Forum Forum o książkach nie tylko dla nastolatek Strona Główna
Home - FAQ - Szukaj - Użytkownicy - Grupy - Galerie - Rejestracja - Profil - Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości - Zaloguj
4. Miasto Upadłych Aniołów
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4 ... 14, 15, 16  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Forum o książkach nie tylko dla nastolatek Strona Główna -> Paranormal Romance / D / Dary Anioła & Diabelskie Maszyny / Dary Anioła
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Christie
Mól książkowy



Dołączył: 04 Gru 2010
Posty: 246
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 11:18, 08 Sty 2011    Temat postu:

Pani Clare zadeklarowała, że przyjedzie do Polski w czerwcu oraz że premiera związana jest z jej wizytą, więc łatwo się domyślić :]

Więc tak. Trailer książki ma się pojawić dziś, podejrzewam, że wieczorem (mamy 6h do przodu - strefa czasowa), a na swoim twitterze Cassandra zamieściła taką oto fotkę:
[link widoczny dla zalogowanych]

znajdują się na niej wszyscy 'aktorzy', którzy zagrali w trailerze. Pozostaje tylko zgadnąć, kto jest kim ;>


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Christie dnia Sob 11:20, 08 Sty 2011, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Christie
Mól książkowy



Dołączył: 04 Gru 2010
Posty: 246
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 20:26, 08 Sty 2011    Temat postu:


to jest powyższe zdjęcie ;]

i owszem, do Warszawy przyjeżdża. To miała być niespodzianka wydawnictwa MAG, ale coś im nie wyszło ;p

In City of Fallen Angels, someone’s killing the Shadowhunters who used to be in Valentine’s Circle and leaving their bodies around New York City in a manner designed to provoke hostility between Downworlders and Shadowhunters. Internecine warfare among vampires is ripping the Downworld community apart, and only Simon — the Daylighter who everyone wants on their side — can decide the outcome; too bad he wants nothing to do with Downworld politics. Meanwhile Jace and Clary investigate a mystery that has deeply personal consequences for them — consequences that may strengthen their relationship, or rip it apart forever.

Tłumaczenie:

W Mieście Upadłych Aniołów, ktoś zabija Nocnych Łowców, którzy należeli do Kręgu Valentine'a i zostawia ich ciała wokół Nowego Jorku, tak by skłócić Podziemnych i Nocnych Łowców. Wyniszczająca wojna między wampirami jest zaburzeniem w społeczności Podziemnego Świata i tylko Simon - Chodzący Za Dnia, którego każdy chce mieć po swojej stronie - może zadecydować o jej wyniku, co gorsza nie chce mieć z nimi nic wspólnego. Tymczasem Jace i Clary badają tajemnicę, która może mieć dla nich poważne konsekwencje - może wzmocnić ich związek lub zniszczyć go na zawsze.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Christie dnia Sob 22:01, 08 Sty 2011, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
ven_detta
Wyjadacz kartek



Dołączył: 22 Cze 2009
Posty: 4737
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 11 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Gdańsk

PostWysłany: Nie 16:04, 09 Sty 2011    Temat postu:

Są już [link widoczny dla zalogowanych] Smile A [link widoczny dla zalogowanych] więcej zdjęć (tak, to będzie trailerowy Jace Very Happy) - przewija się po prawej.
I jeszcze takie jedno słodkie zdjęcie, trochę przerobione, Jace'a i Clary - [link widoczny dla zalogowanych]

No i trailer jeszcze powstaje, w sumie nie wiadomo, kiedy go opublikują, bo to zależy od wydawcy Razz

A co do dyskusji, to myślę, że ten problem między J&C nie będzie już dotyczył ich domniemanego pokrewieństwa, a bardziej będzie to coś związanego z ich przeszłością Razz Wydaje mi się, że Cassie nie będzie już bezsensownie ciągnąć niektórych wątków, które i tak dobiegły końca, a wymyśli coś nowego Wink


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
ven_detta
Wyjadacz kartek



Dołączył: 22 Cze 2009
Posty: 4737
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 11 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Gdańsk

PostWysłany: Pon 12:06, 10 Sty 2011    Temat postu:

ven_detta napisał:
Są już [link widoczny dla zalogowanych] Smile A [link widoczny dla zalogowanych] więcej zdjęć (tak, to będzie trailerowy Jace Very Happy) - przewija się po prawej.


Pod tymi samymi linkami pojawiło się więcej zdjęć z sesji Very Happy Faktycznie, Simon bardziej przypomina Aleca, ale na tych nowych zdjęciach ma już okulary (i wcale nie wygląda lepiej xD). A Isabelle? Shocked Lol.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
ven_detta
Wyjadacz kartek



Dołączył: 22 Cze 2009
Posty: 4737
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 11 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Gdańsk

PostWysłany: Pon 18:41, 10 Sty 2011    Temat postu:

I jest Izzy/Simon kiss Very Happy: [link widoczny dla zalogowanych]
(chociaż, przez chwilę zaczęłam się zastanawiać - dlaczego Izzy całuje się z Alekiem? Przecież to jej brat! xD Kurde, mogli lepiej wybrać Simona ;P)


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez ven_detta dnia Pon 18:42, 10 Sty 2011, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
ven_detta
Wyjadacz kartek



Dołączył: 22 Cze 2009
Posty: 4737
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 11 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Gdańsk

PostWysłany: Wto 10:52, 11 Sty 2011    Temat postu:

Kolejne zdjęcia Smile ([link widoczny dla zalogowanych]) Tym razem trochę Jace'a i Clary (tak, to hot to oni Wink) i Alec z Magnusem (hm, no comment w tym wypadku ;P). Poza tym, fani wygrzebali gdzieś zdjęcie Clary i Simona razem - [link widoczny dla zalogowanych] . Very Happy

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
ven_detta
Wyjadacz kartek



Dołączył: 22 Cze 2009
Posty: 4737
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 11 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Gdańsk

PostWysłany: Czw 10:10, 13 Sty 2011    Temat postu:

Nowe foty Very Happy
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych] (!!!)
[link widoczny dla zalogowanych]

O wiele bardziej podobają mi się te bez twarzy. No bo widziałyście, co zrobili z Jacem??? Sad


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
HartCore007
Zaglądacz



Dołączył: 23 Sie 2010
Posty: 3
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 10:59, 16 Sty 2011    Temat postu:

Ludzie !!! Do amerykańskiej premiery COFA zostało 80 dni (niecałe) ! Skąd to wiem? Kliknijcie na link: [link widoczny dla zalogowanych] , tu na stonie Cassie Clare jest oficjalne odliczanie !

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
ven_detta
Wyjadacz kartek



Dołączył: 22 Cze 2009
Posty: 4737
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 11 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Gdańsk

PostWysłany: Nie 12:33, 16 Sty 2011    Temat postu:

No to trochę cytatów na osłodzenie oczekiwania Very Happy

Ten jest jeszcze z dodatku do amerykańskiego wydania "Miasta Szkła", w którym zamieszczone były całe rozdziały "Miasta Upadłych Aniołów" i "Mechanicznego Anioła". Niestety, nigdzie nie można ich znaleźć w całości, jest tylko ten mały fragment:

Cytat:
He reached past her before she could say anything, and yanked open the elevator gate. "I love you, Clary," he said, without looking at her. He was staring out into the church, at the rows of lighted candles, their gold reflected in his eyes. "More than I ever-" He broke off. "God. More than I most likely should. You know that don't you?"
She stepped outside the elevator and turned to face him. There were a thousand things she wanted to say, but he was already looking away from her, pushing the button that would bring the elevator back up to the Institute floors. She started to protest, but the elevator was already moving, the doors closing behind it as it rattled it's way back up. They shut with a click and she stared at them for a moment; the Angel was painted on their surface, wings outspread, eyes raised. They Angel was painted on everything.
Her voice echoed harshly in the empty room when she spoke.
"I love you too," she said.


Sięgnął za nią zanim zdołała cokolwiek powiedzieć i szarpnięciem otworzył drzwi windy. „Kocham cię, Clary,” powiedział, nie patrząc na nią. Wbił wzrok we wnętrze kościoła, w rzędy zapalonych świec, których złoty blask odbijał się w jego oczach. „Bardziej niż kiedykolwiek-”, urwał. „Boże. Bardziej niż najprawdopodobniej powinienem. Wiesz o tym, prawda?”
Wyszła z windy i obrócił się w jego stronę. Było tysiąc rzeczy, które chciała powiedzieć, ale on już nie patrzył na nią, naciskając guzik, który miał wznieść windę z powrotem na piętra Instytutu. Zaczęła protestować, ale winda już ruszyła, a drzwi zamknęły się za nią, kiedy ze stukotem pięła się w górę. Zamknęły się z kliknięciem, a ona gapiła się na nie przez moment; na ich powierzchni namalowany był Anioł, z rozpostartymi skrzydłami, uniesionymi oczami. Anioł namalowany był na wszystkim.
Jej głos odbił się surowo echem po pustym pokoju, kiedy przemówiła.
„Też cię kocham,” powiedziała.


Jakie to słodkie <3

Cytat:
He had his father’s silver box open in front of him, and was going through what was inside it — one of his father’s steles was in there, and a silver-handled hunting dagger with the initials SWH on the handle and birds engraved on the blade."


Miał przed sobą otwarte srebrne pudełko jego ojca i przeglądał rzeczy, znajdujące się w środku – była tam jedna ze stel ojca, sztylet do polowania ze srebrną rękojeścią z inicjałami SWH na niej, i z ptakami wygrawerowanymi na ostrzu.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez ven_detta dnia Nie 14:49, 16 Sty 2011, w całości zmieniany 4 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
ven_detta
Wyjadacz kartek



Dołączył: 22 Cze 2009
Posty: 4737
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 11 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Gdańsk

PostWysłany: Pon 23:33, 17 Sty 2011    Temat postu:

A więc kolejny fragment tajemniczego drugiego rozdziału (znaleziony przez dziewczynę z forum Shadowhunters - nie wiem jak ona to zrobiła, naprawdę ją podziwiam Very Happy). [link widoczny dla zalogowanych] całość po angielsku, a niżej tłumaczenie by moi (specjalnie dla Agnnes Wink)!

„Cóż, nie możesz go winić. To mają być romantyczne wakacje.” Przejrzała zdjęcia na komórce Jace’a i zachichotała. Alec i Magnus stojący przed Wieżą Eiffel’a, Alec ubrany jak zwykle w dżinsy, a Magnus w pasiasty rybacki sweter, skórzane spodnie i szalony beret. W Ogrodach Boboli, Alec wciąż w dżinsach, natomiast Magnus w olbrzymim weneckim płaszczu i czapce gondoliera. Wyglądał jak Upiór z Opery. Przed Prado nosił błyszczącą kurtkę matadora i buty na koturnach, podczas gdy Alec, pojawił się w tle, spokojnie karmiąc gołębia.
„Zabieram to, zanim dojdziesz do części z Indiami,” powiedział Jace, zabierając swój telefon. „Magnus w sari. Niektórych rzeczy się nie zapomina.”
Clary się zaśmiała. Już dotarli do windy, która otworzyła swoje grzechoczące wrota, kiedy Jace wcisnął guzik przyzywający. Zatrzymała się w środku, a za nią wszedł Jace. Moment, w którym winda zaczęła opadać – Clary sądziła, że kiedykolwiek przyzwyczai się do tego początkowego szarpnięcia przyprawiającego o zatrzymanie akcji serca, tuż przed opadaniem – ruszył ku Clary w półmroku i przyciągnął ją bliżej. Oparła ręce o jego pierś, wyczuwając twarde mięśnie pod jego koszulką, a pod nimi bicie serca. W przyciemnionym świetle, jego oczy świeciły. „Przepraszam, że nie mogę powiedzieć,” wyszeptała.
„Nie przepraszaj.” Surowość w jego głosie zaskoczyła ją. „Jocelyn nie chce, żebyś zmieniła się w kogoś takiego jak ja. Nie winię jej za to.”
„Jace,” powiedziała nieco zdezorientowana przez gorycz w jego głosie, „wszystko w porządku?”
Zamiast odpowiedzieć, pocałował ją, przyciągając mocno do siebie. Ciałem przycisnął ją do ściany, czuła na plecach chłód metalowego lustra, i błądził dłońmi po jej talii. Zawsze uwielbiała sposób, w jaki ją trzymał. Ostrożnie, ale nie zbyt delikatnie, nie tak delikatnie, żeby kiedykolwiek poczuła, że panuje nad sobą bardziej niż ona. Żadne z nich nie potrafiło kontrolować tego, co do siebie czuli i bardzo to lubiła: lubiła to, jak jego serce uderzało tuż przy jej sercu, lubiła jak mruczał jej w usta, kiedy oddawała jego pocałunki.
Winda zatrzymała się z grzechotem i wrota się rozsunęły. Za nimi, mogła dojrzeć pustą nawę katedry, rząd migoczących świateł kandelabrów wzdłuż nawy głównej. Przywarła do Jace’a, zadowolona ze słabego oświetlenia w windzie, bo nie musiała widzieć w lustrze swojej rozpalonej twarzy.
„Może zostanę,” wyszeptała. „Jeszcze na chwilę.”
Nie odpowiedział. Wyczuwała w nim napięcie, i sama się spięła – to było coś więcej niż zwykłe pożądanie. Cały się trząsł, jego ciało dygotało, kiedy chował twarz w zgięciu jej szyi.
„Jace,” powiedziała.
Wtedy nagle ją puścił i odsunął się. Miał zarumienione policzki, a oczy jaśniały niezdrowym blaskiem. „Nie,” powiedział. „Nie chcę dawać twojej matce kolejnego powodu, by mnie nie lubiła.” Jego głos był szorstki. „Już i tak myśli, że jestem następnym wcieleniem mojego ojca-”
Urwał, zanim Clary zdążyła powiedzieć: Valentine nie był twoim ojcem. Zazwyczaj uważał, żeby mówić o Valentinie Morgensternie używając jego imienia, nigdy nie określając go jako „swojego ojca” – jeśli w ogóle o nim wspominał. Zwykle trzymali się z daleka od tego tematu, a Clary nigdy nie przyznała się Jace’owi, że jej matka uważała, że w głębi duszy jest taki sam jak Valentine, wiedząc, że nawet taka sugestia mocno by go zraniła. Przeważnie po prostu robiła, co mogła, by trzymać ich dwoje z dala od siebie.


Jak się można domyślić, zaraz potem następuje cytat, który dodałam już wcześniej, którym się wszystkie zamartwiacie Wink


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez ven_detta dnia Sob 12:40, 22 Sty 2011, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
sujeczka
Adminka



Dołączył: 25 Cze 2005
Posty: 25915
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 27 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 10:15, 19 Sty 2011    Temat postu:

Informacja z facebooka Wydawnictwa MAG:

Miasto Upadłych Aniołów ukaże się w maju tego roku

xD xD xD


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
lola1190
Poczytująca



Dołączył: 21 Lis 2010
Posty: 70
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: Miasto Szkła :)

PostWysłany: Śro 17:42, 19 Sty 2011    Temat postu:

aniusiaczek
Wydaje mi sie ze to dobry pomysł na nauke (moja pani od angielskiego zawsze zachęcała nas do czyt. ksiązek po angielsku, ale czy nie lepiej zacząć od prostszych ksiązek , wydaje mi sie ze te nie są napisane "prostym" językiem. ;D
a ja znalazłam na forum shadowunters "Wywiad" z Jacem, Clary, Izzy, i innym bohaterami darów anioła i Mechanicznego anioła Razz Very Happy


Cytat:
RT @bythebrooks: "Jace... ever been to South Carolina?" Jace: A gentleman does not go to South Carolina and tell.

Jace... Byłeś Kiedyś w Karolinie Południowej?
Jace: Dżentelmen nie idzie do Karoliny Południowej i o tym mówi.

Cytat:
RT @KyleWKerr: " Simon: At this point, would you rather go to SC with Clary, Izzy or Maia?' Simon: All three not an option?

W tym momencie wolałbyć iść do Karoliny Południowej z Clary, Izyy, czy z Maią?
Simon: A z trzema naraz bym nie mógł?

Cytat:
RT @ddpjclaf: "To Jace: Have you actually "dated" a girl before Clary, or just, you know, "had fun" with them?" Jace: Nothing serious.

Do Jace'a: Umawiałeś się wcześniej z dziewczynami, przed Clary, czy po prostu "bawiłeś się" z nimi?
Jace: Nic poważnego.

Cytat:
RT @DaniChonta: "Simon: do you wanna marry me?" Simon: This is all so sudden...

Simon: Chciałbyś mnie poslubić?
Simon: To dzieje się tak szybko...

Cytat:
"For Will: What were your 1st impressions of Jem?" Sad. Lonely. Very very quiet.

Do Willa: Jakie było Twoje pierwsze odczucie na Jema?
Will: Smutek. Samotność. Wielka, wielka cisza.

Cytat:
"Will- what the story about your parents?" Will just stares in a horrified manner and stalks off.

Will, jaka jest historia Twoich rodziców?
Will tylko odwraca wzrok i wyłącza się z rozmowy.

Cytat:
"Jace, u play the piano but... Do u like It? Can u play any other instrument?" Just the piano.

Jace, grasz na fortepianie, ale czy to lubisz? Potrafisz grać na innym instrumencie?
Tylko na fortepianie.

Cytat:
"Simon: Who do you like more, Izzy or Maia? or are you still hung up on Clary?" Simon: *splutters* Clary and I . . . just friends.

Simon: Kogo lubisz bardziej, Izyy czy Maię? A może nadal bujasz się w Clary?
Simon: *parska*
Clary i ja.. Tylko przyjaciele.

Cytat:
RT @brunette_writer: " To Jem: Why do you put up with Will and his idiot behavior?" Imagine how bad he'd be if I didn't.

Jem: Dlaczego wytrzymujesz Willa i jego idiotyczne zachowanie?
Jem: Wyobraź sobie, jak źle byłoby, gdybym tego nie zrobił.

Cytat:
RT @MangoBassPlayer: "When did Jace know he liked Clary (as more then a friend obviously." Jace: Probably in that horrible coffee shop.

Kiedy Jace zdał sobie sprawę, że lubi Clary(bardziej niż przyjaciółke, oczywiście)
Jace: Prawdopodobnie w tym strasznym sklepie z kawą(kawiarnia? oO)

Cytat:
RT @Perlenprinz: "Raphael, what do you think about Simon?" He annoys me.

Raphael, co sądzisz o Simonie? wkurza mnie.

Cytat:
RT @airi565: "Jem: Do you know if Will keeps any secrets from you? Or does he tell you everything?" Jem: I am sure he keeps secrets.

Jem, wiesz, czy Will ma przed tobą sekrety? czy może mówi Tobie wszystko? Jestem pewien, że ma swoje tajemnice.

Cytat:
RT @MsJohnson143: "Simon: when did you KNOW u were in love with clary?" Third grade, I think. We met in first.

Simon, kiedy byłeś pewien, że jestes zakochany w Clary? w trzeciej klasie, tak myślę. wtedy się poznaliśmy.

Cytat:
RT @xneritax: Clary: U have regrets about be in the Pandemonium that night? Wrong place, wrong time?" Clary: No, not really. Had to happen.

Clary, żałujesz tego, że byłaś w Pandemonium tamtej nocy? Złe miejsce, czas? Nie, niezupełnie. To po prostu musiało się stać.

Cytat:
RT @Doubtdoom: " Isabelle, do you think you and Clary could be parabatai?" Iz: Well, she's kind of a sucky Shadowhunter.

Isabelle, sądzisz, że ty i Clary możecie zostać parabatai? Cóż, ona jest nieco słabą Nocną Łowczynią.

Cytat:
RT @Globug70: "Meliorn, did you have feelings for Isabelle, or is that impossible?" Meliorn: I cannot be bothered to answer human questions.

Meliorn, czy czujesz coś do Isabelle, czy w ogóle jest to możliwe? Nie mogę się zajmować odpowiadaniem na ludzkie pytania.

Cytat:
RT @nj4961: "Henry: What would you say if I told you that in the future people invent a way to FLY?" Henry: I WAS WORKING ON THAT.

Henry, co jeśli bym ci powiedział/a , że w przyszłości ludzie znajdą sposób na to, by latać? Ze i tak nad tym pracowałem
Cytat:
RT @amandhanunes: "Clary, would you give up Jace to save Simon?" Give him up how? Break up with him? I ... I guess. Yes. Let him die? No.

Clary, czy zrezygnowałabyś z Jace'a, aby uratować Simona? Zrezygnować z niego teraz? Zerwać z nim? Myślę, że... tak. Pozwolić mu umrzeć? nie.
Cytat:
RT @xneritax: "Why no one answer my questions about Valentine Sad (1) he's important." None of his answers are printable

Czemu nikt nie odpowiada na moje pytania odnośnie Valentine'a (on jest ważny)? Jego odpowiedzi się nie nadają do ujawnienia(?)
Cytat:
RT @costanssw: "Clary, what is your favourite manga series?" Clary: that has to be Magical Love Gentleman.

Clary, jaka jest twoja ulubiona seria mangi? zdecydowanie Magical Love Gentleman (nie znam się na mandze)
Cytat:
RT @Rae_of_light09: To Luke: When did you know for sure that you were in love with Jocelyn?" Luke: I don't remember not being.

Do Luke'a: kiedy byłeś pewien, że jesteś zakochany w Jocelyn? Nie pamiętam w ogóle, żebym kiedyś nie był w niej zakochany.
Cytat:
RT @itsjuliadude: "Will: So, what is one thing, you wouldn't take back?" Being parabatai with Jem. Wouldn't take it back.

Will, więc jaka jest jedna rzecz, której byś nie zmienił w swoim życiu? Bycie parabatai z Jem'em. Tego nigdy bym nie zmienił
Cytat:
RT @Gillibeaan_ox: "To Magnus: Can I borrow your rainbow leather trousers?" Magnus: Surely. I never wear anything twice.

Magnus, czy mogłabym/mógłbym pożyczyć twoje kolorowe skórzane spodnie? Jasne, nigdy nie ubieram czegoś dwa razy.(xDD)
Cytat:
RT @christie_ann95: " Will, do U miss Cecily?" Yes.

Will, czy tęsknisz za Cecily? Tak
Cytat:
RT @carolyn_page19: "CLARY!!!!!!! Why wouldn't u marry Jace!!!!!!??? If he asked!!" Clary: I'm sixteen. I'd assume he had a head injury.

Clary!!!! Dlaczego nie poślubiłabyś Jace'a, gdyby poprosił?! Mam 16 lat. Wtedy musiałabym przyjąć, że on ma uraz głowy (;PP)
Cytat:
RT @hannah639: "Will, do you regret saying what you did to Tessa at the end of CA?" Will: No. It was necessary.

Will, żałujesz tego, co powiedziałeś Tessie na końcu MA? Nie, to było konieczne.
Cytat:
RT @NessParaAllstar: "Will, what is one thing in ur life that ur willing to take back? " W: Better off asking me what I wouldn't take back.

Will, co byś chciał zmienić w swoim życiu? Lepiej mnie zapytaj, czego nie chciałbym zmienić.
Cytat:
RT @inharbor: "Jem - if you don't find a cure, what is one thing you would for sure want to do?" Fall in love.

Jem, jeśli nie znajdziesz lekarstwa na swoją chorobę, jaka jest rzecz, którą bardzo chciałbyś zrobić? zakochać się. (Wide grin)
Cytat:
RT @CptCassandra: "Magnus: are you strictly men now, or do I stand a chance?' Have always, will always be bi; but — I'm with Alec.

Magnus, teraz jesteś czysto gejem, czy może jeszcze mam szansę? Zawsze byłem i będę bi, ale jestem z Alekiem (<3)
Cytat:
RT @xravenmoonx:" Tessa, what attracted you most about Jem?" We're friends. "Can you ever fall in love with Jem?" Jem? I, ah, *flounders*

Tessa, co cię najbardziej przyciąga do Jem'a? Jesteśmy przyjaciółmi. Czy kiedyś mogłabyś się zakochać w Jemie? w nim? Ja, ech, *zaplątała się w zeznaniach xDD*.
Cytat:
RT @xravenmoonx: "Tessa, what attracted you most about Will?" Tessa: Have you seen him? Besides, he reads the same books as me.

Tessa, co cię najbardziej przyciągnęło do Will'a? a widziałaś go w ogóle? Poza tym, on czyta takie same książki, jak ja.
Cytat:
RT @weezyduffy: " Jocelyn: Would you like to marry Luke?" We're engaged, so I'd hope so!

Jocelyn, chciałabyś wyjść za Luke'a? jesteśmy zaręczeni, więc mam nadzieję.
Cytat:
RT @stacaay1: "Will if you could go anywhere in the world where would you go? Will: Straight to hell.

Will, jeśli mógłbyś pójść gdziekolwiek na świecie, gdzie być poszedł? prosto do piekła. (;/)
Cytat:
RT @iMisia: "Jem : Do u have feelings for Tessa ? More than just friends?" Jem: I ah, find her to be a most admirable girl in all respects.

Jem, czujesz coś do Tessy? poza przyjaźnią? Ja, ech, z całym szacunkiem, uważam ją za najbardziej cudowną dziewczynę.
Cytat:
RT @ReganCoomer: "Jem: What's the nicest things Will has ever said to you?"J: "I have failed my family before, James, I would not fail you."

Jem, jaka jest najmilsza rzecz, jaką powiedział ci Will? kiedyś zawiodłem moją rodzinę, nie zawiodę ciebie.
Cytat:
RT @CassJayTuck: "Will, can I ask you for Jem's hand in marriage?" Will: It's not my business who he married!

Will, mogę poprosić cię o rękę Jem'a? to nie moja sprawa, z kim się ożeni Jem.
Cytat:
RT @star_sparrow: "Magnus, you've been a fashion junkie for centuries. What's your favorite fashion time period?" 17th century

Magnus, od stuleci jesteś modowym ćpunem (?) Jaki jest twój ulubiony wiek, pod względem mody? XVII wiek
Cytat:
RT @Vance7186: "Simon, after your rat experience, will you ever drink another potion?" Simon: I can only drink blood.

Simon, po twoim doświadczeniu bycia szczurem, kiedykolwiek napijesz się jeszcze jakiejś mikstury? mogę pić tylko krew
Cytat:
RT @mamazilla: "Will, on what occassion, if any, would you NOT lie?" I wouldn't lie to Cecily.

Will, w jakiej sytuacji, jeśli jest taka, byś nie skłamał? Nie okłamałbym Cecily.
Cytat:
RT @toripakizer24: "Jem, if Tessa chooses Will, will you marry me?" Jem: Tessa and Will? Oh, I don't think... that doesn't seem likely.

Jem, jeśli Tessa wybierze Will'a, ożenisz się ze mną? Tessa i Will? Nie sądzę... nie zapowiada się na to.
Cytat:
RT @xneritax: " Jace: you miss Idris? Or you like NY?" Jace: new York's my home.

Jace, tęsknisz za Idrisem? Czy lubisz Nowy Jork? NJ to mój dom
Cytat:
RT @MsJohnson143: " Simon: Are you happier with yourself as a vamp or when u were a human? More confident?" Simon: Human was better

Simon, jesteś szczęśliwszy jako wampir czy kiedy byłeś człowiekiem? wiesz, bardziej pewny siebie? bycie człowiekiem było lepsze.
Cytat:
RT @bazartbizarre: "Sebastian: why did you kiss Clary? Don't answer that it's b/cause you're evil." Seb: I wanted her to give me that book

Sebastian, dlaczego pocałowałeś Clary? i nie odpowiadaj, że to dlatego, że jestes zły. Po prostu chciałem, żeby dała mi tą książkę (czarów)
Cytat:
RT @christie_ann95: "Will, why are you so horrible to Henry?" Will: I'm horrible to everyone.

Will, dlaczego jesteś taki nieprzyjemny dla Henry'ego? Ja jestem nieprzyjemny dla wszystkich.
Cytat:
RT @Rooonnie: "To Jace: What do you like most about Clary?" Jace: I like the way she never backs down. And her... well, never mind.

Do Jace'a: co najbardziej lubisz w Clary? Podoba mi się to, że się nigdy nie poddaje. I jej... cóż, nieważne.
Cytat:
RT @MsJohnson143: "Simon: if clary told u tomorrow she was over Jace & realized he love for you what would you do?" Simon: not believe her.

Simon, jeśli Clary by ci powiedziała, że skończyła z Jace'em i doszła do wniosku, że cię kocha, co byś zrobił? Nie uwierzyłbym jej.
Cytat:
RT @Aineric16: "Clary: Did you think to make love with Jace that last night? For a second?" Maybe a second. It would have been a mistake.

Clary, czy pomyślałaś choć przez chwilę, żeby kochać się z Jace'em tej ostatniej nocy? Może przez chwilkę. Ale to byłby błąd.
Cytat:
RT @Sonnyhf: "To alec: why do you try to hide the fact that you're good looking?" Alec: I'm not good-looking! *turns beet red, hides*

Alec, dlaczego tak bardzo starasz się ukryć to, że jestes przystojny? Nie jestem przystojny! *odwraca się czerwony jak burak, chowa się*
Cytat:
RT @_coffegirl: "To Jace: What I need to do to win your heart?" Jace: Be Clary. Otherwise, cooking me breakfast is always a good start.

Jace, co mogę zrobić, aby zdobyć twoje serce? Być Clary. Chociaż zrobienie mi śniadania to niezły początek. ( xdd)
Cytat:
RT @Globug70: "Will, how long will you fight your feelings for Tessie?" Who says I have feelings for her? Or anyone?

Will, jak długo zamierzasz walczyć ze swoimi uczuciami do Tessy? kto powiedział, że ja coś czuję do Tessy? albo do kogokolwiek?
Cytat:
RT @lovinglife143: "Clary: If Jace hadn't been killed, what would u have asked for from the Angel?" Clary: I don't know.

Clary, jeśli Jace nie zostałby zabity, o co byś poprosiła Anioła (Razjela)? Nie wiem.
Cytat:
RT @tatiana_mareto: "Alec, why you didn't kiss Jace when he told you to?" It suddenly seemed like kissing my brother.

Alec, dlaczego nie pocałowałeś Jace'a, kiedy ci kazał? nagle wydało mi się, że byłoby to jak całowanie brata.
Cytat:
RT @LiyahLogesJonas: "To Jace... how much effort do u put into ur looks?" Jace: I eschew product. I am naturally stunning.

Do Jace'a: ile wysiłku wkładasz w swój wygląd? Unikam jakichkolwiek produktów. jestem naturalnie oszałamiający (^^)
Cytat:
RT @hazelnut703: "Alec why do you let moths eat your clothes?" Alec: Is that what those holes are?

Alec, dlaczego pozwoliłeś molom na zjedzenie twoich ubran? to stąd te dziury?!
Cytat:
"Magnus - is it hard to be so fabulous all the time?" Magnus: Fabulousness is not fabulous unless it is effortless.

Magnus, trudno być tak wspaniałym przez cały czas? Wspaniałość nie jest wspaniała, jesli jest łatwa.
Cytat:
RT @ILikeTheseBooks: "Will, how many times have you intentionally been bitten by a vampire?" Will: They don't bite me, I bite them.

Will, ile razy zostałeś świadomie ugryziony przez wampira? One mnie nie gryzą. To ja kąsam ich (;p)
Cytat:
"Simon, "When u were doing yr thing w/Clary at Luke's, how could u be so fool to fall asleep?" Simon: That was a serious missed opportunity.

Simon, kiedy robiłeś, to, co robiłeś z Clary u Luke'a, jak mogłeś byc tak głupi i zasnąć? To była po prostu utrata szansy..
Cytat:
Alec: "Before it became obvious you were seeing Magnus, how long had you been seeing him - since the party?" No. Since he saved my life.

Ale, zanim wypłynęło na jaw, że spotykasz się z Magnusem- jak długo się umawialiście? od imprezy? Nie. po tym, gdy uratował mi życie.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez lola1190 dnia Śro 17:49, 19 Sty 2011, w całości zmieniany 3 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
lola1190
Poczytująca



Dołączył: 21 Lis 2010
Posty: 70
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: Miasto Szkła :)

PostWysłany: Śro 18:01, 19 Sty 2011    Temat postu:

i jeszcze troszke Very Happy

Cytat:
RT @AvenLeaf: "Jace, do you plan to get into Clary's pants anytime soon?" Jace: "That... is up to her. Also PRIVATE."

Jace, zamierzasz dobrać się do majtek Clary w najbliższym czasie? To zależy od niej. To też prywatna sprawa.
Cytat:
RT @MargotBeaumont: "Jace: "What did you FEEL when Clary walked in on you and Aline?" Jace: It was what I wanted and also NOT what I wanted.

Jace, co poczułeś, gdy Clary zobaczyła ciebie i Aline razem? To było coś, czego chciałem i jednocześnie nie chciałem (?)
Cytat:
RT @misszsalvatore1: "Jem, do you know who this Cecily is?" No. And Will won't tell you.

Jem, wiesz, kim jest Cecily? Nie. I Will wam nie powie.
Cytat:
RT @LeesLuckyHat: " Jace, if you could say one thing to Valentine right now, what would it be?" Jace: It's more of a hand gesture.

Jace, jeśli mógłbyś powiedzieć Valentine'owi jedną rzecz, co by to było? Byłby to raczej gest dłonią (buahahahaha Wide grin)
Cytat:
RT @pksara: "Jace, if u were gay... do u think u'd ever date Alec?" Jace: No.. daing your parabatai is illegal.

Jace, jeśli byłbyś gejem, myślisz, że umawiałbyś się z Alekiem? Nie... chodzenie z parabatai jest niewłaściwe/nielegalne.
Cytat:
RT @yep_thats_me37: "Magnus and Alec: Describe your dream date." Magnus: Okay, first you need an active volcano-" Alec: "Oh, shut up."

Magnus i Alec, opiszcie swoją wymarzoną randkę. Magnus: Ok, najpierw musi być aktywny wulkan... Alec: Och, zamknij się (słodkie Razz)
Cytat:
RT @MargotBeaumont: 'Jace: Do you find Clary's love for manga or anything else about her, very endearing or cute?" You really want me to say sappy things about my girlfriend, don't you? But it would embarass her. She's shy. Which is endearing. And cute."

Jace, czy iważasz zamiłowanie Clary do mangi albo coś innego w niej za urzekające lub słodkie? Naprawdę, chcesz, żebym zaczął mówić dobitne(?) rzeczy o mojej dziewczynie (!!!!)? Ale to by ją zawstydziło. Jest niesmiała. Co jest urzekające. I słodkie (awwww xD)
Cytat:
RT @hazelnut703: "Jace would you ever consider going out with Simon?" Jace: Is jumping into a pool full of razor blades an option instead?

Jace, rozważałeś kiedyś wyjście gdzieś z Simonem? A czy druga opcją nie może być wskoczenie do basenu pełnego ostrych jak brzytwa noży? (;P)
Cytat:
RT @Z_marie16: "Jem, y do u think Will & Tess r unlikely?" Jem: Well, it's Will. He doesn't—I mean, he's never said anything to me about it.

Jem, myślisz, że Will&Tessa jako para to mało prawdopodobne? Cóż- to Qill. On nie... Miałem na mysli, że nigdy nie mówił mi nic na ten temat.
Cytat:
"Dear Jace: I'm a difficult girl. What else would you say to me to win my heart?" Jace: *takes off shirt*

Drogi Jace, jestem trudną dziewczyną. Co byś mi powiedział, aby zdobyć moje serce? Jace *zdejmuje koszulkę* (rozwaliło mnie to xDDDD)
Cytat:
RT @aruchi232: " Jem: would you be happy if Tessa picked you over Will?" Jem: "I don't think... she and Will? That seems...unlikely."

Jem, byłbyś szczęśliwy, jesli Tessa wybrałaby ciebie zamiast Will'a? Nie sądzę... ona i Will? Wygląda mi to na.. mało prawdopodobne.
Cytat:
RT @akelly55: " Will, WHY did you kiss Tessa?" Will: Sometimes we do things we know are a bad idea because we want to do them so badly.

Will, dlaczego pocałowałeś Tessę? Czasami robimy rzeczy, o których wiemy, że są złe, tylko po to, by to źle zrobić. (?)
Cytat:
RT @inanotherbox: "Church: Are you ok with Alec's relationship with Magnus?" Church: *bites you*

Church, nie przeszkadza ci związek Alec'a& Magnusa? Church *gryzie cię*
Cytat:
RT @karensudlrf: "Will: why do you regret kissing Tessa?" Will: It was a mistake. An enjoyable mistake, but a mistake.

Will, dlaczego żałujesz pocałowania Tessy? To pyła pomyłka. Przyjemna pomyłka, ale pomyłka. (xDDDD)
Cytat:
RT @Just4lols: " Jace, what would u do if clary broke up with u for simon?" Jace: Assume she was possessed.

Jace, co byś zrobił, gdyby Clary zerwała z tobą dla Simona? (bleeeee) Przyznałbym, że została opętana. (Wide grin)
Cytat:
"Tessa.. that kiss w will.. from 1 to 10, what'd you rate it?" Once I would have said 9 but these days... perhaps seven....

Tessa, jak byś oceniła pocałunek z Will'em, od 1 do 10? Na poczatku powiedziałabym, że na 9, ale teraz... pewnie 7.
Cytat:
RT @yep_thats_me37: "Jem: How are you still such a gentleman after all these years with Will?" Jem: Well he doesn't seem very happy does he?

Jem, jak nadal możesz byc dżentelmenem po tylu latach spędzonych z Willem? Cóż, ona nie wygląda na zbyt szczęśliwego, prawda?
Cytat:
"Charlotte - did Henry court you before marriage." Charlotte:Oh, well.. not really... we met a few times...

Charlotte, Henry zalecał się do ciebie przed ślubem? Och, cóż... nie bardzo. spotkaliśmy się tylko kilka razy...
Cytat:
"charlotte: did you and henry date before you got married? Your relationship puzzles me." Charlotte: I don't know the word "dating."

Charlotte, umawiałaś się z Henrym na randki przed ślubem? Wasz związek mnie intryguje. Nie rozumiem słowa "randki".
Cytat:
RT @moonfang66: "to Will: Your Opinion of Church (The Cat, to be clear.)" Will: Miserable biting creature.

Will, co sądzisz o Church'u? (o kocie, ofc) Nieszczęśliwy, gryzący stwór (xDDD)
Cytat:
RT @twistedbrain1: "Alec, are your parents ok with your relationship w/ Magnus?" Alec: Sort of.

Alec, twoi rodzice nie mają nic przeciwko związkowi z Magnusem? Tak jakby.
Cytat:
RT @akelly55: "Will: What was your first impression of Tessa?" Will: She hit me. With a pitcher.

Will, jakie pierwsze wrażenie odniosła na tobie Tessa? Uderzyła mnie. Dzbankiem
Cytat:
RT @EmmaJFrank: "Will, do you regret kissing Tessa??" Will: *grumpily* Yes.

Will, żałujesz pocałunku z Tessą? *zrzędliwie* tak (wiem, pytanie dlaczego żałuje było wcześniej, bo idę od najnowszych... Happy)
Cytat:
RT @MeTheKim: "Alec, what's your biggest fear in your relationship with Magnus?" Alec: That he'll get tired of me. I'm not that exciting.

Alec, czego najbardziej się boisz w związku z Magnusem? Że mu się znudzę. Nie jestem za bardzo ekscytujący. (awww)
Cytat:
RT @incubutt: "Jem, if you somehow met a certain mundane and she fell for you, would you consider her feelings, or push her away?" Jem: I always consider a lady's feelings.

Jem, jeś poznałbyś pewną Przyziemną, która by się w tobie zakochała, wziąłbyś pod uwagę jej uczucia czy od razu odrzucił? Zawsze mam na uwadze uczucia kobiety.
Cytat:
RT @katieroseyoung: "Will, do you regret what you did to Tessa at the end of CA?" Will" No.

Will, żałujesz tego, co zrobiłeś Tessie na końcu MA? Nie.
Cytat:
RT @jowannaJK: " Jem would you fight Will for Tessa's love?" No. No! I want Tessa to be with who she loves.

Jem, walczyłbyś z Will'em o uczucia Tessy? Nie. Nie! Chcę, żeby Tessa była z tym, kogo kocha.
Cytat:
RT @Reri_jumped: "Jace, would you marry clary??" J: Sure

Jace, wziąłbyś ślub z Clary? Pewnie (!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!)
Cytat:
RT @cynicallaura: "Jem, if there was a cure but it involved never seeing Tessa or Will again, would you take it?" No....

Jem, gdyby było dla ciebie lekarstwo... wziąłbyś je, gdyby oznaczało, że nigdy nie zobaczysz Willa lub Tessy? Nie.... (<3)
Cytat:
RT @ChasingRain82: "Tessa, do you regret your first kiss?" Tess: Sometimes.

Tesso, żałujesz swojego pierwszego pocałunku? Czasami.
Cytat:
RT @Shannon1432: " to jem- if I magically appeared in the institute would you marry me?" Jem: I tend to like to get to know a girl...

Jem, jeśli nagle w magiczny sposób pojawiłabym się w Instytucie, ożeniłbyś się ze mną? Wolałbym wcześniej poznać dziewczynę...
Cytat:
RT @Celsy_Ayon: "Jace: Do you think Jocelyn will accept your love for Clary?" Jace: Over time...a really long time... I think so.

Jace, sądzisz, że Jocelyn zaakceptuje twoja miłość do Clary? Po jakimś czasie... bardzo długim czasie... tak myślę.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Mika28
Niemowlak książkowy



Dołączył: 13 Lis 2010
Posty: 33
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 15:49, 20 Sty 2011    Temat postu:

Cytat:
RT @MangoBassPlayer: "When did Jace know he liked Clary (as more then a friend obviously." Jace: Probably in that horrible coffee shop.

Kiedy Jace zdał sobie sprawę, że lubi Clary(bardziej niż przyjaciółke, oczywiście)
Jace: Prawdopodobnie w tym strasznym sklepie z kawą(kawiarnia? oO)

jakiej kawiarnii??


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
lola1190
Poczytująca



Dołączył: 21 Lis 2010
Posty: 70
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: Miasto Szkła :)

PostWysłany: Nie 18:19, 23 Sty 2011    Temat postu:

mam nowy cytat Very Happy

He reached up and pushed her hair back from her face.
'I'm joking, you're not so bad. You'll get there . You should have seen Alec do flips at first. I think he kicked himself in the head once.- he said
'Sure' said Clary ' But he was probably eleven' She eyed him 'i suppose you've alway been awesome at this stuff"
"I was born awesome" He stroked her cheek with the tips of his fingers, ligtly enough to make her shiver.

i tłumaczenie

"Podszedł do niej i odgarnął jej włosy z twarzy.
-Żartuję- powiedział.-Nie jesteś taka zła. Nauczysz się. Powinnaś była zobaczyć Alec'a robiącego fikołki(?) po raz pierwszy. Sądzę, że raz nawet sam kopnął się w głowę.
-Jasne-powiedziała Clary.- Ale pewnie miał 11 lat- spojrzała na niego.- Przypuszczam, że ty zawsze byłeś świetny w tych sprawach?
-Ja się urodziłem świetny- pogłaskał ją po policzku opuszkami palców, wystarczająco, aby spowodować u niej dreszcze."


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez lola1190 dnia Nie 18:20, 23 Sty 2011, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
lola1190
Poczytująca



Dołączył: 21 Lis 2010
Posty: 70
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: Miasto Szkła :)

PostWysłany: Czw 17:13, 27 Sty 2011    Temat postu:

ja mam znów parę "pytań" do bohaterów Very Happy


Cytat:
RT @pixiedust515: " Jace: how did u feel when Clary asked the angel to bring u back?" I was dead at the time.


Jace, jak się poczułeś, kiedy Clary poprosiła Anioła, żeby cię przywrócił.? Byłem wtedy martwy .

Cytat:
RT @AndreaBanez: "Jace, what were you thinking when Clary showed you her scar on her birthday? Why did you look away?" Jace: It looked like my scar. But that didn't make any sense. Also I wanted to kiss her.


Jace, co pomyślałeś, kiedy Clary pokazała ci swoją bliznę w jej urodziny.? Dlaczego odwróciłeś wzrok.? Wyglądała jak moja blizna. Ale to nie miało sensu. No i jeszcze chciałem ją pocałować.


Cytat:
RT @imabargain: "Magnus, what's your favorite thing about Alec?" The eyes & the hair. My favorite. Oh, right. Personality. Definitely that.


Magnus, co najbardziej podoba ci się w Aleku.? Oczy i włosy. Moje ulubione. A, tak, racja. Osobowość. Definitywnie to.

Cytat:
RT @SunsetJello: "Clary, are you close to any females your age?" Just Izzy. I don't see Maia much these days.


Clary, czy jesteś blisko jakiejkolwiek dziewczyny w swoim wieku.? Tylko Izzy. Ostatnio nie widuję Mai.


Cytat:
RT @nielajay: " Jace: On a scale of 1-10 how concerned are you about catching demon pox?" Zero! What a question.


Jace. W skali 1-10 jak opisałbyś złapanie demonicznej ospy.? Zero! Co za pytanie.


Cytat:
RT @INeedMoreKelBel: "Jace, did you ask Alec to be parabati, or did Alec ask you?" I asked him.


Jace, czy ty zapytałęś Aleka, czy chce być twoim parabatai, czy Alec zapytał ciebie? Ja zapytałem go.


Cytat:
RT @Rachelle_Lizz: "Magnus, what was the first thing you thought when Will came to you in the middle of the night?" Demon pox.


Magnus, jaka była pierwsza myśl, kiedy Will przyszedł do ciebie w środku nocy.? Demoniczna ospa.



Cytat:
RT @Darkly_Dreamin: "Magnus, can you sing and would you to Alec?" I cannot sing and Alec would have to ask very nicely.


Magnus, czy umiesz śpiewać i czy zaśpiewałbyś dla Aleka.? Nie umiem śpiewać a Alec musiałby bardzo ładnie poprosić.




Jace, gdybyś został porzucony (stranded=spleciony, więc nie miałam pojęcia jak to przetłumaczyć) na bezludnej wyspie i mógłbyś wziąć ze sobą tylko 3 przedmioty, co być wybrał?' 'Kij do krykieta, sitko i niekończący się zapas sera'

Cytat:
' Jace, jaka była twoja pierwsza myśl, gdy spotkałeś Magnusa Bane'a?' 'Cholera, on żyje'

Cytat:
'Jem, czy jest coś co czyni cię irracjonalnie złego?' 'Tak. I dowiesz się tego już wkrótce'

narazie tyle Very Happy potem jeśli pojawią sie dodam Smile


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
lola1190
Poczytująca



Dołączył: 21 Lis 2010
Posty: 70
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: Miasto Szkła :)

PostWysłany: Sob 19:15, 29 Sty 2011    Temat postu:

A wiecie co? ja tam najbardziej w ksiażkach w których miłość jest... ehmm trudna? najbardziej właśnie rutyne lubie Very Happy
o ! i mam kolejną porcję pytań do bohaterów Very Happy

"Sebastian, how hard was it pretending to be good?" Hm, he's not really in any shape to answer questions.

Sebastian, jak trudno jest udawać dobrego? Hmm, on nie jest w nastroju do odpowiadania na pytania. (czyli żyje ;/)

Cytat:
"Clary: have you created any runes lately that youre especially proud of?"Actually I'm worried..I haven't created any since Idris.

Clary, czy stworzyłaś później jakieś runy, z których jesteś dumna? Tak właściwie, jestem zaniepokojona. Nie namalowałam żadnych od powrotu z Idrisu.

Cytat:
"Jace: if u could find a way to not b a shadow hunter would u do it?" Absolutely not. Why would I want that?

Jace, jeśli znalazłbys sposób na to, żeby nie być Nocnym Łowcą, zrobiłbys to? Oczywiście, że nie. Dlaczego miałbym tego chcieć?

Cytat:
" Jace: What did you hope to achieve from talking to Sebastian (Jonathan) in Romanian?' Thought it was odd that he knew the same set of languages my father taught me.

Jace, co starałeś się osiągnąć poprzez rozmowę z Sebastianem po rumuńsku? Pomyślałem, że to dziwne, że zna ten sam zestaw języków, jakich nauczył mnie ojciec.

Cytat:
"Jace: what was the first thought you had when you met clary?" Jace: 'I know her.'

Jace, jaka była twoja pierwsza myśl, gdy zobaczyłeś Clary? Znam ją

Cytat:
"Queen Of Faeries, what was your first impression of Clary when you met her?" 'That one's trouble.'

Jasna Damo, jakie było twoje pierwsze wrażenie odnośnie Clary, gdy ją spotkałaś? Ona= kłopoty.

Cytat:
"Magnus!! D: Can you tell us something that would embarrass Alec?" He snores.

Magnus, możesz nam powiedzieć jakąś rzecz, która zawstydziłaby Alec’a? On chrapie. (ooo, spali ze sobą?!)

Cytat:
"Jessie, would you ever consider a relationship with a shadowhunter?" Never. I don't want that.

Jessie, rozważałaś kiedyś związek z Nocnym Łowcą? Nigdy. Nie chcę tego.

Cytat:
"Will, what is you sisters name?" Emma.

Will, jak ma na imię twoja siostra? Emma (ma siostrę!!)
Cytat:

"Jace: What did you think when you realised Clary's wish to the Angel was YOU?" That maybe I was wrong... about love being what destroys you. And about us being on our own. Maybe faith is ... love."


Jace, co sobie pomyślałeś, gdy dowiedziałeś się, że zyczeniem Clary do Anioła byłeś ty? Że może byłem w błędzie odnośnie tego, że miłość cię niszczy. I odnośnie nas będących oddzielnie. Może wiara to.. Miłość.(ahhh ten Jace <3)

Cytat:
"Jem, how long did it take for your hair and eyes to fully drain of colour?" About three years.

Jem, jak długo trwało zanikanie koloru twoich oczu i włosów? Około trzech lat.

Cytat:
"Clary; do you want your children to be shadowhunters?" Clary: I'd like them to be able to choose.

Clary, chciałabyś, aby twoje dzieci były Nocnymi Łowcami? Chciałabym, żeby miały wybór.

Cytat:
" Luke, what took you so long to tell Jocelyn that you loved her?" Luke: Didn't think the news would be welcome.

Luke, Czemy tak długo zajęło ci powiedzenie Jocelyn, że ją kochasz? Myślałem, że ta wiadomość nie jest mile widziana.

i jeszcze jakieś wcześniejsze, chyba nie tłumaczone..

Cytat:
"Jace what was going through your mind when you were kissing aline?" 'Trying to forget...nope, not working.'

Jace, o czym myślałeś, gdy całowałeś się z Aline? Starałem się zapomnieć.. nie, nie działa.

Cytat:
"Clary: if you could choose anyone as your parabatai who would it be & why?" Um.. Izzy I guess.

Clary, jeśli mogłabys wybrać kogokolwiek na swojego parabatai, kto by to był & dlaczego? Izzy, tak myślę..

Cytat:
"Jace: what would you say if I told you that there is a group of people in the world who want Clary to leave you for Simon?" I would hunt them down and kill each of them personally. *sigh* Clary says I can't say that. She just says "Ha!" Not good for the ego.

Jace, co byś powiedział, gdybym ci zdradziła, że na świecie jest grupa ludzi, którzy chcą, żeby Clary zostawiła cię dla Simona? Wytropiłbym uch i zabił każdego z nich osobiście. *wzdycha* Clary mówi, że nie mogę tak mówić. Ona tylko krzyczy „Ha!”. To nie jest dobre dla jej ego.

Cytat:
"Tessa, would you change into Will to see what he is thinking?" That would be a violation, without asking.

Tessa, czy zmieniłabys się w Willa, żeby zobaczyć o czym mysli? To byłaby przemoc, bez pytania.

tu były jakieś błędy.
Cytat:
"Tessa, who do you have more of a connection with Will or Jem?" Well, Jem, I mean Will is just so . . . well. He's Will.

'Tessa, z kim jesteś bardziej powiązana, Willem czy Jemem?'' Więc, z Jemem, mam na myśli, Will jest zbyt.. cóż. Jest Willem.'


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez lola1190 dnia Sob 19:18, 29 Sty 2011, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Val_121
Niemowlak książkowy



Dołączył: 18 Lip 2010
Posty: 33
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Słoneczny Śląsk

PostWysłany: Czw 19:08, 03 Lut 2011    Temat postu:

"The first chapter of COFA will be shared online February 14-18. @ViviSchwa"

...czyli: Pierwszy rozdział Miasta Upadłych Aniołów będzie w Internecie między 14 a 18 lutego

tak mniej więcej Smile


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
WhiteDamon
Zaglądacz



Dołączył: 25 Sty 2011
Posty: 8
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: po co ci ta wiadomość i tak nie przyjdziesz ....

PostWysłany: Nie 15:01, 06 Lut 2011    Temat postu:

Cytat:
' Jace, jaka była twoja pierwsza myśl, gdy spotkałeś Magnusa Bane'a?' 'Cholera, on żyje'

w tym na końcu powinno być ": cholera , on się świeci "

z tego co widziałam , ale moge sie mylić nie wiem .

"RT @Hgteampeeta: "Jace what was the first thing that went through your mind when you met magnus bane?" Damn, that's sparkly."

ale i tak jest to zabójcze ! Wink


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez WhiteDamon dnia Nie 15:06, 06 Lut 2011, w całości zmieniany 3 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Mika28
Niemowlak książkowy



Dołączył: 13 Lis 2010
Posty: 33
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 21:42, 06 Lut 2011    Temat postu:

Cytat:
"Jace: what would you say if I told you that there is a group of people in the world who want Clary to leave you for Simon?" I would hunt them down and kill each of them personally. *sigh* Clary says I can't say that. She just says "Ha!" Not good for the ego.

Jace, co byś powiedział, gdybym ci zdradziła, że na świecie jest grupa ludzi, którzy chcą, żeby Clary zostawiła cię dla Simona? Wytropiłbym uch i zabił każdego z nich osobiście. *wzdycha* Clary mówi, że nie mogę tak mówić. Ona tylko krzyczy „Ha!”. To nie jest dobre dla jej ego.

mój ulubiony Wink słodkie Smile


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Mika28 dnia Nie 21:44, 06 Lut 2011, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
ven_detta
Wyjadacz kartek



Dołączył: 22 Cze 2009
Posty: 4737
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 11 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Gdańsk

PostWysłany: Pią 10:58, 11 Lut 2011    Temat postu:

Lista 10 rzeczy, których nie będzie w MUA Very Happy

1. Alec i Magnus nie wezmą ślubu, nieważne co mówi Isabelle. Ich piosenką ślubną nie będzie "Careless whispers" George'a Michaela.
2. Zespół Simona nie stanie się sławny i książka nie będzie mówiła o jego pogrążaniu się w uzależnieniu, z którego wyciąga go dr Drew.
3. Jace nie przenosi się do ery wiktoriańskiej, żeby wdać się w bójkę z Willem.
4. Jace nie przenosi się do ewy wiktoriańskiej, żeby poderwać Tessę. (coś tam, coś tam) Co się dzieje w erze wiktoriańskiej, pozostaje w erze wiktoriańskiej.
5. Clary nie wrabia Magnusa w pozowanie nago do jej zajęć z rysunku z natury.
6. Luke nie musi przerabiać swojego smokingu, kiedy pojawia się na swoim ślubie w wilczej formie.
7. Max nie powróci z martwych na czele armii małych zombie.
8. Church i Prezes Miau nie biorą ślubu, nieważne co mówi Isabelle. Nie zwracajcie uwagi na malutkie stroje, które szyje.
9. Jace nie uzależnia się od mangi Clary: "Magical Love Gentleman" i nie będzie wykradać jej egzemplarzy z jej pokoju.
10. Nikt nie wybiera się w podróż do Karoliny Południowej. Ci, którzy śledzą mnie na twitterze, wiedzą o czym mowa.

Takie z przymrużeniem oka Wink


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez ven_detta dnia Pią 10:58, 11 Lut 2011, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
ven_detta
Wyjadacz kartek



Dołączył: 22 Cze 2009
Posty: 4737
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 11 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Gdańsk

PostWysłany: Pon 22:39, 14 Lut 2011    Temat postu:

Dzisiaj rozpoczęła się zabawa, którą ogłosiła Cassandra - "polowanie na rozdział CoFA". I polega na tym, że codziennie przez tydzień na różnych stronach będą się pojawiać fragmenty 1. rozdziału "Miasta Upadłych Aniołów". Z tym, że w pdf-ie był cały test, tylko część została specjalnie ukryta i jak się skopiowało tekst do worda, to kopiował się cały rozdział, bez ocenzurowanych fragmentów Very Happy Tak więc, mamy cały rozdział Very Happy

Hm, zacznę tłumaczyć, ale wątpię, żebym się dzisiaj wyrobiła - jutro rano postaram się wrzucić Wink

Te numerki oznaczają kolejne fragmenty, które miały być chyba odkrywane Very Happy

Chapter One:
The Master


“Just coffee, please.”
The waitress raised her penciled eyebrows. “You don’t want anything to eat?” she asked. Her accent was thick, her attitude disappointed.
Simon Lewis couldn’t blame her; she’d probably been hoping for a better tip than the one she was going to get on a single cup of coffee. But it wasn’t his fault vampires didn’t eat.
Sometimes, in restaurants, he ordered food anyway, just to preserve the appearance of normalcy, but late Tuesday night, when Veselka was almost empty of other customers, it didn’t seem worth the bother. “Just the coffee.”
With a shrug the waitress took his laminated menu and went to put his order in. Simon sat back against the hard plastic diner chair and looked around. Veselka, a diner on the corner of Ninth Street and Second Avenue, was one of his favorite places on the Lower East Side—an old neighborhood eatery papered with black-and-white murals, where they let you sit all day as long as you ordered coffee at half hour intervals. They also served what had once been his favorite vegetarian pierogi and borscht, but those days were behind him now.
It was mid-October, and they’d just put their Halloween decorations up—a wobbly sign that said TRICK-OR-BORSCHT! and a fake cardboard cutout vampire nicknamed Count Blintzula. Once
upon a time Simon and Clary had found the cheesy holiday decorations hilarious, but the Count, with his fake fangs and black cape, didn’t strike Simon as quite so funny anymore.
Simon glanced toward the window. It was a brisk night, and the wind was blowing leaves across Second Avenue like handfuls of thrown confetti. There was a girl walking down the
2
street, a girl in a tight belted trench coat, with long black hair that flew in the wind. People turned to watch her as she walked past. Simon had looked at girls like that before in the past, idly wondering where they were going, who they were meeting. Not guys like him, he knew that much.
Except this one was. The bell on the diner’s front door rang as the door opened, and Isabelle Lightwood came in. She smiled when she saw Simon, and came toward him, shrugging off her coat and draping it over the back of the chair before she sat down. Under the coat she was wearing one of what Clary called her “typical Isabelle outfits”: a tight short velvet dress, fishnet stockings, and boots. There was a knife stuck into the top of her left boot that Simon knew only he could see; still, everyone in the diner was watching as she sat down, flinging her hair back. Whatever she was wearing, Isabelle drew attention like a fireworks display.
Beautiful Isabelle Lightwood. When Simon had met her, he’d assumed she’d have no time for a guy like him. He’d turned out to be mostly right. Isabelle liked boys her parents disapproved of, and in her universe that meant Downworlders—faeries, werewolves, and vamps.
That they’d been dating regularly for the past month or two amazed him, even if their relationship was limited mostly to infrequent meetings like this one. And even if he couldn’t help
but wonder, if he’d never been changed into a vampire, if his whole life hadn’t been altered in that moment, would they be dating at all?
She tucked a lock of hair behind her ear, her smile brilliant. “You look nice.”
Simon cast a glance at himself in the reflective surface of the diner window. Isabelle’s influence was clear in the changes in his appearance since they’d been dating. She’d forced him to ditch his hoodies in favor of leather jackets, and his sneakers in favor of designer boots.
Which, incidentally, cost three hundred dollars a pair. He was still wearing his characteristic
3
word shirts—this one said EXISTENTIALISTS DO IT POINTLESSLY—but his jeans no longer had holes in the knees and torn pockets. He’d also grown his hair long so that it fell in his eyes now, covering his forehead, but that was more necessity than Isabelle.
Clary made fun of him about his new look; but, then, Clary found everything about Simon’s love life borderline hilarious. She couldn’t believe he was dating Isabelle in any serious way. Of course, she also couldn’t believe he was also dating Maia Roberts, a friend of theirs who happened to be a werewolf, in an equally serious way. And she really couldn’t believe that Simon hadn’t yet told either of them about the other.
Simon wasn’t really sure how it had happened. Maia liked to come to his house and use his Xbox—they didn’t have one at the abandoned police station where the werewolf pack lived—
and it wasn’t until the third or fourth time she’d come over that she’d leaned over and kissed him good-bye before she’d left. He’d been pleased, and then had called up Clary to ask her if he needed to tell Isabelle. “Figure out what’s going on with you and Isabelle,” she said. “Then tell her.”
This had turned out to be bad advice. It had been a month, and he still wasn’t sure what was going on with him and Isabelle, so he hadn’t said anything. And the more time that passed, the
more awkward the idea of saying something grew. So far he’d made it work. Isabelle and Maia weren’t really friends, and rarely saw each other. Unfortunately for him, that was about to change. Clary’s mother and her longtime friend, Luke, were getting married in a few weeks, and both Isabelle and Maia were invited to the wedding, a prospect Simon found more terrifying than the idea of being chased through the streets of New York by an angry mob of vampire hunters.
“So,” Isabelle said, snapping him out of his reverie. “Why here and not Taki’s? They’d serve you blood there.”
4
Simon winced at her volume. Isabelle was nothing if not unsubtle. Fortunately, no one seemed to be listening in, not even the waitress who returned, banged down a cup of coffee in front of Simon, eyed Izzy, and left without taking her order.
“I like it here,” he said. “Clary and I used to come here back when she was taking classes at Tisch. They have great borscht and blintzes—they’re like sweet cheese dumplings—plus it’s
open all night.”
Isabelle, however, was ignoring him. She was staring past his shoulder. “What is that?”
Simon followed her glance. “That’s Count Blintzula.”
“Count Blintzula?”
Simon shrugged. “It’s a Halloween decoration. Count Blinzula is for kids. It’s like Count Chocula, or the Count on Sesame Street.” He grinned at her blank look. “You know. He teaches kids how to count.”
Isabelle was shaking her head. “There’s a TV show where children are taught how to count by a vampire?”
“It would make sense if you’d seen it,” Simon muttered.
“There is some mythological basis for such a construction,” Isabelle said, lapsing into lecturey Shadowhunter mode. “Some legends do assert that vampires are obsessed with counting,
and that if you spill grains of rice in front of them, they’ll have to stop what they’re doing and count each one. There’s no truth in it, of course, any more than that business about garlic. And vampires have no business teaching children. Vampires are terrifying.”
“Thank you,” Simon said. “It’s a joke, Isabelle. He’s the Count. He likes counting. You know. ‘What did the Count eat today, children? One chocolate chip cookie, two chocolate chip cookies, three chocolate chip cookies . . .’”
5
There was a rush of cold air as the door of the restaurant opened, letting in another customer.
Isabelle shivered and reached for her black silk scarf. “It’s not realistic.”
“What would you prefer? ‘What did the Count eat today, children? One helpless villager, two helpless villagers, three helpless villagers . . .’”
“Shh.” Isabelle finished knotting her scarf around her throat and leaned forward, putting her hand on Simon’s wrist. Her big dark eyes were alive suddenly, the way they only ever came alive when she was either hunting demons or thinking about hunting demons. “Look over there.”
Simon followed her gaze. There were two men standing over by the glass-fronted case that held bakery items: thickly frosted cakes, plates of rugelach, and cream-filled Danishes. Neither of the men looked as if they were interested in food, though. Both were short and painfully gaunt, so much so that their cheekbones jutted from their colorless faces like knives. Both had thin gray hair and pale gray eyes, and wore belted slate-colored coats that reached the floor.
“Now,” Isabelle said, “what do you suppose they are?”
Simon squinted at them. They both stared back at him, their lashless eyes like empty holes.
“They kind of look like evil lawn gnomes.”
“They’re human subjugates,” Isabelle hissed. “They belong to a vampire.”
“‘Belong’ as in . . . ?”
She made an impatient noise. “By the Angel, you don’t know anything about your kind, do you? Do you even really know how vampires are made?”
“Well, when a mommy vampire and a daddy vampire love each other very much . . .”
Isabelle made a face at him. “Fine, you know that vampires don’t need to have sex to
reproduce, but I bet you don’t really know how it works.”
6
“I do too,” said Simon. “I’m a vampire because I drank some of Raphael’s blood before I died. Drinking blood plus death equals vampire.”
“Not exactly,” said Isabelle. “You’re a vampire because you drank some of Raphael’s blood, and then you were bitten by other vampires, and then you died. You need to be bitten at some
point during the process.”
“Why?”
“Vampire saliva has . . . properties. Transformative properties.”
“Yech,” said Simon.
“Don’t ‘yech’ me. You’re the one with the magical spit. Vampires keep humans around and feed on them when they’re short on blood—like walking snack machines.” Izzy spoke with distaste. “You’d think they’d be weak from blood loss all the time, but vampire saliva actually has healing properties. It increases their red blood cell count, makes them stronger and healthier, and makes them live longer. That’s why it’s not against the Law for a vampire to feed on a human. It doesn’t really hurt them. Of course every once in a while the vampire will decide it wants more than a snack, it wants a subjugate—and then it will start feeding its bitten human small amounts of vampire blood, just to keep it docile, to keep it connected to its master.
Subjugates worship their masters, and love serving them. All they want is to be near them. Like you were when you went back to the Dumont. You were drawn back to the vampire whose blood
you had consumed.”
“Raphael,” Simon said, his voice bleak. “I don’t feel a burning urge to be with him these days, let me tell you.”
“No, it goes away when you become a full vampire. It’s only the subjugates who worship their sires and can’t disobey them. Don’t you see? When you went back to the Dumont,
7
Raphael’s clan drained you, and you died, and then you became a vampire. But if they hadn’t drained you, if they’d given you more vampire blood instead, you would eventually have become
a subjugate.”
“That’s all very interesting,” Simon said. “But it doesn’t explain why they’re staring at us.”
Isabelle glanced back at them. “They’re staring at you. Maybe their master died and they’re looking for another vampire to own them. You could have pets.” She grinned.
“Or,” Simon said, “maybe they’re here for the hash browns.”
“Human subjugates don’t eat food. They live on a mix of vampire blood and animal blood. It keeps them in a state of suspended animation. They’re not immortal, but they age very slowly.”
“Sadly,” Simon said, eyeing them, “they don’t seem to keep their looks.”
Isabelle sat up straight. “And they’re on their way over here. I guess we’ll find out what they want.”
The human subjugates moved as if they were on wheels. They didn’t appear to be taking steps so much as gliding forward soundlessly. It took them only seconds to cross the restaurant;
by the time they neared Simon’s table, Isabelle had whipped the sharp stiletto-like dagger out of the top of her boot. It lay across the table, gleaming in the diner’s fluorescent lights. It was a dark, heavy silver, with crosses burned into both sides of the hilt. Most vampire-repelling weapons seemed to sport crosses, on the assumption, Simon thought, that most vampires were Christian. Who knew that following a minority religion could be so advantageous?
“That’s close enough,” Isabelle said, as the two subjugates paused beside the table, her fingers inches from the dagger. “State your business, you two.”
“Shadowhunter.” The creature on the left spoke in a hissing whisper. “We did not know of you in this situation.”
8
Isabelle raised a delicate eyebrow. “And what situation would that be?”
The second subjugate pointed a long gray finger at Simon. The nail on the end of it was yellowed and sharp. “We have dealings with the Daylighter.”
“No, you don’t,” Simon said. “I have no idea who you are. Never seen you before.”
“I am Mr. Walker,” said the first creature. “Beside me is Mr. Archer. We serve the most powerful vampire in New York City. The head of the greatest Manhattan clan.”
“Raphael Santiago,” said Isabelle. “In that case you must know that Simon isn’t a part of any clan. He’s a free agent.”
Mr. Walker smiled a thin smile. “My master was hoping that was a situation that could be altered.”
Simon met Isabelle’s eyes across the table. She shrugged. “Didn’t Raphael tell you he wanted you to stay away from the clan?”
“Maybe he’s changed his mind,” Simon suggested. “You know how he is. Moody. Fickle.”
“I wouldn’t know. I haven’t really seen him since that time I threatened to kill him with a candelabra. He took it well, though. Didn’t flinch.”
“Fantastic,” Simon said. The two subjugates were staring at him. Their eyes were a pale whitish gray color, like dirty snow. “If Raphael wants me in the clan, it’s because he wants something from me. You might as well tell me what it is.”
“We are not privy to our master’s plans,” said Mr. Archer in a haughty tone.
“No dice, then,” said Simon. “I won’t go.”
“If you do not wish to come with us, we are authorized to use force to bring you.”
The dagger seemed to leap into Isabelle’s hand; or at least, she barely seemed to move, and yet she was holding it. She twirled it lightly. “I wouldn’t do that if I were you.”
9
Mr. Archer bared his teeth at her. “Since when have the Angel’s children become the bodyguards for rogue Downworlders? I would have thought you above this sort of business, Isabelle Lightwood.”
“I’m not his bodyguard,” said Isabelle. “I’m his girlfriend. Which gives me the right to kick your ass if you bother him. That’s how it works.”
Girlfriend? Simon was startled enough to look at her in surprise, but she was staring down the two subjugates, her dark eyes flashing. On the one hand he didn’t think Isabelle had ever
referred to herself as his girlfriend before. On the other hand it was symptomatic of how strange his life had become that that was the thing that had startled him most tonight, rather than the fact that he had just been summoned to a meeting by the most powerful vampire in New York.
“My master,” said Mr. Walker, in what he probably thought was a soothing tone, “has a proposition to put to the Daylighter—”
“His name is Simon. Simon Lewis.”
“To put to Mr. Lewis. I can promise you that Mr. Lewis will find it most advantageous if he is willing to accompany us and hear my master out. I swear on my master’s honor that no harm will come to you, Daylighter, and that should you wish to refuse my master’s offer, you will have the free choice to do so.”
My master, my master. Mr. Walker spoke the words with a mixture of adoration and awe.
Simon shuddered a little inwardly. How horrible to be so bound to someone else, and to have no real will of your own.
Isabelle was shaking her head; she mouthed “no” at Simon. She was probably right, he thought. Isabelle was an excellent Shadowhunter. She’d been hunting demons and lawbreaking
Downworlders—rogue vampires, black-magic-practicing warlocks, werewolves who’d run wild
10
and eaten someone—since she was twelve years old, and was probably better at what she did than any other Shadowhunter her age, with the exception of her brother Jace. And there had been
Sebastian, Simon thought, who had been better than them both. But he was dead.
“All right,” he said. “I’ll go.”
Isabelle’s eyes rounded. “Simon!”
Both subjugates rubbed their hands together, like villains in a comic book. The gesture itself wasn’t what was creepy, really; it was that they did it exactly at the same time and in the same
way, as if they were puppets whose strings were being yanked in unison.
“Excellent,” said Mr. Archer.
Isabelle banged the knife down on the table with a clatter and leaned forward, her shining dark hair brushing the tabletop. “Simon,” she said in an urgent whisper. “Don’t be stupid.
There’s no reason for you to go with them. And Raphael’s a jerk.”
“Raphael’s a master vampire,” said Simon. “His blood made me a vampire. He’s my— whatever they call it.”
“Sire, maker, begetter—there are a million names for what he did,” Isabelle said distractedly.
“And maybe his blood made you a vampire. But it didn’t make you a Daylighter.” Her eyes met his across the table. Jace made you a Daylighter. But she would never say it out loud; there were only a few of them who knew the truth, the whole story behind what face was, and what Simon
was because of it. “You don’t have to do what he says.”
“Of course I don’t,” Simon said, lowering his voice. “But if I refuse to go, do you think Raphael is just going to drop it? He won’t. They’ll keep coming after me.” He snuck a glance sideways at the subjugates; they looked as if they agreed, though he might have been imagining it. “They’ll bug me everywhere. When I’m out, at school, at Clary’s—”
11
“And what? Clary can’t handle it?” Isabelle threw up her hands. “Fine. At least let me go with you.”
“Certainly not,” cut in Mr. Archer. “This is not a matter for Shadowhunters. This is the business of the Night Children.”
“I will not—”
“The Law gives us the right to conduct our business in private.” Mr. Walker spoke stiffly.
“With our own kind.”
Simon looked at them. “Give us a moment, please,” he said. “I want to talk to Isabelle.”
There was a moment of silence. Around them the life of the diner went on. The place was getting its late-night rush as the movie theater down the block let out, and waitresses were hurrying by, carrying steaming plates of food to customers; couples laughed and chattered at nearby tables; cooks shouted orders to each other behind the counter. No one looked at them or acknowledged that anything odd was going on. Simon was used to glamours by now, but he couldn’t help the feeling sometimes, when he was with Isabelle, that he was trapped behind an invisible glass wall, cut off from the rest of humanity and the daily round of its affairs.
“Very well,” said Mr. Walker, stepping back. “But my master does not like to be kept waiting.”
They retreated toward the door, apparently unaffected by the blasts of cold air whenever someone went in or out, and stood there like statues. Simon turned to Isabelle. “It’s all right,” he
said. “They won’t hurt me. They can’t hurt me. Raphael knows all about . . .” He gestured uncomfortably toward his forehead. “This.”
Isabelle reached across the table and pushed his hair back, her touch more clinical than gentle. She was frowning. Simon had looked at the Mark enough times himself, in the mirror, to
12
know well what it looked like. As if someone had taken a thin paintbrush and drawn a simple design on his forehead, just above and between his eyes. The shape of it seemed to change sometimes, like the moving images found in clouds, but it was always clear and black and somehow dangerous-looking, like a warning sign scrawled in another language.
“It really . . . works?” she whispered.
“Raphael thinks it works,” said Simon. “And I have no reason to think it doesn’t.” He caught her wrist and drew it away from his face. “I’ll be all right, Isabelle.”
She sighed. “Every bit of my training says this isn’t a good idea.”
Simon squeezed her fingers. “Come on. You’re curious about what Raphael wants, aren’t you?”
Isabelle patted his hand and sat back. “Tell me all about it when you get back. Call me first.”
“I will.” Simon stood, zipping up his jacket. “And do me a favor, will you? Two favors, actually.”
She looked at him with guarded amusement. “What?”
“Clary said she’d be training over at the Institute tonight. If you run into her, don’t tell her where I went. She’ll worry for no reason.”
Isabelle rolled her eyes. “Okay, fine. Second favor?”
Simon leaned over and kissed her on the cheek. “Try the borscht before you leave. It’s fantastic.”
Mr. Walker and Mr. Archer were not the most talkative of companions. They led Simon silently through the streets of the Lower East Side, keeping several steps ahead of him with their odd
gliding pace. It was getting late, but the city sidewalks were full of people—getting off a late
13
shift, hurrying home from dinner, heads down, collars turned up against the stiff cold wind. At St. Mark’s Place there were card tables set up along the curb, selling everything from cheap
socks to pencil sketches of New York to smoky sandalwood incense. Leaves rattled across the pavement like dried bones. The air smelled like car exhaust mixed with sandalwood, and underneath that, the smell of human beings—skin and blood.
Simon’s stomach tightened. He tried to keep enough bottles of animal blood in his room—he had a small refrigerator at the back of his closet now, where his mother wouldn’t see it—to keep
himself from ever getting hungry. The blood was disgusting. He’d thought he’d get used to it, even start wanting it, but though it killed his hunger pangs, there was nothing about it that he enjoyed the way he’d once enjoyed chocolate or vegetarian burritos or coffee ice cream. It remained blood.
But being hungry was worse. Being hungry meant that he could smell things he didn’t want to smell—salt on skin; the overripe, sweet smell of blood exuding from the pores of strangers. It made him feel hungry and twisted up and utterly wrong. Hunching over, he jammed his fists into the pockets of his jacket and tried to breathe through his mouth.
They turned right onto Third Avenue, and paused in front of a restaurant whose sign said CLOISTER CAFE. GARDEN OPEN ALL YEAR. Simon blinked up at the sign. “What are we doing
here?”
“This is the meeting place our master has chosen.” Mr. Walker’s tone was bland.
“Huh.” Simon was puzzled. “I would have thought Raphael’s style was more, you know, arranging meetings on top of an unconsecrated cathedral, or down in some crypt full of bones.
He never struck me as the trendy restaurant type.”
Both subjugates stared at him. “Is there a problem, Daylighter?” asked Mr. Archer finally.
14
Simon felt obscurely scolded. “No. No problem.”
The interior of the restaurant was dark, with a marble-topped bar running along one wall. No servers or waitstaff approached them as they made their way through the room to a door in the back, and through the door into the garden.
Many New York restaurants had garden terraces; few were open this late into the year. This one was in a courtyard between several buildings. The walls had been painted with trompe l’oeil
murals showing Italian gardens full of flowers. The trees, their leaves turned gold and russet with the fall, were strung with chains of white lights, and heat lamps scattered between the tables gave off a reddish glow. A small fountain plashed musically in the center of the yard.
Only one table was occupied, and not by Raphael. A slim woman in a wide-brimmed hat sat at a table close to the wall. As Simon watched in puzzlement, she raised a hand and waved at him. He turned and looked behind him; there was, of course, no one there. Walker and Archer had started moving again; bemused, Simon followed them as they crossed the courtyard and stopped a few feet from where the woman sat.
Walker bowed deeply. “Master,” he said.
The woman smiled. “Walker,” she said. “And Archer. Very good. Thank you for bringing Simon to me.”
“Wait a second.” Simon looked from the woman to the two subjugates and back again.
“You’re not Raphael.”
“Dear me, no.” The woman removed her hat. An enormous quantity of silvery blond hair, brilliant in the Christmas lights, spilled down over her shoulders. Her face was smooth and white
and oval, very beautiful, dominated by enormous pale green eyes. She wore long black gloves, a black silk blouse and pencil skirt, and a black scarf tied around her throat. It was impossible to
15
tell her age—or at least what age she might have been when she’d been Turned into a vampire.
“I am Camille Belcourt. Enchanted to meet you.”
She held out a black-gloved hand.
“I was told I was meeting Raphael Santiago here,” said Simon, not reaching to take it. “Do you work for him?”
Camille Belcourt laughed like a rippling fountain. “Most certainly not! Though once upon a time he worked for me.”
And Simon remembered. I thought the head vampire was someone else, he had said to Raphael once, in Idris, it felt like forever ago.
Camille has not yet returned to us, Raphael had replied. I lead in her stead.
“You’re the head vampire,” Simon said. “Of the Manhattan clan.” He turned back to the subjugates. “You tricked me. You told me I was meeting Raphael.”
“I said you were meeting our master,” said Mr. Walker. His eyes were vast and empty, so empty that Simon wondered if they had even meant to mislead him, or if they were simply programmed like robots to say whatever their master had told them to say, and were unaware of deviations from the script. “And here she is.”
“Indeed.” Camille flashed a brilliant smile toward her subjugates. “Please leave us, Walker, Archer. I need to speak to Simon alone.”


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
ven_detta
Wyjadacz kartek



Dołączył: 22 Cze 2009
Posty: 4737
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 11 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Gdańsk

PostWysłany: Wto 20:14, 15 Lut 2011    Temat postu:

Rozdział pierwszy: Mistrz

“Tylko kawę, proszę.”
Kelnerka uniosła cieniutkie brwi. “Nie chcesz niczego do jedzenia?” zapytała. Miała twardy akcent i wydawała się zawiedziona.
Simon Lewis nie mógł jej winić – prawdopodobnie miała nadzieję na lepszy napiwek niż ten, który miała otrzymać za jedną filiżankę kawy. Ale to nie była jego wina, że wampiry nie jadły.
Czasami w restauracjach, zamawiał jedzenie tylko po to, aby utrzymać pozory normalności, ale w późną wtorkową noc, kiedy w Veselce nie było prawie żadnych klientów, nie było sensu zawracać sobie głowy. „Tylko kawa.”
Wzruszając ramionami, kelnerka zabrała jego zalaminowane menu i poszła zrealizować zamówienie. Simon rozsiadł się w twardym plastikowym krześle i rozejrzał się wokół. Veselka, bar szybkiej obsługi na rogu Ulicy Dziewiątej i Drugiej Alei, był jednym z jego ulubionych miejsc na Lower East Side – stara okoliczna jadalnia obklejona czarno-białymi plakatami, w której pozwalają ci siedzieć cały dzień, pod warunkiem, że zamawiasz kawę co pół godziny. Podawali także jego niegdyś ulubione wegetariańskie pierogi i barszcz, ale te dni już ma za sobą.
Był środek października i właśnie zawiesili ich halloweenowe dekoracje – chybotliwy transparent: BARSZCZ-ALBO-PSIKUS! i sztucznego tekturowego wampira o przezwisku Chrabia Blinula. Dawno, dawno temu Simon i Clary uważali te nędzne dekoracje świąteczne za prześmieszne, ale teraz Chrabia ze sztucznymi kłami i czarną peleryną, nie wydawał się Simonowi już taki zabawny.
Simon spojrzał w stronę okna. Była wietrzna noc, wiatr rozwiewał liście przez Second Avenue niczym garście rzuconych confetti. Ulicą szła dziewczyna –
2
dziewczyna w ciasno przewiązanym płaszczu, z długimi czarnymi włosami powiewającymi na wietrze. Ludzie odwracali głowy, by obserwować ją, kiedy przechodziła. Simon patrzył na dziewczyny jak kiedyś, bezwiednie rozmyślając, gdzie idą, z kim się spotkają. Nie z facetami jak on, to wiedział na pewno.
Z tym wyjątkiem, że ta się spotykała. Dzwonek przy drzwiach wejściowych baru zadzwonił, kiedy drzwi się otwarły i Isabelle Lightwood weszła do środka. Uśmiechnęła się na widok Simona, i skierowała się w jego stronę, zdejmując płaszcz i przewieszając go przez oparcie krzesła, zanim usiadła. Pod płaszczem nosiła coś, co Clary nazywała „typowy strój Isabelle”. Obcisłą, krótką aksamitną sukienkę, kabaretki i kozaki. Do lewego buta miała przytwierdzony nóż, o którym Simon wiedział, że tylko on mógł go dostrzec; i tak, wszyscy w barze obserwowali jak siadała, odrzucając do tyłu włosy. Cokolwiek nosiła, Isabelle przykuwała uwagę niczym pokaz fajerwerków.
Piękna Isabelle Lightwood. Kiedy Simon ją spotkał, założył, że nie będzie miała czasu dla kolesia takiego jak on. Okazało się, że w większości miał rację. Isabelle lubiła chłopców, których nie aprobowali jej rodzice, co w jej świecie oznaczało Podziemnych – faerie, wilkołaki i wampiry. To, że spotykali się regularnie przez ostatni miesiąc czy dwa, zdumiewało go, nawet jeśli ich związek ograniczał się głównie do sporadycznych spotkań, takich jak to. I pozostaje mu się tylko zastanawiać: czy jeśli nigdy nie zostałby przemieniony w wampira, jeśli całe jego życie nie uległo zmianie w tamtym momencie, czy w ogóle by się spotykali?
Założyła kosmyk czarnych włosów za ucho, jej uśmiech był lśniący. „Ładnie wyglądasz.”
Simon zerknął na swoje odbicie w oknie baru. Widać było wyraźny wpływ Isabelle na zmianę jego wizerunku odkąd zaczęli się spotykać. Zmusiła go do porzucenia jego bluz z kapturem na rzecz skurzanych kurtek, jego trampek na rzecz designerskich butów. Które, tak się składa, kosztowały trzysta dolarów za parę. Ciągle nosił swoje charakterystyczne
3
koszulki z nadrukami — ta miała napis: EGZYSTENCJONALIŚCI ROBIĄ TO NIEPOTRZEBNIE — ale jego dżinsy nie miały już dziur na kolanach i porwanych kieszeni. Zapuścił także włosy, więc teraz wpadały mu do oczu, zakrywając czoło, ale to wynikało bardziej z potrzeby niż Isabelle.
Clary naśmiewała się z niego w związku z jego nowym wyglądem. Ale Clary uważała całe jego życie miłosne za skrajnie komiczne. Nie mogła uwierzyć, że spotykał się z Isabelle na poważnie. Oczywiście, nie mogła także uwierzyć, że spotykał się z Maią Roberts, ich znajomą, która przypadkiem była wilkołakiem, równie na poważnie. I naprawdę nie mogła uwierzyć, że Simon jeszcze nie powiedział żadnej z nich o tej drugiej.
Simon nie był do końca pewny jak to się stało. Maia lubiła wpadać do niego, do domu i korzystać z Xboxa – nie mieli swojego na porzuconym posterunku policji, gdzie mieszkała sfora – i nic się nie działo, aż do trzeciej lub czwartej wizyty, kiedy Maja pochyliła się i pocałowała go na pożegnanie, zanim sobie poszła. Był zadowolony, ale później zadzwonił do Clary, by spytać czy powinien powiedzieć o tym Isabelle. „Rozkmiń o co chodzi z tobą i Isabelle,” powiedziała. „Wtedy jej powiedz.”
Ta rada nie okazała się najlepszą. Minął miesiąc, a on wciąż nie był pewny co się dzieje między nim i Isabelle, więc nie powiedział nic. A im więcej mijało czasu, powiedzenie czegokolwiek było dla niego coraz bardziej niewygodne. Jak dotąd mu się udawało. Isabelle i Maia nie były tak naprawdę koleżankami i rzadko się widywały. Na jego nieszczęście, to się miało zmienić. Mama Clary i jej dobry przyjaciel, Luke, mieli wziąć ślub za kilka tygodni, a Isabelle i Maia zostały obie zaproszone na wesele – perspektywa, którą Simon uważał za bardziej przerażającą niż bycie ściganym ulicami Nowego Jorku przez wściekły tłum łowców wampirów.
“Więc,” powiedziała Isabelle, wyrywając go z zadumy. “Dlaczego tutaj, a nie w Taki? Tam podaliby ci krew.”
4
Simon skrzywił się na jej ton. Isabelle i jej subtelność. Na szczęście, nie wydawało się, żeby ktokolwiek się przysłuchiwał, nawet kelnerka, która wróciła z trzaskiem stawiając filiżankę kawy przed Simonem, zmierzyła Izzy wzrokiem i odeszła bez przyjmowania od niej zamówienia.
“Podoba mi się tu,” powiedział. “Clary i ja zwykle tu przychodziliśmy kiedy jeszcze brała lekcje u Tisch. Mają wspaniały barszcz i bliny – są jak słodkie kluski serowe – plus, jest otwarte całą noc.”
Jednakże, Isabelle zignorowała go. Gapiła się mu przez ramię. “Co to jest?”
Simon podąrzył za jej spojrzeniem. “To jest Hrabia Blinula.”
“Hrabia Blinula?”
Simon wzruszył ramionami. “To halloweenowa dekoracja. Hrabia Blinula jest dla dzieci. To jak Hrabia Chocula (*od płatków śniadaniowych) albo Hrabia z Ulicy Sezamkowej.” Uśmiechnął się szeroko widząc jej puste spojrzenie. “No wiesz. Uczy dzieci liczyć.” (*ang. Count – hrabia, count – liczyć Very Happy)
Isabelle potrząsnęła głową. “Jest program telewizyjny, w którym wampir uczy dzieci liczyć?”
“Zrozumiałabyś, gdybyś go obejrzała,” wymamrotał Simon.
“Istnieją pewne mitologiczne podstawy dla takiej interpretacji,” powiedziała Isabelle, przechodząc na tryb wykładowy Nocnych Łowców. “Niektóre legendy twierdzą, że wampiry mają obsesję na punkcie liczenia i jeśli wysypiesz przed nimi ziarenka ryżu, będą musiały porzucić to, co robią i policzyć każde ziarenko. Oczywiście, nie ma w tym prawdy, podobnie jak w tej całej sprawie z czosnkiem. A wampiry nie mają żadnego interesu w uczeniu dzieci. Wampiry są przerażające.”
“Dziękuję,” odparł Simon. “To jest żart, Isabelle. On jest Hrabią. Lubi liczyć. No, wiesz. ‘Co hrabia dzisiaj zjadł, dzieci? Jedno czekoladowe ciasteczko, [/i]dwa czekoladowe ciasteczka, trzy czekoladowe ciasteczka…’”
5
Przez otwarte drzwi restauracji wpadł powiew zimnego powietrza, kiedy weszli nowi klienci. Isabelle zatrzęsła się and sięgnęła po swój czarny jedwabny szal. “To nie jest realistyczne.”
“A co, wolisz? ‘Co hrabia dzisiaj zjadł, dzieci? Jednego bezradnego wieśniaka, dwóch bezradnych wieśniaków, [/i]trzech bezradnych wieśniaków…’”
“Ćśś.” Isabelle skończyła owijać swój szal dookoła szyi i pochyliła się, chwytając Simona za nadgarstek. Jej duże czarne oczy nagle ożyły w sposób, w jaki ożywają kiedy poluje na demony albo myśli o polowaniu na demony. „Spójrz tam.”
Simon podążył za jej spojrzeniem. Było tam dwóch mężczyzn czających się przy szklanej gablocie, w której wystawione były wyroby piekarnicze: pokryte grubym szronem ciasta, talerze pierożków i wypełnione kremem Danishes. Jednak żaden z mężczyzn nie wydawał się zainteresowany jedzeniem. Obydwoje byli niscy i boleśnie mizerni, tak bardzo, że ich kości policzkowe odznaczały się na ich bezbarwnych twarzach niczym noże. Obydwoje mieli rzadkie siwe włosy i blade zielone oczy, i nosili szare przewiązywane paskiem, płaszcze sięgające ziemi.
“Teraz,” powiedziała Isabelle, “ Jak myślisz, kim oni są?”
Simon spojrzał na nich mrużąc oczy. Obydwoje spojrzeli na niego w odpowiedzi; ich pozbawione rzęs oczy wyglądały jak puste dziury.
“Wyglądają trochę jak złe gnomy ogrodowe.”
“Są ludzkimi niewolnikami (*albo coś w tym stylu... w sumie nie wiem jak to przetłumaczyć, bo czasownik oznacza „podbijać i zmuszać do posłuszeństwa” O.o),” syknęła Isabelle. “Należą do wampira.”
“‘Należą,’ w jakim sensie… ?”
Wydała odgłos wyrażający jej zniecierpliwienie. “Na Anioła, nie wiesz nic o swoim gatunku, prawda? Czy chociaż naprawdę wiesz jak powstają wampiry?”
“Cóż, kiedy mama wampir i tata wampir bardzo mocno się kochają…”
Isabelle posłała mu grymas. “Dobra, wiesz, że wampiry nie potrzebują seksu, żeby się rozmnażać, ale założę się, że nie wiesz jak to naprawdę działa.”
6
“To też wiem,” powiedział Simon. “Jestem wampirem, ponieważ wypiłem trochę krwi Rafaela zanim umarłem. Picie krwi plus śmierć, równa się wampir.”
“Niezupełnie,” powiedziała Isabelle. “Jesteś wampirem, ponieważ wypiłeś trochę krwi Rafaela, potem zostałeś pogryziony przez inne wampiry i potem umarłeś. Musisz zostać ugryziony w którymś momencie podczas tego procesu.”
“Dlaczego?”
“Wampirza ślina ma… właściwości. Właściwości przemieniające.”
“Ble,” powiedział Simon.
“Żadnych ‘ble’ mi tu. To ty jesteś tym z magicznym splunięciem. Wampiry trzymają ludzi w pobliżu i kiedy skończy im się krew, pożywiają się nimi – są jak chodzące automaty z przekąskami.” Izzy kontynuowała z rezerwą. “Pomyślałbyś, że są słabi z powodu ciągłej utraty krwi, ale wampirza ślina w rzeczywistości ma uzdrawiające właściwości. Zwiększa ilość czerwonych krwinek, sprawia, że są silniejsi, zdrowsi i żyją dłużej. Właśnie dlatego Prawo nie zabrania wampirom pożywiać się na ludziach. Tak naprawdę im to nie szkodzi. Oczywiście, zdarza się co jakiś czas, że wampir zdecyduje, że chce więcej niż tylko przekąski, chce niewolnika – i wtedy zaczyna dawać gryzionym ludziom małe ilości wampirzej krwi, żeby pozostali ulegli, połączeni ze swoim mistrzem. Niewolnicy czczą swoich mistrzów i uwielbiają im służyć. Jedyne, czego chcą, to być blisko nich. Tak było z tobą, kiedy powróciłeś do Dumont. Byłeś przywiązany do wampira, którego krew spożyłeś.”
“Rafael,” powiedział Simon posępnie. “Powiem ci, że ostatnimi czasy nie czuję palącej potrzeby, żeby z nim przebywać.”
“Nie, to mija kiedy stajesz się w pełni wampirem. Tylko niewolnicy czczą swoich panów i muszą być im posłuszni. Nie rozumiesz? Kiedy powróciłeś do Dumont,
7
klan Rafaela upuścił ci krew, umarłeś i wtedy stałeś się wampirem. Ale gdyby nie wypili twojej krwi, gdyby zamiast tego dali ci wampirzej krwi, ostatecznie stałbyś się niewolnikiem.”
“To wszystko bardzo ciekawe,” powiedział Simon. “Ale to nie wyjaśnia dlaczego oni się na nas gapią.”
Isabelle znów na nich spojrzała. “Gapią się na ciebie. Może ich mistrz zginął i szukają innego wampira, który by nim został. Mógłbyś mieć zwierzątka domowe.” Uśmiechnęła się szeroko.
“Albo,” odparł Simon, “przyszli tu na placki ziemniaczane.”
“Ludzcy niewolnicy nie pożywiają się normalnym jedzeniem. Żyją na mieszance wampirzej i zwierzęcej krwi. Utrzymuje ich w stanie zawieszonego ożywienia. Nie są nieśmiertelni, ale starzeją się bardzo wolno.”
“Przykre,” powiedział Simon, wpatrując się w nich, “że nie wydają się dbać o wygląd.”
Isabelle wyprostowała się. “I idą w naszym kierunku. Myślę, że dowiemy się czego chcą.”
Ludzcy jeńcy przemieszczali się jakby poruszali się na kółkach. Jakby nie stawiali kroków, ale bezszelestnie sunęli naprzód. Kilka sekund zajęło im przemierzenie restauracji. W czasie, kiedy zbliżali się do stolika Simona, Isabelle wyciągnęła cienki ostry sztylet z buta. Leżał w poprzek stolika, migocząc w fluorescencyjnych światłach baru. Zrobiony był z ciemnego, ciężkiego srebra z krzyżami wypalonymi po obu stronach rękojeści. Jak widać, większość anty-wampirzych broni była wyposażona w krzyże. Zakładając, pomyślał Simon, że większość wampirów było chrześcijanami. Kto by pomyślał, że wiara w mniejszościową religię mogłaby dawać taką przewagę?
“Wystarczająco blisko,” oznajmiła Isabelle trzymając palce kilka cali od sztyletu, kiedy jeńcy zatrzymali się obok stolika. “Wy dwaj, przedstawcie swój interes.”
“Nocny Łowca.” Stwór po lewej przemówił syczącym szeptem. “Nie wiedzieliśmy, że ty uczestniczysz w tej sytuacji”
8
Isabelle uniosła delikatną brew. “A co to za sytuacja?”
Drugi jeniec wskazał długim szarym palcem na Simona. Paznokieć na końcu był pożółkły i zaostrzony. “Mamy sprawę do Chodzącego za Dnia.”
“Nie, nie macie,” odparł Simon. “Nie mam pojęcia kim jesteście. Nigdy wcześniej was nie widziałem.”
“Jestem Pan Walker,” powiedział pierwszy stwór. “Obok mnie stoi Pan Archer. Służymy najpotężniejszemu wampirowi w Nowym Jorku. Głowie manhattańskiego klanu.”
“Rafael Santiago,” powiedziała Isabelle. “W takim razie musicie wiedzieć, że Simon nie jest członkiem żadnego klanu. Jest wolnym strzelcem.”
Pan Walker uśmiechnął się leciutko. “Mój mistrz miał nadzieję, że ta sytuacja może ulec zmianie.”
Simon napotkał spojrzenie Isabelle ponad stolikiem. Wzruszyła ramionami. “Czy Rafael nie powiedział ci, że chciałby, żebyś trzymał się z dala od klanu?”
“Może zmienił zdanie,” zasugerował Simon. “Wiesz jaki jest. Humorzasty. Kapryśny.”
“Nie wiem. Tak naprawdę nie widziałam go od czasu kiedy zagroziłam mu, że zabiję go kandelabrem. Chociaż, zniósł to dobrze. Nie przejął się zbytnio.”
“Fantastycznie,” powiedział Simon. Dwójka niewolników gapiła się na niego. Ich oczy były bladego białawo-szarego koloru, jak brudny śnieg. “Jeśli Rafael chce mnie w klanie, to dlatego, że czegoś ode mnie chce. Równie dobrze możecie mi powiedzieć co to takiego.”
“Nie jesteśmy wtajemniczani w plany naszych mistrzów,” odparł Pan Archer wyniosłym.
“W takim razie nic z tego,” powiedział Simon. “Nie pójdę.”
“Jeśli nie zechcesz iść z nami, zezwolono nam użyć siły, by cię przyprowadzić.”
Sztylet jakby wskoczył Isabelle do ręki. A przynajmniej wyglądało jakby ledwie się poruszyła, a już miała go w dłoni. Zakręciła nim z lekkością. “Nie robiłabym tego na waszym miejscu.”
9
Pan Archer obnażył na nią zęby. “Od kiedy dzieci Anioła zostały ochroniarzami szemranych Podziemnych? Pomyślałbym, że jesteś ponad takie sprawy, Isabelle Lightwood.”
“Nie jestem jego ochroniarzem,” oznajmiła Isabelle. “Jestem jego dziewczyną. Co daje mi prawo do skopania waszych tyłków za zawracanie mu głowy. Tak to działa.”
Dziewczyną? Simon był wystarczająco zszokowany, by spojrzeć na nią z zaskoczeniem, ale ona patrzyła z góry na dwóch niewolników, oczy jej błyszczały. Z jednej strony nie wydawało mu się, żeby kiedykolwiek wcześniej Isabelle określała się jako jego dziewczyna. Z drugiej strony to dowodziło jak dziwne stało się jego życie, skoro to była rzecz, która zszokowała go najbardziej tej nocy, a nie fakt, że właśnie został wezwany na spotkanie z najpotężniejszym wampirem Nowego Jorku.
“Mój mistrz,” powiedział Pan Walker tonem, który prawdopodobnie uważał za ugodowy, „ma propozycję skierowaną do Chodzącego za Dnia…”
“On ma na imię Simon. Simon Lewis.”
“Skierowaną do Pana Lewisa. Mogę obiecać wam, że Pan Lewis uzna ją za bardzo korzystną, jeśli zechce nam towarzyszyć i wysłuchać mojego mistrza. Przysięgam na honor mojego mistrza, że żadna krzywda nie cię nie spotka, Chodzący za Dnia, i że w razie gdybyś chciał odrzucić propozycję mojego mistrza, masz wolny wybór, by tak uczynić.”
Mój mistrz, mój mistrz. Pan Walker wymawiał te słowa z mieszanką uwielbienia i podziwu. Simon wzdrygnął się wewnątrznie. Jak potwornie jest być związanym z kimś innym i nie posiadać własnej woli.
Isabelle kręciła głową, bezgłośnie szepcząc “nie” do Simona. Prawdopodobnie ma rację, pomyślał. Isabelle była wspaniałym Nocnym Łowcą. Poluje na demony i łamiących prawo Podziemnych – wampirów przestępców, praktykujących czarną magię czarowników, zdziczałe wilkołaki
10
zjadające ludzi —odkąd skończyła dwanaście lat i prawdopodobnie była lepsza w tym, co robiła niż inni Nocni Łowcy w jej wieku, z wyjątkiem jej brata Jace’a. I Sebastiana, pomyślał Simon, który był lepszy od ich obojga. Ale był martwy.
“W porządku,” oznajmił. “Pójdę.”
Oczy Isabelle zrobiły się okrągłe. “Simon!”
Obydwaj niewolnicy potarli ręce jak czarne charaktery w komiksie. Sam ten gest nie był straszny, naprawdę. Chodzi o to, że zrobili to w tym samym czasie i w ten sam sposób, jakby byli marionetkami, których sznurki były pociągane równocześnie.
“Wspaniale,” powiedział Pan Archer.
Isabelle z brzdękiem odłożyła nóż na stół i pochyliła się, a jej lśniące ciemne włosy zamiotły blat. “Simon,” wyszeptała gorączkowo. “Nie bądź głupi. Nie ma powodu, żebyś z nimi szedł. A Rafael jest palantem.”
“Rafael jest wampirzym mistrzem,” powiedział Simon. “Jego krew zrobiła mnie wampirem. Jest moim… jakkolwiek to nazwiesz.”
“Pan, stwórca, rodzic— są miliony nazw na to, co zrobił,” odparła Isabelle z roztargnieniem. “I może jego krew zrobiła cię wampirem. Ale nie zrobiła cię Chodzącym za Dnia.” Jej oczy napotkały jego nad stołem. Jace zrobił cię Chodzącym za Dnia. Ale nigdy nie wypowiedziałaby tego na głos. Tylko garstka z nich znała prawdę, całą historię za którą stał Jace i to, czym Simon był z tego powodu. „Nie musisz robić tego, co mówią.”
“Oczywiście, że nie muszę,” powiedział Simon, zniżając głos. “Ale jeśli odmówię pójścia, myślisz, że Rafael tak po prostu to zostawi? Nie zostawi. Zaczną mnie śledzić.” Zerknął na boki, na niewolników. Wyglądali jakby się z tym zgadzali, jednak mógł to sobie tylko wyobrazić. „Będą mnie szpiegować wszędzie. Kiedy będę wychodził, w szkole, u Clary…”
11
“I co? Clary sobie z tym nie poradzi?” Isabelle wyrzuciła w górę ręce. “Dobra. Przynajmniej pozwól mi iść z tobą.”
“Na pewno nie,” wtrącił Pan Archer. “To nie są sprawy Nocnych Łowców. To interesy Dzieci Nocy.”
“Nie będę...”
“Prawo daje nam przyzwolenie na prywatne prowadzenie naszych interesów.” odparł sztywno Pan Walker. “W gronie naszego gatunku.”
Simon spojrzał na nich. “Dajcie nam minutkę, proszę,” powiedział. “Chciałbym porozmawiać z Isabelle.”
Nastąpiła chwila ciszy. Dookoła nich życie w barze toczyło się dalej. Zaczynały się właśnie nocne godziny szczytu, kiedy pustoszało kino na parterze i kelnerki śpieszyły się, roznosząc parujące talerze z jedzeniem dla klientów. Pary śmiały się i rozmawiały przy pobliskich stolikach, kucharze wykrzykiwali do siebie zamówienia za ladą. Nikt na nich nie patrzył ani nie zauważał, żeby cokolwiek się działo. Simon przywykł już do uroku, ale nie mógł nic poradzić, że będąc z Isabelle miał wrażenie jakby znajdował się za niewidzialną szklaną ścianą, oddzielającą go od reszty ludzi i codziennych spraw.
“Dobrze zatem,” powiedział Pan Walker, cofając się. “Ale mój mistrz nie lubi czekać.”
Ruszyli w kierunku drzwi, niewzruszeni powiewami zimnego powietrza wpadającego za każdym razem, kiedy ktoś wchodził lub wychodził, i stanęli tam jak posągi. Simon zwrócił się do Isabelle. “Wszystko w porządku,” powiedział. “Nie skrzywdzą mnie. Nie mogą mnie skrzywdzić. Rafael wie wszystko o...” Niezręcznie wskazał czoło. “Tym.”
Isabelle sięgnęła przez stół i odgarnęła jego włosy, dotykiem bardziej lekarskim niż delikatnym. Zmarszczyła brwi. Simon wystarczająco często przyglądał się Znakowi w lustrze, żeby
12
dokładnie wiedzieć jak wygląda. Jakby ktoś cienkim pędzlem narysował prosty wzór na jego czole, dokładnie na samym środku nad oczami. Jego kształt wydawał się zmieniać czasami, jak poruszające się obrazy w chmurach, ale zawsze był wyraźny, czarny i w pewnym sensie wyglądał niebezpiecznie, jakby był znakiem ostrzegawczym nabazgranym w innym języku.
“To naprawdę . . . działa?” wyszeptała.
“Rafael myśli, że działa,” powiedział Simon. “I nie mam powodu, by myśleć inaczej.” Złapał jej nadgarstek i odciągnął od swojej twarzy. “Nic mi nie będzie, Isabelle.”
Westchnęła. “Każda cząstka mojego treningu mówi mi, że to nie jest dobry pomysł.”
Simon ścisnął jej palce. “No, weź. Jesteś ciekawa czego chce Rafael, prawda?”
Isabelle poklepała go po dłoni i rozluźniła się. “Opowiedz mi o wszystkim, kiedy wrócisz. Najpierw zadzwoń do mnie.”
“Tak zrobię.” Simon stał, zapinając kurtkę. “I wyświadcz mi przysługę, dobrze? Właściwie dwie.”
Spojrzała na niego z ostrożnym rozbawieniem. “Co takiego?”
“Clary mówiła, że będzie trenować w Instytucie dzisiaj w nocy. Jakbyś ją spotkała, nie mów jej, gdzie poszedłem. Bez sensu będzie się zamartwiać.”
Isabelle przewróciła oczami. “Okej, dobra. Druga przysługa?”
Simon pochylił się i pocałował ją w policzek. “Spróbuj barszczu zanim wyjdziesz. Jest fantastyczny.”
Pan Walker i Pan Archer nie byli zbyt rozmownymi towarzyszami. Prowadzili Simona w milczeniu ulicami Lower East Side, trzymając się kilka kroków przed sunąc bezszelestnie. Robiło się późno, ale miejskie chodniki były pełne ludzi – kończących nocne zmiany,
13
śpieszących do domu na kolację, ze spuszczonymi głowami, postawionymi kołnierzami chroniącymi przed zimnym wiatrem. Na St. Mark’s Place wzdłuż krawężnika poustawiane były kartonowe stoły, sprzedając wszystko od tanich skarpetek przez szkice Nowego Jorku po dymiące kadzidełka o zapachu drzewa sandałowego. Liście grzechotały na chodniku niczym wysuszone kości. Powietrze miało zapach samochodowych wyziewów zmieszanym z drzewem sandałowym, a pod tym wszystkim ludzkimi zapachami – skóry i krwi.
Simona ścisnęło w żołądku. Starał się trzymać wystarczającą ilość butelek ze zwierzęcą krwią w pokoju – miał teraz małą lodówkę na tyłach szafy, gdzie jego mama nie mogła jej znaleźć – żeby pilnować, by nigdy nie poczuć głodu. Krew była odrażająca. Pomyślałby, że przyzwyczai się do niej, nawet zacznie jej pragnąć, a jednak poza myślą, że zwalczała skurcze żołądka, nie było w niej niczego, czym by się delektował jak niegdyś delektował się czekoladą czy wegetariańskimi burritos, czy kawowymi lodami. Nadal pozostawała krwią.
Ale gorsze było uczucie głodu. Bycie głodnym oznaczało, że mógł wyczuć rzeczy, których nie chciał wyczuwać – sól na skórze, przejrzały, słodki zapach krwi wydzielany przez pory nieznajomych. To sprawiało, że czuł się głodny i pokręcony, i po prostu źle. Przygarbiony, wcisnął pięści w kieszenie kurtki i próbował oddychać przez usta.
Skręcili w Trzecią Aleję i zatrzymali się przed restauracją z napisem: KAWA CLOISTER. OGRÓD OTWARTY CAŁY ROK. Simon zerknął na napis. “Co my tu robimy?”
“To jest miejsce spotkania, które wybrał nasz mistrz.” Ton głosu Pana Walkera był uprzejmy.
“Heh.” Simon był zdezorientowany. “Pomyślałbym, że w stylu Rafaela byłoby bardziej, no wiecie, aranżowanie spotkań na szczycie niepoświęconej katedry albo na dnie jakiejś krypty pełnej kości. On nigdy wydawał mi się typem od modnych restauracji.”
Obydwaj niewolnicy gapili się na niego. “Jakiś problem, Chodzący za Dnia?” zapytał w końcu Pan Archer.
14
Simon poczuł się niejasno zbesztany. “Nie. Żadnego problemu.”
Wnętrze restauracji było ciemne z marmurowym barem ciągnącym się wzdłuż ściany. Nikt z obsługi czy kelner nie podszedł do nich kiedy przemierzyli pomieszczenie, skierowali się do drzwi na tyłach i wyszli do ogrodu.
Wiele nowojorskich restauracji ma ogrodowe tarasy, ale tylko kilka było otwartych o tak późnej porze roku. Ta znajdowała się w podwórzu między kilkoma budynkami. Ściany tu zostały pokryte malowidłami trompe l’oeil (*malarstwo iluzjonistyczne) ukazującymi włoskie ogrody pełne kwiatów. Drzewa, z liśćmi zmieniającymi kolor na złoty i rdzawy wraz z nadejściem jesieni, obwieszone były łańcuchami białych światełek, a lampiony porozstawiane pomiędzy stołami dawały czerwonawy blask. Mała fontanna pluskała melodyjnie w po środku dziedzińca.
Tylko jeden mały stolik był zajęty, i to nie przez Rafaela. Smukła kobieta w kapeluszu z szerokim rondem siedziała przy stole blisko ściany. Kiedy Simon patrzył zakłopotany, ona podniosła rękę i zamachała do niego. Oczywiście, nikogo innego tam nie było. Walker i Archer znów ruszyli naprzód. Zdezorientowany Simon podążył za nimi przez podwórko i zatrzymał się kilka stóp od kobiety.
Walker skłonił się nisko. „Mistrzu,” powiedział.
Kobieta uśmiechnęła się. „Walker,” odparła. “I Archer. Bardzo dobrze. Dziękuję za przyprowadzenie do mnie Simona.”
“Chwila.” Simon podążył wzrokiem od kobiety do dwójki niewolników i z powrotem. „Nie jesteś Rafaelem.”
“Skądże znowu, nie.” Kobieta zdjęła kapelusz. Ogromna ilość srebrnych blond włosów, lśniąca wśród świątecznych światełek, spłynęła na jej ramiona. Jej twarz była gładka, biała i owalna, bardzo piękna, zdominowana przez olbrzymie blado zielone oczy. Nosiła długie czarne rękawiczki, czarną jedwabną bluzkę, ołówkową spódnicę i czarny szal zawiązany dookoła szyi. Niemożliwe było
15
określenie jej wieku – albo przynajmniej ile mogła mieć lat, kiedy została przemieniona w wampira.
“Jestem Camille Belcourt. Jestem zaszczycona mogąc się spotkać.”
Wyciągnęła dłoń w czarnej rękawiczce.
“Powiedziano mi, że spotkam się tutaj z Rafaelem Santiago,” powiedział Simon, nie sięgając po jej dłoń. „Pracujesz dla niego?”
Camille Belcourt zaśmiał się niczym szumiąca fontanna. “Zdecydowanie nie! Jednak niegdyś to on pracował dla mnie.”
I wtedy Simon sobie przypomniał. Myślałem, że kto inny przewodzi wampirami, powiedział kiedyś do Rafaela, w Idrisie, wydawało się jakby od tego czasu minęła wieczność.
Camille jeszcze do nas nie wróciła, odparł Raphael. Zastępuję ją.
“Ty przewodzisz wampirom,” powiedział Simon. “W manhattańskim klanie.” Odwrócił się do niewolników. “Wykiwaliście mnie. Powiedzieliście, że mam się spotkać z Rafaelem.”
“Powiedziałem, że spotkasz się z naszym mistrzem,” powiedział Pan Walker. Jego oczy były poważne i puste, tak puste, że Simon zastanawiał się czy mieli w ogóle zamiar go zwieść, czy po prostu zostali zaprogramowani jak roboty, by mówić cokolwiek ich mistrz im nakazał powiedzieć i nie byli świadomi odchyleń od scenariusza. „I oto ona.”
“W rzeczy samej.” Camille błysnęła lśniącym uśmiechem w kierunku niewolników. „Proszę, zostawcie nas, Walker, Archer. Muszę porozmawiać z Simonem na osobności.


Za błędy przepraszam! Nie wiedziałam też jak przetłumaczyć niektóre nazwy i jestem ciekawa jak wydawnictwo z tego wybrnie Razz
Kurczę, tak się stęskniłam za Darami, że nawet Simon wydawał się mi tutaj o wiele fajniejszy niż w poprzedniej trylogii Very Happy I Isabelle! Ach, jakbym spotkała się z dawnymi znajomymi Very Happy


Post został pochwalony 2 razy

Ostatnio zmieniony przez ven_detta dnia Wto 21:44, 15 Lut 2011, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Tirindeth
Błądząca w książkowiu



Dołączył: 04 Maj 2010
Posty: 4056
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: UĆ

PostWysłany: Wto 21:15, 15 Lut 2011    Temat postu:

Ven, jesteś boska ^^ No no, już w pierwszym rozdziale wrzuca nam się Simon, jakoś nie mogłam tego przetrawić. Chcę czytać o Jace'ie i Magnusie ^^

Widziałyście??: http://www.youtube.com/user/ParanormalBooks#p/u/5/SyOJyDLRXdg

Muzyka niesamowita xD


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Tirindeth dnia Wto 21:20, 15 Lut 2011, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Smile_xD
Niemowlak książkowy



Dołączył: 10 Maj 2010
Posty: 49
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Własny Instytut. :)

PostWysłany: Sob 17:46, 19 Lut 2011    Temat postu:

Wow, bardzo długo się tu nie logowałam, a widzę, że dość dużo się zmieniło. ; )
Okej, teraz coś dla tych co czekają na nowe cytaty itp.

"Tuesday morning (February 22) Cassandra Clare will be posting the un-redacted Chapter 1 from the hunt PLUS the last 13 pages of the chapter that have not yet been revealed, this will all happen on MortalInstruments.com "

A po polsku, mniej więcej chodzi o to, że rano 22 lutego dostaniemy 13 stron Miasta Upadłych Aniołów ( nie bardzo tylko rozumiem, czy będzie to ten sam rozdział, czy urywki innych *,*) Jako, że "rano" to czas amerykański, w Polsce będą gdzieś tak po południu. : ]


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Forum o książkach nie tylko dla nastolatek Strona Główna -> Paranormal Romance / D / Dary Anioła & Diabelskie Maszyny / Dary Anioła Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4 ... 14, 15, 16  Następny
Strona 3 z 16

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB
Appalachia Theme © 2002 Droshi's Island