Perły - Jill Barnett

Tirindeth

[img]http://img.archiwumallegro.pl/?810673992[/img]

"Lady Sofia Beatrice Rosalynde Anne Therese Howard ma więcej zalotników niż imion. Niestety, ku niezadowolenia swojego opiekuna, króla Edwarda I, odprawia jednego po drugim. Uparta panna najwyraźniej nie może przebaczyć mężczyźnie, który niegdyś złamał jej serce.

I to właśnie ten mężczyzna musi teraz zdobyć jej rękę. Wszystko wskazuje na to, że sir Tobin de Clare nie cofnie się przed niczym, by dopiąć swego celu.

W coraz bardziej zaciętych zmaganiach woli z rozumem i namiętnością nieustępliwy rycerz i jego niepokorna wybranka odkrywają, że miłość od pierwszego wejrzenia nigdy nie jest łatwa."

To była pierwsza książka Jill, jaką przeczytałam. Pamiętam, że niesamowicie mną poruszyła. Od tego momentu przeczytałam większość jej publikacji, a kilka nawet udało mi się zgromadzić.
"Perły" to opowieść nie tyle o miłości, co o odnajdywaniu tego, co ukryte w drugiej osobie. Zawiedziona, ze złamanym sercem dziewczyna - Sofia - spotyka ponownie mężczyznę, który niegdyś obudził w niej pożądanie i zranił jednocześnie. Teraz on chce jej rękę, więc co powinna zrobić? odmawia, unosząc się honorem, choć przed samą sobą musi przyznać, że Tobin ją zachwyca. Nic w tym dziwnego - to rycerz, jak się patrzy - przystojny, mężny i, co najważniejsze, ma poparcie Edwarda Długonogiego. Czego można chcieć więcej?
Ano można - zaufania i oddania.
Bo urażona kobieta nie przebacza tak łatwo.
Książkę czyta się lekko i przyjemnie. Pojawia się ten dreszczyk emocji, kiedy dochodzi do spotkania pomiędzy bohaterami, kiedy toczą niemą walkę ze sobą. Sprawa wydaje się przesądzona - Sofia mu nie wybaczy. Ale czy na pewno? Bo nie da się oszukać serca, które wyskakuje z piersi na dźwięk głosu ukochanego mężczyzny, choćby był ostatnim łotrem...
Polecam tym Czytelniczkom, które w lekturze romansu szukają czegoś więcej, niż "żyli długo i szczęśliwie".

Mogę polecić jeszcze inne jej publikacje - "Marzenia", "Czary", "Krąg" - moje ulubione Smile