Forum Forum o książkach nie tylko dla nastolatek Strona Główna
Home - FAQ - Szukaj - Użytkownicy - Grupy - Galerie - Rejestracja - Profil - Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości - Zaloguj
Nevermore (Kruk) - Kelly Creagh
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Forum o książkach nie tylko dla nastolatek Strona Główna -> Paranormal Romance / NO / Nevermore
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
MUlka
Zaczytana



Dołączył: 09 Lis 2010
Posty: 3292
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 18 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: DJA

PostWysłany: Pon 16:54, 19 Gru 2011    Temat postu:

Tirin oj tam czepiasz się , może chodzą w niedzielę do szkoły Wink

A tak serio, rzeczywiście autorka zgubiła dzień tzn gdyby nie "wczoraj" na temat rozmowy z Nikki to byłoby ok - no cóż zdarza się ... poza tym pewnie gdyby wypadło to na środku strony byłaby stosowna przerwa między jazdą z ojcem a "Isobel zatrzasnęła szafkę"...
W oryginale też tak jest Wink

sama nawet nie zwróciłam na to uwagi w trakcie czytania Cool za to, jak pisałam już wcześniej, lekko zgrzytała mi narracja, ale po jakiejś 1/4 książki się przyzwyczaiłam Smile

ps: ehh przez to teraz siedzę i czytam fragmenty Rolling Eyes


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kadzia
Książniczka



Dołączył: 09 Kwi 2010
Posty: 556
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 16:54, 19 Gru 2011    Temat postu:

A ja jestem na tej 232 stronie i po tylu fantastycznych recenzjach spodziewałam się naprawdę jakiegoś bum i chociaż książka jest fajna, to JESZCZE mnie nie zachwyciła. Sad
Gwen rzeczywiście fajna osoba, ale nie wyobrażam sobie jej razem z Varenem. No bo Isobel i Varen to jakoś tak do siebie pasują, a Gwen jest zbyt ciekawa dla niego. Very Happy


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
MUlka
Zaczytana



Dołączył: 09 Lis 2010
Posty: 3292
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 18 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: DJA

PostWysłany: Pon 17:06, 19 Gru 2011    Temat postu:

Kadzia napisał:
A ja jestem na tej 232 stronie


ojej to zaraz będzie mój ulubiony fragment książki tzn może nie ulubiony, bo to słowo do tego nie pasuje ale hmm taki dla mnie mocno zwrotny jeśli chodzi o stosunek do Varena ...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kadzia
Książniczka



Dołączył: 09 Kwi 2010
Posty: 556
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 17:12, 19 Gru 2011    Temat postu:

MUlka napisał:
Kadzia napisał:
A ja jestem na tej 232 stronie


ojej to zaraz będzie mój ulubiony fragment książki tzn może nie ulubiony, bo to słowo do tego nie pasuje ale hmm taki dla mnie mocno zwrotny jeśli chodzi o stosunek do Varena ...

MUlka masz rację zachęcaj mnie! Co tam, że mam 400 stron do przeczytania w Lolicie i książki do recenzji!
Chciałabym już dalej czytać, ale muszę się zmusić do postoju. Very Happy


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Tirindeth
Błądząca w książkowiu



Dołączył: 04 Maj 2010
Posty: 4056
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: UĆ

PostWysłany: Wto 8:36, 20 Gru 2011    Temat postu:

No i proszę bardzo... nie wyspałam się i teraz ledwo żyję w robocie, bo... czytałam Nevermore do oporu i skończyłam! xD I.... zakochałam się <3 Jejciu, naprawdę coś niesamowitego! Wyobraźnia autorki jest po prostu zatrważająca - ale to w pozytywnym znaczeniu. Bardzo, ale to bardzo spodobała mi się w ogóle ta historia, a co do zakończenia - po zobaczeniu okładki do drugiego tomu jeszcze przez skończeniem lektury po prostu wiedziałam, jaki będzie finał. Nie wiem, skąd. Czułam to w kościach!
Varen jest niezwykły! Może to przez to, że miał taką a nie inną sytuację życiową - wiecie o co kaman - a może dlatego, że pod tą cyniczną maską krył się całkiem inny człowiek? Bo to, że został wychowany przez ojca tyrana to jedno - od tego się wrażliwości nie nabiera. Po prostu był bardzo uczuciowy. I szczerze mówiąc właśnie bycie gotem tylko spotęgowało to wrażenie - bowiem ogólnie tak jest - nie zawsze - że goci są bardzo wrażliwi. To nie jest subkultura dla byle kogo. Dlatego Varen nie mógłby być np metalowcem czy punkiem, o nie Razz A Isobel wbrew pozorom nie jest głupia, o nie - po prostu nigdy nie miała możliwości być inna. Bardzo mi zaimponowała, kiedy przeciwstawiła się akcji w lodziarni i że nie uciekła. Przez chwilę się bałam, że tak zrobi. Brad to totalny palant i naprawdę nie wiem, co laski widzą w takich facetach. I w ogóle nie było mi go szkoda, jak mógł stracić duszę - choć to pewnie okrutne - ale robił w życiu okropne świństwa.
No i jeszcze jedna ważna rzecz - podobała mi się ta wizja, że cokolwiek zapragniesz, możesz to mieć. Varen był zły na Brada i oto, co go spotkało. To mi trochę przypomniało film Kula - kojarzycie - kiedy jeden z bohaterów za pomocą snów tworzył monstrualne potwory, które były wytworem jego wyobraźni a jednocześnie istniały naprawdę. Bardzo podobała mi się w ogóle opcja tego świata snów, to wciągnięcie się w nowo wykreowany świat Poego - coś niesamowitego *_*
Naprawdę książka warta najwyższej noty! Ciekawa jestem tylko, czy to będzie trylogia czy dwutomówka? I kiedy w ogóle wyjdzie drugi tom????

PS nie wiem, czy widziałyście, ale na blogu Jaguara jest wywiad z bohaterami. Według mnie nie oddaje ich charakterów, ale czyta się miło i można się pośmiać :]
[link widoczny dla zalogowanych]


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Tirindeth dnia Wto 8:45, 20 Gru 2011, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
MUlka
Zaczytana



Dołączył: 09 Lis 2010
Posty: 3292
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 18 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: DJA

PostWysłany: Wto 9:49, 20 Gru 2011    Temat postu:

Trylogia Smile drugi tom wychodzi dopiero w sierpniu - mam nadzieję, że Jaguar zaszaleje i wyda w zbliżonym terminie Smile

a tutaj opis kolejnego tomu Cool :
Cytat:
Podczas gdy Varen pozostaje więźniem w świecie snów, Isobel jest dręczona pamięcią o nim. Varen pojawia się w jej snach, a niedługo potem również na jawie. Czyżby sobie to tylko wyobrażała? Isobel wie, że musi znaleźć drogę powrotną do Varena. Planuje wyjazd do Baltimore. Tam staje twarzą w twarz z postacią znaną ba całym świecie jako "Czciciel Poego" - to ten sam mężczyzna który pojawiał się kiedyś w snach Isobel, nazywając siebie Reynoldsem.

Isobel udaje się przerwać rytuał Czciciela i w ten sposób odkrywa metodę by wrócić do świata snów. Wkrótce odnajduje się w rzeczywistości, która nie tylko posiada resztki obecności Poego, ale teraz nabrała również cech najgłębszej jaźni Varena. To mroczny świat skladający się ze strachu, przerażenia i gniewu.

Kiedy Isobel ponownie spotyka Varena, stwierdza że jest odmieniony. Umysł ma zatruty przez świat snów, stał się wrogą siłą, zdecydowaną zniszczyć wszystkich - nawet siebie. Teraz Isobel musi stawić czoło nowemu przeciwnikowi, który okazuje się być też jej największą miłością.


szczerze, spodziewałam się takiego obrotu sprawy i nie wiem czy mi się podoba - no ale zobaczymy Smile


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Tirindeth
Błądząca w książkowiu



Dołączył: 04 Maj 2010
Posty: 4056
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: UĆ

PostWysłany: Wto 12:43, 20 Gru 2011    Temat postu:

O nie, czy ta baba nie wie sama co napisała?! No kurdee!!! Przecież SPOILER Varen dopisał ostatnią stronę opowieści! I nie spaliła ostatniej kartki, na której widniało jej imię! Więc wyszłam z założenia, że Isobel będzie jednak mogła się przenieść do tamtego świata, a nie szukać Reynoldsa! Co za masakra! Czy już naprawdę nic się nie może trzymać kupy?????

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
MUlka
Zaczytana



Dołączył: 09 Lis 2010
Posty: 3292
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 18 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: DJA

PostWysłany: Wto 13:58, 20 Gru 2011    Temat postu:

Tirin wcale nie jest powiedziane, że to nie będzie powiązane myślę, że SPOILER ta właśnie kartka będzie ich na pewno łączyć i chyba jasne jest, że dzięki niej Varen w ogóle żyje, więc lepiej żeby jej dobrze pilnowała Wink Może nie sam rytuał Reynoldsa będzie kluczem, ale jakoś on się przedostaje do tego świata więc jego tajemnica jest warta do odkrycia Smile Oczywiście irytuje mnie schemat typowy dla drugiego tomu, czyli "miłość wystawiona na próbę" nie zdziwiłabym się gdyby na koniec ksiązki role się odwróciły Cool ... KONIEC

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Tirindeth
Błądząca w książkowiu



Dołączył: 04 Maj 2010
Posty: 4056
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: UĆ

PostWysłany: Wto 14:49, 20 Gru 2011    Temat postu:

MUlka, masz 100% racji - o ile tom 1 jest mega oryginalny, o tyle 2 śmierdzi schematem Sad No może w sumie racja, że ta karteczka ich łączy i dlatego on sie pojawia w jej snach, ale czy ona dzięki niej nie powinna go odnaleźć? Trochę mi coś tu śmierdzi niedopracowaniem motywu. No i inna sprawa - jeśli Varen się zmieni, to automatycznie zmieni się nasze postrzeganie jego osoby. A to jest bardzo złe, bo ja go tak lubię Sad Nie mówiąc już o tym, że teraz bedą się od siebie oddalali.... Ale nie ma co narzekać - zaczniemy, kiedy nasze obawy się sprawdzą. I oby Jaguar szybko wydał drugi tom!!!

Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Tirindeth dnia Wto 14:50, 20 Gru 2011, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
elipsa
Serwująca literki



Dołączył: 10 Gru 2009
Posty: 2429
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Lublin

PostWysłany: Pią 22:30, 23 Gru 2011    Temat postu:

Jezuuuu, utknęłam na 360... Niecałe 100 stron do końca, a mnie to tak przeraźliwie nudzi, że za chiny nie mogę ruszyć dalej. Confused Póki co odłożę, ale potem obiecuję sobie, że dokończę, już nawet na siłę.

Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez elipsa dnia Pon 17:39, 26 Gru 2011, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Caroline Ratliff
Poczytująca



Dołączył: 24 Kwi 2011
Posty: 59
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Kraków

PostWysłany: Nie 13:39, 25 Gru 2011    Temat postu:

W egzemplarzu przedpremierowym nie ma ŻADNYCH błędów, więc jest to wina wyłącznie wersji poprawionej... Dziwne.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
elipsa
Serwująca literki



Dołączył: 10 Gru 2009
Posty: 2429
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Lublin

PostWysłany: Pon 17:40, 26 Gru 2011    Temat postu:

No i skończyłam.

Po tylu zachwytach spodziewałam się czegoś naprawdę dobrego. I chociaż książka miała pare dobrych momentów, to daleko mi do uznania jej za świetną.
Główne rzeczy, które mi się nie podobały:
* Przesadyzm- wszystko było tak rozdmuchiwane jakby nie wiem co się działo. Isobel ma mieć projekt z gotem. Cóż za wielka sprawa. Musi się ukrywać z tym, kłamać wszystkim, bo nikt nie może wiedzieć że go widuje. Napisał na jej ręce ! ; O No to było takie straszne, że aż nie wiem co powiedzieć. Jak on w ogóle śmiał ? Ta sprawa była ciągnięta ze 2 kartki, czy powinna powiedzieć o tym chłopakowi czy nie ? No bo przyjaciółka uważa, ze powinna, no bo w końcu ktoś na niej NAPISAŁ
Później jej chłopak oczywiście musiał zaznaczyć swój teren i nie pozwolił chłopakowi od projektu się do niej zbliżać. Varen jest przecież taki dziiiiiiiwny. Jeszcze to dziwność spadnie i na nią.
Rodzice też nie byli lepsi. Może tego nie rozumiem bo nigdy nie dostałam szlabanu, ale jak ojciec może uziemić dziewczynę, zabronić jej spotykać się ze znajomymi czy ROZMAWIAĆ PRZEZ TELEFON ? Ile ona ma ? 8 lat ? Dodatkowo tacie nie podoba się wygląd Varena, więc nie powinna się z nim umawiać.
Nie cierpię takich sytuacji kiedy wszystko jest przerysowane i autorka szuka dziury w całym, żeby nadać akcji dramatyzmu. To było bardzo cienkie.

* Bohaterowie. Serio, oprócz Varena nie było tam nikogo ciekawego. Może Isobel czasami była całkiem w porządku, ale zacięcie do dramatyzmu tak mnie wkurzało, że mimo wszystko nie mogę jej odbierać całkowicie pozytywnie. O, brata miała fajnego ! To trzeba przyznać. Więc zmieniam zdanie, Varen i Danny to najbardziej interesujące postaci. Reszta ? Idiotyczny, do bólu stereotypowy Brad, inna zła chiliderka Alyson czy jak się tam nazywała, beznadziejna przyjaciólka oraz jej chłopak, który był tylko tłem. Przeraźliwie irytujący ojciec ( jedyny jego dobry moment to ten podczas projektu) oraz trochę bezosobowa, ale dalej taka matczyna mama. Była jeszcze Gwen, ale została wykreowana na taką szaloną koleżankę głównej bohaterki, jakich pełno. Nic ciekawego. Oto cała plejada bohaterów tej książki (bez postaci fantastycznych ).

* Akcja. Przez połowę ksiązki nic się nie dzieje, opisane jest jak to Isobel i Varen stają się sobie bliżsi oraz jaką przemianę przechodzi główna bohaterka. I to była przyjemna część książki. Fajnie się czytało, nie leciałam jak burza ( bo tu właściwie nie było akcji ), ale się wciągnęłam. Schody się zaczęły kiedy na pierwszy plan zaczął się wysnuwać wątek paranormalny. To, że totalnie nie wiedziałam o co w nim chodziło jeszcze tylko gorzej wpływało na odbiór. A kiedy zaczęła się ta chyba kulminacyjna akcja książki... jakie to było nudne ! Nie mogłam się zmusić do czytania. Wszystko było przeciągane w nieskończoność , nudne opisy, nudna akcja, wszystko było takie NUDNE, że tam usypiałam i przyłapywałam na patrzeniu się w przestarzeń bądź na kartki i myśleniu o niebieskich migdałach. Chyba przez tamten czas poruszyłam największe problemy mojej agzystencji

*Watek paranormalny. Dla mnie totalnie niezrozumiały przez większość czasu. Później, nawet jak już załapałam, to i tak mnie nie wciągnął... Jedyny ciekawy aspekt tej historii to Reynolds. Upiory, czy co to tam było, mnie nie ruszały.

To chyba takie najważniejsze minusy, plusów bd mniej

* Przede wszystkim VAREN ! Dołączam do zachwytów nad nim, wspaniały chłopak Czytając aż czułam to jego przeszywające spojrzenie. Podobało mi się jak to wszystko się toczyło w związku z uczuciem między nim a Isobel, nie stało sie to nagle tylko się rozwijało. Bardzo interesująca postać, wydaje mi się, że wręcz jedyna z jakąś głębią ( no może jeszcze dorzućmy Isobel i Reynoldsa). Takich męskie charaktery lubię !

* Zakończenie. Ale samo, samo zakończenie a dokładnie to, że nie uratowali Varena, a Reynolds jedynie skłamał by ją uratować. Strasznie mi się to spodobało. Plus ta pustka jaka towarzyszyła Isobel w szkole. Cieszę się że nie było to jakieś kolorowe, cukierkowe zakończenie " i żyli długo i szczęśliwie". Oczywiście zdaje sobie sprawę, że było tylko po to żeby mieć o czym pisać i słodkie zakończenie nas jeszcze nie minie, ale jestem zadowolona, że zostało odłożone w czasie

Chyba tyle... Jak zwykle jestem tą marudą, której nic się nie podoba ;<<


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez elipsa dnia Pon 17:41, 26 Gru 2011, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Agnnes
Błądząca w książkowiu



Dołączył: 14 Lip 2009
Posty: 4434
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 6 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Rzeszów

PostWysłany: Wto 22:22, 27 Gru 2011    Temat postu:

Elipsa, podoba mi się twoja recenzja Very Happy Szczególnie o tym "przesadyzmie", też mnie to czasem irytuje w co poniektórych książkach Wink
A co do marudzenia to możesz mnie uznać na tym forum za swoją towarzyszkę w niedoli, ostatnio mam wrażenie że aż za dużo się czepiam wszystkiego i tylko marudzę nad każdym szczegółem.. ale co zrobić.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Tirindeth
Błądząca w książkowiu



Dołączył: 04 Maj 2010
Posty: 4056
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: UĆ

PostWysłany: Śro 9:36, 28 Gru 2011    Temat postu:

Elipsa, ja tylko tak dodam od siebie co do tego przesadyzmu - my to widzimy inaczej trochę, bo u nas się częściej widuje gotów na ulicy. W USA - patrząc po obserwacjach, bo nie byłam tam osobiście - taki człowiek jest naprawdę dziwny i może się wydawać nawet przerażający. Myślimy, że u nas jest nietolerancja, ale tam się ludzie dzielą w szkołach na tych popularnych i na frajerów. Pamiętam, jak byłam swego czasy we Francji - tak wiem, to nie USA, ale jest podobnie z mentalnością - i to co jest inne, jest dziwne. Poza tym to jednak JEST naprawdę dziwne, kiedy gadasz z kimś 3 sekundy a on Ci bazgrze na ręce, jakby nie mógł na kawałku kartki napisać numeru - myślisz wtedy WTF?! Dwa, że faceci tacy jak Brad to typowi samce - "znaczą" teren i kobietę - tu swoimi czynami. Brad chciał pokazać, że jest lepszy niż "pedziowaty got", że jest boski i w ogóle joł, klękajcie narody. Stąd ta cała akcja - nie pierwszy raz z resztą sytuacja pokazana w powieści, często z takimi rzeczami spotykamy się np w filmach o amerykańskich szkołach. Mnie osobiście się podobało to, ponieważ pokazywało, jak wygląda traktowanie ludzi innych niż wszyscy. Że są lepsi i gorsi, no i co się robi z gorszymi. No ale to tak na marginesie, bo oczywiście nie powiem, że nie - sam pomysł nie jest oryginalny, ale ma swój sens - przynajmniej ja to tak widzę Wink

Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Tirindeth dnia Śro 10:05, 28 Gru 2011, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Shetani
Zaczytana



Dołączył: 20 Lut 2010
Posty: 3210
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Atlantis

PostWysłany: Śro 9:44, 28 Gru 2011    Temat postu:

Noc nieprzespana - Nevermore skończone.

Isobel jest czirliderką. Ma chłopaka, który jest w szkolnej drużynie futbolowej, przyjaciółki, które tak jak ona są czirliderkami, dobre kontakty z rodzicami. Varen.. Varen to Varen. Varen jest gothem, trzyma się ze swoją grupą znajomych, chodzą o nim oczywiście dziwne plotki. Dwa zupełnie inne światy. Nie mające ze sobą nic wspólnego. To dlaczego los chciał ich połączyć?
Isobel i Varen zostają przydzieleni do pracy nad wspólnym projektem. I właśnie wtedy życie Isobel zaczyna stawać na głowie. Traci chłopaka, przyjaciół, dobry kontakt z rodziną... ale czy warto z powodu jakiegoś gotha, który raz zachowuje się tak jakby byli przyjaciółmi, a raz tak, jakby jej w ogóle nie znał? Widocznie warto...

W sumie tematyka dość oklepana. Szkoła, znana dziewczyna z chłopakiem futbolistą, jakiś wyrzutek i wspólny projekt. Oklepane? Oklepane. Ale nawet coś, co jest oklepane może stać się na nowo całkiem ciekawą historią. Wystarczy umieć wszystko ładnie połączyć, dodać swoje pięć (a może i więcej) groszy, napisać to w dobry sposób i mamy całkiem miłą lekturkę. No i własnie autorka doskonale to zrobiła.
Co mi się podobało? Podobało mi się to, że trzymała w napięciu i wzbudzała ciekawość. Jest wciągająca i to bardzo, bo siedziałam dopóki nie skończyłam czytać. Język - świetny język. A poza tym opisy były idealnie zrównoważone - nie za dużo, nie za mało. Czyli ani się człowiek nimi nie znużył, ani nie było mu ich za mało, żeby sobie wszystko ładnie poukładać i wyobrazić w główce.

Jeśli chodzi o bohaterów, no to chyba wiadomo, że Varen zdobył moje serce. Sorry Tiriś, ale nim się musimy też podzielić. Gość jest po prostu znakomity. Jego tajemniczość, przeszywający wzrok, zachowanie... Ah. Isobel - tutaj jestem bardzo miło zaskoczona tą bohaterką, ponieważ nie jest typową głupią blond czirliderką. Ma silną osobowość, ciekawy charakter, umie się poświęcić dla sprawy i umie odpyskować jak przyjdzie co do czego. Gwen - kochana dziewczyna! Trochę wariatka, ale kochana. Reynolds - to jest bardzo ciekawa postać w tej książce. Taka intrygująca. Reszta aż tak mi w pamięć nie zapadła, chociaż polubiłam też brata Isobel - Danny'ego. To jak ją krył przed rodzicami, coś pięknego Very Happy

Tak do połowy książka jest w sumie zwyczajna. Szkoła, projekt, kłótnia. Dalej zaczyna się rozkręcać coraz bardziej, ale to co dzieje się od rozdziały "Ponura fasada" to jest zarówno mistrzostwo jak i obłęd. Według mnie autorka stworzyła świat snów, albo świat astralny jak kto woli, na miarę Alicji w Krainie Czarów. Po prostu gdy to czytałam, to byłam tam. Wyobraźnia szalała niesamowicie. Coś pięknego. Byłam zachwycona w każdym calu, a dodatkowo czułam wszystko to, co czuła Isobel. A nawet troche się zżyłam z Varenem.

Miłe nawiązanie do dzieł Poego. Chociaż powiem szczerze, że czekałam aż gdzieś tam pojawi się mój ulubiony wiersz jego autorstwa - a mianowicie Annabel Lee - no ale się nie doczekałam. No ale trudno, znam już ten wiersz bezmała na pamięć.

Zakończenie - kurde.. smutne. Zakręciła mi się łezka w oku. Ale z drugiej strony znowu widać tą siłę Isobel i to, że się nie poddaje. No i na pewno zachęca do przeczytania kolejnej części. Zdecydowanie...
Czy polecam? O ludzie, jak najbardziej! Nie dajcie się zwieść pozorom, że to książka jak każda inna, że tematyka znana, że "to już było", o nie. Nie róbcie tego. Bo ta książka ma w sobie jakąś niesamowitą magię, wciąga nas w ten świat, a świat snów jest (powtórzę się, ale trudno) OBŁĘDNY!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Tirindeth
Błądząca w książkowiu



Dołączył: 04 Maj 2010
Posty: 4056
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: UĆ

PostWysłany: Śro 10:01, 28 Gru 2011    Temat postu:

Shetani napisał:
Sorry Tiriś, ale nim się musimy też podzielić.


Oj nie wiem, nie wiem Razz Muszę się nad tym zastanowić Cool Ale bardzo się cieszę, że książka Ci się podobała, bo przynajmniej nie zginę marnie, że kazałam Ci ją kupić Razz No i rzeczywiście - oklepane nie znaczy złe, jeśli zostało przedstawione w nowej, atrakcyjnej szacie. A tu atrakcyjnością są na pewno dzieła Poego - cudowne nawiązanie *_*


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Tirindeth dnia Śro 10:02, 28 Gru 2011, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Shetani
Zaczytana



Dołączył: 20 Lut 2010
Posty: 3210
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Atlantis

PostWysłany: Śro 10:03, 28 Gru 2011    Temat postu:

Tirindeth napisał:
Shetani napisał:
Sorry Tiriś, ale nim się musimy też podzielić.


Oj nie wiem, nie wiem Razz Muszę się nad tym zastanowić Cool Ale bardzo się cieszę, że książka Ci się podobała, bo przynajmniej nie zginę marnie, że kazałam Ci ją kupić Razz No i rzeczywiście - oklepane nie znaczy złe, jeśli zostało przedstawione w nowej, atrakcyjnej szacie. A tu atrakcyjnością są na pewno dzieła Poego - cudowne nawiązanie *_*


Haha ale ja wiem Very Happy


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
elipsa
Serwująca literki



Dołączył: 10 Gru 2009
Posty: 2429
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Lublin

PostWysłany: Śro 13:43, 28 Gru 2011    Temat postu:

Tirindeth napisał:
Elipsa, ja tylko tak dodam od siebie co do tego przesadyzmu - my to widzimy inaczej trochę, bo u nas się częściej widuje gotów na ulicy. W USA - patrząc po obserwacjach, bo nie byłam tam osobiście - taki człowiek jest naprawdę dziwny i może się wydawać nawet przerażający. Myślimy, że u nas jest nietolerancja, ale tam się ludzie dzielą w szkołach na tych popularnych i na frajerów. Pamiętam, jak byłam swego czasy we Francji - tak wiem, to nie USA, ale jest podobnie z mentalnością - i to co jest inne, jest dziwne. Poza tym to jednak JEST naprawdę dziwne, kiedy gadasz z kimś 3 sekundy a on Ci bazgrze na ręce, jakby nie mógł na kawałku kartki napisać numeru - myślisz wtedy WTF?! Dwa, że faceci tacy jak Brad to typowi samce - "znaczą" teren i kobietę - tu swoimi czynami. Brad chciał pokazać, że jest lepszy niż "pedziowaty got", że jest boski i w ogóle joł, klękajcie narody. Stąd ta cała akcja - nie pierwszy raz z resztą sytuacja pokazana w powieści, często z takimi rzeczami spotykamy się np w filmach o amerykańskich szkołach. Mnie osobiście się podobało to, ponieważ pokazywało, jak wygląda traktowanie ludzi innych niż wszyscy. Że są lepsi i gorsi, no i co się robi z gorszymi. No ale to tak na marginesie, bo oczywiście nie powiem, że nie - sam pomysł nie jest oryginalny, ale ma swój sens - przynajmniej ja to tak widzę Wink


No nie wiem, mi to strasznie przeszkadzało. Może dlatego że w moich wyobrażeniach Ameryka to wolny kraj, gdzie każdy może być jaki chce. Wiadomo, że na filmach goci/punki zawsze mają swój oddzielny stolik, ale nikt raczej nie mówi o nich z wyższością i nie traktuje jak jakiś czarnoksiężników Razz I uważam, że to w Ameryce częściej występują goci bądź w ogóle jakakolwiek subkultura, bo ja mało widziałam takich ludzi.
Brad to totalny stereotypowy sportowiec, wolałabym żeby autorka poszła inną drogą i wprowadziła jakiś normalnych bohaterów bo tutaj to idziemy ze skrajności w skrajność, jak nie amerykański futbolista, to niezrozumiały got.

Oczywiście wiem, że się czepiam, ale irytuje mnie to takie natężenie dramatyzmu z książkach, a już nie raz się z tym spotkałam. Może dlatego, że ja niektóre sytuacje odbieram zupełnie inaczej niż bohaterowie ( tzn na pewno odbieram je inaczej,w końcu jestem czytelnikiem), a może dlatego że sama tego nie doświadczyłam ani nawet nie byłam świadkiem.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
MUlka
Zaczytana



Dołączył: 09 Lis 2010
Posty: 3292
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 18 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: DJA

PostWysłany: Śro 15:25, 28 Gru 2011    Temat postu:

Mi te przesadzone skrajności w ogóle nie przeszkadzały, przyzwyczaiłam się już do tego, że amerykańskie filmy i książki powielają ten schemat - widocznie coś w nim jest. Tutaj podobało mi się to, że tak naprawdę obie strony traktowały się z wyższością, sportowcy jako że nie rozumieli gotów , robili z nich dziwaków - a te całe opowieści o czarach to pewnie miał być dowcip, ale niektórzy widocznie są tak tępi, że są skłonni uwierzyć w takie coś (kto wie może i słusznie Wink) ... natomiast druga strona wolała się odizolować i nie pakować w niepotrzebne zwady bo miała świadomość, że futboliści i cheerleaderki to zbyt niski poziom aby w ogóle z nimi dyskutować. Co potwierdzały akcje na stołówkach.
Dlaczego w ogóle osoby związane ze sportem są często uważane za niezbyt inteligentne? to chyba wynik systemu nauczania w USA, często dla szkoły ważniejsze są wyniki w sporcie a nie wyniki w nauczaniu... Te podziały u nich są o wiele ostrzejsze niż u nas, od dzieciaka wyścig szczurów, ważne jest dla nich to z kim się zadajesz, a że w wieku 15-16 tu lat bardziej pożądane jest bycie u boku kogoś sławnego a nie mądrego to już inna sprawa - dla nich to jest dziwnie naturalne :/ ... nie wiem jak jest teraz u nas w szkołach,zwłaszcza w dużych miastach bo sama jestem z prowincji Wink ... u nas był podział tylko na tych z miasta i tych ze wsi; na kujonów i "cwaniaków"; na pierwszaków itd ... i mimo malutkiej szkoły był "stolik" dla starszych chłopaków z drużyny koszykarskiej i ich dziewczyn - dziwnie zawsze wolny i na nich czekający Smile Mimo, że drużyna w ogóle nie odnosiła żadnych sukcesów Cool hmm może to dlatego, że byli wyżsi ...

Tak więc coś co dla nas wydaje się przesadzone że aż zaczyna być karykaturą, dla nich jest niestety normalne.

Mi nie daje spokoju dlaczego w ogóle subkultura gotycka - może dlatego że nie do końca ją rozumiem Wink ... Varen choć ma wiele cech pasujących, to mi coś jednak zgrzyta ... nie wiem może za bardzo zgłębiłam się w jego charakter i wyczytałam w nim coś czego tam nie ma , ale czasami mam wrażenie, że on się tak trochę w tym ukrywa, że nie do końca jest tym kim wydaje mu się że jest Cool [matko jak ja coś napiszę, to chyba tylko sama siebie rozumiem hehe] ... Po prostu to towarzystwo wydaje mu się najbliższe Smile dlatego uważam, że on wcale nie jest emo , jak ktoś tu o nim napisał, wtedy raczej stroniłby od jakiegokolwiek towarzystwa Wink
Czy jest niezrozumiały? Wydaje mi się, że byłby gdyby próbował coś przekazać a ktoś by go nie rozumiał Smile ... a on raczej robi wszystko aby pewne rzeczy ukryć ... Isobel wychowuje się nieświadomie w kolorowej bańce, on sobie taką bańkę sam stworzył pomalował ją na czarno i oddzielił się nią od rzeczywistości


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Tirindeth
Błądząca w książkowiu



Dołączył: 04 Maj 2010
Posty: 4056
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: UĆ

PostWysłany: Śro 15:57, 28 Gru 2011    Temat postu:

MUlka napisał:

Mi nie daje spokoju dlaczego w ogóle subkultura gotycka - może dlatego że nie do końca ją rozumiem Wink ... Varen choć ma wiele cech pasujących, to mi coś jednak zgrzyta ... nie wiem może za bardzo zgłębiłam się w jego charakter i wyczytałam w nim coś czego tam nie ma , ale czasami mam wrażenie, że on się tak trochę w tym ukrywa, że nie do końca jest tym kim wydaje mu się że jest Cool [matko jak ja coś napiszę, to chyba tylko sama siebie rozumiem hehe] ... Po prostu to towarzystwo wydaje mu się najbliższe Smile dlatego uważam, że on wcale nie jest emo , jak ktoś tu o nim napisał, wtedy raczej stroniłby od jakiegokolwiek towarzystwa Wink


To jest też kwestia zastanawiająca, że ludzie mylą emo z gotycką subkulturą Wink Varen był gotem, a to wynika z kilku rzeczy, które w nim można zaobserwować, przede wszystkim z fascynacji śmiercią (metaforycznie, przeć się nie ciął, nie popełniał samobójstwa ani nic) i upiorami. Poza tym jakbyśmy chcieli dać podręcznikowego gota, to by się ubierał i wysławiał jak Vlacescu, a to by było ciutkę dziwne Razz Był inteligentem - nie przypadkowo chyba uważa się, że faceci z długimi włosami są inteligentniejsi od tych z krótkimi - patrzcie na polibudę w każdym mieście Razz [nie bijcie, to tylko przykład opinii, nie mówię, że się sprawdza, chociaż wielokrotnie się o tym sama przekonałam Cool] Oczywiście stereotypy gonią stereotypy, ale chyba o to autorce chodziło- żeby pokazać, że nawet największe skrajności, najbardziej RÓŻNI ludzie, mogą się dogadać. O ile chcą.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Shetani
Zaczytana



Dołączył: 20 Lut 2010
Posty: 3210
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Atlantis

PostWysłany: Śro 16:24, 28 Gru 2011    Temat postu:

Tirindeth napisał:
Oczywiście stereotypy gonią stereotypy, ale chyba o to autorce chodziło- żeby pokazać, że nawet największe skrajności, najbardziej RÓŻNI ludzie, mogą się dogadać. O ile chcą.


Własnie, to tutaj było fajnie pokazane, że mimo tego, że Isobel i Varen byli zupełnie różni to jednak doszli do porozumienia i tolerowali siebie nawzajem. Nie można tego jednak np. powiedzieć o Bradzie. Ale tak też bywa w życiu, jedni tolerują drugich, a inni są tacy, że mają manię wyższości i nie tolerują. Autorka właśnie pokazała różne kreacje ludzi w tej książce.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Tirindeth
Błądząca w książkowiu



Dołączył: 04 Maj 2010
Posty: 4056
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: UĆ

PostWysłany: Śro 17:07, 28 Gru 2011    Temat postu:

Inna sprawa, że jakby bohaterowie byli nietypowi, oryginalni i nie wpisywaliby się właśnie w stereotypy, to różnica między nimi nie byłaby taka widoczna, zacierałaby się więc granica i - co najważniejsze - nie byłoby tego wydźwięku Wink

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zuz@
Złodziejka książek



Dołączył: 24 Cze 2006
Posty: 33075
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 29 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Polanica | Wrocław

PostWysłany: Śro 18:38, 28 Gru 2011    Temat postu:

Tirindeth napisał:

Był inteligentem - nie przypadkowo chyba uważa się, że faceci z długimi włosami są inteligentniejsi od tych z krótkimi - patrzcie na polibudę w każdym mieście Razz [nie bijcie, to tylko przykład opinii, nie mówię, że się sprawdza, chociaż wielokrotnie się o tym sama przekonałam Cool]


hahaha, kurde a ja 3 lata na polibudzie jestem i Ci z długimi włosami to zwykle największe dzikusy jakie znam xD

Az jestem ciekawa Varena po takiej dyskusji xD


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Tirindeth
Błądząca w książkowiu



Dołączył: 04 Maj 2010
Posty: 4056
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: UĆ

PostWysłany: Śro 19:33, 28 Gru 2011    Temat postu:

Zuz@ napisał:
Tirindeth napisał:

Był inteligentem - nie przypadkowo chyba uważa się, że faceci z długimi włosami są inteligentniejsi od tych z krótkimi - patrzcie na polibudę w każdym mieście Razz [nie bijcie, to tylko przykład opinii, nie mówię, że się sprawdza, chociaż wielokrotnie się o tym sama przekonałam Cool]


hahaha, kurde a ja 3 lata na polibudzie jestem i Ci z długimi włosami to zwykle największe dzikusy jakie znam xD

Az jestem ciekawa Varena po takiej dyskusji xD


O dobre, dobre :] No akurat 80% moich ex facetów miało długie włosy no i nie byli głupkami, dlatego z własnego doświadczenia tak wnioskuję. Każdy ma inne Razz Ale ten tekst z dzikusami jest świetny. Ah! nie ma obaw - Varen to nie dzikus ;] Jest super inteligentnym facetem. Jakby go ubrać we frak, to XIX-wieczny gentleman mógłby być Razz


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Tirindeth dnia Śro 19:33, 28 Gru 2011, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
ven_detta
Wyjadacz kartek



Dołączył: 22 Cze 2009
Posty: 4737
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 11 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Gdańsk

PostWysłany: Czw 13:40, 29 Gru 2011    Temat postu:

Przeczytałam wszystkie Wasze opinie, dziewczyny i... dołączam do zachwytów! Very Happy Jakoś specjalnie się nie nastawiałam na nic w związku z "Nevermore" - no, może myślałam, że nie może mnie po prostu zawieść skoro zbiera takie pozytywne opinie - dlatego zasiadłam do niej na luzie i już po pierwszej stronie byłam pewna, że będzie należała do grona moich ulubionych historii Wink

Żeby nie powtarzać wszystkiego, tylko dorzucę swoje trzy grosze. Przesadyzm - może i był, ale ja po prostu lubię tego typu schematy, o ile są naprawdę sprawnie napisane Very Happy Got i cheerleaderka? Byłam niesamowicie ciekawa co z tego wyniknie i nie zawiodłam się, a nawet pozytywnie mnie ten wątek zaskoczył! Te ich stopniowe przechodzenie od niechęci i uprzedzenia do wymuszonego porozumienia, przez fazę przeciwności (losu i nie tylko) do tej niesamowitej więzi, która ich połączyła, żeby skończyć się wiadomo na czym Cool To było takie naturalne i w jakiś sposób... słuszne, że wywoływało uśmiech na mojej twarzy Very Happy (W przeciwieństwie np. do takiego "Cienia nocy", gdzie wkurzało mnie to jak Calla zbliżała się do Shaya Razz).

Bohaterowie, jak dla mnie bomba! Very Happy Autentyczni, interesujący, może trochę dramatyzowali momentami, to fakt, ale jakoś mi to nie przeszkadzało zupełnie, bo dodawało napięcia do akcji. Isobel w moich wyobrażeniach była taką Quinn Fabray (dosłownie - widziałam ją jako Diannę Agron xD), typowa cheerleaderka. Ale w życiu nie spodziewałabym się, że tak ją polubię! Dołącza do grona moich ulubionych bohaterek - szczególnie dzięki odwadze, zaciętości i takim... ludzkim uczuciom. Zdarzało jej się zagubić, działać pod wpływem emocji, nie pomyśleć o czymś - to było takie przekonujące, bo wiedziałam, że mnie w podobnej sytuacji spotkałoby pewnie to samo Razz O Varenie nie wiem czy muszę się rozpisywać, bo już wszystko zostało powiedziane Cool W życiu nie spodziewałam się, że będzie tak niesamowicie, nieziemsko... seksowny!!! Very HappyVery HappyVery Happy

I bardzo podobała mi się cała ta otoczka wokół bohaterów - rodzina, przyjaciele, każdy miał swoją rolę do odegrania, nikt nie został pominięty. Danny wprowadził niesamowitą dawkę humoru do rodzinnego życia Isobel (kocham go za to <3), Gwen po prostu wymiatała, a nawet Nikki czy taki Stievie okazywali ludzkie uczucia. Nawet taki wydawałoby się nieistotny Mark jakoś zapisał się w mojej pamięci, a tajemniczy Reynolds nie dawał mi spokoju do ostatniej strony Wink Tak samo szkoła, dom, relacje z rodzicami - wszystko odgrywało znaczącą rolę w budowaniu akcji i charakterów postaci, nie było potrzebne tylko jako "zapchajdziura" Razz

W jakiś sposób podobało mi się, że autorka tak długo odwlekała ten wątek paranormalny, ukrywając go pod przykrywką niepozornej normalności - szkoły, domu, pracy, problemów zwykłych nastolatków - pozwalając jedynie przebijać się jego niektórym elementom i niepokoić bohaterkę Smile To wnosiło niesamowite napięcie, a ja miałam ochotę kopnąć akcję w tyłek, żeby chociaż trochę przyspieszyła, żebym w końcu mogła się dowiedzieć o co tak naprawdę chodzi i czy ja sobie tego przypadkiem nie wyobrażam Very Happy Dopiero pod koniec prawda zostaje przed nami odkryta, a my przenosimy się w zupełnie inny świat, który był po prostu popisem fantastycznej wyobraźni! Czułam się jak przy czytaniu moich innych ulubionych historii, jak "Żelazny król" czy "Krwawy fiolet", takie to wszystko było niesamowite i szalone. Nie wspominając już o samym zakończeniu! TAK właśnie powinny wyglądać zakończenia historii, które będą miały kontynuacje! Very Happy Strasznie się cieszyłam z takiego obrotu spraw, że sobie nie wyobrażacie Very Happy Tak, wiem, że powinnam być smutna Laughing

Cała historia wydawała mi się tak ładnie dopracowana. Chociaż zdarzały się zgrzyty (tak, też zauważyłam przeskoki z kuchni na łóżko, np. Very Happy), to nie miały specjalnie wpływu na jej odbiór. Miałam wrażenie, że autorka nie chce iść na łatwiznę, chce nas jak najlepiej wprowadzić w swój świat i dlatego "Nevermore" tak dobrze wypada na tle innych romansów paranormalnych, jak dla mnie. No i ten niesamowicie mroczny, pełen tajemnic klimat... mmm, miodzio Cool

Jestem zaskoczona, bo książka wydaje się nie wprowadzać nic nowego do gatunku paranormal, a jednocześnie... jest tak inna Very Happy I bardzo rzadko kiedy cieszę się, że będzie kontynuacja - w tym wypadku nie widzę innej opcji! Czekam na drugą część Wink

No i masz, miałam tylko kilka słów napisać xD


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez ven_detta dnia Czw 19:56, 29 Gru 2011, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Forum o książkach nie tylko dla nastolatek Strona Główna -> Paranormal Romance / NO / Nevermore Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8  Następny
Strona 5 z 8

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB
Appalachia Theme © 2002 Droshi's Island