Forum Forum o książkach nie tylko dla nastolatek Strona Główna
Home - FAQ - Szukaj - Użytkownicy - Grupy - Galerie - Rejestracja - Profil - Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości - Zaloguj
Porzuceni
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Forum o książkach nie tylko dla nastolatek Strona Główna -> Książki Meg Cabot / Porzuceni
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Shetani
Zaczytana



Dołączył: 20 Lut 2010
Posty: 3210
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Atlantis

PostWysłany: Czw 9:39, 02 Cze 2011    Temat postu:

O rany. W końcu coś innego. Naprawdę Meg cabot miała świetny pomysł. Bóstwo śmierci.. tego jeszcze nie było. W sumie nie myślałam, że będzie to dobrym pomysłem, a okazało sie idealnym!

Ogólnie bardzo lubię Meg i jej styl pisania. Zawsze, gdy mówiłam sobie "okej to ostatni rozdział na dzisiaj" to nie był ostatnim. Zawsze zakończenie rozdziału powodowało, że czytałam dalej. I tak samo było tym razem. Poza tym z niecierpliwością czekałam na sceny z Johnem, po prostu jest cudowny jak dla mnie. No i pewne momenty trzymały mnie w napięciu, zwłaszcza ten motyw SPOILER jak dozorca cmentarza miał naszyjnik Pierce i chciał się z nią potem spotkać.. w ogóle myślałam, że chce jej krzywdę zrobić czy coś a okazał się tym dobrym.KONIEC SPOILERA
Lekkim szokiem była dla mnie SPOILERbabcia Pierce.. że jest Furią.. w życiu bym nie podejrzewała..KONIEC SPOILERA no ale taki urok tej książki, że przynajmniej nie wiedziałam od samego początku kto jest kim i co się okaże na końcu. Całe szczęście.
No i jak na Meg przystało były śmieszne sceny i wypowiedzi. Przykładowo najlepiej zapamiętałam: SPOILER "I gdybyś nie prónował mordować ludzi i jaszczurek, żeby zwrócić moją uwagę. Dobranoc" czy "Mogę go poprosić, żeby przekazał Twojej mamie, jeśli chcesz, że on mnie zna i że uciekliśmy razem, żeby się pobrać. Moge mu nawet dawać listy od ciebie, żeby jej przekazywał..."KONIEC SPOILERA
Książka według mnie jest naprawdę dobra. Coś innego, ale w stylu Meg. Chcę już kolejne części *_*


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
kada113
Zatracona w świecie książek



Dołączył: 17 Gru 2009
Posty: 3650
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 15:18, 03 Cze 2011    Temat postu:

Pierwsza część trylogii "Porzuceni"
Odkąd powróciła z zaświatów pojawia się przy niej ON. "To tylko halucynacje - przekonują psychiatrzy. - Miałaś wypadek. Przeżyłaś śmierć kliniczną. Cudem powróciłaś do życia". Ale siedemnastoletnia Pierce im nie wierzy. Odkąd omal nie utonęła, czuje się dziwnie... jakby nie należała do tego świata. Może teraz, po przeprowadzce do nowego miasta, będzie inaczej. Nowa szkoła, nowy początek. I może wreszcie przestanie się bać. Ale ON znajduje ją i tu. Czego chce? Jaką tajemnicę kryją jego oczy - mroczne i piękne jak diament, który jej podarował? Czy chce ją przed czymś ostrzec i przekonać, że bezpieczna będzie tylko wtedy, gdy powróci z nim do jego podziemnego świata? Czy Diament Persefony przyniesie Pierce los mitycznej bogini, czy miłość - potężniejszą niż śmierć...

Książki Meg Cabot nie są dziełami o ukrytym sensie, nie zawierają wielkiego przesłania, ale przyjemnie się je czyta. Zestresowana przez poprawianie ocen, sezon kartkówko-sprawdzianowy oraz naukę potrzebowałam czegoś odprężającego, czego doznałam czytając powieść. Przeniosłam się w inny świat i pozwoliłam sobie oderwać się od codzienności. Dodatkowo zachęciła mnie do lektury wzmianka o Persefonie, która jest postacią z greckiej mitologii, a ostatnimi czasy bardzo ją polubiłam, głównie za sprawą Percy'ego Jacksona, choć książki pani Cabot to zupełnie inna bajka niż powieści Ricka Riordana. Bardzo podobała mi się koncepcja mitu o Persefonie i Hadesie. Z wielkim zainteresowaniem przerzucałam kartki czytając opowieść Pierce, dziewczyny, która przeżyła śmierć kliniczną, chociaż tak naprawdę, co wydarzyło się po drugiej stronie dla wielu pozostaje tajemnicą. W końcu ludzki umysł jest ograniczony.

Książka została napisana w nietypowy sposób. Brakuje numerów rozdziałów, jednak przed każdym z nich jest cytat, co ogólnie daje ciekawe wrażenie. Autorka opowiada o wydarzeniach, które miały na miejsce na Isla Huesos w przeciągu trzech, bądź czterech dni pobytu Pierce, jednak cofa się ona pamięcią w przeszłość, co powoduje wzrost zainteresowania i powoli wyjaśnia sytuację, w jakiej jest dziewczyna.

Bardzo polubiłam Johna, którego początkowo podejrzewałam o bycie XXI' wiecznym Hadesem. Ta jego dzikość sprawiała, że miałam ochotę podskoczyć z wrażenia. Pierce była czasem denerwująca, jednak po głębszej analizie jej zachowań można dojść do wniosku, że większość dziewczyn na jej miejscu zareagowałaby tak samo. Postanie poboczne również wywołują wiele emocji, czego początkowo nie spodziewałam się po takich osobach jak zarządca cmentarza, czy staruszce prowadzącej sklep Manja Dzierganja.

Jedną z rzeczy, która mi przeszkadzała była początkowa dezorientacja. Nie mogłam się odnaleźć w fabule. Wszystko wydawało mi się bardzo zagmatwane, jednak po przeczytaniu pewnej części historia zaczyna się układać w logiczną całość. Szkoda tylko, że Meg Cabot nie umieściła w książce żadnej wielkiej sceny akcji, które często pojawiały się w Pośredniczce i w 1-800-Jeśli-Widziałeś-Zadzwoń. Pociesza mnie jedynie fakt, że to trylogia i autorka ma jeszcze dwie części, żeby się wykazać. Zaletą książki jest też powoli dojrzewająca miłość, a także życie codzienne z nadzwyczajnymi problemami.

Myślę, że warto poświęcić tej książce trochę czasu i że z pewnością przypadnie wam do gustu taka lekka historia.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Cassin'89
Zaczytana



Dołączył: 25 Lip 2010
Posty: 3204
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Zachód ;D

PostWysłany: Nie 20:59, 05 Cze 2011    Temat postu:

Najlepsza książka jaką Meg napisała od czasu Pośredniczki. Nie wiem czy lepsza, bo muszę zobaczyć całą tą nową trylogię aby ocenić. Uwielbiam wątki z mitologii greckiej ! W "Z ciemnością jej do twarzy" troszkę mnie zawiodły właśnie te odwołania do mitologii, ale tutaj u Meg wypadły genialnie - pewnie dlatego, że zostało utworzone coś nowego a nie tylko odtwórczo.
Wkrótce pełna recenzja Very Happy


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
kada113
Zatracona w świecie książek



Dołączył: 17 Gru 2009
Posty: 3650
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 21:08, 05 Cze 2011    Temat postu:

Cass - czekam! Z chęcią dowiem się, co o niej sądzisz Smile

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Cassin'89
Zaczytana



Dołączył: 25 Lip 2010
Posty: 3204
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Zachód ;D

PostWysłany: Pon 0:13, 06 Cze 2011    Temat postu:

"Ty, który wchodzisz, żegnaj się z nadzieją."
- Alighieri Dante, jak dobrze wiemy "Boska Komedia".

Odkąd istnieje życie ludzie zastanawiają się co tak naprawdę jest po nim. Trudno jednoznacznie obalić lub potwierdzić którąś z niezliczonych teorii. Są świadkowie, którzy powrócili z tamtej strony. Osoby będące w stanie śmierci klinicznej. Najnowsze badania podważają te doznania i przypisują je aktywności mózgu, która w przeciwności do serca, nadal działa w czasie gdy reszta ciała umiera. Trudno jest jednak zaprzeczyć temu, że relacje tych osób często są bardzo spójne i powtarzają się w wielu przypadkach.
Zaledwie 4 minuty. Tyle czasu mamy aby za pomocą najnowszych osiągnięć medycyny sprawić aby serce znów zaczęło bić.
Jest jednak jeden wyjątek. Hipotermia. Wtedy czas wydłuża się aż do 20 minut aby sprowadzić życie z powrotem.
Tyle czasu spędza nasza bohaterka. Prawie półgodziny po tamtej stronie.
Powraca ale nikt nie wierzy w to czego doświadczyła, mimo że ma niezbity dowód. Czy to już szaleństwo czy też prawda ?

Jedno jest zasadniczo pewne.
Wszystko ma swoje konsekwencje, które trzeba ponieść.
Śmierć jest konsekwencją życia.

Wróci więc tam, gdziekolwiek to jest, prędzej czy później.
Choć może nawet szybciej niż jej się teraz wydaje.
Raz, dwa, trzy.
Zasada pierwsza i najważniejsza.
Nigdy nie pozwól sobie zamknąć oczu.

WPROWADZENIE
Wszystko co widzę staje się czerwone niczym kwiaty opuncji. Świat stracił kolory. Jest tylko ta czerwień. Wiem, że popełniłam błąd, a on zaraz się zjawi. Odgłos jego kroków, gdy idzie po płatkach kwiatów, jak odgłos ich łamach kości. Najgorsze jest jednak to, że gdy już ten koszmar minie, ja nadal nie będę pewna czy to była prawda czy halucynacja.
Tak opisałabym najczęstszy problem jaki nęka naszą bohaterkę Pierce. Przeżyła śmierć kliniczną. Ta śmierć była niepotrzebna i to w dodatku z jej własnej winy. Znalazła się w zaświatach. Mrocznych i zupełnie nieprzyjemnych. Całkowicie pozbawionych nadziei. Tam też ponownie spotkała jego. Dawno temu rozmawiali ale jeszcze w jej świecie. Teraz gdy on ją rozpoznaje, proponuje, że zabierze ją w lepsze miejsce. Ona się zgadza. Niestety nie wie tylko, że miał na myśli na zawsze.
Cudem ucieka śmierci. Jednak nie ucieknie jemu. Skąd mogła wiedzieć ile ludzi ucierpi lub straci swoje życie z powodu jej powrotu.
Konsekwencje.
John wydaje się kimś z koszmaru. Pierce nie jest do końca pewna nawet tego czy istnieje. Po niezliczonych sesjach terapeutycznych nie byłaby już pewna niczego. Ale jest dowód. Kamień jaki jej podarował, ten sam, który Hades podarował Persefonie. Przeklęty diament.
Tylko, że Persefona miała szczęście, bo ją ktoś ocalił, nawet jeśli częściowo.
Pierce nie ocali nikt, tak samo jak wielu innych.
Są Porzuceni.

O AKCJI
Najlepsza powieść Meg Cabot od czasów serii Pośredniczka. Czy lepsza nie potrafię jeszcze określić. Najpierw muszę dokończyć całą trylogię aby ocena była sprawiedliwa. Jest to seria napisana dla dziewcząt wchodzących w dorosłość. Już nie dla nastolatek, ale jeszcze nie dorosłych. Cudowny okres, tak samo jak świetna historia Pierce i Johna.
Zdarzenia nie poznajemy w porządku chronologicznym. Przez praktycznie całą historię towarzyszy nam niezmiennie retrospekcja. Moim zdaniem był to strzał w dziesiątkę, bo nie pozwala nam ani na moment odłożyć tej książki. Historia ma dość sporo różnych wątków pobocznych, które wydają się mało istotne. Na sam koniec dowiadujemy się jednak, że miały one znaczenie i to kluczowe, bo mogły uchronić od śmierci. Narracja Pierce bardzo mi się podobała, bowiem momentami jej percepcja graniczyła z szaleństwem. Nie można powiedzieć, że dziewczyna nie próbowała stać się ponownie taka jak przed wypadkiem. Z czasem zdaje jednak sobie sprawę, że ludzie ją porzucili, pochowali tak jak Królewnę Śnieżkę, za życia do szklanej trumny. A może też sama zgodziła się do niej wejść ?
Johna wyczekiwałam absolutnie na każdej stronie i nie bez powodu. Jest on kluczową postacią i to tylko z jego pomocą możemy się dowiedzieć czym były te zaświaty i na jakich zasadach działają.
Czy to Hades i mitologiczne podania były prawdziwe ?
A może i on jest jednym z tytułowych Porzuconych ?
Najbardziej śmiertelny wróg jaki może istnieć a może sprzymierzeniec ?
Odpowiedzieć jest jednak jeszcze bardziej skomplikowana.

PORÓWNANIA
Bezwzględnie uwielbiam w powieściach odwołania do mitologii greckiej. Podobała mi się książka "Z ciemnością jej do twarzy", ale niewątpliwie zawiodłam się tam właśnie na tym jedynym komponencie. Co innego ponownie użyć pewien mitologiczny motyw lub postacie i po prostu go odtworzyć, a co innego wykorzystać go zaledwie jako początek do czegoś zupełnie nowego. Taką właśnie sytuację mamy w "Porzuconych". Nie jest to nowa adaptacja mitu o Persefonie, czego się z samego początku troszkę obawiałam.
Porównać należy tą nową serię także po genialnej Pośredniczki. W oby przypadkach bowiem mamy do czynienia z życiem pozagrobowym, a szczególnie z miłością na granicy światów i zaświatów. Pierce tak samo jak Suze opuści nasz świat nie raz. Każda z nich boryka się już z tym problemem od czasów swojego dzieciństwa.
John ma w sobie natomiast obecnie raczej więcej z Paula niż z Jesse'ego, co mnie osobiście akurat cieszy. Z czasem się jednak dowiadujemy, że jeśli o jego przeszłość chodzi, to jednej Jessie wykazuje więcej podobieństw. Idealna wręcz mieszanka.

REKOMENDACJE
Powieść tą polecam wszystkim, którzy lubią wyżej wymienione motywy. Jest tam także czar Południa Stanów Zjednoczonych pełnego starych wierzeń i niszczycielskiej mocy huraganów. Wypłukane kości na cmentarzach, tradycja Nocy Trumien a nawet los pierwszych osadników tamtejszych terenów.
Polecać fanom Meg Cabot zapewne nie muszę.
Powieść zdecydowanie bardziej dojrzalsza niż inne książki tej autorki, może z wyjątkiem "Nienasyconych" napisanych specjalnie dla dorosłych.
MOJA OCENA : 9 / 10
Akcja mnie wciągnęła i nie nudziłam się ani przez chwilę.
Książka posiada wiele elementów jakich obecność szczególnie sobie cenię.

Następna część trylogii planowana na rok 2012.

Nadal nie mogę przestać o niej myśleć. Nawet mi się śniła ! XD
To obłęd Very Happy Ja bardzo interesuję się takimi zjawiskami jak śmierć kliniczna.
Kocham Meg Cabot i muszę jej chyba aż o tym gdzieś napisać.
Dzięki tej książce zapomniałam choć na moment ale za to całkowicie o sesji. Teraz mam jeszcze więcej siły, więc do boju ! Very Happy


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Cassin'89 dnia Pon 0:16, 06 Cze 2011, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Rosemary
Wpatrzona w książki



Dołączył: 28 Lis 2010
Posty: 2637
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Gdańsk

PostWysłany: Pon 18:18, 06 Cze 2011    Temat postu:

Jejku, jak ja chcę tę książkę!! Super recenzja

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
amy188
Angel of books



Dołączył: 11 Sie 2010
Posty: 1951
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 6 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Trójmiasto

PostWysłany: Czw 21:12, 09 Cze 2011    Temat postu:

Zabierając się za „Porzuconych” - mimo ogromnego entuzjazmu, który wzbudziły we mnie Wasze recenzje - najnowszą książkę jednej z moich ulubionych autorek, nie do końca wiedziałam czego mogę się po niej spodziewać. Trochę zraziłam się po „Nienasyconych” do tejże pisarki i bałam się ponownego rozczarowania. Całe zwątpienie odeszło jednak od razu, kiedy przeczytałam wstęp. Po zdaniu: „Wszystko może się stać w mgnieniu oka. Dosłownie wszystko…”, a także: „Raz. Dwa. Trzy (…) Cokolwiek by się nie działo… nie mrugajcie”, na co oczywiście mrugnęłam, poczułam ciarki na plecach i nagły przypływ ekscytacji i już wiedziałam, że ta książka stanie się jedną z moich ulubionych.
W „Porzuconych” można zauważyć bardzo wiele rozwiązań i połączeń, które Meg Cabot zastosowała chociażby w „Pośredniczce” oraz „Pamiętnikach księżniczki”, które sprawdziły się w tamtych dwóch i dobrze wypadają również w jej najnowszym dziele. Jednak o ile w poprzednich książkach Meg jakimś cudem domyślałam się ogólnego zarysu historii oraz jej zakończenia, w przypadku „Porzuconych” nie miałam bladego pojęcia do czego akcja zmierza. Nie pomógł mi nawet mit o Persefonie, który był dla Cabot inspiracją do napisania powieści. Nie spodziewałam się, że będzie na nim bazować w tak OCZYWISTY sposób, co bardzo wyraźnie widać w zakończeniu.
Każdy rozdział rozpoczyna się trzywersami z „Boskiej komedii” Dantego, ściślej z części poświęconej Piekłu. Jak to bywa w twórczości Meg, właściwa opowieść rozwija się w przeciągu zaledwie kilku dni, podczas gdy nam udziela się złudzenie co najmniej kilku miesięcy: nastoletnia Pierce, która przeżyła śmierć kliniczną, po rozwodzie rodziców i innych komplikacjach, o których dowiadujemy się w miarę czytania, przeprowadza się wraz z matką do miejsca o pobudzającej wyobraźnię nazwie Isla Huesos – Wyspa Kości. Chwilowa śmierć nie tylko znacząco odmienia dziewczynę, co często przydarza się ludziom, którym udało się wyrwać z jej szponów, ale można rzec, zostawia jej dwa namacalne dowody.
Jeśli chodzi o świat przedstawiony nadal nie jestem niczego pewna, ponieważ autorka uraczyła nas dopiero szkicem całej fabuły i Hadesu, na pierwszy rzut oka bardzo nowoczesnego. Jestem mile zaskoczona, że niektóre elementy powieści są oddźwiękiem wydarzeń, które naprawdę miały miejsce; to dodaje książce autentyzmu, a nie jest tajemnicą, że takie utwory lepiej zapadają w pamięć. Poza tym, kiedy w niespełna kilka godzin dotarłam do jej końca, pomyślałam: to wszystko? Mam wrażenie, że autorka pozostawiła akcję i tym samym nas w rozwinięciu i nawet nie dotarła do punktu kulminacyjnego. Ale nie jest to bynajmniej wadą książki, raczej zaostrza apetyt na kolejne części. Ja po lekturze „Porzuconych” naprawdę czuję się wygłodniała.
A teraz… bohaterowie Very Happy
John w niczym nie przypomina tradycyjnych męskich bohaterów Meg. Jest nieustępliwy, humorzasty, nieokiełznany i można śmiało powiedzieć, że robi to, na co ma ochotę. W pierwszej części praktycznie niczego się o nim nie dowiadujemy, wydaje mi się, że uraczono nas jedynie domysłami innych postaci na jego temat, ale jak bardzo pokrywa się to z prawdą, albo chociaż z historią widzianą z jego punktu widzenia? Jednocześnie z zapartym tchem czekałam na każde wspomnienie jego imienia i sceny z jego udziałem, co jednak i tak nie ugasiło mojej ciekawości.
Pierce również bardzo różni się od wcześniej kreowanych przez autorkę bohaterek. Mii czy Suze można zarzucić przebojowość, otwartość i pamiętnikową wylewność. Pierce nie jest ani taka, ani taka; jej dominującymi cechami są neurotyczność, skrytość i opiekuńczość, gdyby nie fantastyczna przygoda, która jej się przytrafiła, byłaby postacią śmiertelnie nudną, wyblakłą, każdy na siłę mógłby się z nią utożsamiać. Nawet narracja prowadzona w pierwszej osobie nie dała mi pełnego obrazu jej mentalności; sprawy nie ułatwia też fakt, że postać Pierce w korelacji z innymi bohaterami również niewiele mówi, nie wiadomo jak się rozwinie w przyszłości.
Inni bohaterowie zostali moim zdaniem tylko „wspomniani”. Owszem naznaczają sobą akcję, ale poza dwoma (z których jeden był dla mnie niemałym szokiem) nie wnoszą nic znaczącego do opowieści. Są jej tłem i raczej nie odciągają naszej uwagi od Johna i Pierce. O Kayli, Alexie, grupie z bloku A niczego tak poważnie się nie dowiadujemy, a autorka poświęciła im wątek, który na początku wydawał mi się tym, który jest kulminacją tej części. Z postaci drugoplanowych, interesujący wydali mi się ojciec Pierce i jej wujek Chris, bardzo chciałabym zobaczyć interakcję tych dwóch panów w następnych częściach.
Ogólnie książka jest bardzo zgrabnie napisana, połączona, ale i tak mogłabym się założyć, że jej menadżer, edytorzy, albo sama Meg, ucięli całą historię w najmniej odpowiednim momencie, ale co się dziwić jeżeli „Porzuceni” mają być serią?
Wizja podziemnego Hadesu odkąd po raz pierwszy zapoznałam się z mitem o nim bardzo mnie poruszała i po przeczytaniu książki, zupełnie jak wtedy, kiedy byłam dzieckiem, mam ochotę wyjść na dwór, przyłożyć ucho do ziemi i nasłuchiwać głosów z Podziemnego Świata.

***

No dobra. Miałam problem z wyobrażeniem sobie Johna. Mam kłopoty z zapamiętywaniem twarzy i zawsze staram się wkładać w role bohaterów książkowych znanych mi aktorów. Z Johnem miałam nie lada problem, ponieważ nie umiem sobie przypomnieć nikogo kto byłby wystarczająco ekspresyjny, miał czarne, półdługie włosy i stalowe oczy, oprócz Iana Sommerhaldera. Wiem, że to nijak ima się do książki, ale musiałam to z siebie wyrzucić Razz
Chcę drugą część!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Agnnes
Błądząca w książkowiu



Dołączył: 14 Lip 2009
Posty: 4434
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 6 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Rzeszów

PostWysłany: Sob 14:01, 11 Cze 2011    Temat postu:

"Śnieżka padła martwa na podłogę. Czarownica uciekła. Zrozpaczone krasnoludki ułożyły Śnieżkę w szklanej trumnie.
-Jest taka piękna! Wygląda jakby spała..."


Co by się stało gdyby połączyć baśń o Królewnie Śnieżce i mit o Persefonie?
Najpewniej powstaliby "Porzuceni"...

Pierce umarła. Ranny ptak odleciał, czerwony szalik oplótł ręce i nogi, lustro wody zakryło jej twarz. Serce stanęło, ciało nie poczuło już nic. Pierce nie żyła. Czy na pewno?
Szklana trumna, w której dziewczynę zamknięto po śmierci nie otworzyła się wraz z jej powrotem do życia. Bo życie innych toczyło się dalej, lecz jakby za szkłem. Pierce wiedziała, że dzieje się coś złego, chciała otworzyć wieko, lecz książę się nie zjawiał, a ona była bezradna. Do czasu aż kopniakiem rozwaliła szklaną pokrywę, a wtedy świat się na nią zawalił.
"Wariatka. Dziwka. Szmata"
Wyzwiska były najmniejszym z nieszczęść jakie spadły na Pierce. Dziewczynie, która umarła, śmierć miała towarzyszyć jeszcze przez długi czas. Podziemie, Kraina Zmarłych, Wyspa Kości. Od tej pory te miejsca miały być jej domem. Żywa, a jednak należąca do władcy zmarłych. Kochająca i nienawidząca.
Pierce kroczy po cienkiej linii, w każdej chwili może się zachwiać, a Furie tylko czekają by to wykorzystać i skrzywdzić tych których kocha, tych którzy ją kochają.

Meg Cabot w swojej powieści "Porzuceni" wciąż operuje tajemnicami, gra na emocjach czytelnika nieustannie rozpoczynając historię, by przerwać ją tuż przed punktem kulminacyjnym. Jak długo można tak torturować? Okazuje się że bardzo długo. Opowieść o Pierce by przejść do najważniejszych wydarzeń najpierw musi zapoznać nas z tym co je poprzedzało. Konsekwencje wciąż mieszają się z przyczynami. W 1 połowie książki wspomnienia zdecydowanie górują, co czyni z "Odrzuconych" jedno wielki wprowadzenia do trylogii jaką ma być seria Cabot. Wprowadzenie pełne akcji i miłości, z zakończeniem w pewnym sensie zamkniętym, a zarazem pozostawiającym większość tajemnic bez rozwiązania. Nie wątpię, że w następnych częściach będzie się dużo działo.

Styl Meg Cabot wiele osób już zna. Niektórych może on denerwować, inni go uwielbiają. Myślę, że w tej powieści doświadczyłam równocześnie tych dwóch odczuć. Namnożenie w takiej ilości tajemnic, wciąż na siłę tworzenie nowych, mieszanie, plątanie, w pewnym momencie zaczęło męczyć. Tak samo jak nieodłączny cabotowski wątek ekologiczny i uczynienie z bohaterki nieprawdopodobnie wręcz poświęcającej się osoby. Po iluś powieściach o takich cechach można nie wytrzymać. Mimo to jej książki wciąż przyciągają, kryje się w nich jakaś siła i urok. Zgłębiając się w akcję książki zapomina się o minusach, zatraca się w historii, która zapiera dech w piersiach.
W "Odrzuconych" są momenty które denerwują, ale przeważają jednak te, przy których zapomina się o całym świcie.
Gdy pojawia się John groza miesza się z podekscytowaniem. Tajemniczy bohater przypomina dzikie zwierzę, nieokiełznane i nieprzewidywalne, ale w głębi kryjące strach, a tutaj jeszcze potrzebę miłości. Pierce wyglądem przypominająca Królewnę Śnieżkę jest tak samo delikatna i bezbronna. Ma wiele słabości, nie potrafi dać sobie rady w różnych sprawach, ale wciąż próbuje, chce działać, uderza ją nieszczęście innych. Jest wrażliwa, niesienie pomocy pokrzywdzonym przedkłada ponad własne potrzeby. Być może ta dwójka bohaterów nie jest nad wyraz oryginalna, być może niektóre ich cechy przeszkadzają, ale mimo tego ja bardzo ich polubiłam. Przyjemnie czytało mi się historię Pierce. Przy Johnie nie raz stawało mi serce.

Myślę, ze warto zapoznać się z tą książką, wejść do niesamowitego świata, który stworzyła Meg i dać się porwać emocjom, których w tej powieści nie brakuje. Polecam gorąco!


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Agnnes dnia Sob 14:05, 11 Cze 2011, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Violet
Ciekawski umysł



Dołączył: 11 Lis 2009
Posty: 1411
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 15:04, 13 Cze 2011    Temat postu:

Czy my czytałyśmy tą samą książkę?!

Nuda, banalna historia, zero ciekawej akcji :-/

Recenzja pojawi się niedlugo, a tymczasem ja oceniam ksiązkę na 2/6 :-/


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
elipsa
Serwująca literki



Dołączył: 10 Gru 2009
Posty: 2429
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Lublin

PostWysłany: Pon 15:43, 13 Cze 2011    Temat postu:

Violet napisał:
Czy my czytałyśmy tą samą książkę?!

Nuda, banalna historia, zero ciekawej akcji :-/
/

Też się dziwię aż tak dobrym recenzjom ! Może nie była taka zła, ale aż tak dobra też nie była Very Happy


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Shetani
Zaczytana



Dołączył: 20 Lut 2010
Posty: 3210
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Atlantis

PostWysłany: Pon 16:02, 13 Cze 2011    Temat postu:

Ja myślę, że to po prostu kwestia gustu i nie ma co się dziwić dobrym ani złym recenzjom. Każdemu podoba się co innego i każdy ma do tego prawo ; d

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
elipsa
Serwująca literki



Dołączył: 10 Gru 2009
Posty: 2429
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Lublin

PostWysłany: Pon 16:12, 13 Cze 2011    Temat postu:

Nie no oczywiście, że tak Razz
Ja wręcz czasami zazdroszczę tym, których książka tak porywa i są nią tak oczarowani. Bo ja naprawdę chyba przeżywam jakiś kryzys. Nic nie jest w stanie mnie zachwycić, ani wciągnąć bez reszty. To chyba wszystko wina Igrzysk Śmierci Razz


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Agnnes
Błądząca w książkowiu



Dołączył: 14 Lip 2009
Posty: 4434
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 6 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Rzeszów

PostWysłany: Pon 17:25, 13 Cze 2011    Temat postu:

elipsa napisał:
Nie no oczywiście, że tak Razz
Ja wręcz czasami zazdroszczę tym, których książka tak porywa i są nią tak oczarowani. Bo ja naprawdę chyba przeżywam jakiś kryzys. Nic nie jest w stanie mnie zachwycić, ani wciągnąć bez reszty. To chyba wszystko wina Igrzysk Śmierci Razz


elipsa, dopiero niedawno miałam coś takiego, wszyscy zachwycali się jakąś książka a ja mogłam doszukiwać się w niej tylko wad i już zaczęłam się bac że paranormal romance i tym podobne ksiązki już całkowice mi się znudziły, ale powiem ci ,że zaczynam powoli z tego wychodzić, widac każdy ma taki okres, ale myślę że on niedługo minie Very Happy

Żeby nie było takiego offtopu, moja ocena do Porzuconych to 3 na 5, ogólnie to zaraz po skończeniu emocje mnie porwały i wydała mi się świetna, ale teraz zaczynam czytać co innego i widzę ze jednak przy niektórych książkach w pierwszej ocenie dużą rolę gra nagły entuzjazm pod wpływem emocji, ale Porzuceni i tak bardzo mi się podobali, wiec mimo wszystko, 3 na 5 to nie jest źle Wink


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
amy188
Angel of books



Dołączył: 11 Sie 2010
Posty: 1951
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 6 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Trójmiasto

PostWysłany: Pon 17:37, 13 Cze 2011    Temat postu:

elipsa napisał:

Ja wręcz czasami zazdroszczę tym, których książka tak porywa i są nią tak oczarowani. Bo ja naprawdę chyba przeżywam jakiś kryzys. Nic nie jest w stanie mnie zachwycić, ani wciągnąć bez reszty. To chyba wszystko wina Igrzysk Śmierci Razz

Ja też tak miałam po IŚ. Nic innego mi się nie podobało, wszystko wydawało mi się płytkie, za mało sensacyjne, nudne, paranormale szczególnie... Ale podobnie jak agnnes92 zaczynam z tego wychodzić i ponownie odnajduję w sobie miłość do nich Smile
Dla mnie "Porzuceni" to dopiero okładka właściwej powieści, wstęp, i to podbija mój entuzjazm. Żałuję, że już to przeczytałam, bo jak zabierałam się dawniej za inne serie Meg, to przynajmniej kilka ich części było zawsze wydanych, a teraz będę czekać, a tego nie znoszę Razz


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
elipsa
Serwująca literki



Dołączył: 10 Gru 2009
Posty: 2429
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Lublin

PostWysłany: Pon 17:42, 13 Cze 2011    Temat postu:

W taki razie jest jeszcze jakaś nadzieja Very Happy Może niedługo i mi przejdzie, no bo ile można ? Razz
Może faktycznie kolejna będzie lepsza, oby gorsza nie była !
I właśnie naszła mnie ochota na Pośredniczkę. Chyba sobie powtórzę przynajmniej 1 tom Razz


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Violet
Ciekawski umysł



Dołączył: 11 Lis 2009
Posty: 1411
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 9:22, 20 Cze 2011    Temat postu:

Portal nakanapie nie zezwala na umieszczanie recenzji na żadnych innych portalach.

Mam nadzieje, że nie obrazicie się za wrzucenie tutaj linku do recenzji umieszczonej na moim blogu Smile

Mam zgode Su Smile


[link widoczny dla zalogowanych]


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Martycja
Zatracona w świecie książek



Dołączył: 25 Cze 2007
Posty: 3562
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 8 razy
Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: Inowrocław

PostWysłany: Pon 10:13, 20 Cze 2011    Temat postu:

Violet napisał:

Mam nadzieje, że nie obrazicie się za wrzucenie tutaj linku do recenzji umieszczonej na moim blogu Smile

TWOIM BLOGU?!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Violet
Ciekawski umysł



Dołączył: 11 Lis 2009
Posty: 1411
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 10:36, 20 Cze 2011    Temat postu:

Martycja napisał:
Violet napisał:

Mam nadzieje, że nie obrazicie się za wrzucenie tutaj linku do recenzji umieszczonej na moim blogu Smile

TWOIM BLOGU?!


Na blogu moim i Martycji...

Aj kochana jak Ty się czepiasz... :] nie mogę wszędzie pisać w liczbie mnogiej, bo osoby niezorientowane pomyślą, że mam rozdwojenie jażni Very Happy


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Martycja
Zatracona w świecie książek



Dołączył: 25 Cze 2007
Posty: 3562
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 8 razy
Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: Inowrocław

PostWysłany: Pon 11:04, 20 Cze 2011    Temat postu:

Twoja recenzja jest do kitu Razz

Nie znasz Meg Cabot, tak jak ja, więc nie widzisz prawdy ukrytej za literkami w książce Razz


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Violet
Ciekawski umysł



Dołączył: 11 Lis 2009
Posty: 1411
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 11:08, 20 Cze 2011    Temat postu:

Martycja napisał:
Twoja recenzja jest do kitu Razz

Nie znasz Meg Cabot, tak jak ja, więc nie widzisz prawdy ukrytej za literkami w książce Razz



Crying or Very sad


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Martycja
Zatracona w świecie książek



Dołączył: 25 Cze 2007
Posty: 3562
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 8 razy
Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: Inowrocław

PostWysłany: Wto 12:15, 05 Lip 2011    Temat postu:

Kolejna recenzja z bloga Wink

Moim zdaniem

Nie zgadzam się, żeby „Abandon” została zaszufladkowany jako romans paranormalny. To jest przecież książka od Meg Cabot! (goddammit!). Autorka postanowiła tym razem napisać coś bardziej mrocznego, a nawet i gotyckiego, bo nie jest to jej typowa młodzieżowa historia pełna humoru i przygód. Tym razem mamy do czynienia z mrokiem, nostalgią, melancholią oraz tajemniczością. Ta nowość, może się niektórym fan(k)om twórczości autorki nie spodobać. Co prawda pani Cabot uraczyła nas już historią z dziewczyną widzącą duchy, dziewczyną widzącą w snach zaginione osoby, czy dziewczyną–czarownicą, jednak w poprzednich książkach, zawsze dużo się działo, a czytelnicy dobrze się bawili poznając przygody nastoletnich bohaterek. Aby dobrze poznać historię w „Porzuconych”, niestety należy się skupić, bo inaczej przeczytamy kilka stron i nic się z nich nie dowiemy, albo zgubimy się w czasie i przestrzeni.

Plusy

Niewątpliwie, największą zaletą fabuły jest mit Persefony, wpleciony w historię. Nie jest to jednak nowoczesna wersja owego mitu, tylko wątek odnoszący się do Persefony i Hadesa. Główna bohaterka po swej śmierci, zostaje zabrana do prywatnej komnaty młodego mężczyzny, z której udaje jej się uciec. Już sam motyw porwania dziewczyny przed wypłynięciem łodzią z innymi zmarłymi, przewodzi na myśl starożytny mit. Opis podziemnego świata, podziału dusz na te dobre i złe, czy biała suknia przypominająca grecki ubiór oraz tajemniczy nastolatek, który pilnuje wszystkiego w świecie zmarłych są odnośnikami do znanej historii z mitologii. Jest to coś nowego w książkach Meg Cabot i ten wątek wyróżnia się na tle poprzednich powieści autorki.

Kolejnym plusem jest tajemnica. Od samego początku do praktycznie samego końca zawsze coś jest niewiadomą. Kim jest młodzieniec, który czasem pojawia się koło Pierce? Co dokładnie stało się z dziewczyną po śmierci? Co to za miejsce, do którego trafiła? Co takiego zrobił wujek Chris, że tyle lat spędził w więzieniu? Dlaczego kuzyn Alex nie znosi pewnych popularnych osób? Dlaczego kamień, który Pierce nosi na szyi zmienia kolory i dlaczego? Co się stało z Hannah? Dlaczego babcia jest taka antypatyczna? Co to jest święto trumien? Jakie sekrety skrywa Isla Huesos? Dlaczego Pierce ciągnie do starego cmentarza? Tak, tajemnic jest w brut i jak tylko jakaś się wyjaśni, to zaraz pojawia się następna. Niby przez całą historię prawie wszystkie zostają rozwiązane, ale zakończenie mówi czytelnikom, że to jeszcze nie koniec

Minusy

Największym minusem jest wszechobecny chaos fabularny i narracyjny. Tutaj w całości zgadzam się z moją współblogerką – Violet. Ja rozumiem, że autorka chciała wpleść jak najwięcej informacji, o tym jak do tego wszystkiego doszło, ale dlaczego zrobiła to tak chaotycznie? Pani Cabot pisze dla kobiet jakieś dwadzieścia lat, więc dlaczego popełniła teraz taki bubel? Zapomniała jak zrozumiale przekazać przeszłość bohaterki? Nie raz czytając miałam nagłe „Hę?!”. Zastanawiałam się skąd nagle Pierce ma naszyjnik, skoro dopiero co go „zgubiła”. Zastanawiałam się, skąd wzięła się pewna postać i dlaczego nagle mam dialog, który do niczego nie pasuje. Nic nie wynikało z niczego. Gubiłam się w fabule i czytając książkę musiałam się naprawdę skupić na treści, co było cholernie trudne, zważywszy na to, że powieść jako takiej akcji nie posiada, więc nie ma czego śledzić z zapartym tchem. A wystarczyło odpowiednie fragmenty oddzielić gwiazdką lub chociażby podwójnym enterem, wtedy czytelnik mógłby mieć większą szansę zorientować się, że raz jest w teraźniejszości, raz w przeszłości, a raz w zaprzeszłości

Jedna z większych wad jest brak humoru, jaki zawsze towarzyszył książkom Meg. Nie ważne, czy była to seria dla nastolatek, czy książki dla młodych kobiet. Twórczość pani Cabot zawsze sprawiała mi wiele frajdy, poprawiała humor i wywoływała ataki śmiechu. Tutaj mi tego zabrakło. Ja wiem, że to powieść gotycka i tak naprawdę do śmiechu czytelnikom być nie powinno, w końcu wypadałoby wczuć się w klimat, ale ja jako wielka fanka wcześniejszych tytułów, wręcz tego oczekiwałam. Na szczęście autorce wymsknęły się śmieszne sytuacje tu i ówdzie, więc miałam czego się trzymać i o czym myśleć podczas pisania niniejszej recenzji

Dla kogo

Przede wszystkim dla fanek twórczości Meg Cabot. Stare wyjadaczki, takie jak ja, mają obowiązek zapoznać się tą nowością Jeśli chodzi o resztę, to osoby, które znają autorkę z tytułów dla starszych czytelniczek, powinny sobie Abandon odpuścić, bo po prostu się wynudzą. Nastolatki, które szukają czegoś innego niż wampiry, lubią grecką i rzymską mitologię oraz szukają w książkach tajemniczej fabuły, mogą śmiało sięgać po tę powieść

Jest to niestety jedna z gorszych książek autorki, ale nie będę dużo narzekać, bo to dopiero pierwsza część, więc jeszcze wszystko może się zdarzyć

Ogólnie oceniam: 4/6


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
xamik
Ze złamanym piórem



Dołączył: 19 Sty 2006
Posty: 2206
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 19:53, 07 Lip 2011    Temat postu:

czy ktoś coś wie nt 2 części w Polsce, bo chyba jutro jest premiera w USA

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Martycja
Zatracona w świecie książek



Dołączył: 25 Cze 2007
Posty: 3562
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 8 razy
Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: Inowrocław

PostWysłany: Czw 20:15, 07 Lip 2011    Temat postu:

Meg Cabot, nawet nie zaczęła pisać drugiej części Wink Ostatnio w USA była premiera drugiej części Nienasyconych Wink

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
xamik
Ze złamanym piórem



Dołączył: 19 Sty 2006
Posty: 2206
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 20:19, 07 Lip 2011    Temat postu:

czyli pomyliłam serie Smile dzięki za uświadomienie

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Christina Kills
Niemowlak książkowy



Dołączył: 04 Lip 2011
Posty: 42
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Z Księżyca :P

PostWysłany: Sob 8:11, 23 Lip 2011    Temat postu:

wczoraj kupiłam porzuconych, ale już nie mogę sięod niej oderwać ^^
Przeczytałam książka rewelacyjna. Nie mogę się doczekać kolejnej części Rolling Eyes


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Christina Kills dnia Śro 13:30, 27 Lip 2011, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Forum o książkach nie tylko dla nastolatek Strona Główna -> Książki Meg Cabot / Porzuceni Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6  Następny
Strona 4 z 6

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB
Appalachia Theme © 2002 Droshi's Island