Forum Forum o książkach nie tylko dla nastolatek Strona Główna
Home - FAQ - Szukaj - Użytkownicy - Grupy - Galerie - Rejestracja - Profil - Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości - Zaloguj
Czerwień rubinu - Kerstin Gier
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Forum o książkach nie tylko dla nastolatek Strona Główna -> Fantasy, thrillery, przygodowe / Trylogia Czasu
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Ameliie_
Niemowlak książkowy



Dołączył: 23 Lut 2012
Posty: 42
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 15:05, 16 Cze 2012    Temat postu:

Na praktycznie każdym blogu napotykałam się na recenzje 'Czerwieni Rubinu', więc w końcu sama musiałam się zapoznać z tą książką i przepadłam. Very Happy Genialna historia, humor, świetni bohaterowie, jejku chyba nie było w tej książce rzeczy, która by mi się nie spodobała. Na pewno przeczytam dwie pozostała części no i z chęcią obejrzę też ekranizację. Wink

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Shetani
Zaczytana



Dołączył: 20 Lut 2010
Posty: 3210
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Atlantis

PostWysłany: Pią 12:14, 22 Cze 2012    Temat postu:

Któż z nas nie chciałby się przenieść do dawnych czasów? Chyba nie ma takiej osoby. Każdy ma zapewne swoją ulubioną epokę w dziejach ludzkości, w której chciałby żyć. Ja osobiście przeniosłabym się do Starożytnego Egiptu. Ale sam fakt jak wielkie możliwości dawałyby podróże w czasie jest imponujący! Poznalibyśmy lepiej historię(i to na własne oczy!), poznalibyśmy znacznie lepiej dawniejsze zwyczaje i społeczeństwa… a wiadomo, że wszystko lepiej wchodzi do głowy, gdy tego doświadczamy.

„Czerwień rubinu” to pierwsza część Trylogii Czasu autorstwa Kerstin Gier. Trzeba przyznać, że już na pierwszy rzut oka książka zwraca na siebie uwagę przepiękną okładką. Myślę także, że nawet sama nazwa jest inspirująca i zachęcająca, bo kto z nas czytając ten tytuł nie ma przed oczami cudownego, lśniącego, ogromnego rubinu? Tak więc okładka jest zdecydowanie dużym plusem, który na pewno zachęcił nie jedną osobę do przeczytania tej historii.

A no właśnie.. odnośnie historii. Książka opowiada o prawie 17-letniej dziewczynie – Gwendolyn. Pochodzi ona z rodziny, która posiada gen podróży w czasie. Jednakże wszyscy są przekonani, że to nie ona go odziedziczyła, lecz jej kuzynka Charlotta. Wszyscy są o tym tak bardzo przekonani, że nawet sama Gwen nie jest w stanie uwierzyć, kiedy pewnego dnia ląduje nagle w innych czasach. Problem polega na tym, że Charlotta od małego była przygotowywana do cofania się w czasie, a nie Gwen nie. Jednak z pomocą Strażników i przystojnego podróżnika – Gideona – Gwen zaczyna powoli poznawać nowy dla siebie świat.

Prawda jest taka, że po tylu bardzo pozytywnych i zachwalających recenzjach nie mogłam nie przeczytać tej książki. Chyba bym sobie nie darowała. Tak więc sięgnęłam po nią nastawiając się na coś naprawdę niezwykłego. I niestety troszeczkę się rozczarowałam. A dlaczego? A dlatego, że czegoś mi w tej książce brakowało. Pomysł autorka miała naprawdę świetny, przypadł mi do gustu. Jednakże myślę, że trochę za słabo opisane były sytuacje, podczas których nastolatkowie przenosili się do innego epoki. Nie chodzi mi tylko o to, że sama epoka była według mnie słabo opisana, ale nawet sam stan przeniesienia się tam. Liczyłam na to, że chociaż raz będą opisane głębsze emocje i odczucia, które temu towarzyszą, a tego nie było. Mojej sympatii nie zdobyła także główna bohaterka, po prostu nie przepadam za zagubionymi dziewczynkami.

Jednak teraz czas na plusy i miłe zaskoczenia. Jednym z nich było wplecenie do historii Hrabiego Saint Germain. Jest to bardzo interesująca postać historyczna, którą znałam już od jakiegoś czasu i zawsze mnie intrygowała. Dlatego właśnie, gdy zobaczyłam jego nazwisko na jednej stronie bardzo się ucieszyłam. Został idealnie przedstawiony, jako inteligentny, a zarazem tajemniczy człowiek. Plusem jest także to, że autorka dość dobrze opisała hierarchię Strażników i Podróżników. Proroctwa, drzewa genealogiczne, nazwy kamieni szlachetnych - to wszystko sprawiło, że książka zyskała w moich oczach. No i muszę się przyznać, że wpłynął na to także Gideon. Nie moja wina, że mam słabość do długowłosych, aroganckich przystojniaków, prawda?

Oczywiście nie chcę, żebyście pomyśleli, że uważam tą książkę za złą. Po prostu nie zachwyciła mnie ona aż tak jakbym się spodziewała. Ma swoje plusy i minusy, które teoretycznie się zrównoważyły i sprawiły, że całość oceniam jako pozycję dobrą. Po kolejne części sięgnę na pewno, mam nadzieję, że tam akcja rozkręci się jeszcze bardziej i będzie więcej emocji!


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Shetani dnia Pią 14:15, 22 Cze 2012, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
ven_detta
Wyjadacz kartek



Dołączył: 22 Cze 2009
Posty: 4737
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 11 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Gdańsk

PostWysłany: Śro 15:17, 27 Cze 2012    Temat postu:

Po przeczytaniu 5 stron recenzji w tym temacie nie pozostaje mi nic innego jak podpisać się pod wszystkimi pochlebnymi, czyli chyba wszystkimi xD Zdecydowanie dołączam do grona fanów Trylogii Czasu - w końcu! Very Happy

Nic odkrywczego już nie napiszę, więc tylko wspomnę kwestie, które miały dla mnie największe znaczenie Wink
Przede wszystkim główna bohaterka - uwielbiam Gwendolyn Very Happy (To jeden z tych rzadkich przypadków, kiedy nawet główną bohaterkę lubię bardziej od bohatera Razz). Dzięki niej, jej normalności, zwyczajności (jakkolwiek obraźliwe się to jej wydawało, uważam to za zaletę Wink), sile charakteru i poczuciu humoru czytanie tej książki było prawdziwą przyjemnością Smile Niby została rzucona na głęboką wodę, ale z drugiej strony, przez całe życie miała świadomość jak niezwykła jest jej rodzina i obcowała z tymi zjawiskami, więc nie było to dla niej aż takim szokiem - po prostu złoty środek Wink

Reszta bohaterów też niesamowicie realistyczna i znacząca - polubiłam Gideona, chociaż nie powalił mnie na kolana, to czekam na rozwinięcie jego postaci w kolejnych częściach Cool No i Leslie, która była taką cudowną kotwicą do normalnego życia nastolatki dla Gwen <3 Z drugiej strony, były też postacie, które niesamowicie działały mi na nerwy (taa, chyba wszyscy wiedzą o kogo chodzi... Very Happy), ale uważam to za plus - wzbudzały emocje, nie były obojętne.

Dwa: tajemniczy klimat. Normalnie tajemnica pod tajemnicą - niby wszystko wydaje się przewidywalne, wydaje mi się, że wszystko rozgryzłam, ale jednocześnie mam takie przeczucie, że wcale nie, że wszystko ma jeszcze drugie dno Very Happy

Akcja mknie do przodu, czyta się niesamowicie płynnie i chociaż pierwsza połowa książki została trochę poświęcona na wprowadzenie nas w świat Gwen i stojące przed nią zadanie, to nie było dla mnie problemem. Autorka cudownie rozplanowała całą kwestię tajemniczej organizacji, historycznych korzeni, no i samych podróży w czasie - to jeden z najtrudniejszych motywów w fantastyce, a tutaj wypadł naprawdę logicznie i zrozumiale.

Mogłabym tak jeszcze długo, ale to już wszystko zostało powiedziane Smile "Czerwień Rubinu" zdecydowanie trafia do moich ulubionych historii i aż nie mogę się doczekać, kiedy dorwę "Błękit szafiru", bo poza losami głównej bohaterki, szczególnie ciekawią mnie losy pewnej pary, która sprawiła Strażnikom tyle kłopotów Wink

Aha, i też zwróciłam uwagę na to, co dziewczyny wspomniały, że przy pierwszej podróży Gwen rozjarzył się szafir - Wy już pewnie wiecie o co chodzi, czy to był błąd, czy to było zamierzone - ale mi to nie daje spokoju xD

Och, chciałabym już mieć pod ręką 2 tom Very Happy


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Miriel
Mól książkowy



Dołączył: 20 Cze 2012
Posty: 140
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 21:23, 10 Sie 2012    Temat postu:

Po przeczytaniu kilku recenzji z ciekawością sięgnęłam po Czerwień Rubinu i nie zawiodłam się, ani trochę. Styl pisania autorki jest świetny, książkę czyta się jednym tchem. Jednocześnie naprawdę udzielają się emocje bohaterów, dawno nie spotkałam takiej książki, która podczas czytania sprawiałaby, że jestem podekscytowana, zdziwiona, czy przejęta.

Gwendolyn zdecydowanie zyskała moją sympatię, może na początku jest dosyć bezbronna, zagubiona, lecz potem rozkręca się i walczy nawet z urokiem Gideona, nie poddaje mu się tak całkowicie Wink Świetnie sobie poradziła z nagłym faktem podróżowania w czasie, podoba mi się scena, w której niejako uratowała życie swojemu towarzyszowi Very Happy A sam Gideon w ogóle mnie nie denerwował, był arogancki, ale jednocześnie po chwili potrafił być miły, troskliwy i automatycznie sobie tym punktował. Chociaż szybko przestawiał sobie obiekt swojej troski, czy też sympatii. Najpierw Charlotte, potem nagle, niespodziewanie Gwen. To akurat jest dosyć dziwne, no ale nikt nie każe mu być chamskim wobec wszystkich Rolling Eyes. No i Leslie oraz same sceny w szkole zupełnie nie wydają się zbędne (jak to czasami bywa). Przypominają o rzeczywistości i wprowadzają trochę rozluźnienia. Czy muszę dodawać, że podobała mi się scena przed szkołą z limuzyną? Very Happy

Same podróże w czasie zostały opisane bardzo interesująco, choć czegoś mi w nich brakuje, nie wiem jeszcze czego, może jakiejś większej szczegółowości, większego wpasowywania się klimat, czy może dotąd zwykle nieodłącznego w książkach o podobnych sytuacjach uciekania przed byciem zobaczonym. Oni raczej się nie przejmują, że zmienią przyszłość, zaburzą czasoprzestrzeń, czy coś takiego. Jest to wspomniane parę razy, ale tak naprawdę bez wielkiego nacisku. Wystarczy spojrzeć na Paula i Lucy, czy na opowiadanie o przyszłości, podawanie wyników jakichś tam wyścigów itd. To właśnie chyba te rzeczy sprawiają, że niejako wydaje się, iż coś tu jest nie tak.

Muszę przyznać, że w książce pojawia się też sporo zabawnych momentów. No dobra, może nie tak wiele, ale też robią swoje dla fajnego klimatu książki. Plusem jest także cała masa akcji i choć duża część tego tomu to dopiero wprowadzenie do świata nie da się tu nudzić. Czerwień Rubinu jest świetną książką. Wciągającą i interesującą. Najchętniej od razu zaczęłabym czytać kolejny tom, by znaleźć odpowiedzi na niektóre tajemnice.

Silje napisał:
Jedna rzecz tylko nie daje mi spokoju. Dlaczego Gwendolyn nie mogła przenieść się do przyszłości? Odpowiedź na to trudne pytanie brzmi: „bo przyszłość się jeszcze nie wydarzyła”. Ale czy na pewno? Skąd wiadomo, że właśnie tu i teraz narratorki jest teraźniejszością? A co z poprzednimi podróżnikami w czasie? Gwendolyn i Gideon przybywają do wcześniejszych epok jako przybysze z przyszłości właśnie. Jak to możliwe? Czyżby przyszłość była pojęciem względnym? To jedno niewytłumaczone zagadnienie kładzie się cieniem na dobrze skonstruowanej teorii. Liczę na jego wyjaśnienie w kolejnych tomach. Fakt jednak, że powieść młodzieżowa zmusiła mnie do dosyć poważnej filozoficznej refleksji poczytuję za zaletę.


Wydaję mi się, że to nie jest kwestia wyjaśnienia tego w książce, tylko po prostu zrozumienia istoty podróży w czasie. Przyszłość jest teraźniejszością za parę minut, kilka sekund. Gwen, która odwiedziła hrabiego Saint Germain nie jest tą samą Gwen, która znalazła się u swojej pra[x?]babki. Gdyby ją spytać o coś z tego co wydarzyło się według czasu książki później nie wiedziałaby o tym. Nie jest niemożliwe, żeby ich teraźniejszość odwiedził ktoś z przeszłości, przynajmniej teoretycznie. Przyszła-Gwen mogłaby odwiedzić teraźniejszą-Gwen, ale nie byłyby to te same osoby, w sensie przeżyć (co i tak w tej historii jest niemożliwe, bo nie mogą cofać się do momentów za swojego życia). Teraźniejsza-Gwen nie może przejść do świata przyszłej-Gwen, bo dla niej ta przyszłość się dopiero tworzy, nie wiadomo kiedy ona umrze (czy w ogóle Wink), więc tym bardziej nie może wejść w przyszłość, bo to wciąż za jej życia. Dodajmy, że z tego co zrozumiałam Gwen jest ostatnią narodzoną podróżniczką w czasie, więc ani przyszła-Gwen, ani przyszły-Gideon nie będą mogli teraz znaleźć się w ich teraźniejszości. A nikt inny nie jest w stanie. Tak, przyszłość jest pojęciem względnym. To co dla powiedzmy Shakespeara jest przyszłością dla nas jest teraźniejszością, a jego teraźniejszość jest naszą przeszłością. Nie wiadomo czy "tu i teraz autorki jest teraźniejszością", ale na pewno jest to teraźniejszością dla obecnej Gwendolyn, Gideona i całej reszty.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Miriel dnia Nie 13:18, 12 Sie 2012, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Lacie
Szalona pisarka



Dołączył: 29 Lip 2012
Posty: 280
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 11:13, 22 Sie 2012    Temat postu:

A ja się zastanawiałam, czy na pewno ją kupić. Widzę, że sporo dobrego mówicie o tej książce. Na pewno teraz ustawię ją sobie w kolejce "do kupienia" xD Mam nadzieję, że się nie zawiodę Wink

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
herbaciana_kofeina
Zaglądacz



Dołączył: 07 Lis 2012
Posty: 5
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: PznAńń

PostWysłany: Śro 19:35, 07 Lis 2012    Temat postu:

Pi przecztaniu tej książki mam wrażenie,że wszystko się tam dzisie tak szybko Smile.Gwendolyn miała chyba tylko 3 podróże wczasie ,które były tak mało szczegółowo opisane (Osobiśćie wolę więcej wiedzieć) SPOILER Podoba mi się kiedy akcja książki urywa się na pocałunku Gwen z Gideonem.

Sporo zamieszania było z tą datą urodzenia Gwendolyn.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
tombraiderka009
Zaczytana



Dołączył: 17 Mar 2011
Posty: 3336
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 3/5
Skąd: WILDWOOD

PostWysłany: Śro 20:49, 07 Lis 2012    Temat postu:

herbaciana_kofeina napisał:
SPOILERPodoba mi się kiedy akcja książki urywa się na pocałunku Gwen z Gideonem.

Zaznaczaj spoilery, Herbaciana


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez tombraiderka009 dnia Śro 20:49, 07 Lis 2012, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Cassin'89
Zaczytana



Dołączył: 25 Lip 2010
Posty: 3204
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Zachód ;D

PostWysłany: Śro 21:22, 07 Lis 2012    Temat postu:

Spoilery już pozaznaczane

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
April...
Zaglądacz



Dołączył: 11 Paź 2012
Posty: 2
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 18:25, 12 Lis 2012    Temat postu:

Czytałam kilka razy Trylogię , ale dalej nie rozumiem dwóch rzeczy.
1.Kim w końcu był ten facet w czerni ? Smile
2.Czemu była mowa , że Lucy nazywa się SPOILER Berhnard ?

Wyjaśni ktoś ? Bo jakaś taka niekumata jestem Razz


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez April... dnia Pon 18:26, 12 Lis 2012, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
rossa
Nowicjusz



Dołączył: 10 Lis 2012
Posty: 15
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: lubuskie

PostWysłany: Pon 19:13, 03 Gru 2012    Temat postu:

"Na tej chwili wisi wieczność"

Podróże w czasie zawsze przyciągały ludzką ciekawość. Pobudzały wyobraźnię, a w marzeniach przenoszono się do innej epoki. Wiktoriańskie sukienki, renesansowe tańce, egipskie piramidy, w dowolnej chwili i miejscu. Ale czy aby na pewno jest to tak cudowny, wyśniony dar? Może wręcz przeciwnie ...

Charlottcie wydawało się, że wygrała los na loterii. Od lat przygotowywano ją do pierwszej podróży w czasie - posługiwała się obcymi językami, znała dawne maniery i zwyczaje, pobierała lekcje fechtunku. Była chodzącym ideałem. Piękna figura i burza rudych loków składały się na niezwykle charyzmatyczną osóbkę, której nie sposób było nie zauważyć. I do tego mądrą, a jakże! Już niebawem miała nastąpić jej podróż inicjacyjna. Mdłości, które zwiastowały niekontrolowany przeskok w czasie przychodziły na lekcji, w domu. Jednak nic poza tym. Los postanowił zadrwić z przemądrzałej Charlotty ...


Szesnastoletnia Gwendolyn ma zwariowaną rodzinę, wspaniałą przyjaciółkę, dwójkę rodzeństwa i, jak się okazuje - gen podróży w czasie. Skąd wziął się tak poważny błąd w obliczeniach? Dlaczego nosicielem okazała się być Gwenny, a nie jej kuzynka Charlotta? I jak dziewczyna ma nadrobić materiał, jakiego uczono przez wiele lat? Na domiar złego, drugim podróżnikiem okazuje się być Gideon, niesamowicie przystojny i sarkastyczny młodzieniec, który najchętniej całą misję wykonałby sam i przy którym nie można się skupić.
Kolejny przeskok w czasie może być tragiczny. I ostatni w życiu Gwendolyn ...

Wypatrując książki w księgarni, natrafiłam na "Czerwień rubinu". Klimatyczna i piękna okładka przykuła mój wzrok z drugiego końca pomieszczenia. Nie sposób oderwać od niej wzroku, a jeszcze gorzej z powstrzymaniem się od kupna. Tak więc z kubkiem gorącej herbaty i książką Kerstin Gier zasiadłam wieczorem do fotela. Zanim się obejrzałam, byłam już przy końcówce.

Tajemnica. Tym jednym słowem w zasadzie mogę określić całą książkę. Tajemnice czyhają na czytelnika na każdym progu, piętrzą się niczym stosy książek w bibliotece. Czytający właściwie nie ma czasu na wytchnienie, wciąż jest zasypywany nowymi wydarzeniami. Zwroty akcji umieszczone są w najmniej spodziewanych momentach, wykorzystując chwilowe skupienie na czymś innym. Akcja toczy się bez przerwy i wciąga bez opamiętania. Autorka swym lekkim stylem pisania wspomaga czytelnika w szybkim zapoznaniu się z sytuacją. Chociaż informacji o przeskokach w czasie jest dość sporo, czytelnik nie czuje się przytłoczony, przeładowany tą wiedzą, tylko otacza go atmosfera tajemnicy, która powoli rozwiązuje się na oczach Gwendolyn.

Kipiącej akcji towarzyszy interesujący i rzadko spotykany motyw podróży w czasie. Rozterki Gwenny i problemu rodu Montrose przeplatane są chwilami spędzonymi w innej epoce, autorka funduje nam również trochę informacji o ubiorze i ówczesnych manierach. Pani Gier miała fantastyczny pomysł i dobrze go wykorzystała.

Całość poznajemy z punktu widzenia Gwendolyn - emocje targające dziewczyną, jej rozterki i problemy. Choć z pozoru to zwykła nastolatka, niezwykle miło spędza się z nią czas. Jest bliska odbiorcy, a jednocześnie ma w sobie coś wyjątkowego. Do pary dostała przystojnego i sarkastycznego Gideona. Mimo pewnej schematyczności wątek miłosny nie jest przesłodzony, nie przysłania akcji, tylko ją dopełnia.
Można tu spotkać przedziwnych bohaterów, którzy zapadną w naszą pamięć na długo. Oprócz tego są tam zwyczajne osoby - niektóre budzące sympatię oraz inne, które irytują. Czyli dokładnie tak, jak być powinno.

"Czerwień rubinu" cechuje szybka akcja, dowcipność i bardzo subtelny wątek miłosny. Dodatkowo klimat czasów, do których przeniosła się Gwen zostały doskonale oddane. Nie zostaje mi nic, oprócz polecania tej książki każdemu, kogo spotkam. Warto spędzić kilka godzin z przygodami zapierającymi dech w piersiach i wspaniałymi bohaterami.
Gorąco polecam!

Recenzja pochodzi z mojego bloga - [link widoczny dla zalogowanych]


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez rossa dnia Pon 19:15, 03 Gru 2012, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Młoda90
Ciekawski umysł



Dołączył: 23 Cze 2011
Posty: 1298
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Okolice: Oświęcim/Kraków

PostWysłany: Wto 15:56, 11 Gru 2012    Temat postu:

Tyle zachwytów było nad tą trylogią, że w końcu udało mi się kupić od razu wszystkie trzy części. Trochę się obawiałam czy jednak mi się ta trylogia spodoba, ale już po przeczytaniu pierwszego tomu mogę z całkowitą pewnością stwierdzić, że nie jest to zmarnowany zakup i bardzo ciesze się, że w końcu poznałam dzieło pani Gier.

Z początku byłam trochę zdezorientowana tymi wszystkimi nazwami, prologiem, ale w miarę rozwoju wydarzeń wraz Z Gwendolyn poznawałam o co w tym wszystkim chodzi Wink.
Książkę strasznie szybko mi się czytało i nie wiadomo kiedy byłam już na staniej stronie. Świetnie wykreowani bohaterowie, wciągająca historia i pewien bohater, który może zawrócić w głowie Wink to wszystko co można znaleźć w 'Czerwieni rubinu'. Polecam tym, którzy się jeszcze wahają bo na pewno nie będzie to zmarnowany zakup Smile

Cytat:
Czy książka musiała zakończyć się w takim momencie Smile, nie spodziewałam się tego, czy nie za szybko był ten pocałunek Wink?
Zastanawia mnie również jak wszystkich ten epilog, czy Lucy i Paul są prawdziwymi rodzicami Gwendolyn?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
rossa
Nowicjusz



Dołączył: 10 Lis 2012
Posty: 15
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: lubuskie

PostWysłany: Czw 9:47, 13 Gru 2012    Temat postu:

Ja się trochę zniechęciłam tym prologiem. Taki z środka wyjęty, już w niejednej książce się spotkałam. No, ale z czasem i prolog wydał mi się fantastyczny Smile

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Lacie
Szalona pisarka



Dołączył: 29 Lip 2012
Posty: 280
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 12:30, 20 Gru 2012    Temat postu:

Ok, przeczytałam wszystkie części, ale teraz skupie się nad oseną pierwszej. Ogólnie wypada najlepiej na tle całej trylogii, aczkolwiek na kolana nie powala. Ot, taka typowa młodziezówka (albo ja się robię za stara...), gdzie wiadomo jak co się skończy. Jeżeli o mnie chodzi, za dużo książek sie naczytałam, by przewidzieć pewne rzeczy...
Nie, żebym zniechęcała do książki - po prostu uważam tą lekturkę za dobrą na zabicie nudy. I tyle.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Tris
Poczytująca



Dołączył: 07 Sty 2013
Posty: 87
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Z okolic Wa-wy

PostWysłany: Pon 20:57, 07 Sty 2013    Temat postu:

Przeczytałam kilka dni temu i pokochałam! Gideon jest boski <3! Gwenny też niczego sobie. Książka wciąga jak nie wiem co, więc cała trylogię przeczytałam w jeden dzień. Nie jestem rozczarowana, że po nią sięgnęłam, wręcz przeciwnie. Mogę polecić każdemu. Xemerius genialny! Bardzo, bardzo mi się podobała.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Akri
Uskrzydlona książkami



Dołączył: 04 Maj 2012
Posty: 751
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Idris

PostWysłany: Śro 20:35, 09 Sty 2013    Temat postu:

Wypożyczyłam w bibliotece pierwszą część i obiecałam sobie że przeczytam jeden rozdział, sprawdzę co to jest, o czym, a potem się wezmę za naukę chemii.
Tak jak weszłam do pokoju z tą książką to siedziałam tam do 22 bo tak mnie wciągnęła!
To jedna z nielicznych, bardzo nielicznych książek gdzie bohaterkę polubiłam bardziej niż bohatera! (Może po następnych częściach Gideon bardziej mnie zaciekawi i też się w nim zakocham, ale teraz Gwen ponad wszystko!) Bardzo podobało mi się to jak cofnęli się w czasie by odwiedzić tego Hrabię, a oni zaczęli rozmawiać w innych językach, które Gwen nie do końca rozumiała, i te tłumaczenie "coś tam, coś tam, coś tam..." strasznie mnie rozbawiło.
Zamówienie na następne części już poszło, bo postanowiłam kupić książki samodzielnie gdyż w bibliotece była tylko jedna część, a strasznie mnie zaciekawiło i nie mogę dłużej czekać Very Happy


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
patusia.dorota
Książniczka



Dołączył: 27 Sty 2012
Posty: 688
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: kraina bez czasu

PostWysłany: Sob 15:55, 02 Lut 2013    Temat postu:

Przeszłości blask


Wyobrażaliście sobie kiedyś, że czas nie ma dla Was granic, że możecie cofnąć się do każdych czasów, o których tylko pomyślicie, uważalibyście to za dar? Ja zawsze marzyłam o podróżach w czasie, często oglądałam o tym filmy, a teraz gdy sporo czytam, lubię wracać do takich klimatów. Kojarzy mi się to z magią, siłą, którą trudno zrozumieć. Nie ważne jest dla mnie, czy podróżnicy przenoszą się w lata z przed ich życia, czy w przyszłość, ja po prostu uwielbiam tą tematykę.

Jedną z książek, która mnie zafascynowała jest powieść niemieckiej pisarki Kerstin Gier „Czerwień rubinu”. Ale nie tylko tematyka o podróżach w czasie mnie do niej przyciągała Seria ma cudne okładki, nawet napisy na nich nie rażą w oczy, lecz jeszcze umacniają w przekonaniu, że tam wszystko jest na swoim miejscu. To tego tytuł cyklu „Trylogia Czasu” i wszystkie tytuły książek, według mnie są magiczne i bajkowe. Uwielbiam takie klimaty. Musiałam ją przeczytać.


„Rubin czerwony, magią kruka obdarzony G-dur zamyka krąg przez Dwunastu utworzony”

Gwendolyn jest z pozoru zwykła nastolatką, chodzi do szkoły, ma przyjaciółkę, której mówi o wszystkim, jest przeciętną uczennicą. Jednak tu kończy się życie normalnej nastolatki i zaczyna niezwykła historia. Dziewczyna widzi duchy i rozmawia z nimi, a do tego należy do rodziny, w której żeńska część rodu, co kilka pokoleń otrzymuję gen podróży w czasie. Jej kuzynka Charlotte od wielu lat uczęszcza na lekcje fechtunku, manier, języków, wszyscy są pewni, że to ona odziedziczyła niezwykły gen.
Jednak to Gwen co raz częściej łapią bóle brzucha, mdłości, gdy pewnego dnia wychodziła z domu po cukierki dla swojej ciotki, nagle wszystko się zmieniło, krajobraz przed jej domem szybko się zmienił, a ona nie widzi, znanych jej przedmiotów, coś się zmieniło. Wraca do domu, chce zadzwonić do drzwi, nagle drzwi otwiera lokaj, dobrze jej znany, to on pracuję w ich domu. Zaczyna podejrzewać, że ktoś okropnie się pomylił w względem Charlotty. Od tego dnia jej świat odwraca się do góry nogami, a ona zastaję wciągnięta w międzyczasową przygodę.


Książkę czytałam z wielką przyjemnością, dokładniej to połykałam litery w tempie ekspresowym, pierwszy raz czytałam ją w wakacje, potem w ferie, poświęciłam na nią kilka godzin z mojego życia, oderwałam się dwukrotnie od rzeczywistości, siedziałam, leżałam tylko z tą książką, chyba trochę za bardzo się wciągnęłam....

Temat podróży w czasie od zawsze mnie fascynował, każda autorka, autor ma inny obraz takiego świata, ten bardzo przypadł mi do gustu. Jest to świetna książka, by się odprężyć, zrelaksować, niestety według mnie nie da się jej przerwać, jak już siądziesz, to będziesz musiał skończyć, drogi czytelniku, nie ma zmiłuj. Ja miałam jeszcze ten problem, ze wypożyczyłam z biblioteki tylko pierwszą część, a zakończenie w takim momencie, to nie było miłe, zaczęłam czytać ebooka zaraz po tym, potem musiałam sięgnąć po kolejną, czemu te zakończenia są tak intrygujące? Chyba troszkę odbiegłam od tematu. Nie mogłam się od niej oderwać, czułam, że historia da mi spokój dopiero, gdy przeczytam całą.

Książka to niby normalna opowieść o życiu nastolatki, poznajemy jej przyjaciół, klasę, problemy szkolne, niczym każdej dziewczyny, jednak jest jedna różnica, Gwendolyn jest niezwykła, ma dar, z którego nie potrafi korzystać, a do tego widzi duchy, czy to nie cudowne. Właśnie na tym opiera się lekkość książki, że ten niecodzienny motyw jest tak idealnie wpleciony, czytelnik może się poczuć, jakby to naprawdę było możliwe. A do tego wielkim plusem książki jest humor, zabawne teksty, śmieszne anegdoty, uwielbiam, mogłabym tu dodać bardzo dużo wypowiedzi Leslie, przyjaciółki Gwen, czasem samej Gwendolyn, jej kolegów, , czytanie ich wypowiedzi to sama przyjemność.

"- Znowu rozmawiałaś z niszą, Gwendolyn? Dokładnie to widziałem.
- Tak, Gordonie, to jest moja ulubiona nisza. Obraża się, jeśli z nią nie porozmawiam."

Bohaterowie są świetnie wykreowani. Gdy autorka postanowiła, że ktoś będzie wredny, to czytelnik, też nie z bardzo go polubi, bo cała jego natura odpycha. Zaś jeśli ktoś jest zabawny, śmieszny i niecodzienny, cały czas taki będzie. Bardzo polubiłam Leslie, jest prześmieszna, potrafi mnie rozbawić, a do tego jest bardzo inteligentna, ja nie wiem, co by bez niej poczęła Gwen. Zachowanie głównej bohaterki dość często mnie irytowało, zachowywała się czasem bardzo dziecinnie i często nie rozumiała prostych faktów. Zaś Gideon on na początku mnie denerwował, cały czas myślałam, że to jakiś bufon, nie wiedziałam, czym(oczywiście oprócz wyglądu) miał zauroczyć Gwen. Ale miłość ślepa jest...

Bardzo spodobała mi się też okładka książka, jest bajeczna... Chyba najładniejsza z polskich okładek, jakie jak na razie widziałam. Ich twórczynią jest pani Katarzyna Borkowska. Gdy widziałam kolejne nie mogłam się nadziwić, jakie są cudowne, łączą się motywem mechanizmu i kolorystycznie pasują do tytuły i diamentu. Nawet napisy, które w wielu książkach rażą w oczy, tu pasują idealnie i dopełniają całości. Cudo.

Książka według mnie jest wspaniała, uwielbiam do niej wracać, bo zawsze odkrywam ja na nowo. Mam nadzieję, że częściej będę trafiać na tak cudowne pozycje. Wątek podróży w czasie nadal mnie fascynuję, chętnie będę sięgać po kolejne książki z tym tematem. Wyczekuję też filmu na podstawie książki, choć nie oczekuję po nim zbyt wiele.
Ocena 9/10.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Querida
Zaglądacz



Dołączył: 15 Lut 2013
Posty: 3
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Białystok

PostWysłany: Pią 12:07, 15 Lut 2013    Temat postu: Cudo!

"Trylogia czasu" zajmuje drugą pozycję na mojej liście ulubionych serii, zaraz po "Darach Anioła". Moim zdaniem cudowna książka! Bardzo mnie wciągnęła. Kiedy przeczytałam pierwszą część, zaraz musiałam chwycić i drugą i trzecią. Nie dałam rady funkcjonować, nie wiedząc co będzie dalej.
Do tego wszystkie wydarzenia są tak doskonale przemyślane i połączone ze sobą. W dodatku odpowiedzi na wszystkie pytania są zaskakujące. W życiu bym się nie spodziewała, kim np tak na prawdę jest pan Whitman.
Jak dla mnie: książka - cudo! Serdecznie poleca. Very Happy


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Inanka
Nowicjusz



Dołączył: 25 Paź 2015
Posty: 15
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 15:10, 25 Paź 2015    Temat postu:

Dla mnie rewelacja. Ogromny plus za pomysł, humor i trzymający w napięciu wątek romantyczny Smile

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Forum o książkach nie tylko dla nastolatek Strona Główna -> Fantasy, thrillery, przygodowe / Trylogia Czasu Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5
Strona 5 z 5

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB
Appalachia Theme © 2002 Droshi's Island