostatnich godzin, przeszło najśmielsze wyobrażenie. Zaufała chłopakowi, wkroczyła do jego świata. Zielona krew płynąca w żyłach obu chłopaków, napar który sprawił iż także krew jej kuzynki nabrała podobnego odcienia. Mieszanie w umyśle ojca Ashley, żeby był przekonany że córka leży grzecznie w łóżku unikając słońca. To wszystko było ponad jej wyobrażenia o idealnym związku. Chłopak dziwoląg, to była w stanie przeżyć. Ale jakim cudem jej własna kuzynka też ma w sobie te niespotykane zdolności. Jednakże miłość do ich obojga przezwyciężyła obawy. Katie wiedziała że chce zostać z Johnem do końca życia, nawet jeśli będzie musiała przejść szereg przerażających rytuałów. Wiedziała że on będzie pryz niej. Nie opuści ją nawet na moment w tych trudnych chwilach.
- Nie myśl teraz o tym – poczuła pocałunek na swojej skroni
- Będziesz dobrze przyjęta, wszyscy docenią Twoje poświęcenie. A teraz patrz na nich. Czyż nie tak wyglądał Twój sen?
- Tak – odpowiedziała rozmażonym tonem. Przypomniała sobie jak kilka nocy temu śniła jej się Ashley, w blasku słonecznym, a obok niej chłopak z tatuażem lilii na ramieniu. Nie znała wtedy Zakharego. Opowiedziała Johnowi ten sen, a on wiedział kogo ma przyprowadzić.
- Teraz już rozumiesz, dlaczego pytałem o szczegół tatuażu? To taki nasz znak plemienny. Każdy ma lilię, jednak nigdy nie ma dwóch takich sam.
- Ciiii, nie przerywaj tej chwili.- Objęła chłopaka w pasie i przyglądała się jak jej kuzynka po raz pierwszy od kilku lat wita słońce z uśmiechem na twarzy.


- Ashley – Zakh pozwolił dziewczynie rozkoszować się ciepłem słońca przez dobre 15 minut. Nie chciał jej zabierać tych cennych chwil, jednakże nie potrafił dłużej czekać. Stanął naprzeciwko niej, tak by ich spojrzenia się spotkały.
- Ashley – Zakkhary wypuścił jej dłoń delikatnym ruchem. Nie chciał zniszczyć tej chwili. Moment przed pocałunkiem. Te kilka cennych sekund kiedy kobieta i mężczyzna złączą się po raz pierwszy, są niezapomnianym przeżyciem. Chciał to zapamiętać. Nie ważne czy będzie im dane żyć razem. Wieczność nie należy do niego, ale te kilka minut, tak.
- Ashley – Uwielbiał wypowiadać jej imię. Od pierwszego spotkania widział z nim przyciągającą moc. Jakby sam wydźwięk tych słów ciągnął go na grubej linie do nieuniknionego. Pomyśleć że zna ją zaledwie kilka godzin.
- Chciałem Ci powiedzieć – Aksamitny głos, zamglone spojrzenie. Czy będzie umiał się pohamować?
- Cii – przyłożyła palec do jego ust. Ten delikatny gest miał go jedynie uciszyć, lecz on dostrzegł w nim coś więcej. Aksamitna skóra Ashley, nieskalana promieniami słonecznymi. Delikatne, prawie że dziecięce dłonie. Zamknął jej dłoń ponownie w swoim uścisku. Tym razem nie chciał jej jedynie trzymać. Pragnął jej posmakować. Nie urywając kontaktu wzrokowego, przyciągnął pod same usta.
- Jesteś taka pięk… - zamarł w pół słowa. Spojrzał na jej dłoń, mrugnął kilka razy dla pewności. Jednakże nic to nie zmieniło. Pewna część w jego duszy rozpadła się na setki kawałków, by w tej samej chwili inna część zaczęła świecić. Nie miał wątpliwości, znamię w kształcie lilii zmieniało wszystko. Uklęknął
- Pani – Przyłożył zaciśniętą dłoń do swojego serca. – Czekaliśmy na Ciebie od wieków.
I w tedy jej świat ponownie się zawalił.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Tirindeth
Błądząca w książkowiu



Dołączył: 04 Maj 2010
Posty: 4056
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: UĆ

PostWysłany: Pon 16:46, 23 Sie 2010    Temat postu:

O kurcze, to jest dopiero opowiadanie z tajemnicą. Nic nie wyjaśniasz! Może planujesz jakiś ciąg dalszy, tak już prywatniej, żeby wyjaśnić, o co chodziło? Wink

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
lunoliel
Szalona pisarka



Dołączył: 16 Mar 2010
Posty: 449
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Wrocław

PostWysłany: Pon 16:51, 23 Sie 2010    Temat postu:

Nie miałam czasu na napisanie wyjaśnień ale jak pisałam gdzieś w temacie z konkursem większość mam w główce wymyślonąSmile

Tzn nie wymyśliłam co będzie z tym dalej, ale o co chodzi to mogę wyjaśnić na PW jak chcesz;) Najlepiej zadać pytania Razz


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Lenalee
Pożeraczka książek



Dołączył: 29 Lis 2009
Posty: 9553
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 10 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Baker Street 221B

PostWysłany: Pon 17:30, 23 Sie 2010    Temat postu:

Ciekawe, ciekawe. I przyjemne. Wink Jednak ja miałam wrażenie, że czegoś w nim brakowało. To trochę tak, jakby w domu brakowało jednej ze ścian (też mi porównanie Smile). Nie chcę się zastanawiać, czy jest dopracowane czy nie, ale naprawdę czegoś mi w nim brakuje. Zauważyłam również dużo błędów interpunkcyjnych, naprawdę dużo. Poza tym od czasu do czasu tam, gdzie pisałaś małą literę, powinna być duża i odwrotnie. Zdarzały się również literówki oraz powtórzenia. Powtórzeń najbardziej nie lubię w opowiadaniach, bo one psują moje ogólne wrażenie, a poza tym wybijają mnie z rytmu w trakcie czytania. Wink Literówki też w zasadzie nie zdobywają mojej sympatii, bo czasami ciężko dociec, co właściwie autor chciał napisać, jaki wyraz miał się w danym momencie znajdować.
No i tajemnica bardzo... tajemnicza. Very Happy Naprawdę, chętnie dowiedziałabym się, co wydarzy się później.
Jeszcze coś zauważyłam, odnośnie imienia jednego z głównych bohaterów. Zachary czy Zakkhary? Czy może inaczej? Bo raz pisałaś tak, innym razem znów wybrałaś drugą wersję. Nieładnie to wygląda, bo w końcu jest to bohater Twojego opowiadania, bohater wymyślony, ukształtowany przez Ciebie. To trochę tak, jakbyś sama nie wiedziała, jak się nazywa. Wink Ale myślę, że po prostu zdarzył Ci się błąd podczas pisania. Wink Albo (co bardziej prawdopodobne) ja się nie znam i mogę się mylić, bo pierwszy raz spotykam się z takim imieniem i nie wiem, jak się je odmienia i pisze.
No i ostatnia moja uwaga. Bardzo nie lubię, gdy bohater i bohaterka opowiadania zaledwie kilka godzin od poznania chcą się całować i zachowują tak, jakby mieli zamiar być ze sobą całe życie, choć w zasadzie nic o sobie nie wiedzą. No, okej, w zasadzie do tego całowania nic nie mam, ale takie zachowanie jest dla mnie... po prostu niefajne. Ja lubię, gdy uczucie bohaterów rozkwita, musi mieć czas, aby coś z tego wyszło. Wtedy aż miło się czyta, gdy widać, że ta więź między bohaterami z czasem dojrzewa, powoli się kształtuje. Wink
To tyle moich uwag, biję brawo. Smile


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Tirindeth
Błądząca w książkowiu



Dołączył: 04 Maj 2010
Posty: 4056
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: UĆ

PostWysłany: Pon 17:38, 23 Sie 2010    Temat postu:

Zakkhary - nie ma chyba takiego imienia. Zachary - owszem. Ale zawsze najbezpieczniej używać zdrobnienia - Zak Wink

Z tym całowaniem to sama nie wiem. To dodaje odrobiny pikanterii. Albo jakiejś metafizycznej siły, która przyciąga dwie postacie. Tak mi się wydaje Razz


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Tirindeth dnia Pon 17:39, 23 Sie 2010, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
lunoliel
Szalona pisarka



Dołączył: 16 Mar 2010
Posty: 449
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Wrocław

PostWysłany: Pon 17:41, 23 Sie 2010    Temat postu:

Zakkhary, w skrócie Zakh jeśli gdzieś jest inaczej to dlatego że automatycznie Word poprawił nie pytając mnie o zdanie:). Ja mam niefajną zasadę nie czytania swoich opowiadań z powodu prostego, od razu je kasuje:P Zazwyczaj wysyłałam koledze a on mówił gdzie mam powtórzenie (czy złą nazwę jak imię czy miasto) wtedy czytałam dany fragment i poprawiałam. Teraz nie miałam czasu bo kompletnie zapomniałam i piałam to w piątek i niedziele (przez prawie całą sobotę byłam poza domem:P). Interpunkcja to u mnie normalne, mam tą cholerną dysfunkcję i znajomość zasad nie pomaga mi w nie robieniu błędów (ale przecież każdy pisarzyna ma kogoś kto zajmuje się korektąRazz)
Literówek też nie cierpię więc jeśli są to przepraszam:)

Co do miłości to też tego niecierpie:) w zamierzeniu to miało trwać całe wakacje, jednak wtedy opowiadanie musiałoby mieć ze 100 stron:P Na swoje wytłumaczenie powiem jedynie że to między nimi to nie jest jeszcze miłość. Dziewczyna jest zauroczona bo chłopak pomógł jej z chorobą. Zawsze patrzyła na filmach jak pary całują się przy wschodzie słońca i sobie obiecała że jeśli kiedyś będzie miała okację to zrobić, to nie się nie zawaha. A on jest zwykłym lovelasem, dla niego całowanie to normalka:P stąd cała rozmowa z jego kumplem żeby jej nie skrzywdził Wink

Zawalenie się świata dotyczyło tego co miało się stać później Wink


I bardzo dziękuje za słowa krytyki. Dobre oceny są miłe, ale to te negatywne pomagają nam się uczyćSmile


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
ZjedzCota
Angel of books



Dołączył: 30 Sie 2009
Posty: 1984
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z Nibylandii, a jakże

PostWysłany: Pon 17:42, 23 Sie 2010    Temat postu:

Ja się zgubiłam. Wydaje mi się jakbyś gdzieś ze środka wydarła kawałek tekstu. Bo ledwie się spotykają, a potem ona stoi na plaży z nimi, potem jakaś krew(zielona), lilia, on się kłania. Nic nie czaję Razz Coś tam było z interpunkcją w dialogach, ale nie lubię patrzeć na błędy przy czytaniu, więc się nie wgłębiam i zostawię kwestię innym do rozpatrzenia. Pomysłowe jest, przeczytałam, lecz niestety niewiele się dowiedziałam o tym jakimś klanie, plemieniu, czy coś. Ogólne wrażenie na plusie, chociaż dręczy mnie uczucie skołowania Smile

Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez ZjedzCota dnia Pon 17:42, 23 Sie 2010, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Tirindeth
Błądząca w książkowiu



Dołączył: 04 Maj 2010
Posty: 4056
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: UĆ

PostWysłany: Pon 17:42, 23 Sie 2010    Temat postu:

Dobra, to ja poproszę na PW ciąg dalszy tej opowieści Razz

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
lunoliel
Szalona pisarka



Dołączył: 16 Mar 2010
Posty: 449
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Wrocław

PostWysłany: Pon 17:44, 23 Sie 2010    Temat postu:

Tirindeth napisał:
Zakkhary - nie ma chyba takiego imienia. Zachary - owszem. Ale zawsze najbezpieczniej używać zdrobnienia - Zak Wink


Imię wzięte z sesji z moim znajomym, więc pewnie zaciągnięte z jakieś książki, albo chłopak wziął z głowy, dobry jest w wymyślaniu imion. Mój nick też się stąd wziął. W tłumaczeniu na elficki wg Tolkiena (chyba) ma dać moje realne imię. Smile

A skoro Zachary istnieje to już jestem pewna że to korekta worda:)

Tirindeth napisał:
Zakkhary - nie ma chyba takiego imienia. Zachary - owszem. Ale zawsze najbezpieczniej używać zdrobnienia - Zak Wink


Imię wzięte z sesji z moim znajomym, więc pewnie zaciągnięte z jakieś książki, albo chłopak wziął z głowy, dobry jest w wymyślaniu imion. Mój nick też się stąd wziął. W tłumaczeniu na elficki wg Tolkiena (chyba) ma dać moje realne imię. Smile

A skoro Zachary istnieje to już jestem pewna że to korekta worda:)


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez lunoliel dnia Pon 17:49, 23 Sie 2010, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zuz@
Złodziejka książek



Dołączył: 24 Cze 2006
Posty: 33075
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 29 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Polanica | Wrocław

PostWysłany: Pon 19:16, 23 Sie 2010    Temat postu:

Troche sie dla mnie to za szybko dzieje. Wciaga ,ale jak juz sie wczytalam to nagle szybkie przeskoczenie do kolejnej sceny Smile Podobalo sie ,ale troche to wszystko poplatane Wink

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
wrona
Mól książkowy



Dołączył: 07 Maj 2010
Posty: 225
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 8:23, 24 Sie 2010    Temat postu:

Interesujące, ale trochę się pogubiłam na plaży. Mogę na PW wyjaśnienie o tej krwi, lilii i w ogóle? Wink
Ogółem podobało mi się to, że tą końcówkę umieściłaś na początku, a potem znów czytamy ją na końcu.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Lenalee
Pożeraczka książek



Dołączył: 29 Lis 2009
Posty: 9553
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 10 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Baker Street 221B

PostWysłany: Wto 10:22, 24 Sie 2010    Temat postu:

Chyba nikt o to nie pytał, a mnie od samego początku to męczy... Bez tytuły, czyli, że nie miałaś pomysłu na tytuł, czy to jednak jest taki tytuł? Wink

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zuz@
Złodziejka książek



Dołączył: 24 Cze 2006
Posty: 33075
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 29 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Polanica | Wrocław

PostWysłany: Wto 10:32, 24 Sie 2010    Temat postu:

Lenalee napisał:
Chyba nikt o to nie pytał, a mnie od samego początku to męczy... Bez tytuły, czyli, że nie miałaś pomysłu na tytuł, czy to jednak jest taki tytuł? Wink

Tez mnie to zastanawialo xD


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
lunoliel
Szalona pisarka



Dołączył: 16 Mar 2010
Posty: 449
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Wrocław

PostWysłany: Wto 11:13, 24 Sie 2010    Temat postu:

wrona napisał:
Mogę na PW wyjaśnienie o tej krwi, lilii i w ogóle? Wink
Ogółem podobało mi się to, że tą końcówkę umieściłaś na początku, a potem znów czytamy ją na końcu.


Na PW wszystko postarałam się wyjaśnićSmile jak coś nie jasno (dzisiaj jestem szalenie zakręcona) to zadaj pytanie wprost:)

Ciesze się że spodobał Ci się ten zabieg:)

A co do tytułu :

Prawdę powiedziawszy nie chciało mi się myśleć nad samym tytułem więc wpisałam taki:)

I teraz mała zgadywanka:) w mojej opowiastce jest sporo rzeczy w jakiś sposób zaciągniętych z innych książek. Nie zrzynałam bo straszne tego nie lubię, o wzorowaniu się też nie można mówić bo jednak nie ma za dużo wspólnego, lecz są lekkie zaczerpnięcia. Pomyślałam że taka zgadywanka może was zaciekawić. Więc jak macie jakieś pomysły?Smile (tak tytuł teżWink )


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Silje
Wyjadacz kartek



Dołączył: 12 Lut 2010
Posty: 4795
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 13 razy
Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: Toruń

PostWysłany: Wto 12:28, 24 Sie 2010    Temat postu:

ZjedzCota napisał:
Ja się zgubiłam. Wydaje mi się jakbyś gdzieś ze środka wydarła kawałek tekstu. Bo ledwie się spotykają, a potem ona stoi na plaży z nimi, potem jakaś krew(zielona), lilia, on się kłania. Nic nie czaję Razz


Mam w 100% te same odczucia. Myślałam, że to tylko ja nie czaję, ale jednak nie. Very Happy
Sama historia ciekawa, tylko to rozwiązanie... kompletnie tego nie rozumiem.
Co do całowania to nic nie mam, ale jak po kilku godzinach chcą być ze sobą całe życie, no to zdecydowanie jest już źle. Tutaj na szczęście Lunoliel wszystko wytłumaczyłaś, więc jest ok.
No i mój największy zarzut: te imiona są straaaaaszne!!!!
Ashley De’Telman i Zakkhary. Masakra jakaś. Wink
Ale ogólnie opowiadanie w porządku. Smile


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
lunoliel
Szalona pisarka



Dołączył: 16 Mar 2010
Posty: 449
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Wrocław

PostWysłany: Wto 18:23, 24 Sie 2010    Temat postu:

Silje napisał:

No i mój największy zarzut: te imiona są straaaaaszne!!!!
Ashley De’Telman i Zakkhary. Masakra jakaś. Wink


Jak Zakhary jest z innego świata, nie jest wychowany w naszej (ogólnie naszej ludzkiej) cywilizacji i kulturze to nic dziwnego że ma dziwne imięSmile

A nazwiska tego typu często są spotykane w fantastyce:)

I tak opowiadanie miało być pomieszane by skłonić was do myślenia:P Nie lubię jak wszystko rozwiązuje się w jednej chwili:) Dodatkowo wydarzenia poznajecie tylko z punktu widzenia Kati, specjalnie latałam między bohaterami żeby pokazać co dla nich jest najważniejsze. Wink


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez lunoliel dnia Wto 18:24, 24 Sie 2010, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Naikari
Książniczka



Dołączył: 17 Sty 2010
Posty: 665
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 19:44, 24 Sie 2010    Temat postu:

Mnie osobiście Twoje opowiadanie bardzo się podoba. Smile Mam kilka co prawda uwag, ale naprawdę mi się podoba.
Zacznę od moich 'ale': Tak jak Lenalee nie lubię, gdy bohaterowie kilka godzin po spotkaniu się całują. Chociaż sama znam ludzi, co przechodzą do 'sedna' sprawy krótko po tym, jak się sobie przedstawią, to nie lubię tego. Ale jak to się mówi, są gusta i guściki xd
Druga moja uwaga dotyczy imion. Nie podobały mi się. Jednak każdemu podoba się co innego, prawda?
Trzecia i ostatnia: cóż, też mam wrażenie, że w środku jakby czegoś brakowało. Akcja dzieje się za szybko.
No to tyle jeśli chodzi o moje zastrzeżenia. Co mi się podobało? Kurcze, chyba cała reszta! Wink Tajemnica była, i to jaka! Aż chce się wiedzieć, co będzie dalej.
Na koniec nie pozostaje mi nic innego, jak życzyć Tobie, abyś pisała dalej i dalej, bo z każdym kolejnym opowiadaniem, jestem tego pewna, twoje prace będą coraz to lepsze.
Mam nadzieję, że nie zezłościsz się na to, co napisałam. Sama lubię, kiedy ktoś mi szczerze pisze co sądzi o moich opowiadaniach, więc ja także staram się pisać szczerze. Uznaj to, proszę, za dobre rady.
Powodzenia w dalszym pisaniu! Razz


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Tirindeth
Błądząca w książkowiu



Dołączył: 04 Maj 2010
Posty: 4056
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: UĆ

PostWysłany: Wto 19:46, 24 Sie 2010    Temat postu:

Mnie też się podoba, właśnie przez to że nic nie rozumiem xD I to jest tajemnica :]
Co do imion, poza Zakkarym było ok.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
lunoliel
Szalona pisarka



Dołączył: 16 Mar 2010
Posty: 449
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Wrocław

PostWysłany: Wto 20:26, 24 Sie 2010    Temat postu:

Jak chcecie to mogę po zakończeniu konkursu (wcześniej było by niesprawiedliwie) napisać co się dokładnie wydarzyło w środku:)

Jedyne o co bym poprosiła to wybór bohatera który będzie tam jakby w centrum:P

a) Ashley - wszystko będzie pełne ochów i achów emocjonalne
b) Kati - będzie lekki bałagan ale powinno być choć odrobinę zabawnie
c) John - sztywnie i zgodnie z "zasadami"
d) Zakk - ??


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Tirindeth
Błądząca w książkowiu



Dołączył: 04 Maj 2010
Posty: 4056
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: UĆ

PostWysłany: Wto 21:02, 24 Sie 2010    Temat postu:

Ashley oczywiście ;] No to PO konkursie wrzucisz ciąg dalszy, mam rozumieć? Razz

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
lunoliel
Szalona pisarka



Dołączył: 16 Mar 2010
Posty: 449
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Wrocław

PostWysłany: Wto 21:04, 24 Sie 2010    Temat postu:

PO konkursie zacznę pisaćRazz dla bezpieczeństwa żeby mnie nie korciło czy coś ;P

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
elipsa
Serwująca literki



Dołączył: 10 Gru 2009
Posty: 2429
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Lublin

PostWysłany: Wto 23:47, 24 Sie 2010    Temat postu: Re: "Bez tytułu" - lunoliel

Mi też się bardzo podobało ! Tak naprawdę nie mam pojęcia o co tu chodzi i jestem trochę skołowana, ale mi się podobało Cool Było ciekawie i tajemniczo. Tylko te przeskoki w czasie trochę mi się nie podobały. Była w samolocie, już jest w domu u taty, potem impreza, a po spotkaniu z Zakiem to już się totalnie zgubiłam xd Dlatego czekam na ciąg dalszy !
Nie wiem czemu, ale mam jakieś skojarzenie z Królową Lata. Tak mi się samo nasuwa Laughing
Było parę literówek i błędów interpunkcyjnych ,ale to jeszcze nie tak rażących. Z błędów ortograficznych znalazłam tylko jeden.
sujeczka napisał:
Jedynie jedno małe okienko było nie przysłonięte.

Nieprzysłonięte- przymiotniki z nie piszemy razem.

To tyle Very Happy Bardzo pozytywne wrażenia mam po przeczytaniu twojeo opowiadania. Pisz dalej !!! Wink


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez elipsa dnia Wto 23:48, 24 Sie 2010, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Martycja
Zatracona w świecie książek



Dołączył: 25 Cze 2007
Posty: 3562
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 8 razy
Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: Inowrocław

PostWysłany: Sob 12:51, 28 Sie 2010    Temat postu:

Kolejne przeczytane Smile

Plusy:

- fabuła
- bohaterowie
- alergia na słońce
- tajemniczość
- mało co się wyjaśnia

Minusy:

- błędy logiczne: W prologu, jest napisane, że znają się od dwóch dni. Dlaczego w takim razie jest napisane "pare godzin wcześniej"? Prolog i koniec różnią się trochę od siebie, ale to nie przeszkadza Wink Wręcz pomaga Smile Ale na początku jest napisane "i wtedy zawalił się jej świat", a na końcu jest: "I wtedy jej świat ponownie się zawalił" Razz
- to co już inni zauważyli, czyli pourywane sceny. Oczywiście, akcja można przyśpieszyć, ale niech będzie jakiś element łączący Wink Żeby coś wynikało z czegoś Smile


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
lunoliel
Szalona pisarka



Dołączył: 16 Mar 2010
Posty: 449
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Wrocław

PostWysłany: Sob 13:00, 28 Sie 2010    Temat postu:

Martycja napisał:

- błędy logiczne: W prologu, jest napisane, że znają się od dwóch dni. Dlaczego w takim razie jest napisane "pare godzin wcześniej"? Prolog i koniec różnią się trochę od siebie, ale to nie przeszkadza Wink Wręcz pomaga Smile Ale na początku jest napisane "i wtedy zawalił się jej świat", a na końcu jest: "I wtedy jej świat ponownie się zawalił" Razz
- to co już inni zauważyli, czyli pourywane sceny. Oczywiście, akcja można przyśpieszyć, ale niech będzie jakiś element łączący Wink Żeby coś wynikało z czegoś Smile



Pierw jak pisałam to akcja miała trwać 2 dni stąd takie coś w prologu:) zmieniłam w trakcie pisania swój plan i zapomniałam tam zmienić o czasie więc to nie błąd logiczny, ale taki który wynika z mojego nie przeczytania pracy przed wysłaniem:) Ale rzeczywiście błąd jest:)

z tym zawaleniem świata to tak miało być. Nie chciałam na sam początek dawać takiej dramaturgii jakiej dodaje słowo "ponownie" Smile
Dlaczego? Prosta sprawa. W prologu wygląda na to że zawalił się jej świat gdyż straciła swoją miłość co jest wielką bzdurą bo nie o to chodzi:)
Dopiero później pokazane jest że jako dziewcyznka była normalna, dopiero z czasem nabawiła się alergii na słońce. Kolejny etap w jej życiu - rozwód rodziców. W ten sposób dodanie słowa "ponownie" pokazuje że dla bohaterki nie tylko miłość się liczy ale też inne sprawy:) Chciałam pokazać że nie należy do grona "głupiutkich" dziewuszek.Smile

Ale za wszystkie uwagi bardzo dziękuje:)


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Martycja
Zatracona w świecie książek



Dołączył: 25 Cze 2007
Posty: 3562
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 8 razy
Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: Inowrocław

PostWysłany: Sob 13:13, 28 Sie 2010    Temat postu:

Przyznam, że nie zrozumiałam twojego wytłumaczenia odnośnie "zawalonego świata" xD
No bo początek, to nic innego jak końcowa scena. Rozumie, że można ją trochę zmodyfikować, ale słowo "ponownie" jest tutaj bardzo ważne. Ten wyraz zmienił cały prolog, który w tym momencie, stał się alternatywną sceną. Przynajmniej ja to tak odebrałam Razz


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Forum o książkach nie tylko dla nastolatek Strona Główna -> Kosz / Konkurs z selkar.pl / Archiwum Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony 1, 2  Następny
Strona 1 z 2

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB
Appalachia Theme © 2002 Droshi's Island